Clare i Aidan już jutro wyjadą na studia, od pożegnania dzieli ich tylko jedna noc - pełna nieprzewidzianych zdarzeń. Oboje mają bardzo mało czasu, by podjąć najważniejszą i najtrudniejszą decyzję przed opuszczeniem rodzinnego miasta i nieuniknionym rozstaniem. Niezwykle emocjonalna powieść Jennifer E. Smith opowiada o trudach wyboru, gdy miłość i proza życia prowadzą w dwie różne strony. To będzie niezapomniana noc...
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2022-07-06
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 232
Tytuł oryginału: Hello, Goodbye
Tytuł: "Hello, goodbye i my pomiędzy"
Autor: Jennifer E. Smith
Data premiery: 13.04.2022r.
Wydawnictwo: Bukowy Las
Książka czy film?
Zawsze uważałam, że książka jest lepsza od filmu, ale np. "Trzy kroki od siebie" to bardzo dobra ekranizacja, która pokrywa się z powieścią;)
A wy znacie jakieś dobre filmy na podstawie książek?
.
.
.
"Hello, goodbye i my pomiędzy" to książka którą dostałam od wydawnictwa Bukowy Las w naborze na lubimy czytać.
.
Byłam jej bardzo ciekawa, bo opis wydawał się zachwycający i bardzo w moim stylu 🙈😁
Aczkolwiek...
.
Wyobraźcie sobie, że Claire i Aiden - nasi główni bohaterowie mają spędzić ze sobą swoje ostatnie 12 godzin przed wyjazdem na wymarzone studia...
Te ostatnie godziny to właśnie treść tej książki.
.
Pomysł fajny...
Treść nawet ciekawa, bo w ciągu tych ostatnich wspólnie spędzonych godzin mają odtworzyć po kolei etapy swojego związku.
Chcą przez ten czas znaleźć COŚ co pomoże im zdecydować o swojej przyszłości... rozstać się czy ciągnąć związek na "odległość".
.
Tak jak wspomniałam: pomysł naprawdę fajny, ale powtarzanie co drugą kartkę, że oni się rozstają już nie 🤦♀️ Albo ona jemu to mówiła, albo on jej... albo wspólnie przy znajomych coś rozpamietali i nagle tekst, że to koniec, że to dzień rozstania i ostatnie 12 godzin ich związku...🤦♀️
.
Dla mnie zdecydowanie za dużo. Na początku jest napisane, że będą szukać "tego czegoś", więc uważam że to zdecydowanie by wystarczyło. A tak momentami było to męczące🙄
.
Poza tym małym szczegółem uważam, że warto zatopić się w tej lekturze :)
.
Mimo wszystko chyba zobaczę film, bo jestem ciekawa czy tam też będą ciągle to powtarzać 🙈😁
.
„- Ostatnia noc – przypomina ona a on przekrzywia lekko głowę.
- Wiesz, że nie musi być ostatnia.”
Clare i Aidan jutro wyjeżdżają na studia, zostało im tylko dwanaście godzin nim oboje opuszczą rodzinne strony. Jako para muszą podjąć wspólną decyzję, co stanie się z ich związkiem, z uwagi na sporą odległość, jaka będzie ich dzielić. Clare tworzy listę z najważniejszymi miejscami dla ich związku, które zamierzają odwiedzić, co ma im pomóc w podjęciu decyzji.
Po pierwsze, najważniejsze, ta książka trafiła u mnie na najlepszy czas w życiu na jaki mogła natrafić. W październiku zaczynam pierwszy rok studiów, jeśli ktoś jest w tym samym momencie życia, to być może jest to dobra lektura także dla niego na ten specyficzny czas. Dodam tylko, że książka jest bardzo krótka, ma niecałe 230 stron.
Nie spodziewałam się, że ta książka będzie aż tak „moja”, znalazłam tam wiele rozmów czy też sytuacji, które brzmiały dla mnie aż nazbyt znajomo. Uderzyło mnie to i pocieszyło, że nie jestem w tym wszystkim sama, poczułam się w pewnym stopniu zrozumiana.
Ucieszyło mnie, że w tej książce nie doświadczymy większych „dram” przez brak komunikacji między bohaterami. Clare i Aidan rozmawiają ze sobą, mimo, że nie zawsze umieją się ze sobą dogadać, mają w głowie mętlik i jeszcze nie wiedzą czego tak naprawdę chcą. Przyjemnie było obserwować jak się wzajemnie wspierają i jak dojrzali są.
