Niezwykła powieść, w której realizm magiczny, tajemniczość, duchy i wierzenia twórczyni serii Gołoborze łączą się z miłością anglistki do klasycznej angielskiej literatury i stylistyki wiktoriańskiej. Autorki oddają subtelny, symboliczny klimat małego miasteczka i jego sekretów.
Las nie lubi żadnych ludzi. Las sprawia też wrażenie, jakby miał swój własny rozum.
Rok 1969. Etherton to niewielkie miasteczko na skraju Lasu, w którym można spotkać przedstawicieli rozmaitych kultur. Nieco za miastem usytuowana jest rodzinna posiadłość Airesów, zamieszkana przez żywych i umarłych. Przy nadmorskim brzegu mieszkają Hendersonowie. Niepodzielne rządy i potęgę obu familii ma wzmocnić aranżowane małżeństwo spadkobierców. Ten sojusz magii i pieniądza nie podoba się narzeczonym, każde z nich skrywa też swoje sekrety. Dlaczego burmistrz Henderson tak usilnie próbuje pozbyć się z okolicy zarówno lokalnej zielarki, jak i pokojowo nastawionych hipisów? I co wspólnego z tym wszystkim ma Las, który staje się coraz bardziej niebezpieczny?
Rok 2010. Ivy dręczą nocne koszmary, odkąd jej rodzice nie wrócili z wyprawy do Lasu. Coś złowieszczego nadciąga nad Etherton. I to coś ma swoje źródło w Lesie. Czy Bay Henderson - wnuk burmistrza - pomoże kobiecie odkryć źródło zagrożenia? Jakie tajemnice swoich przodków odkryją?
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2024-06-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 368
"Historie z Etherton. Zjawy i mary" to książka, która już od pierwszych stron wzbudza niepokój oraz ciekawość.
Poznajemy tutaj historie kilku osób, które w pewien sposób się łączą i przeplatają. Mamy tutaj dwie linie czasowe, jedna dotyczy przeszłości jest to rok 1969, pełen uprzedzeń i dzieci kwiatów. Drugi to bardziej współczesny czas bo rok 2010. Tłem łączącym wydarzenia i linie czasowe jest las.
Las w Etherton jest niezwykły i tajemniczy. Budzi napięcie, niepokój. Nie lubi on ludzi, jest złowieszczy. Jest jakby osobnym bytem z własnym rozumem.
Sama historia jest bardzo interesująca. Zamysł bardzo mi się podobał. Niestety ma minus. Zbyt wielu bohaterów. To znaczy, może samo w sobie nie jest to złe. Dowiadujemy się wielu rzeczy z różnych perspektyw, te opowieści się uzupełniają, dopełniają. Jednak sprawiło to, jak dla mnie, trudność w odbiorze. Męczyło mnie ciągłe przeskakiwanie. Bardzo wybijało mnie z czytania, zbyt często odkładałam tą książkę, nie mogłam się przez to wciągnąć.
Z jednej strony jest to świetna lektura. Intrygująca, pełna tajemnic, napięcia. Z drugiej strony jest tak skonstruowana, że trudno było mi przez nią przebrnąć.
Mimo to po przeczytaniu całości, bardzo ją Wam polecam. Może i jest trudna w odbiorze ale jest to historia warta poznania.
"Zjawy i Mary" to pierwszy tom opowieści z Everton, które znajduje się w pobliżu tajemniczego i owianego grozą Lasu. Mamy tu mroczną arystokrację, wioskę hipisów, specjalistkę od roślin oraz potomka bogaczy z Everton.
Autorki zaserwowały mam dwie linie czasowe, które jednak z czasem zaczną się przeplatać, chociaż zakładam, że będzie to mocniej odczuwalne w kolejnych częściach. Zaprezentowano nam czwórkę głównych bohaterów, po dwóch na każdą z linii czasowych.
Początkowo trochę mi się mylili, lecz z czasem, im lepiej ich poznawałam, tym mocniej wyczuwałam ich odrębność.
Ich losy nie były niewiadomo jak ciekawe, znacznie lepiej czytało mi się jednak o bohaterkach żyjących w ubiegłym stuleciu niż tych żyjących współcześnie. Na szczęście, gdy pojawiał przestój u jakiejś postaci to u innych zaczynało się dziać coś więcej, więc książce nie towarzyszyła nuda. Choć nie ukrywam, że liczyłam na trochę bardziej angażującą historię, mam nadzieję że kolejny tom trochę to wynagrodzi.
Klimat tej powieści bywał fragmentami naprawdę niesamowity i żałuję, że nie udało się go utrzymać przez całość książki, element grozy mógł być bardziej rozwinięty, bo przez większość czasu czytało się, że on jest, ale za mało się go czuło.
Nie jest to książka słaba, pomysł na nią jest naprawdę ciekawy i czytało mi się ją bardzo szybko oraz przyjemnie, nie ukrywam jednak, że liczyłam na coś więcej. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne tomy, dzięki temu wstępowowi wypadną tylko lepiej. A fanom nieoczywistych klimatów, złożonych historii, które odkrywa się po kawałku, wielu perspektyw oraz gdzie magia i psychodeliki spotykają się z walką o władzę mogę polecić ten tytuł ?
Zaintrygowana opisem książki ,,Zjawy i mary" Katarzyny Kujawskiej i Aleksandry Seligi, postanowiłam sięgnąć po tę mroczną opowieść. Czy było warto? Przekonajcie się sami.
Już od pierwszych stron urzekł mnie wyrobiony warsztat pisarski autorek. Plastyczny język i styl sprawiły, że książkę czytało się wszystkimi zmysłami, a fabuła wciągnęła mnie bez reszty.
