Trwa konflikt Królestwa Żeglarzy z Cesarstwem Słońca. Aline, oficer wywiadu neutralnej Sagesii, dowodząca żeńskim oddziałem wojskowym, bierze udział w skomplikowanej akcji polegającej na uwolnieniu mistrza El-Li. Dziesięć wysportowanych i pomysłowych kobiet podejmuje się niemal samobójczej misji odbicia mnicha, tym trudniejszej, że ich przeciwnicy znają sztukę programowania mózgu.
Sytuację komplikuje osobista relacja Aline z księciem - następcą tronu Cesarstwa Słońca. Za fasadą czarującego i nonszalanckiego człowieka może on skrywać niekoniecznie dobre zamiary... Dziewczyna już wiele razy przekonała się, że nikomu nie wolno ufać, dlatego jej prawdziwa tożsamość musi na razie pozostać ukryta.
Czy w zadaniu, jakie ją czeka, poradzi sobie ze wszystkim, co napotka na swojej drodze?
Wydawnictwo: Alternatywne
Data wydania: 2020-06-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 276
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Fantastyka kojarzy mi się z magią, dawnymi czasami i cudownymi stworzeniami. Ewentualnie nowoczesnymi cywilizacjami. Bywa jeszcze magia we współczesnym świecie
Natomiast Joanna Lampka, pisząc pierwszy tom swojej serii Mistrz Gry wzięła to drugie, wplotła trochę pierwszego i doprawiła elementami naszego życia codziennego... Brzmi ciekawie, a efekt?
Aline jest tajnym agentem i księżniczką Królestwa Żeglarzy, dowodzi odziałem doskonale wyszkolonych kobiet. Dziewczyny trafiają z podwójną misją do Cesarstwa Słońca, które jest o krok od wojny z Królestwem. Jakby misja niosła za mało zagrożeń, zaczyna się nią interesować sam syn cesarza Ian. Bardzo przystojny syn. Czy Aline da radę wykonać misję nie gubiąc przykrywki i zachować zdrowy (i bezpieczny) dystans w relacji z księciem? Czy oddział niepokonanych i wyjątkowych kobiet może współpracować z mężczyznami Cesarstwa? Wreszcie jak poradzi sobie wojowniczka zmuszona wejść w zasięg prastarej Magii Drzewa Życia? Jaką moc kryją w sobie kamienie, które dodają jej sił?
Od pierwszych stron zostajemy wrzuceni w akcję i przyznaję, że miałam na początku problem żeby się połapać kto jest kim, nie pomylić imion i spamiętać kto jest po czyjej stronie, jednak autorka snując opowieść stopniowo wprawdza nas w historię w odpowiednim tempie. Bardzo podoba mi się przeplatanie historii bohaterów, historią ich rodzimych krajów, dzięki czemu szybko poznajemy dobrze i postaci i cywilizacje, unikając nużących opisów.
Relacja Aline i Iana rozwija się w zaskakującym tempie, bohaterowie nie szczędzą sobie namiętności i muszę przyznać, że autorka świetnie sobie poradziła z opisami - nie są wulgarne czy nachalne, ale zdecydowanie działają na wyobraźnię, sprawiają, że jest to lektura dla dorosłego czytelnika. Gwoli ścisłości mam wrażenie, że raczej dla czytelniczki, bo opisy uczuć i rozterek przeważają trochę nad akcją (choć jak już się zaczynało dziać to ciężko mi było oderwać się od książki). Mimo, że sama zawsze akcji lubię jak najwięcej, przyznaję, że "Gwiazdę Północy, Gwiazdę Południa" czytało mi się naprawdę przyjemnie i już się cieszę na spotkanie z kolejnymi tomami serii.
Sięgacie po książki z polecenia? Kilka tygodni temu widziałam u kilku osób polecenia pewnej serii i dosłownie w ślepo zaczęłam szukać jej w Internecie. W chwili, gdy zabierałam się za zakupy, autorka ogłosiła nabór recenzencki, a ja nadal wierząc w zapewnienia znajomych z Instagrama, zgłosiłam się. Obecnie, świeżo po lekturze muszę powiedzieć, że jestem zachwycona. Pierwszy tom cyklu Mistrz gry “Gwiazda Północy, gwiazda Południa” Joanny Lampki jest cudowny, emocje jakie odczuwałam podczas całej lektury nie opuszczały mnie ani na chwilę, a przy zakończeniu książki nie potrafiłam spokojnie siedzieć, dosłownie chodziłam z książką w ręku. Jakbym miała opisać co odczuwałam przy czytaniu tej książki, to ciągłe napięcie, nie miałam ochoty jej odłożyć i czułam, że wszystko co w niej się znajduje jest na swoim miejscu, nie ma w niej przypadku, wszystko jest dozowane z precyzją. Czy jest to najlepsza książka, którą przeczytałam w tym roku? Możliwe, poczekam jeszcze na resztę tomów.
“Kiedy jesteśmy razem, stajemy się jednym - i bytem, i nicością, stajemy się silni i możemy tworzyć niesamowite rzeczy. Jesteśmy w równowadze.”