Poza głównymi bohaterami występują tutaj także postacie poboczne – ich rodziny i przyjaciele. Widzimy kontrast między rodzicami wspierającymi Clare w każdej sytuacji i rodzicami Aidana, którzy nie są zadowoleni z samodzielnych wyborów syna. Mieli inny plan na życie syna, do którego ten nie chce się dopasować, co im się nie podoba. Niestety wiele osób w moim wieku mierzy się z tym problemem i jest zmuszonym przez rodziców do podjęcia konkretnych studiów. Dobrze, że zostało to tutaj ukazane, widzimy, iż nie jest to problem jednostek. Przyjaciołom Clare i Aidana nie poświęcono zbyt wiele stron, jednak relacje z nimi zostały dobrze nakreślone, można dostrzec nieporozumienia, co urealnia ich znajomości.
Książka, mimo, że nie jest wybitna bardzo mi się podobała. Być może niedługo obejrzę jeszcze serial na jej podstawie i wrócę do tych bohaterów i tej historii.
tłumaczenie Barbara Waniczek
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las.
Czasy gdy byłam nastolatką, minęły tak dawno, (i naprawdę nie wiem kiedy), ale pamiętam z tego okresu całkiem sporo. Czas ogromnej energii życiowej, wielkich idei, a wszystkie problemy były mimo wszystko przepuszczane przez pryzmat różowych okularów.
Sięgając po tę książkę, zastanawiałam się, czy przypadkiem nie jestem za stara na takie młodzieżówki. Obawy moje skupiały się głównie na myśli, że problemy bohaterów będą mnie zwyczajnie irytować, bo przecież, jakie to problemy życiowe mogą mieć siedemnastolatkowie. Moje nastoletnie problemy z perspektywy czasu wydają mi się takie błahe, dlatego dość ostrożnie zabierałam się za czytanie. Na szczęście okazało się, że mój lęk był całkiem bezpodstawny. Rzeczywiście, książka traktuje o miłościach, ale w innej formie niż się spodziewałam.
Clare i Aidan wyjeżdżają na studia. Podczas ostatniej nocy muszą zdecydować, czy ich dwuletni związek powinien się właśnie zakończyć, czy jednak spróbować być razem mimo dzielącej ich odległości.
Zaskoczyło mnie to, jaką dojrzałością wykazała się ta para siedemnastolatków. Nie ma w nich wygórowanego idealizmu i cukierkowych wyobrażeń, że ich uczucie jest wyjątkowe i przetrwa wszystko.
Tworzyli wizje wszelakich opcji, które mogą się wydarzyć i w jaki sposób wpłynie to na ich relacje. Głównym celem tych dywagacji było znalezienie złotego środka, by przede wszystkim ocalić ich przyjaźń i uniknąć negatywnych emocji, które mogłyby wyniknąć w wyniku choćby zazdrości.
Sam pomysł na fabułę szczególnie przypadł mi do gustu. Cała akcja skupia się na jednej nocy a za pomocą wielu retrospekcji, poznajemy tak naprawdę dużą część licealnego życia i związku Clare i Aidana.
Prosty, młodzieżowy język, bez ozdobników, wzniosłych słów, bez miliona określeń na związek i miłość jest kolejnym atutem książki. Odpoczęłam przy lekturze, zrobiłam nawet sentymentalną wycieczkę w czas moich nastoletnich problemów i stwierdziłam, że ja tak dojrzała raczej nie byłam.
Na podstawie tej książki nakręcono serial, ja jednak nie wiem, czy go obejrzę. Zostanę jednak przy tym miłym wrażeniu, jakie pozostawiła po sobie lektura.
Podsumowując: uznaję tę lekturę za przyjemną, lekką i odprężającą. Nie wkurzyłam się ani razu, a tego się spodziewałam. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to książka dla wszystkich, ale mimo wszystko, zachęcam, bo może zaskoczycie się tak jak ja.
Dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las za egzemplarz do recenzji.
"Hello, Goodbye i my pomiędzy" dostaje ode mnie dużego plusa za nietypowy pomysł na fabułę. W tej historii obserwujemy ostatni wieczór pary nastolatków, którzy następnego dnia rano wyjeżdżają do nowych szkół oddalonych od siebie tysiące kilometrów, więc postanawiają się w zgodzie rozstać. Ostatnie wspólnie spędzone godziny poświęcają na odwiedzanie wiele znaczących miejsc i wspominanie dobrych chwil. Jak można było przewidzieć, plany na ten czas poszły swoją drogą, a uczucia swoją...
