Doskonała mieszanka romansu, kryminału, humoru i K-popu!
Londyńskie życie Florence to głównie imprezy, spotkania z chłopakiem i plotkowanie z przyjaciółkami. Gdy rodzice wysyłają ją na stare gospodarstwo zmarłej babci, nie jest tym zachwycona. Powoli jednak odkrywa, że może to być całkiem odpowiednie miejsce do tego, by zmienić swoje życie, a przy okazji dowiedzieć się czegoś o swojej rodzinie.
Za namową koleżanki z dzieciństwa (i trochę z nudów) postanawia wynająć jeden z domków letniskowych pewnemu nieznajomemu.
Kim jest mężczyzna? Dlaczego Florence ma zakaz rozmawiania z nim?
I czemu nie może nawet zobaczyć jego twarzy?
Niezwykle zabawna, ciepła opowieść o tajemnicach rodzinnych, zakochaniu i przeznaczeniu. Z domieszką kryminału i... K-popu.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2023-08-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 256
„Niektóre sekrety z każdym dniem ciążą coraz bardziej,
a my nie jesteśmy w stanie od nich uciec.”
Naszych dziadków i babcie praktycznie znamy już, jako ludzi starszych i niewielu z nas potrafi sobie ich wyobrazić, jako młodych ludzi. Nie wiemy, co ich spotkało, co ukształtowało i wpłynęło na to, jacy są dziś. Tego nie była świadoma też bohaterka książki „I love you Cherry”, która dopiero w pewnym momencie spojrzała na swoją babkę inaczej.
Florence ma właściwie wszystko, by cieszyć się życiem. Mieszka w Londynie, w którym jej rodzice prowadzą hotel, więc nie ma powodów by narzekać na finanse. Wykorzystuje ten czas na imprezowanie, od czasu do czasu pomaga rodzicom w firmie, ale na razie nie ma planów na przyszłość. Gdy ją poznajemy, przygotowuje właśnie przyjęcie urodzinowe dla swojej przyjaciółki Kathy, którą fascynuje kultura koreańska, zwłaszcza muzyka i zespół XOXO. Wydaje się, że wszystko ma zapięte na ostatni guzik, ale cały czas ma wrażenie, że o czymś zapomniała. To niestety jej niechlubna cecha, bo wciąż zdarza się, że umykają jej jakieś istotne informacje. Tym razem zapomniała powiadomić o imprezie swojego chłopaka Andrew.
Wszystko jednak ułożyło się świetnie, zabawa się udała, a Flo wraca do domu nad ranem, co nie podoba się jej rodzicom. Uważają oni, że wieku 20 lat jest najwyższy czas, by spoważnieć i ułożyć sobie życie. Nadarza się okazja, by wykazać się dorosłością, gdyż w niedalekiej wsi Longford znajduje się posiadłość babki Lucyny Złowrogiej, która pozostawiła po sobie działkę z domem i dwoma domkami letniskowymi położonymi nad pięknym jeziorem. Zadaniem Florence jest spakowanie rzeczy babki w kartony i przygotowanie domu do sprzedaży. Niestety, dziewczyna nie ma z tym miejscem dobrych wspomnień, gdyż babcia nie była zbyt miłą osobą. Jadąc do Longford nie spodziewa się, że odkryje rodzinne tajemnice, ale też przeżyje fascynujące chwile, które pomogą jej w końcu dorosnąć.
Powieść ma skromną, ale uroczą okładkę, więc można się spodziewać jakiejś ciekawej, romantycznej historii. I taka właśnie ona jest, ale nie oznacza to, że cechuje ją przesłodzona fabuła. W trakcie poznawania kolejnych wydarzeń w życiu bohaterki, wyłaniają się istotne zagadnienia i problemy, które dotykają w życiu nie jedną osobę. Flo początkowo mnie irytowała swoją postawą, ufnością wobec swego chłopaka, naiwnością i nadużywaniem alkoholu. Z czasem jej postać ewoluowała pozytywnie, zwłaszcza, gdy zaczyna mieszkać w domu babki.