Konflikt między Królestwem Żeglarzy a Cesarstwem Słońca zaognia się, kolejna wojna wisi na włosku, a Aline, oficer neutralnej Sagesii bierze udział w misji, wraz ze swoim oddziałem złożonym z samych kobiet. Misja odbicia mistrza El-Li jest bardzo skomplikowana, więc Aline decyduje się połączyć swoje siły z ludźmi przyszłego Cesarza Słońca, Iana. Ta pełna sprytu i tajemnic, młoda kobieta zdaje się być odporna na urok Iana, lecz w końcu i jej skorupa zostaje skruszona. Rodzący się romans tej dwójki może wiele skomplikować, tym bardziej, że tylko jedno z nich ma tak wiele do ukrycia, że gdyby prawda wyszła na jaw, ich życie mogłoby się zmienić nie do poznania.
“Kiedyś wszyscy ludzie żyli w równowadze. Stanowili pełnię, byli silni i szczęśliwi. Ale do tego świata wkradł się chaos. Sprawił on, że każdy człowiek został podzielony na dwie idealne połówki. “
Ostatnio zdarzyło się sięgać po książki, w których były przedstawione alternatywne światy. Bardzo spodobał mi się ten wątek w książce. A Wy czytaliście już książkę, w której bohaterowie znajdują się w alternatywnym świecie? Joanna Lampka przedstawiła nam świat, który stoi na granicy wojny, nie jest to historia, w której krew leje się od pierwszych stron, lecz nie jest to również historia opierająca się tylko na romansie dójki głównych bohaterów. Najbardziej rzucała mi się równowaga w tej książce, otrzymałam wszystko co powinno się znaleźć w dobrej lekturze, mamy tajemnice, romans, walki i bójki, silne kobiety, fantastyczne akcenty, takie jak kontrola umysłu. Dodajmy do tego prosty i przystępny język, który nie przysparzał mi żadnych trudności, wręcz przeciwnie był bardzo przyjemny. Imiona czy miejsca nie przysparzały mi problemu, co nie często mi się zdarza z książką, którą dopiero poznaje. Praktycznie od samego początku zadomowiłam się w świecie przedstawionym przez autorkę, co skutkowało swojskim klimatem w książce, czułam się jakbym razem z Aline i Mią brała udział w ich misji.
Bohaterowie tej książki zasługują na kilka słów, a na najwięcej główna bohaterka, Aline. Często zaznaczam, że dobra książka powinna mieć dobrze napisanego głównego bohatera, nie cierpię ciepłych kluch, które tylko oczekują ratunku. Aline jest osobą, która nie da sobie w kaszę dmuchać, jest wyszkolona i podąża za celem, który sobie obrała. Nie potrafi również zamknąć w sobie tej cząstki siebie, która kocha i chce być kochana, co wprowadza ją w niemałe kłopoty. Ian za to, to “złoty chłopiec” i coś czuję, że na jego drodze stanie konkurent, z którym będzie toczył walkę o serce Aline.
Jeśli lubicie nietypową fantastykę, w której brak magicznych istot, a pełno w niej szpiegowskich intryg, to jest to książka dla was. Ubolewam, że doba nie ma więcej godzin, pewnie, gdyby nie obowiązki, skończyłabym ją w jeden dzień. Czekam z niecierpliwością na kolejne tomy. Za książkę do recenzji dziękuję bardzo autorce.
Raz na jakiś czas trafiam na książki, które biorąc do ręki nie iskrzą jak pozostałe, lecz nie ma czegoś takiego, żebym nie spróbowała, nie poznała jej zawartości. Uwieźcie mi zawsze jest tak, że im więcej gwiazd wokół danej nowości, tym większa prawdopodobność, że dla mnie to nie będzie miłość od pierwszego wejrzenia/przeczytania. Tej książki niewiedzę za często, a szkoda, bo jest naprawdę fantastyczna.
Kiedyś pisałam w jednej recenzji, że podczas czytania miałam wrażenie, że oglądam już gotowy scenariusz na naprawdę wysokobudżetowy film, na który z wielką ochotą poszłabym nie raz, nie dwa. Autorka w tak małej książeczce umieściła wszystko to, co potrzebne, żeby zaciekawić czytelnika i za to skradła moje serce. Już nie mogę doczekać się, kiedy sięgnę po tom 2.
Moimi faworytami jest główna bohaterka Aline i jej przyjaciółka Mia. Ta dwójka idzie za sobą zawsze i wszędzie, ale najlepsze są te teksty, jakie często padają między nimi. Jeżeli myślisz, że zaraz spadniesz i zginiesz to wiedz, że w najmniej spodziewanym momencie przyjdzie tobie ta druga na ratunek. Książka porównana do filmów, takich jak „Aniołki Charliego”, Mission Impossible” „Bond” itd. Macie akcje, macie wątek uczuciowy, ale macie, pościgi i niezłe intrygi. Kobieta, która szpieguje? dlaczego, by nie, mężczyzna który po sobie może pozostawić złamane serce? Czemu nie! Szkoda, że mało pisze się w sieci, ale tym bardziej dumna jestem, że jestem jedną z tych, która rozpływa się nad fabułą i namawiam z całego serca, żebyście spróbowali podjąć się przeczytania 1 tomu.