Clare i Aidan to dwa odrębne żywioły, które zupełnie inaczej reagują na tę sytuację. Ich rozmowy przypominają przepychanki serca z rozumem i do końca czytelnik nie wie, który organ ostatecznie wygra. Składać sobie romantyczne obietnice, tęsknić każdego dnia w związku na odległość czy rozsądnie zostawić za sobą pierwszą miłość i z poczuciem wolności wejść w nowy etap życia?
"Hello..." to na głębszym poziomie opowieść o przemijaniu i o najtrudniejszym etapie wchodzenia w dorosłość. Clare stara się z każdego miejsca zabrać jakąś pamiątkę, bo ciężko jej się pogodzić, że czasu nie da się zatrzymać. Przypomina sobie, że w miejscu, w którym stoi, Aidan wyznał jej po raz pierwszy miłość, a w tej chwili jest zły i unika jej wzroku - to była jedna ze scen, przy której poczułam głęboki smutek. Zakończenie dla odmiany jest wypełnione pozytywnymi emocjami. Dzięki niemu czytelnik odkłada książkę wzruszony, a nie przygnębiony, i dobrze, bo jednak większa część powieści jest dosyć przygnębiająca.
Polecam przede wszystkim nastoletnim odbiorcom jako krótką, ale ciekawą historię o nich dla nich. Warto porównać wersję książkową z filmową adaptacją, sens jest zachowany ten sam, ale kilka znaczących rzeczy zostało zmienionych.
Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.
Clare i Aidan są parą, oboje mają nazajutrz wyjechać na studia. W noc poprzedzającą ten wyjazd muszą podjąć decyzję czy zrywają ze sobą czy zostają razem mimo dzielących ich kilometrów. Na decyzję mają dwanaście godzin, w przeciągu których odtwarzają etapy swojego związku, mając nadzieję, że to pomoże im zadecydować. Rankiem przychodzi moment rozstania. Jakiego wyboru dokonają bohaterowie?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, wcześniej nie miałam okazji czytać jej książek, chociaż o nich słyszałam. Książka z pewnością przeznaczona jest w głównej mierze dla młodzieży, ale ja też lubię od czasu do czasu przeczytać fajną młodzieżówkę, która opowiada o rozterkach młodych ludzi wkraczających w dorosłość. Książka napisana jest lekkim i przyjemnym językiem, dodatkowo ma trochę ponad 200 stron, więc jest po prostu idealna na do przeczytania w jeden wieczór. Razem z Clare i Aidan'em odbyłam ciekawą i przejmującą podróż dotyczącą ich związku, bohaterowie w przeciągu dwunastu godzin muszę podjąć ważną decyzję, która zaważy na ich przyszłym życiu. Oboje polubiłam już od pierwszych stron i naprawdę mocno im kibicowałam. Jednego byłam pewna od początku, tego, że Clare i Aidan bardzo się kochają, natomiast do samego końca nie wiedziałam jaką decyzję podejmą. Historia tej dwójki to pełna emocji opowieść o podejmowaniu trudnych decyzji oraz miłości, przy której naprawdę dobrze spędziłam czas. Moja ocena to 7/10.
,, Bo właśnie tak się czuła, gdy była z nim: jakby całe życie była skałą, zwykłą i nudną, i dopiero kiedy go poznała, coś w niej pękło i, tak po prostu, zaczęła błyszczeć ".
Już od początku przegrałam z książką. Nie ważne, że powtarzałam sobie iż nie będę płakać. I tak wyłam... Sięgając po tę książkę nie sądziłam, że spotka mnie tyle wzruszeń. Przeczytałam o cudownej miłości, która sprawiała, że rozkwitały kwiaty i śpiewały ptaki. Jednak wszystko, co piękne bywa też ulotne. Nasze idealne gołąbki muszą się rozstać z jakiegoś powodu. Nie cieszy to żadnego z nich, a wręcz dokłada tylko bólu, który my czujemy razem z nimi. By dogłębnie zobaczyć i podjąć ważne decyzje mają tylko kilka godzin. Postanawiają więc przeżyć wszystkie pierwsze razy, by się przekonać, czy ich miłość przetrwa. W tym czasie nie tylko poznają się na nowo, ale i na jaw wychodzą rzeczy, które dla jednego są oczywiste, a dla drugiego okazują się szokiem... Wspaniały styl, cudowna historia i postacie, które nas wzruszają. Są całkowitym przeciwieństwem siebie i zasad, które wyznają. Mają przyjaciół na których mogą liczyć, choć to bardziej wokół nich będzie się toczyła opowieść. Wiele trudnych wyborów i w tym relacje z rodzicami, gdzie nie każdy będzie mógł na nich polegać. Niekiedy chcą, by dzieci spełniły nich marzenia, a nie własne. Czy zatem pojmą, że każdy ma prawo podążać według własnego szczęścia?