Przede wszystkim okazuje się, że Flo jest w związku, który ma charakter toksyczny, ale ona tego nie dostrzega. Widzi to natomiast jej przyjaciółka, lecz jej argumenty nie docierają do celu. Jednak jak zawsze w takim przypadku, ofiara musi sam dostrzec, w jakim błędnym przekonaniu żyje. Jak można się spodziewać, taka chwila nastąpi, a to pod wpływem zdarzeń związanych z tajemniczym lokatorem jednego z domków przy plaży. Nie było trudno wywnioskować, kim jest ten dziwny gość, który unika wszelkich kontaktów ze światem zewnętrznym szukając spokoju na angielskiej wsi.
Debiutancka powieść pani Kingi Stojek to przyjemna w odbiorze lektura, przy której czas biegnie szybko. Nietypowy romans w stylu YA wciąga swoją otoczką tajemnicy, romantycznością budzącego się uczucia i zaskakuje tym, co skrywała babka Lucyna przed rodziną. Nie jest to jednak typowa młodzieżówka, gdyż główna bohaterka ma już za sobą okres nastoletni, ale czasami swoim zachowaniem wykazuje się niedojrzałością.
To ujmująca i lekka opowieść o poszukiwaniu swojej drogi, przyjaźni, miłości i poznawanie przeszłości, która zupełnie inaczej wygląda, gdy Flo poznaje świat, w jakim żyła babka Lucyna, a to za sprawą jej przyjaciółki i sąsiadki, pani Madeleine. Florence poznaje swoją zmarłą babkę jakby na nowo, zaczyna rozumieć jej postawę, a to z kolei sprawia, że dojrzewa do wprowadzenia zmian w swoim życiu. Nie wszystko było dla mnie przewidywalne, a relacje opisane w książkach oraz sekret babki zaskoczyły mnie swoim przebiegiem. Zaskakujący był też wątek miłosny i tu nie do końca spełnił moje oczekiwania.
Bardzo by mnie ucieszył fakt, gdyby autorka zdecydowała się na napisanie ciągu dalszego tej historii, gdyż pozwala na to zakończenie, które według mnie, nie jest ostateczne.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Jaguar
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam okładkę i tytuł książki Kingi Stojek - poczułam się bardzo zainteresowana. Oprawa graficzna zdecydowanie jest ciekawa i dała mi dosyć... niejednoznaczne przemyślenia na temat tego, czego dotyczyć może treść tej powieści. Jak się później okazało, historia Florence mnie wciągnęła, jednak... No dobra, więcej o tym poniżej.
Florence żyje życiem, o którym marzą tysiące młodych ludzi - ciągłe spotkania ze znajomymi, wyjścia na imprezy i superprzystojny chłopak, którego kariera w mediach społecznościowych kwitnie. Pech jednak sprawia, że dziewczyna zostaje zmuszona do wyjazdu. Ma spędzić czas samotnie w gospodarstwie swojej zmarłej babci i tam uporządkować jej rzeczy przed sprzedażą domu. Kiedy już się tam znajduje, dość niespodziewanie postanawia wynająć jeden z domków letniskowych nieznajomemu mężczyźnie. Kim jest tajemniczy gość i dlaczego absolutnie nikt nie może go zobaczyć?
Zaczynając lekturę tej pozycji, nastawiona byłam całkiem optymistycznie. W czasie, gdy ją czytałam, miałam ogromną ochotę na wyczytywanie właśnie tego typu powieści, więc i moje oczekiwania względem niej nie były najniższe. Z czasem jednak zaczęłam odczuwać pewnego rodzaju znużenie, a moje zainteresowanie tą historią gwałtownie malało.
Główna bohaterka, Florence, nie wzbudziła mojej sympatii – a przynajmniej nie w takim stopniu, jakbym sobie tego życzyła. Jest to postać, której zachowanie wzbudzało moją irytację, a już ślepa wiara w to, że jej chłopak (o którym nie chcę za dużo pisać, bo prawdopodobnie skończyłoby się na przekleństwach) jest chodzącym ideałem pod KAŻDYM względem, doprowadzała mnie do ostateczności. Kreacja tej bohaterki mimo wszystko zasługuje na wysoką ocenę - widać, że Kinga Stojek włożyła mnóstwo pracy w taki sposób kreacji głównej bohaterki i wyszło jej to bardzo dobrze.