Gwarantuję, że sięgnięcie po kolejne. Macie 3 tomy, a co będzie dalej to już pytać autorki. Książka idealna do zarwania nocy, Książka idealna na niedzielne lenistwo, książka idealna dla tych, co lubią szybką akcję, pościgi, nadmorski klimat oraz przystojnych królewiczów.
"Ty jesteś niosącą los, Aline. Twoje imię będzie znał każdy człowiek na kontynencie, nienawidził go lub kochał je. I to będzie twoje przekleństwo."
Joanna Lampka w swojej książce "Gwiazda Północy, Gwiazda Południa" zabiera nas do świata, w którym trwa konflikt między Królestwem Żeglarzy a Cesarstwem Słońca. Główna bohaterka książki- Aline, dowodzi żeńskim oddziałem wojskowym. Razem ze swoimi dziesięcioma dziewczynami ma za zadanie uwolnić mnicha El-Li. Wszystko zmienia się jednak, gdy dziewczyna poznaje Iana- następcę tronu Cesarstwa. Czy relacja z mężczyzną pozwoli jej na wypełnienie misji? Czy jej prawdziwa tożsamość aż do samego końca pozostanie ukryta?
"Będziesz rozdarta. Bardzo szczęśliwa i w tym samym momencie głęboko nieszczęśliwa. Bo służysz dwóm przeciwstawnym biegunom."
Aline jako główna bohaterka książki bardzo przypadła mi do gustu. Z jednej strony to silna kobieta, która dowodząc swoim oddziałem potrafi być bardzo stanowacza, a z drugiej strony - dziewczyna, która nie do końca jest jeszcze pewna co chce robić w swoim życiu i jaką drogą ma podążać. Jej skomplikowana relacja z księciem Ianem dowodzi temu, że zdarzają się momenty, w których Aline całkowicie daje porwać się uczuciom. Jej życie i przygody zdają się być nieustanną gonitwą za szczęściem i odnalezieniem siebie. Dziewczyna chce być wierna swoim przekonaniom i rodzinie, ale niekiedy serce wybiera dla niej całkowicie inną ścieżkę.
Czytając tę książkę, przez cały czas zastanawiałam się jakie intencje wobec Aline ma Ian. Z jednej strony trudno było nie zauważyć, że darzy tę dziewczynę uczuciem, jednak zdarzały się chwilę, w których zdawał się być zimny i pozbawiony wszelkich emocji wobec niej. Trzeba przyznać, że ich związek to naprawdę skomplikowana sprawa. Nie chcę Wam zbyt wiele zdradzać, ale na pewno zrozumiecie o co mi chodzi, gdy sami sięgnięcie po tę książkę 😁📚
To pierwszy raz kiedy spotykam się z publikacją fantasy, która zawiera w sobie elementy szpiegowskie. Nie myślcie jednak, że jest to typowe fantasy o smokach, elfach czy krasnoludach, bo tego na pewno w tej książce nie znajdziecie. Świat przedstawiony przez autorkę jest bowiem w pewien sposób podobny do naszego, jednak można w nim znaleźć trochę swego rodzaju "magii" (choć nie wiem czy tak można nazwać umiejętności Aline polegające na hipnozie).
Muszę przyznać, że mnie historia Aline wciągnęła całkowicie. Naprawdę polubiłam tą bohaterkę i bardzo się cieszę, że nie muszę się z nią rozstawać. Zakończenie jeszcze bardziej zachęciło mnie bowiem do sięgnięcia po kolejną część jej przygody.
Wiecie co, ten mój rok czytelniczy obfituje w książki autorów, których zupełnie dotąd nie znałam. Niestety często tak się dzieje, że nie doceniamy rodzimych pisarzy, a oni dosłownie w niczym nie ustępują tym zagranicznym i popularnym na całym świecie. Przekonałam się o tym już nie raz, a pani Joanna udowodniła, że po mistrzowsku włada piórem, wie jak ciekawą fabułą zaintrygować czytelnika i wciągnąć go w wykreowany świat.
Mam ogromną słabość do fantastyki, a ta jest jakby realna, współczesna i często przypominała mi powieść z gatunku sensacja z wątkiem romansu w tle.
Aline to księżniczka z Królestwa Żeglarzy. Pod przykrywką oficera wywiadu neutralnej Sagestii, przybywa wraz zen swym żeńskim oddziałem do wrogiego Cesarstwa Słońca. Tam w brawurowym stylu udowadnia , że jest świetnym żołnierzem, który do perfekcji opanował swoje zdolności. Dziewczyna robi wszystko by plan uwolnienia mistrza El-Li zakończył się sukcesem, jednak wzajemna fascynacja jej i księcia powoduje, że sprawy dosyć się komplikują oraz zagrażają życiu dziewczyny.
Kim tak naprawdę jest Ian i co skrywa pod maską jaką przywdziewa na co dzień? Jakie ma zamiary wobec bohaterki? Czy połączy ich płomienny romans, a może będzie to coś bardziej głębszego i poważniejszego? Czy tożsamość księżniczki wyjdzie na jaw?
