Pełne przygód poszukiwania tajemniczego manuskryptu.
Fascynująca podróż przez Włochy, Francję i Hiszpanię.
Skomplikowane zagadki, tajemnicze wskazówki
i osobliwe przesłania...
Środa Popielcowa 1205 roku. Ojciec Vivien z Narbonne szykuje się do ucieczki, ścigany przez jeźdźców w dziwacznych maskach. Zakonnik posiada coś bardzo cennego, czego nie zamierza oddać swym prześladowcom.
Po upływie trzynastu lat od tamtego dnia Ignacio z Toledo, kupiec handlujący relikwiami, otrzymuje od weneckiego szlachcica zadanie zdobycia niezwykle rzadkiej księgi, ,,Uter Ventorum". Podobno ma ona moc przyzywania aniołów. Raz przywołane istoty nadprzyrodzone są skłonne wyjawić tajemnice potęg niebieskich.
Szybko okazuje się, że nie tylko Ignacio poszukuje tajemniczego manuskryptu. W jego posiadanie chcą wejść podejrzani osobnicy, którzy nie zawahają się uciec do podstępu, a nawet do zbrodni. Komu pierwszemu uda się odnaleźć księgę? Na jakie poświęcenia gotowi są ci, którzy pragną ją odnaleźć?
,,Wyobraźcie sobie klimat z Imienia róży. Zakurzona biblioteka, zakapturzeni mnisi, kroki rozlegające się w wilgotnych wnętrzach: to jest właśnie bajeczny świat Marcella Simoniego".
Vanity Fair
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2014-01-22
Kategoria: Przygodowe
ISBN:
Liczba stron: 360
Na okładce książki mamy porównanie "Handlarza ksiąg przeklętych" do "Imienia róży", ale dla mnie powieść Simoniego bardziej przypomina książki Dana Browna niż dzieło Umberta Eco.Obie książki łączy jedynie epoka.
To dobra powieść łącząca wątki historyczne, awanturnicze, sensacyjne i kryminalne. Polecam!!
Mistrz włoskiego thrillera historycznego powraca z pierwszą część trylogii "Codex Millenarius"! Sierpień 1346 roku. Ocalały po bitewnej klęsce waleczny...
Druga część trylogii ,,Codex Millenarius" mistrza włoskiego thrillera historycznego! Ferrara, rok 1347. Rycerz Maynard de Rocheblanche próbuje rozwikłać...
Przeczytane:2017-08-22, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2017,
NIC się tu nie dzieje. Nic. Jest intryga, jakiś pościg, mnóstwo bohaterów, zakonów i niby tajemnic. A najciekawsza część, czyli działanie tajemniczej magicznej księgi zostało olane po całości. Pod koniec byłam już naprawdę zła, że czytałam to tylko po to, żeby znowu nie zadziało się nic! Prawdy na linii Uberto - Ignacio domyśliłam się już na początku, a taka była z tego tajemnica, jaka straszna tajemnica! Duże rozczarowanie.