Samo pióro autorki mogę ocenić również jako bardzo dobre. Autorka pisze lekko i przyjemnie, a historię Florence czytało mi się bardzo szybko, co zawsze oceniam na zdecydowany plus. Sama historia nie okazała się jednak na tyle angażująca, bym mogła tutaj z ręką na sercu napisać, że jest to jedna z moich ulubionych powieści. Choć tajemniczy gość Florence dodał całej historii takiego odrobinę mrocznego klimatu, to cała powieść okazała się po prostu przyjemną książką, którą przeczytałam, ale obawiam się, że szybko o niej zapomnę.
Po dłuższej chwili uważam, że I love you Cherry! spodoba się miłośnikom właśnie takich lekkich historii, w których pojawia się odrobina tajemniczości, szczypta muzyki i nie brakuje wątku romantycznego. Ja z kolei czekam na kolejną powieść autorki i liczę na to, że tym razem będę mogła o niej powiedzieć, że “to jest właśnie TA książka”.
Książki z nieoczywistym zakończeniem? Tak, poproszę.
Florence bardziej niż nauką interesuje się imprezami i swoim chłopakiem, Andrew. Pewnego dnia rodzice Flo, w ramach detoksu od tych dwóch negatywnie wpływających na nią “czynników” wysyłają ją na miesiąc do domku nieżyjącej babci. Dziewczyna ma za zadanie opróżnić przed sprzedażą dom Lucyny oraz sąsiadujący domek letniskowy. Za namową koleżanki z dzieciństwa, Flo wynajmuje ów miejsce tajemniczemu gościowi. Przy okazji próbuje dowiedzieć się czegoś więcej o swojej babci, która w dzieciństwie nie była jej ulubioną osobą…
O jak dobrze czytało się tę książkę, o jak fajnie! A to, co najbardziej urzekło mnie w tej historii to fakt, że nie samym wątkiem romantycznym ona stoi. Mamy tu motyw toksycznego związku opartego na uzależnieniu od partnera, motyw nieprzepracowanego żalu do bliskiego członka rodziny, motyw miłości pięknej, ale niewypowiedzianej nigdy na głos i w końcu motyw uczucia niemożliwego do spełnienia, i to, co chyba dla każdego z nas jest bardzo ważne w życiu – motyw realizowania marzeń i odnajdywania siebie.
Często łapanie kilku srok za ogon nie jest dobrym rozwiązaniem. W przypadku “I love you Cherry!” autorka poradziła sobie z tym świetnie, ba! wytresowała nawet te sroki i sprawiła, że każda z nich ma w tej opowieści swój czas i miejsce, a pięknie się łącząc, sprawiają, że główna bohaterka staje się lepszą wersją samej siebie. Aż miło patrzeć, aż miło czytać.
Kinga Stojek stworzyła historię, która wpada na moją listę comfort book. Świetnie napisana, w taki otulający i ciepły sposób. A jak wciąga! No mówię Wam! Zaczniesz czytać i nie będziesz chciał* jej odłożyć. Chociaż dla samego zakończenia warto przeczytać tę książkę. Nieoczywiste, z jednej strony pozostawiające niedosyt, ale z drugiej idealnie zamykające pewien etap.
Skrywany przez lata sekret, tajemniczy gość, uzależniający związek, miłość… i kilka k-popowych nut. Tego możecie spodziewać się po “I love you Cherry!”. A dlaczego Cherry? Ano, musicie przekonać się sami.
Otulona sielskim klimatem i błyskotliwym humorem. Obrazująca marzenia i pasje, skrywane na dnie serca. Portretująca gorzki smak miłości. Naznaczona trudnymi relacjami. Okraszona nutką k-popu.