Powiem wam jedno. Ta lektura jest genialna, bardzo ciekawa i tak wciągająca, że wręcz pochłania się zaczytywany tekst, starając się nie pominąć żadnej istotnej informacji. Już na wstępie wciągnięci zostajemy w porywającą scenę, która jest zaledwie zalążkiem tego co zaserwowała nam pani Joanna.
Kreacja charakternych i silnych osobowościowo postaci, dynamiczne oraz zaskakujące zwroty akcji jak i sam zarys fabuły to najmocniejsze strony tej pozycji. Wszystko spłata się z sobą w taki sprecyzowany sposób, że pasuje tu każdy element. Nie sposób się nudzić, ciągle coś się dzieje, opisy są treściwe i skupiają się na tym co najważniejsze, a rozwój relacji między dwójką bohaterów rozpala zmysły i pobudza wyobraźnię.
Byłam zaskoczona tym czym były tytułowe gwiazdy i uważam, że autorka miała rewelacyjny pomysł.
Nie ukrywam, że jestem zachwycona historią i od razu wzięłam się za czytanie tomu drugiego, gdyż zakończenie urywa się w takim momencie, że emocje i natłok myśli nie dawały mi spokoju.
Cykl Mistrz gry uważam za naprawdę wartościową i godną uwagi polską fantastykę, w której zatraciliście się oraz oddacie jej swe serca. Ja przepadłam z kretesem dlatego polecam i zachęcam was do sięgnięcia po tę niesamowitą książkę.
Aline Sages jest dwudziestoczteroletnią nieufną panią kapitan. Ma pod sobą oddział dziesięciu kobiet a ich zadaniem jest uwolnienie mnicha, mistrza El-Li. Zadanie jest tym trudniejsze, że ich przeciwnicy znają sztukę programowania mózgu.
Dodatkowo sytuację komplikuje osobista relacja Aline z księciem, Ianem Lancasterem.
Czy misja się powiedzie? Czy przyszły Cesarz Słońca odkryje sekret Aline? Czy ona wyjdzie z tego wszystkiego cało?
Okazjonalnie sięgam po książki fantasy. Wybieram je skrupulatnie i jak dotąd żadna nie była błędem. To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i już na samym początku mogę powiedzieć, że było ono bardzo udane.
Jedno o czym przez całą powieść, cały pierwszy tom zapominałam, co uciekało mi z myśli to fakt, że akcja dzieje się w świecie alternatywnym ale mocno zbliżonym do naszych realiów. Na serio co rusz miałam wrażenie, że przeniosłam się z przyszłość. Dlaczego? Nie mam zielonego pojęcia. Tak sobie ubzdurał mój umysł.
Od samego początku wpadamy w sam środek wydarzeń. Nie podążamy powoli za wprowadzeniem, tylko od razu przystępujemy do działań. I to mi się podobało. Konkret.
Autorka na samym wstępie rozbudziła moją ciekawość. Dostarczała mi wielu emocji i wrażeń.
Zwróciłam uwagę na ładne, zgrabne i pasjonujące opisy potyczek i starć. Samej misji, która finalnie okazała się być zadaniem karkołomnym.
Do tego nutka nowoczesności, która podbudowywała historię.
I oczywiście relacja głównej pary bohaterów. Bo to w głównej mierze o nią chodzi w tej powieści. I o tajemnicę głównej bohaterki.
Te dwa ostatnie elementy powieści dostarczały mi adrenaliny i rozgrzewały. Skrywany sekret wzmagał mój niepokój o to co się stanie, gdy prawda ujrzy światło dzienne. Natomiast jeśli chodzi o bohaterów to ich relacje wcale nie jest taka prosta. Jest zagmatwana i stoi pod wielkim znakiem zapytania. A same opisy scen zdecydowanie działały na zmysły i były opisane z wyczuciem.
Autorka poczyniła wciągającą historię. Okazała się być lepsza, niż przypuszczałam. Bardzo się cieszę, że mam pod ręką tom drugi. Jestem ogromnie ciekawa tego, co się teraz wydarzy.
Dajcie się porwać pasjonującej lekturze i zobaczcie sami, jaka tak naprawdę jest (nie)zwykła pani kapitan i co takiego się wydarzy na tej misji. Przekonajcie się czym są tytułowe Gwiazdy i dlaczego mają takie ogromne znaczenie dla całej fabuły. Emocje gwarantowane.
Polecam.
Współpraca: Joanna Lampka
„Ty jesteś niosąca los Aline. Twoje imię będzie znał każdy człowiek na tym kontynencie, nienawidził go lub kochał je. I to będzie twoje przekleństwo”.
„Gwiazda Północy, Gwiazda Południa” to pierwszy tom serii ,,Mistrz Gry” autorstwa Joanny Lampki.
Jest to także ostatnia moja pozycja na kwietniowe #365dnifantastyki.
Czy było to dobre zakończenie? Owszem, nawet bardzo dobre. Zdecydowanie jest to fantasy, które idealnie wpasowuje się w moje gusta czytelnicze. Zapewniam was także, że jeśli i wy skusicie, się na tę lekturę to nie poprzestaniecie na jednym tomie. To niemożliwe.