Według mnie nie tylko nastolatki znajdą tu coś dla siebie, ale i starsze, żonate pary, gdzie nie potrafią powiedzieć sobie, co aktualnie do siebie czują. Tutaj bohaterka tłumaczy na czym według niej powinna polegać miłość. Jednak rodzice zwrócą uwagę, że niekiedy pierwsze uczucie bywa ulotne i dopiero to późniejsze, dojrzalsze potrafi być trwalsze. Daje im to do myślenia i nam samym zresztą też. Według mnie piękna historia po którą warto sięgnąć, tylko uprzedzam, że wzruszenie was nie ominie:-)
Zmiany w życiu są nieuchronne. Kończą się kolejne etapy tylko po to, by zaczęły się nowe. Podobnie jest z ludźmi wokół- oni przychodzą i odchodzą i jedynie nieliczni zostają na dłużej- czasami na zawsze. Najtrudniej zawsze jest za pierwszym razem. Takie pójście w nieznane, gdy nie ma się pojęcia co do tego co będzie dalej i w jakim kierunku potoczy się nasze życie, zawsze stanowi wyzwanie. To jak krok milowy, pełen niepewności i strachu ale też żalu za tym, co zostawiamy za sobą. I z pewnością takim momentem w życiu jest pójście na studia. Wiąże się często z przeprowadzką, zostawieniem dobrze znanej nam paczki znajomych, oderwaniem się od rodziców i ich opieki. Lecz może także wiązać się z końcem związku, bo trudno jest w ogóle kontynuować relacje na odległość, a co dopiero w tak młodym wieku, gdy mnóstwo nowych doświadczeń czeka tylko na wyciągnięcie ręki. I właśnie o takich końcach i szykowaniu się na nowy początek opowiada ta książka.
Clare wyjeżdża na upragnione studia do Dartmouth na wschodnim wybrzeżu. Choć nie wie dokładnie w jakim kierunku będzie się dalej kształcić, to wie, że wybór uczelni był spełnieniem jej marzeń i strzałem w dziesiątkę. Wyjeżdża sama, bowiem wszyscy jej znajomi rozpierzchli się po całych Stanach. Clare jest bardzo poukładana, uwielbia być przygotowana na każdą ewentualność, tworzyć listy zadań, planować i nie dawać się zaskoczyć wydarzeniom. Po części właśnie dlatego wie, że najlepszym wyjściem z impasu w którym się znalazła jeśli chodzi o jej licealny związek jest zakończenie go. I choć przez całe wakacje wydawało się to znakomitym pomysłem to im bliżej godziny zero oznaczającej wyjazd z miasta rodzinnego, tym coraz większe ma wątpliwości.
Aidan wyjeżdża na Uniwersytet Kalifornijski na zachodnim wybrzeżu. To tam pragnie poświęcić się karierze hokejowej i zastanowić nad swoją przyszłością. Problem w tym, że od Clare będą dzielić go tysiące kilometrów. I choć jego rodzice preferowali, by wybrał się na Harvard, który stanowiłby także swego rodzaju kompromis w kwestii odległości od Dartmouth, to jego serce zawsze wskazywało tylko ten jeden kierunek. Aidan jest trochę przeciwieństwem Clare. Rozgadany, nie planujący niczego, lubiący działać spontanicznie, nigdy nie stawiał szkoły i nauki na najważniejszym miejscu wśród swoich priorytetów. A jednak jednego był pewien- miłości do Clare. I to on w tym związku nie chciał się rozstać, próbując przetrwać, pomimo dzielących ich kilometrów. Ale im dłużej trwa ostatnia noc, tym bardziej zdaje sobie sprawę, że nie jest to najlepszy pomysł.
"Hello, goodbye i my pomiędzy" to urocza i pełna emocji powieść o młodych ludziach wchodzących w dorosłość. Przed nimi bardzo poważne decyzje, które z całą pewnością zaważą na ich przyszłości. Ich rozum walczy z sercem i oboje głównych bohaterów nie jest przekonanych do decyzji, które wydawały im się odpowiednie. Doświadczają szeregu uczuć, od smutku po wściekłość, z uwagi na to, gdzie rzucił ich los na ten kolejny życiowy etap. Przeżywając wraz z nimi przygody ostatniej wspólnej nocy w dobrze znanych im miejscach, mamy okazję przyjrzeć się ich wewnętrznym rozterkom i burzy emocji szalejącej w ich wnętrzu. Jedna rzecz nie pozostawia wątpliwości ani na chwilę- oni naprawdę się kochają. Ale czy taka młodzieńcza miłość ma rację bytu, gdy tak naprawdę nie doświadczyli oni tak mnóstwa rzeczy na swoich krótkich ścieżkach życia? To naprawdę świetnie napisana książka, którą czyta się bardzo dobrze, a dylemat bohaterów staje się także naszym. Lecz czy jest dobry wybór, gdy znajdujemy się w takiej sytuacji? Zakończenie rozrywa serce na kawałki ale.. właśnie, czy tu może być jeszcze jakieś ale, gdy nie pozostaje miejsca na epilog i wszystko zostało już powiedziane? Ogromnie polecam tę książkę czytelnikom w każdym wieku, jest naprawdę wyjątkowa.