"I love you Cherry"to słodko-gorzka powieść, doprawiona szczyptą romansu.
Poznajemy ru Florence - dziewczynę, która nie stroni od imprez. Ostatnio jest tak zajęta organizacją jednej z nich, że zapomina o rozmowie o pracę. Gdy jej rodzice się o tym dowiadują, postanawiają wysłać ją na wieś. Tu, w posiadłości należącej do nieżyjącej już babki Lucyny, Flo ma nie tylko poukładać rzeczy należące do zmarłej, ale także ma czas, by przemyśleć wiele spraw...
Kiedy pewnego dnia, pod wpływem chwili podejmuje decyzję, by wynająć jeden z domków letniskowych, pewnemu, nieznajomemu mężczyźnie, nie może wycofać się z danego słowa. Poza tym potrzebuje pieniędzy, a najemca obiecuje całkiem pokaźną sumkę.
Tylko dlaczego Flo ma zakaz rozmawiania z nim i dlaczego nie może go zobaczyć?
Czy ów mężczyzna jest seryjnym mordercą, który ucieka przed odpowiedzialnością?
"Kim on w takim razie był? (...) Mój gość mógł być jakimś mafiosem, który postanowił ukryć się w małej angielskiej wsi? A jeśli pewnego dnia pod dom podjedzie grupa uzbrojonych bandytów i zaczną do nas strzelać?"
Flo szybko wyrzuca te myśli z głowy. I chociaż ma zakaz wchodzenia w jakiekolwiek interakcje z tym mężczyzną, niespodziewanie go łamie. Prawda okaże się szokująca, a Flo, mimo iż tego absolutnie się nie spodziewa, coraz więcej czasu będzie spędzać z nieznajomym. Razem pokonają nawet własne lęki...
Jednak nic, co dobre, nie trwa wiecznie, o czym oboje boleśnie się przekonają.
Autorka w genialny sposób poprowadziła fabułę i w genialny sposób oddała wszelkie emocje. Florence dojrzewa na oczach czytelnika. Z rozkapryszonej, wciąż bujającej w obłokach dziewczyny, przeobraża się w pewną siebie, niezależną kobietę.
Bardzo podobał mi się motyw k-popu, który ja osobiście bardzo uwielbiam 😊 Uważam, że nadał tej powieści fajnego wydźwięku i wyróżnił ją na tle innych ❤️
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Jaguar za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej książki 🩷
A Was zachęcam do jej lektury 😊
? RECENZJA ?
"Właśnie może na tym polega przyjaźń, że lubi się drugą osobę nie za coś, tylko pomimo czegoś."
Współpraca reklamowa z @wydawnictwojaguar
Florence żyje w Londynie, gdzie wolny czas dzieli między przyjaciółki, chłopaka influencera i obowiązki. Niestety jej swoboda właśnie została ograniczona i dziewczyna zostaje wysłana do domku babci, który niedługo będzie wystawiony na sprzedaż. Ciężko jej będzie się przełamać, ale w końcu znajdzie dobre strony zesłania. Odkryje pewne tajemnice, rozwiąże zagadkę, a nawet będzie miała okazję dorobić i poznać pewnego tajemniczego młodzieńca, który pomoże jej zrozumieć siebie, ukryte pragnienia, dokonać niezbędnych zmian i dodać odwagi, sprawi także, że nielubiany k-pop nagle stanie się bardzo interesująco ciekawy. Czas, który wspólnie spędzą będzie także początkiem jego zmian. Życie jest pełne niespodzianek, a te nadchodzące będą dla Florence wyjątkowo potrzebne.