Mnie już od początku książka zaintrygowała i wciągnęła nawet mimo niewielkich niejasności spowodowanych nazwami, które ciężko było mi spamiętać.
Jak tu jednak nie zainteresować się fabułą, w której na wstępie bohaterka pokazuje, część swoich umiejętności skutecznie włamując się do twierdzy wroga razem ze swoim żeńskim teamem wojowniczek. Nie zdziwcie się więc, że się podekscytowałam.
Dalej zostaje odkryty plan, jaki się wiązał z tym przedsięwzięciem, a także jakie ryzyko będą musiały podjąć dziewczyny jako szpiedzy.
Walka między wrogimi nacjami to właśnie jeden z ciekawszych motywy w tej książce. Tak samo zresztą jak relacja między księżniczką Królestwa Żeglarzy Aline a księciem Cesarstwa Słońca Ianem.
Aline igrała, z ogniem pogłębiając znajomość, która już od początku iskrzyła i zapowiadała poważne kłopoty. My obserwujemy, jak ta iskra się roznieca i wybucha, zmieniając się w potężny ogień. Jednak hola, hola nic nie może być za proste, gdyż oprócz skrytej tożsamości księżniczki w jej sercu jest jeszcze jeden mężczyzna, który w tym tomie pozostaje jedynie mglistym, ale kuszącym wspomnieniem. Trudno więc powiedzieć jak dalej potoczy się relacja między bohaterami.
Ogólnie w tej pozycji podobał mi się również opis miejsc, jak i charakterystyka bohaterów. Z początku owszem miałam niewielki problem ze zorientowaniem się co i jak jednak w miarę szybko połapałam się w sytuacji.
Mnie ta seria kupiła. Naprawdę bardzo mi się spodobała i szczerze żałuje, że wcześniej o niej nie słyszałam. Teraz jednak mogę to nadrobić.
Oczywiście polecam.
Zwaśnione królestwa, zakazana miłość, akcje szpiegowskie pod ukrytą tożsamością. Czego chcieć więcej w powieści przygodowej? Ano coś tam by się znalazło do pomarudzenia, ale niewiele.
Niewątpliwym atutem tej historii jest to, że akcja nawet na chwilę nie zwalnia. Już pierwsze strony wprowadzają operację przeprowadzaną przez główną bohaterkę na terytorium wroga. Czad - naprawdę, piszę to bez ironii. Tego potrzebowałam i to dostałam. I nawet jeśli w kolejnych stronach pojawiały się opisy aspektów bardziej obyczajowych, w żadnym stopniu nie rozwlekały one bardzo dynamicznej fabuły.
Autorka w bardzo fajny sposób podeszła do wizji kobiety w zmaskulinizowanym społeczeństwie. Oczywiście, nie są to ani przyjemne, ani szczególnie nowoczesne motywy, ale ciekawie zarysowują one świat, w jakim przyjdzie nam się obracać podczas lektury. Mamy do czynienia ze swego rodzaju dystopią.
Chociaż główna bohaterka momentami przypomina wszechstronną postać z serii młodzieżowych - np. Aelin z cyklu ,,Szklany tron", koniec końców ona tak jak inne kobiety okazuje się mieć swoje ograniczenia. Świetnie zarysowano podczas scen walki przewagę kobiecego ciała - mniejszą wagę czy zwinność oraz atuty mężczyzn - zazwyczaj większa siła fizyczna.
Wątek romantyczny czytało się bardzo przyjemnie. Nie brakowało w nim scen typowo erotycznych, ale zostały one opisane w dobry sposób, który mnie osobiście nie raził, a dodawał charakteru relacjom między postaciami. Był też spójny z dystopijną koncepcją świata.
To teraz przejdźmy do minusów. Niektóre decyzje bohaterów wydają się skrajnie nielogiczne pod kątem psychologicznym, na przykład wtedy, kiedy jedna z postaci przedkłada dumę nad bezpieczeństwo swoje i dziecka i z tej dumy... sama porzuca wyrodnego partnera, by jeszcze w czasie trwania ciąży osiąść w burdelu. Nie przekonuje mnie też to jak rodzina Cesarska podchodzi do prześwietlania ludzi, a ci ludzie w sposób nadludzko wybitny potrafią wszystko zatuszować.
Sam świat balansuje w zupełnie niezrozumiały dla mnie sposób pomiędzy fantasy, a wizją współczesną. Raz magiczne drzewo i mistyczne rytuały nad wodospadem, raz członek wysokiego rodu pomyka w czapce z daszkiem do swojego ,,wypasionego" auta. Może chodziło o atencję młodzieży, nie wiem. Mi to trochę przeszkadzało.
Czytając powieść musimy też przełknąć dość sporą ilość niewyszukanych wulgaryzmów. Nie lubię i nigdy nie będę tego cenić w żadnej treści i zupełnie subiektywnie poczytuję to za duży minus.
Czy warto? Warto. Ja sama chętnie poszukam kolejnych części w lokalnych bibliotekach, bo jestem ciekawa jak to się dalej potoczy.