Clare i Aidan już jutro wyjadą na studia, od pożegnania dzieli ich tylko jedna noc - pełna nieprzewidzianych zdarzeń. Oboje mają bardzo mało czasu, by...
Graham Larkin oraz Ellie O'Neill poznają się - choć tylko wirtualnie - gdy Graham przypadkowo wysyła do Ellie dwa e-maile w sprawie swojej domowej świnki...
Przeczytane:2022-08-14,
Jennifer E. Smith jest pisarką, która pisze głównie dla młodzieży. "Hello, Goodbye i my pomiędzy" to jej powieść, która została wydana ponownie w zmienionej okładce, ze względu na ekranizację, która ukazała się w lipcu na platformie Netflix.
Clare i Aidan to para, która musi podjąć trudną decyzję. Rozpoczynają nowy etap w życiu - studia, a wybrali uczelnie w różnych częściach kraju. Już za kilkanaście godzin będą ich dzielić setki kilometrów. Para nastolatków musi zdecydować czy się rozstaną czy spróbują utrzymać związek na odległość. Powieść opisuje ostatnie dwanaście godzin przed opuszczeniem przez nich domu.
"Hello, Goodbye i my pomiędzy" jest powieścią młodzieżową, ale pomimo to, że młodzieżą już nie jestem bardzo przyjemnie spędziłam z nią czas. Książka nie jest gruba, ma troszkę ponad dwieście stron, więc nie odstrasza. Powieść jest napisana prostym, lekkim językiem. Czyta się ją szybko i przyjemnie.
Głównymi bohaterami są Clare i Aidan. Ona jest bardzo rozważna, wszystko musi mieć dokładnie przemyślane i przekalkulowane. On od nauki woli sport, nie kalkuluje, ale realizuje i angażuje się mocno w to co uzna, że jest warte wysiłku. Ona ma bezwzględne wsparcie rodziców. Dla niego rodzice wybrali już ścieżkę kariery, którą chłopak jednak nie chce podążać, co rodzi konflikt. Autorka stworzyła naturalne i realistyczne postacie, które mają swoje wady i zalety. Bohaterowie są autentyczni, wzbudzają naszą sympatię, a czasami nas drażnią i irytują. Czytając mamy wrażenie, że dobrze tych bohaterów znamy, bo posiadają cechy, które sami mieliśmy lub mieli nasi znajomy sprzed lat.
Akcja powieści rozgrywa się w ciągu ostatnich dwunastu godzin przed wyjazdem Clare na uczelnię. Przez ten czas odbywamy z nimi swego rodzaju sentymentalną podróż poznając historię ich miłości. Autorka miała ciekawy pomysł na fabułę. Wydawać by się mogło, że rozterki typu "zostajemy razem czy zrywamy" będą nudne, jednak nic bardziej mylnego. Podczas czytania nie raz zostaniemy zaskoczeni wydarzeniami i obrotem spraw.
Autorka poruszyła w powieści temat miłości i rozstania. Czasami już w młodym wieku musimy podejmować trudne decyzje, które mogą zaważyć na całym naszym życiu. Jednak ja dostrzegam w tej powieści jeden ważny morał, który powinien dotrzeć do nastolatków. Często podejmują oni decyzje pod wpływem chwili, emocji nie myśląc do końca rozsądnie. Podobało mi się, że autorka pokazała, że najważniejsza jest realizacja własnych pasji, a nie podejmowanie decyzji ze względu na drugą osobę.
"Hello, Goodbye i my pomiędzy" to ciepła, momentami zabawna, a momentami smutna powieść, która nie tylko jest lekkim czytadłem, ale ma w sobie ukryte głębsze przesłanie. Polecam każdemu nastolatkowi, który staje przed wyborem "zerwanie czy związek na odległość", ale także rodzicom nastolatków, by lepiej mogli zrozumieć rozterki swoich dzieci.