Katarzyna Grochola zmienia front! Czytelnicy z pewnością będą zaskoczeni, gdyż bestsellerowa pisarska bohaterem swej najnowszej książki uczyniła… mężczyznę!
Szykuje się pełna przygód, zaskakująca powieść – jak zwykle utrzymana w błyskotliwym, pełnym humoru stylu – która nie tylko z pewnością podbije serce dotychczasowych czytelniczek Katarzyny Grocholi, ale ma szansę zdobyć nowych fanów – także wśród mężczyzn.
Bohaterem powieści jest Jeremiasz, sympatyczny i błyskotliwy trzydziestodwulatek, który znalazł się na tzw. życiowym zakręcie. Jest piekielnie zdolnym operatorem filmowym, ale okazał się zbyt prawy i bezkompromisowy, by zrobić karierę w filmie. Nie ma pracy, przędzie więc cienko, a kredyt za mieszkanie spłacać trzeba. Bo przecież nie może mieszkać z matką, która ciągle wtrąca się w jego życie. Jeremiasz wie dużo o kobietach, ba! wie o nich wszystko, a może nawet więcej, bo gdzie się obróci, tam jakaś pani – a to matka, a to sąsiadka z piętra, a to córka sąsiadki, a to Zmora mieszkająca piętro niżej, a to kumpela, z którą można pogadać jak z najlepszym przyjacielem. A wszystkie od niego czegoś żądają i każda sprawi mu jakaś niespodziankę.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2012-10-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 608
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Jeremiasz ma trzydzieste drugie urodziny (no, albo ósme, zależy jak liczyć, bo urodził się 29 lutego) Nie bardzo radzi sobie w życiu, więc powieść miała być w zamierzeniu komedią, ale mnie nie bardzo śmieszyła. Za dużo tu oparów alkoholowych i wyrażeń prawdziwie "męskich".
Nie mogłam się doczekać najnowszej książki Katarzyny Grocholi. Byłam bardzo ciekawa, jak napisała ją, jak wcieliła się w rolę mężczyzny, bo zawsze według mnie pisała bardzo kobieco. Na początku zaśmiewałam się do łez, a że czytałam wieczorem, moje najmłodsze dzieciątko, jak też mąż śpiący obok nie byli zbytnio tą moją wesołością zadowoleni. Mi ta lektura do gustu przypadła, nie wiem, co pomyślą kobiety, które nie potrafią mieć do siebie dystansu, takie, które nie chcą pogodzić się z tym, jakie są? Takie nie powinny czytać "Houston, mamy problem". Musimy nauczyć się śmiać z samych siebie, inaczej ciężko nam będzie żyć wśród ludzi. Nie rozczarowałam się, a muszę przyznać, że powątpiewałam w taki obrót o sto osiemdziesiąt stopni, ale uważam, że dobrze się stało. Ta książka jest inna, choć napisana z wielkim poczuciem humoru, mówi o pewnych wartościach, przybliża nam różne zdarzenia, które i nam mogą się przytrafić, a przede wszystkim uczy nas tego, by nie sądzić po pozorach, by próbować postawić się w sytuacji innych osób, a nie patrzeć tylko na czubek własnego nosa. Inni też mają problemy, choć możemy o nich nie wiedzieć, każdemu należy się szacunek, nawet zrzędliwej starszej pani, naszej sąsiadce.
Katarzyna Grochola jest moją ulubioną pisarką i tym razem również mnie nie zawiodła, choć sądzę, że jej najlepsza książka to "Zielone drzwi" i napisana wraz z córką "Makatka".
Cieszyłam się jak głupia czytając na końcu książki, że autorka ma wreszcie stronę internetową, myślałam, że zostawię tam jakiś komentarz, jak u innych pisarzy, że ją lubię, czytuję pasjami jej książki, ale nic z tego... To tylko strona z informacjami, a szkoda. Naprawdę.
Cytaty:
"Precz z kompromisami i precz ze związkami. Związki powinny być prawnie zakazane. Co czwarte małżeństwo się rozpada, a wszyscy trąbią, że tylko rodzina ma rację bytu. "
"Na własną matkę zawsze mogę liczyć. Wystarczy do niej wpaść i dowiem się, co u mnie słychać."
"Człowiek chce kontrolować świat, urządzać go po swojemu, decydować, a to sprawa Boga, a nie człowieka. Dlatego modlimy się - bądź wola Twoja. Losem człowieka jest umieć się poddać, zawierzyć, zaufać, zostawić Bogu rzeczy, na które nie mamy wpływu.Ty możesz dużo zrobić dla matki - kochać ją, dopóki ją masz. Dopuść do siebie miłość, przed którą się tak bronisz. Ona jest towarzyszką żalu i tęsknoty... za czym byś tęsknił, gdybyś nikogo nie kochał?"