Aż mnie dreszcze ściskają, gdyż już kolejny raz pisze tą recenzję, a mój komputer się wyłącza:-( Potem zaczynam ją od nowa, a wiem, że kolejne razy nie są już tak dobrze opisane jak pierwszy...
Łzy na bok, bo chciałam wam przedstawić ją jako naprawdę mądrą i wartościową. Poznacie w niej dziewczynę o imieniu Aline, która jest oficerem wywiadu Sagessii. Posiada swoją armię, która składała się tylko z samych kobiet. Praktycznie każda z ich jest inna pod względem wyglądu, charakteru, pochodzenia i krzywd, które doznała zanim się tutaj pojawiła.
Dla całej armii najważniejsze są kompetencje i racjonalne myślenie, dlatego odważyły się i do swojego legionu wpuściły mężczyzn. Było to zdziwienie, gdyż na początku nic nie sugerowało, że się połączą.
Ich stosunki nie zawsze są przyjazne, gdyż kobiety posiadają niemałe charakterki. Pokazują, że są władcze i niczego się nie boją, choć tak naprawdę w głębi duszy się z tym nie zgadzają. Robią to wszystko po to, by mężczyźni mogli je szanować. Pragną akceptacji i równości. Ukazują się jako twarde i zdecydowane. Zdają sobie sprawę, że gdyby ukazały prawdziwe oblicze, cała ich wcześniejsza praca by przepadała, a niektórzy nawet by pozbawili ich życia.
Największym wyzwaniem okazuje się być dla Aline spotkanie z Duchem. Będzie musiała coś pozostawić,by móc wykonać bardzo niebezpieczną misję. Jej zadanie będzie na tyle niedogodne, gdyż znacznie wkroczy w jej relację, która ma z księciem. Bo nie dodałam wam, że oprócz walki przeczytacie o burzliwym romansie, który będzie piękny i chwilami bardzo brutalny. Skomplikuje bardzo wiele spraw, które i tak były już mocno pomieszane. Czy jednak uda się odbudować każdą dobrą rzecz dla naszych bohaterów? Zanim się tego dowiecie, będziecie musieli przebrnąć przez cała masę wydarzeń, których nie będzie końca:-)
Podobało mi się to, że bohaterowie byli bardzo barwni i potrafili wypowiadać się wtedy, kiedy czuli taką potrzebę. Co nie znaczy, że zawsze na tym korzystali;-)
Bardzo dobra fantastyka, która po skończeniu prosi się by sięgnąć po drugi tom;-)
Kiedy otrzymałam propozycję przeczytania tej książki, to pomyślałam sobie, ja (?) Kobieta 50+, babcia, mam czytać książkę fantastyczną? Przecież to w ogóle nie moje klimaty czytelnicze i… przepadłam jak tylko zaczęłam czytać.
Fabuła książki nie tyle mnie zainteresowała, co dosłownie pochłonęła. Nietuzinkowi bohaterowie okazali się tak ciekawi, że nie mogłam się od nich oderwać, a niesamowite zwroty akcji dosłownie przykuwały moją uwagę.
Każdy próbuje być kimś innym i chociaż emocje powodują, że książę czuje się zwykłym chłopcem, a księżniczka normalną dziewczyną, to polityka królestwa i cesarstwa wymagają od nich bycia zupełnie kimś innym.
Autorka funduje czytelnikom i chwile pełne namiętności i takie, w których groza sytuacji walczy z odwagą i determinacją głównej bohaterki.
Nietuzinkowo wykreowane postacie zarówno księżniczki Aline jak i księcia Iana, to moim zdaniem duży plus dla powieści, bo przecież kiedy fabuła jest ciekawa a bohaterowie nudni, to przyjemność z czytania jest raczej średnia. Tutaj na szczęście tego nie brakuje.
Ciekawie przedstawione sytuacje, od wątku miłosnego, poprzez wątek wielkiej przyjaźni aż po ten polityczno-waleczny to kolejny dowód na to, że można tak zgrabnie połączyć fabułę, że nawet jeżeli ktoś nie przepada za książkami fantasy, to odnajdzie przyjemność nawet w czytaniu takiej książki od której raczej na co dzień stroni.
Im bliżej końca tym fabuła nabiera tempa i oczywiście jest tak: „jeszcze jednej rozdział i…” i czujesz, że nie możesz się od książki oderwać, bo staje się ona swoistym magnesem.
Gdyby ktoś mi powiedział, że czytając książkę sf uronię łzę, to z pewnością bym go wyśmiała, ale prawda jest taka, że końcówka książki „poszarpała” mnie emocjonalnie i wzruszyła.
Jak już wcześniej przyznałam, nie przepadam za książkami fantasy, ale ostatnio coraz częściej trafiam na polskich autorów piszących ten gatunek powieści, którzy zasługują na szczere oklaski i myślę, że autorkę tej powieści śmiało mogę do nich zaliczyć.
Ta książka to pierwsza część cyklu „Mistrz Gry” cieszę się, że powstała już kontynuacja, ponieważ nie mogę się doczekać dalszych losów pięknej i odważnej Aline.