Autorki zbudowały fascynujący świat, pełen magii, tajemniczości i klimatu grozy. Małe miasteczko, otoczone z jednej strony morzem, a z drugiej - Lasem, który zdaje się żyć własnym życiem i skrywa mroczne sekrety sprzed lat. Te tajemnice wpływają na dwóch głównych bohaterów i ich postępowanie, a duszny, mroczny klimat, przeplatany hinduską wiarą, sprawia, że książka nie chce wypuścić czytelnika ze swoich szponów.
Historia biegnie dwutorowo, przenosząc nas między rokiem 1969 a 2010. Wątki splatają się ze sobą, a cztery różne perspektywy pozwalają nam poznać historię z każdej strony. To sprawia, że fabuła jest bogata i wielowymiarowa, a czytelnik może jeszcze głębiej zanurzyć się w ten niezwykły świat.
Książka napisana jest przez dwie autorki, co widać w zmieniającej się narracji. Część historii poznajemy z perspektywy pierwszoosobowej, a część - trzecioosobowej. Akcja, choć powolna, nie nuży, a mroczny klimat i tajemniczość przyciągają do poznawania losów bohaterów. Zakończenie zaskakuje i pozostawia czytelnika z niedosytem, pragnącego więcej.
Bohaterowie są wyraziści i realni, każdy z nich inny, co przekłada się na ich działania. Czytelnik może się z nimi utożsamiać, sympatyzować lub nie. Autorki ciekawie pokazały rozwijające się relacje i zależności między postaciami, a także różnice klasowe. Małomiasteczkowość i te różnice świetnie współgrają z działaniami bohaterów.
Podsumowując, gorąco polecam książkę ,,Zjawy i mary". To mroczna, tajemnicza i wciągająca opowieść, która nie pozwoli Wam o sobie zapomnieć.
-Drugi tom cyklu Historie z Etherton, rozgrywającego się w mrocznym miasteczku przypominającym dziewiętnastowieczny Edynburg. -Niezwykła powieść fantasy...
Przeczytane:2024-09-16, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
„Zjawy i mary” to historie pełne grozy oraz tajemnic, które wciągnęły mnie już od pierwszych stron, zasiewając w sercu ciekawość, a nawet i strach podzielany z bohaterami.
Od początku Las sprawiał wrażenie bytu żywego, mrocznego, który zsyła na grupkę nieszczęśników tytułowe zjawy i mary. Czym jednak jest tak naprawdę? Jaki ma cel? I dlaczego uwziął się akurat na te kilka różnych osobowości? To pytania, na które nie poznamy odpowiedzi przez naprawdę długi czas. Tajemnice będą odkrywane powoli, stopniowo, co przez umiejętnie zbudowane napięcie tylko wzbudza większą ciekawość i chęć szybszego poznania zakończenia.
Sam motyw historii z dwóch różnych czasów jest zabiegiem interesującym, zwłaszcza w momencie, w którym opowiadana jest jednocześnie pełna zagadek przeszłość i przyszłość ich potomków, którzy mają się zmierzyć z kolejnym niebezpieczeństwem, ale wciąż tym samym co za dawnych lat. Otoczka zbudowana wokół mrocznego Lasu może z początku przywodzić na myśl metaforę lęków, koszmarów i traum bohaterów, gdyż każdy z nich zmaga się ze swoimi wewnętrznymi problemami. Dopiero z czasem można zauważyć, że ten Las jest faktycznie w pewien sposób magiczny, żywy i martwy jednocześnie.
Autorki bardzo dobrze oddały swoje zainteresowania w opisie bohaterów z Etherton. Pojawiają się duchy i ludowe wierzenia, a także wiktoriański styl, które w tym wydaniu idealnie ze sobą współgrają. Każda z głównych postaci wyróżnia się czymś zupełnie innym, dzięki czemu nie są nudne, a kolorowe, choć czasem w odcieniach czerni i bieli.
Poznajemy Wilhelminę, zamkniętą w sobie córkę rodu Airesów, praktykującą magię i noszącą się niczym wiktoriańska dama. Jej charakter plącze się z porywczą i otwartą Agni Devi, ognistą mieszkanką obozu Havi Piryah. Jest również Thomas Henderson, który z początku był postacią irytującą, z czasem jednak nabrał charakteru i znaczenia dla historii (ale jego młodsza wersja jest znacznie przyjemniejsza niż starsza).
W Etherton z 2010 roku natomiast poznajemy Ivy Terran, wierzącą w złą siłę Lasu i praktykującą „magię” domową z mieszanką ziół oraz roślin. Jej ścieżki krzyżują się z młodym Bay'em, będącym osobą twardo stąpającą po ziemi, kierujący się głównie logiką i chłodnym myśleniem.
Świat rzeczywisty i trzeźwy umysł zanika, gdy Las zaczyna przejmować kontrolę nad ich snami i emocjami znacznie bardziej, niż na początku. Wzywa ich, kusząc, a jednocześnie napawając grozą i mrożąc serca. Każdy z bohaterów walczy z własnym umysłem, nie chcąc pozwolić, by Las przejął nad nimi kontrolę, by okazał się silniejszy.
Po z wolna rozwijającej się fabule zostałam znienacka wrzucona w wir niespotykanych wydarzeń, które rodziły znacznie więcej pytań i wątpliwości. Tak nagle zmieniająca się dynamika nie zniechęciła mnie do czytania dalszych historii z Etherton, a wręcz przeciwnie. Od razu sięgnęłam po drugi tom, ciesząc się, że to zaskakujące zakończenie Zjaw i mar, nie zostanie zbyt długo nierozwiązaną zagadką!
[Dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu]