Zbrodnia, której nie można wybaczyć, i jej ofiara. Dramat rodziny, z którego nie da się podźwignąć. Skazana kobieta i jej krzywda bez kresu.
W Historii na śmierć i życie, reportażu z pogranicza true crime i dramatu psychologicznego, Wojciech Tochman pisze o dziewczynie, która za swoją młodość, płeć i urodę zapłaciła wszystkim, co miała i co mogłaby mieć. Składa też hołd wybitnej reporterce Lidii Ostałowskiej. To ona pierwsza zaczęła dokumentować tę długą historię. Książka jest ich wspólną opowieścią - o przemocy, strachu, zemście, tęsknocie i niesprawiedliwości. Zaczyna się w połowie lat dziewięćdziesiątych, toczy przez ćwierć wieku zmieniającej się Polski aż do dzisiaj i wciąż trwa.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2023-06-28
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 256
Odebranie komuś życia to ciężka zbrodnia, ale to również dramat, dla rodzin zarówno ofiary i sprawcy. W tym wypadku życie straciła młoda Jolanta, ale i jej oprawcy zmienili przez to swoje życie.
To była swego czasu głośna sprawa, troje maturzystów zostało skazanych za okrucieństwo, którego się dopuścili. Dwóch młodych mężczyzn i ona, pierwsza w Polsce kobieta skazana na dożywocie.
Pamiętam jakieś migawki z telewizyjnych wiadomości z sali sądowej, mogę przypomnieć sobie twarze, zwłaszcza jej twarz.
Lidia Ostałowska była pierwszą reporterką, która zbliżyła się do skazanej, wielogodzinne rozmowy skrupulatnie dokumentowała, chciała napisać książkę, do wydania której finalnie nie doszło. Po śmierci Lidii autor postanowił doprowadzić sprawę do końca, czego wynikiem jest ta książka.
Nie oceniam bohaterów tej tragicznej historii a książkę, co chcę podkreślić. Książkę warto przeczytać, skłania do przemyśleń, nic nie jest przecież tylko czarne albo tylko białe.
Jako reportaż dla mnie bardzo ciekawy, znalazłam w nim wszystko, co powinien zawierać dobry reportaż.
Polecam.
Zbrodnia i kara
Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek jakikolwiek reportaż wywołał we mnie tyle emocji, co "Historia na śmierć i życie", a przecież mam za sobą zdecydowaną większość prac Wojciecha Tochmana, spośród których zwłaszcza te o ludobójstwie zostają w człowieku na długo. Opowieść o zbrodni, która wstrząsnęła całym krajem i karze, która jest skazą na polskim wymiarze sprawiedliwości może otworzyć oczy tym, którzy woleliby nie widzieć - za wszelką cenę.
Czy Monika Osińska była winna? Co do tego nie ma wątpliwości - nie miał jej prokurator, sąd ani nawet sama oskarżona. Czy została osądzona za zbrodnię, której się dopuściła? Tutaj wątpliwości jest zdecydowanie więcej i z każdym kolejnym rozdziałem rzuca się w oczy niesprawiedliwość wynikająca tylko i wyłącznie z płci oskarżonej.
Wiem, że ten reportaż zbierze mnóstwo krytyki - zwłaszcza od osób, które lekturę zakończą na opisie z okładki. Zdążyłam być już świadkiem, jak pod postem promującym wywiad z autorem wylała się fala rozgoryczenia. Bo jak to tak?! Jak można bronić morderczynię skazaną na dożywocie? I ja sama czytając szczegółową relację z przebiegu wydarzeń zabójstwa Jolanty Brzozowskiej, czułam przede wszystkim niesmak dla tak bezsensownej zbrodni i bezmyślnie zadanej śmierci. Warto jednak pamiętać, że prawo powinno opierać się na kodeksie karnym, a nie presji opinii publicznej. Rodziny i bliscy ofiar mają prawo do własnych emocji, wściekłości, żalu, rozgoryczenia, natomiast sądy powinny kierować się faktami i uchwalonym prawem.
"Historia na śmierć i życie" jest reportażem ważnym i potrzebnym, bo uderzającym w niesprawiedliwą ocenę czynu tylko ze względu na płeć osoby oskarżonej. Ale tak naprawdę dyskryminacja kobiet wybrzmiewa w tej pozycji wielokrotnie, jak chociażby w opisie życia zawodowego Lidii Ostałowskiej, dziennikarki, która podjęła się rzetelnego opisania sprawy Moniki Osińskiej. Wojciech Tochman nie tylko skrupulatnie opisał sprawę morderstwa, ale również nakreślił tło społeczne, realia więziennej codzienności i działania wymiaru sprawiedliwości. "Historia na śmierć i życie" uświadomiła mi, jak łatwo jest potępić kogoś, opierając się głównie na spontanicznych emocjach i odczuciach (również moich własnych). Tym bardziej doceniam wkład - zarówno Lidii Ostałowskiej jak i Wojciecha Tochmana - w dążenie do prawdy.
Okrutna i bezmyślna zbrodnia. Wysoka kara jest bezsprzecznie uzasadniona. Ale czy dożywocie dla Moniki jest karą naprawdę sprawiedliwą? Bo o sprawiedliwość w tym wszystkim ostatecznie chodzi. Czym kierował się sędzia ferujący tak drastyczny wyrok dla 18-letniej dziewczyny - faktami, presją społeczną, emocjami czy stereotypami o tym, jaka ma być kobieta i czego się od niej oczekuje? To bardzo ważne pytania. W książce otrzymujemy na nie jednoznaczną odpowiedź. I tu mam wątpliwości, czy taka jest rola reportażu.
Wyspa Bali, 12 października 2002, dochodzi jedenasta wieczorem. Huk eksplozji. Raj turystów - dla muzułmańskich fundamentalistów miejsce grzechu - zostaje...
Kto przeczyta Eli, Eli, może już nigdy nie będzie podróżował jak przedtem. Wojciech Tochman opowiada nam o Filipinach, jakich nie znamy, o świecie najuboższych...
Przeczytane:2024-04-24, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 2024, Recenzenckie/Autorskie, 52 książki 2024,
Stali bywalcy mojego bloga oraz wszystkich innych towarzyszących mu profili doskonale wiedzą, że co jakiś czas sięgam również po reportaże. Po książkę, o której dziś Wam opowiem, sięgnęłam zachęcona przez jedną z youtuberek, która opowiadała o niej w bardzo przejmujący sposób.
,,Historia na śmierć i życie" autorstwa pana Wojciecha Tochmana powstawała w oparciu o materiał zebrany przez panią Lidię Ostałowską, która zmarła na początku 2018 roku nie ukończywszy pracy na ww. publikacją.
Jest to historia Moniki Osińskiej, która mając zaledwie 18 lat została skazana na dożywocie za zabójstwo, którego była jedynie niemym świadkiem. Zbrodni tej dopuściły się bowiem inne osoby.
Z jednej strony mamy wstrząsająca historię wchodzącej w dorosłość młodej kobiety, której całe życie w jednej chwili zostało przekreślone. Z drugiej bliskich ofiary borykających się ze stratą i szukających sprawiedliwości za wszelką cenę... Czy zawsze dzieje się to w racjonalny sposób? - przekonajcie się czytając niniejszą pozycję. Niemniej jednak, jak możecie się domyślać, ogromne emocje bardzo rzadko idą w parze z racjonalizmem.
W ,,Historii na śmierć i życie" Wojciech Tochman z jednej strony ukazuje nam trudną i bolesną więzienną historię Moniki Osińskiej, z drugiej natomiast obnaża indolencję ówczesnego wymiaru sprawiedliwości, co również jest ogromnie poruszające i niejednokrotnie wywołuje wzburzenie u czytelnika.
Książka ta jest wstrząsającą opowieścią o niesprawiedliwości, samotności, tęsknocie, lęku, próbach odnalezienia się w więziennej rzeczywistości i wielu, wielu innych emocjach, które udzielają się czytelnikowi podczas lektury.
Historia Moniki Osińskiej pokazuje dobitnie, jak bardzo brzemienna w skutkach może okazać się jedna chwila w życiu, zwłaszcza tak młodego, człowieka...
W marcu 2023 roku, po 27 latach spędzonych za kratami kobieta została zwolniona z zakładu karnego, mając wówczas 46 lat. Trudno mi sobie nawet wyobrazić jak ciężkie musi być wdrażanie się w takim wieku, po takich przejściach i po tylu latach izolacji do zwyczajnego życia...
Niestety Pani Lidia Ostałowska nie doczekała wyjścia Moniki na wolność, o które tak mocno i gorliwie walczyła za życia.
Jeśli szukacie mocnego i dającego w wielu aspektach do myślenia reportażu to gorąco polecam Wam lekturę ,,Historii na śmierć i życie".
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2024/06/wyglad-ma-znaczenie-w-kazdym-miejscu.html