Recenzja pochodzi z mojego bloga asymaka.blog.interia.pl
Warte przeczytania, zabawne, wzruszające, realne, ale rozczarowała mnie końcówka. Spodziewała się zupełnie czegoś innego. Za bardzo sztampowa, za bardzo sentymentalna i ckliwa. Mimo wszystko za 5 kg więcej wrócę do tej pozycji w jakiś ładny wiosenny weekend
"Istnieje pogląd, że człowiek - mam na myśli również kobietę, która jest, jak wiadomo, najlepszym przyjacielem człowieka - dzieli się na...
"... Noc przed Wigilią była najbardziej przykra. Święta nie są dla ludzi samotnych, święta są dla rodzin, dla dzieci...Święta są dla przyjaciół...
Przeczytane:2013-02-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013,
Katarzyna Grochola po raz szósty zgarnęła prestiżową statuetkę za Bestseller Empiku w kategorii „literatura polska” właśnie za "Houston mamy problem", co czyni ją jedną z najbardziej poczytnych pisarek polskich. Książka została wydana przez Wydawnictwo Literackie w dniu 17 października ubiegłego roku. Jest to książka przełomowa, gdyż po raz pierwszy spotykam się (a trochę pozycji pisarki już za mną), aby Katarzyna Grochola opisywała postrzeganie świata z męskiego punktu widzenia. Ale właściwie kim jest bohater tej powieści? Bohaterem jest trzydziestodwulatek, który znalazł się na życiowym zakręcie. Z zawody jest operatorem filmowym. Jego zawód jest jego największą miłością i pasją, i do tego ma do tej roboty niezwykłą smykałkę. Niestety jego kariera operatorska stanęła w miejscu, z powodu jego uczciwości i braku zdolności do kompromisu. Ale życie jest okrutne, kredyt hipoteczny trzeba spłacać(bo przecież ile można mieszkać z matką), więc bohater- Jeremiasz pała się pracą montera anten satelitarnych, TV, napraw itp. Jeremiasz niejednokrotnie podkreśla, że ma dość tej pracy i obcowania z ludźmi, którzy nie umieją pojąć podstawowych umiejętności obsługi najprostszych urządzeń. Koszmar jakiś. Mężczyzna wie dużo o kobietach, ba, wie o nich prawie wszystko. Kobiety otaczają go. Ma matkę, która wiecznie go krytykuje i kocha swojego psa chyba bardziej niż syna. Ma również przyjaciółkę-kumpla Alinę, która zawsze mu służy pomocą (ale czy tak zupełnie bezinteresownie?) Jest też sąsiadka z dołu, która potrafi wkurzyć nawet świętego. Jest małoletnia sąsiadka , która jest dociekliwa..Jest lesbijka, z którą matka chcę go wyswatać. Aż wreszcie jest Marta- była dziewczyna Jeremiasza, o której nie może zapomnieć, choć wmawia sobie, że to zła kobieta była. A jak jest naprawdę? Tyle kobiet i każda od niego coś chcę. Jak temu sprostać? Operator przedstawia kobiety w sposób ciepły, ale bardzo zabawny. Czego dowodem może być oto taki cytat… „Kobiety na ogół nie lubią, jak faceci się narażają. Jak wykręcasz żarówkę, to biegnie korki wyłączyć, bo szlag cię trafi. Grama zaufania nie mają. Poparzysz się lutownicą (…). A jak jesteś pilotem, to masz latać nisko i powoli.” Bohater na otaczającej go rzeczywistości też nie zostawia suchej nitki. ”Otóż świat śmierdzi. Śmierdzą toalety w knajpach, śmierdzą ludzie w autobusach, śmierdzą psy i koty, śmierdzą trawniki przy Górczewskiej, śmierdzą sklepy spożywcze, śmierdzi mięso i śmierdzą perfumerie, śmierdzi durny Herakles. Świat to jedno wielkie źródło smrodu.” Powieść jest pełna plebejskich, wręcz gazetowych myśli bohatera, np. „przechodzona panna" itp. Nie oznacza to, że pozycja ta jest jakaś płytka . Wręcz przeciwnie, ma ona „życiowy” sens, gdyż jest to książka o dorastaniu i dojrzewaniu mężczyzn, różnych formach miłości , o zmienności kobiet i skomplikowanej konstrukcji obu płci i ich relacjach. Jest to ciepła, pełna humoru i błyskotliwych dialogów opowieść. Pisarka ustami mężczyzny przekazuje prawdę o nas wszystkich, czyli to, że facet myśli, a my kobiety czujemy.
Więc jeśli chcecie dowiedzieć się jaki właściwie jest Jeremiasz? Czy jest on maminsynkiem, a może męską szowinistyczną świnią , to koniecznie musicie go poznać.