Książka ta jest mieszanką, którą da się szybko polubić. Zdecydowanie zalicza się do młodzieżówek, które polubią dorośli. Młodzieńcze rozterki, które dotyczą nie tylko Florence, przyjaźnie, miłostki, które nie zawsze są tymi na zawsze, rodzinne problemy i tajemnice, które w końcu ujrzą światło dzienne. Domieszka K-popu i fenomenu muzyków azjatyckich. Zwyczajność, showbiznes, pasje i rozczarowania. Zderzenie przyszłości z przeszłością, i najważniejsza lekcja, która pomoże przezwyciężyć lęki, stawić czoła problemom, wyjść ze strefy komfortu i zacząć walczyć i marzenia. Przyjaźń, która udowadnia, że żadne przeszkody nie są w stanie jej zaszkodzić. Do tego książkę otula piękna okładka, która dzięki swojej prostocie niezwykle przyciąga wzrok i zachęca do przeczytania. Polecam
Florence jest młoda i lubi korzystać z życia. Czas spędza z chłopakiem, przyjaciółmi na dobrej zabawie, imprezach, które nie są wcale grzeczne. Nie planuje jakiś większych zmian w życiu, jednak rodzice mają inne zdanie na ten temat. Jej babcia mieszkała w pewnej wsi, jako dziecko tam jeździła, później rodzice się z nią pokłócili i przestała. Zresztą ona nie wspomina kobiety miło, a wręcz przeciwnie, ma żal o to, jak ją traktowała. Jednak kiedy zostaje poinformowana, że rodzice chcą sprzedać to, co po babci zostało, a ona ma jechać i przygotować, popakować wszystko, nie za bardzo wie jak się z tego wykręcić. Chociaż wcale nie ma ochoty, udaje się do Langford. Od początku czuje, że będzie dziwnie, że będzie tęsknić za przyjaciółmi, chłopakiem i spędzaniem czasu tak jak lubi.
Już pierwsza noc nie jest za przyjemna dla Florence. Z piwnicy dochodzą dziwne odgłosy, które wzbudzają w niej strach. Na szczęście w dzień jest o wiele lepiej. Młoda kobieta, pomimo że nie była tam od lat, ma znajomości z dzieciństwa, które zamierza odnowić, a także sąsiadkę, którą bardzo lubi. Jedna z jej koleżanek podsuwa jej pomysł na wykorzystanie tego czasu na zarobienie sobie. Florence wynajmuje jeden z domków (jej babcia prowadziła agroturystykę, a dzięki temu na posesji poza głównym domem są jeszcze mniejsze, które służą dla gości). Poprzez pewnego mężczyznę (który jest bratem jednej z jej koleżanek i pamięta go z dzieciństwa, jednak wtedy był zupełnie inny) udaje jej się znaleźć osobę, która ma u niej zamieszkać i to za naprawdę niemałe. Są jednak pewne haczyki, kobieta nie ma prawa go zobaczyć, a także w czasie kiedy on przebywa w domku gościnnym, nie może ani zapraszać nikogo, ani nikomu powiedzieć, że ktoś u niej mieszka. Na dodatek Florence zaczyna dostrzegać, że w jej związku nie jest tak dobrze, jakby chciała, a także odkrywać tajemnice jej babci. Jakie? Co takiego dzieje się między nią a jej chłopakiem?
Historia, jaką znalazłam w książce to opowieść z jednej strony lekka i przyjemna, z drugiej poruszająca trudne tematy. Szczerze powiedziawszy, nie wiedziałam, że da się to połączyć i zostałam mile zaskoczona. Toksyczny związek, tajemnice sprzed lat, dziwny lokator - to tylko namiastka tego, co w niej znajdziemy. Mnie się podobał i spędziłam z nią naprawdę miło czas.
Akcja w książce rozwija się powoli, jednak co jest dziwne, nie przeszkadza to ani trochę (a przynajmniej mi nie przeszkadzało). Znalazły się w niej zwroty, które potrafiły zaskoczyć, przynajmniej mnie, szczególnie w drugiej połowie. Książkę czytało się dość szybko, a podczas czytania towarzyszyły mi emocje.
Główną bohaterką jest Florence. Według mnie jest osobą trochę zwariowaną, lekko podchodzącą do życia, lubiącą dobrą zabawę. Jest bohaterką dość realistyczną, co według mnie jest plusem. Czy ją polubiłam? Może nie od samego początku, ale ogólnie tak, chociaż nie powiem, że jest idealna, bo nie jest.