Zapamiętajcie to nazwisko i to wydawnictwo, bo jak sięgniecie po którąś z książek to z całą pewnością nie pożałujecie swojego wyboru, nawet jeżeli do tej pory wydawało się Wam, że taki gatunek powieści zdecydowanie nie jest dla Was.
Polecam tę książkę szczególnie młodym czytelnikom spragnionym ciekawych przygód interesujących bohaterów. Podobno książka jest dla czytelników od 14 roku życia, ja trochę bym ten wiek podwyższyła ze względu na opisy namiętnych scen miłości, ale z całą pewnością dorosły, nawet bardzo dorosły (taki jak ja czyli 50+) czytelnik nie pożałuje, że sięgnął po tę książkę.
Mamy tutaj romans, mamy przygodę, odrobinę thrillera i sensacji, czyli dla każdego coś miłego.
,,Gwiazda Północy, Gwiazda Południa" to książka Joanny Lampki wydana przez Wydawnictwo AlterNatywne. Jest to pierwszy tom cyklu Mistrz Gry [współpraca reklamowa].
Aline jest oficerem wywiadu Sagesii i dowodzi żeńskim oddziałem wojskowym. To dość rzadko spotykane, a więc i nic dziwnego, że wiele osób nie traktuje jej poważnie. Nie traktują też poważnie dziesięciu dziewczyn, z których każda ma dryg do czegoś innego. Jedno jest pewne - one są siłą #girlpower. Gdy mają jakieś wewnętrzne dramy w grupie, to na całego, ale i tak jedna za drugą skoczyłaby w ogień.
Trafiamy w sam środek konfliktu Królestwa Żeglarzy z Cesarstwem Słońca. Aline bierze udział w bardzo niebezpiecznej akcji, podczas której ma uwolnić mistrza El-Li. Reprezentantka państwa Sagesii jest zmuszona współpracować z przyszłym cesarzem, co może mieć fatalne skutki. Co gorsza, jej przeciwnicy znają sztukę programowania mózgu, co sprawia, że sprawy komplikują się tym bardziej. Grunt, że Aline ma wokół siebie te osoby, które są w stanie ją wesprzeć. Jak zakończy się ta niemalże samobójcza misja? Jakie sekrety skrywa każda ze stron? Czy osobiste relacje staną na przeszkodzie w jej wykonaniu? Czym jest tytułowa Gwiazda Północy i Gwiazda Południa? Tego dowiecie się podczas lektury.
Autorka pisze w sposób bardzo hmmm ambitny i specyficzny, tak, tak bym to określiła. Nic, co przedstawia, nie jest zbyt pobieżne, ale też nie jest rozwleczone mimo dbałości o szczegóły. Nie jest zbyt poważne, ale też nie jest infantylne. Jest to złoty środek, który, w połączeniu z dobrą akcją, a także całym wianuszkiem bohaterów, sprawia, że chcemy pochłaniać jak najwięcej. Co prawda na początku lekko gubiłam się w tym, o czym czytam, o kim, ale autorka po czasie zaczęła odkrywać coraz więcej kart, przybliżając świat i osobowości.
W książce mamy wiele postaci i dużo akcji, chociaż zdarzają się i wolniejsze momenty. I właśnie w tych wolniejszych momentach autorka nadrabia akcję tekstami trafionymi w punkt. Są bezpośrednie, błyskotliwe i zaskakujące. Sprawia to, że książka nie męczy, a dodatkowo ,,robi dobrze" czytelnikowi jako forma takiego połączenia z ciekawym sposobem myślenia autorki.
Oczywiście atutem książki są silne postaci kobiece. Na czele z Aline, babski oddział rozwala na łopatki. Z przyjemnością śledzi się ich losy, poznając charakterne bohaterki, które nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. Od autorki otrzymujemy solidny wątek związany z istotą przyjaźni, z zaufaniem.
Wątek romantyczny, który pojawia się w książce, nie jest główną osią wydarzeń, przyćmiewającą całą resztę. Tutaj wszystko kręci się wokół siebie, przeplata ze sobą. Nie jest to jakaś zapchajdziura, która ma zamącić, zamącić i nic nie wnieść. Czytelnik otrzymuje akcję opartą na dynamice, na intrygach, tajemnicach, polityce. Dodatkowo, autorka porusza ważne tematy, takie jak wszelkiego rodzaju nierówności, przyklejanie łatek, brutalność świata, bezwzględność wobec kobiet, czy różnice kulturowe i ich znaczenie. To, jak autorka radzi sobie z trudnymi tematami, jest imponujące.
Również muszę wspomnieć o tym, że autorka nie przebiera w słowach. Jak coś ma być powiedziane prosto z mostu, to i tak będzie. W książce pojawiają się więc sceny, które mogą, w zależności od wrażliwości czytelnika, zniesmaczyć lub zszokować. Jak dla mnie, to zdecydowanie jest zbyt mało autorów, którzy potrafią balansować na tej granicy dobrego smaku. Tutaj Joanna Lampka trafia w moje granice i wykorzystuje moc słów, na jaką ją stać.