,,I love you Cherry!" to książka, która mnie się podobała, z którą spędziłam ciekawie czas. Uważam, że warto po nią sięgnąć i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Flo była trochę pogubiona. Momentami postępowała lekkomyślnie i wydawała się rozpieszczona. Nie podobał mi się jej związek. Dla mnie był bardziej układem, a zachowanie jej chłopaka pozostawia wiele do życzenia. Miałam wrażenie, że Flo jest zbyt uległa w tej relacji. Wyjazd i zdystansowanie od wszystkiego dało jej szersze spojrzenie na to, kim była. Zobaczyła, że trochę zapomniała o sobie i swoich marzeniach. Zatraciła się w związku, który wydawał się sztuczny i toksyczny. Wykorzystała te sytuacje, by zmienić coś w swoim życiu. Ta zmiana bardzo mi się spodobała.
Relacja Joona i Flo była dla mnie czymś w rodzaju młodzieńczego zauroczenia. Niestety nie poczułam między nimi jakiejś wielkiej chemii. Owszem przyjaźń, jaka się między nimi nawiązała była fajna. Flo zyskała więcej pewności siebie, Joon również zrozumiał pare istotnych kwestii, jednak nie było to dla mnie nic głębokiego.
Miło spędziłam czas czytając tę książkę, jednak czegoś mi w niej zabrakło. Fabuła była trochę przewidywalna i wydaje mi się, że gdyby ją trochę bardziej rozbudować i wydłużyć, książka by na tym zyskała. Mimo wszystko styl autorki był bardzo lekki i przyjemny. Podobało mi się to, jak autorka wplotła elementy kultury k-popu. Był to ciekawy element. Sama oprawa graficzna to cudo. Zakochałam się w tej uroczej okładce, która nawiązuje do książki.
Jejku, jakie to było dobre! Pokochałam szalone życie Florence, chociaż na początku dziewczyna mnie irytowała. O wszystkim zapominała, a jej życie składało się z imprez. Były momenty, kiedy nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Pewnego dnia jej tata miał dość beztroskiego życia córki i wysłał ją na miesiąc do posiadłości po babci. Jej zadaniem było uporządkowanie rzeczy babci i przemyślenie swojego życia. Florence początkowego nie była zadowolona z tego wyjazdu. Tym bardziej, że dom babci wspominała raczej źle. Z czasem jednak zmieniła swoje nastawienie. Zrozumiała, że wyjazd może być jej szansą na zmianę swojego życia oraz na poznanie tajemnic rodzinnych. W dodatku wpadła na pomysł by wynająć jeden z domków letniskowych nieznajomemu. Kim był? Dlaczego Florence nie mogła z nim rozmawiać? I czemu nie może zobaczyć nawet jego twarzy? Przekonacie się sami.
W momencie gdy Florence postanowiła wynająć jeden z domków po babci zaczęłam ja lubić. Z beztroskiej, rozpieszczonej dziewczyny stawała się powoli kobietą odpowiedzialną za swoje czyny. Zaczęła szukać swojego miejsca na ziemi oraz zauważ, że jej związek z Andrew.
,,I love you Cherry!" to ciepła, zabawna opowieść o zakochaniu i o tajemnicach rodzinnych. Posiada elementy kryminału oraz elementy motywu K-popu, który ostatnio stał się dość popularny w literaturze. Osobiście uwielbiam powieści, w których bohaterka wyjeżdża z różnych powodów na wieś. A na miejscu spotykają ją niespodziewane przygody i dlatego najnowsza książka Kingi Strojek trafiła w moje serce.
Książka dostarcza wielu emocji. Czasami ma się ochotę krzyknąć na bohaterów, czasami łzy stoją w oczach od śmiechu. Autorka posiada również lekkie pióro, dzięki czemu przez książkę wręcz płynie się. A zakończenie muszę przyznać, ze mnie zaskoczyło i to bardzo.
Jeśli lubicie lekkie, ciepłe i zabawne historię to bardzo polecam ,,I love you Cherry!"