Jedyne, co mi przeszkadzało, to wydanie książki. Okładka graficzna trafia w mój gust, jest stonowana, przyciąga wzrok i jest taka dość niepokojąca nawet, ale w środku... Troszeczkę zbyt małe litery i interlinia przypominają te stare romansidła, które ciężko się czyta. Jednakże nie jest to coś, co zaważyć może na recenzji, bo o dobrą treść tu chodzi, która rekompensuje, moim zdaniem, dość mało komfortowe wydanie.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce.
Skostniała tradycja Królestwa Żeglarzy czy nowoczesność Cesarstwa Słońca? Już wiadomo. Krwawa wojna dobiega końca i armia pod dowództwem Iana Lancastera...
Historia lubi zaskakiwać, a konsekwencje podjętych działań potrafią być nieprzewidywalne. Nie ma litości dla tej, która sprzeniewierza się surowym zasadom...
Przeczytane:2023-01-24, Ocena: 6, Przeczytałam, 12 książek 2023, 26 książek 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023,
Chociaż do czasu wydania „Gwiazdy Północy, Gwiazdy Południa” Joanna Lampka nie zajmowała się fikcją literacką, widać w owej fikcji, że zna się na rzeczy. Wie, jak pisać i robi to dobrze. Książka jest bardzo starannie napisana. Na próżno szukać w niej jakichkolwiek błędów. Widać, że autorka w przygotowanie powieści włożyła naprawdę sporo pracy. Nie chodzi oczywiście wyłącznie o poprawność stylistyczną, ortograficzną czy interpunkcyjną, chociaż tę poprawność zauważyłam i oczywiście ją doceniam. Przede wszystkim chodzi o stworzony w powieści świat, skonstruowany misternie i z dbałością o szczegóły. Świat pełen kontrastów, w którym nic nie jest oczywiste, poczynając od jego funkcjonowania, na poczynaniach bohaterów kończąc. Autorka potrafi posługiwać się słowem, odmalowując nim bardzo plastyczny obraz. Obraz, którego nie odkrywamy od razu, bo od samego początku zostajemy wrzuceni w sam środek trwającej akcji. A sekrety świata odkrywamy stopniowo i na pewno nie wszystkie w tym tomie, bo świat i jego bohaterowie skrywają w sobie wiele tajemnic.
Jeśli mam być całkowicie szczera, nie od razu odnalazłam się w powieści. Natłok początkowych informacji sprawił, że czułam się odrobinę zagubiona. Trwało to jednak bardzo krótko, bo autorka dokładnie wszystko w powieści tłumaczy. Muszę się też do czegoś przyznać. Od początku założyłam, że akcja będzie toczyć się w którejś z wcześniejszych epok. Nie wiem właściwie dlaczego, ale początkowe strony nawet mnie w tym przekonaniu utwierdziły. Przeżyłam jednak niemały szok, kiedy okazało się, jak bardzo się mylę. Bo akcja powieści rozgrywa się w przyszłości, być może nie jakoś bardzo odległej, ale jednak w przyszłości, a nie, jak sądziłam, w przeszłości. Nie dziwi fakt, że nie od razu można odnaleźć się w tej opowieści, bo naprawdę dużo się w niej dzieje. Mamy dwa wrogie, prezentujące skrajnie różne poglądy królestwa – Cesarstwo Słońca i Królestwo Żeglarzy, które kiedyś były sojusznikami, ale teraz wisi nad nimi wojna. Jest jeszcze neutralna Sagesia. I właśnie jako oficer wywiadu Sagesii główna bohaterka książki – Aline dostaje się niepostrzeżenie na wrogie terytorium, gdzie ma do wykonania misję, a nawet kilka. Aby tego dokonać musi zbliżyć się do księcia Iana – następcy tronu Cesarstwa Słońca. Ian jest przystojny, nonszalancki i czarujący. Za tą fasadą skrywa jednak zupełnie innego człowieka. Nie jest łatwo rozszyfrować jego prawdziwe zamiary, nie jest łatwo naprawdę się do niego zbliżyć. Ten człowiek jest chodzącą zagadką. Aline ulega urokowi Iana, ale nie jest głupia. Wie, że nie może ufać nikomu, a w szczególności następcy tronu. Relacja tej dwójki rozwija się naturalnie i w swoim tempie. I chociaż oboje są bardzo ostrożni, wyraźnie między nimi iskrzy, a atmosfera jest tak gęsta, że można ją kroić nożem. Nie brakuje też między nimi namiętności, z powodu której wydarzeniom towarzyszą umiarkowanie częste sceny seksu. Są one napisane z wyczuciem i smakiem. Nie odstraszają, a czyta się je z zaciekawieniem i z wypiekami na twarzy.
Chociaż może wydawać się, że wątek romantyczny zdominował fabułę powieści, bo sporo się w tym temacie dzieje, co jest zresztą uzasadnione, bo logicznie wynika z toczących się wydarzeń, nie do końca jest to prawda. Akcja jest tak bardzo dynamiczna, a wydarzeń tak dużo, że jest miejsce na wszystko, łącznie z rozbudowanym wątkiem romantycznym. Któremu zresztą nie mam nic do zarzucenia, bo jest świetnie napisany. Nieprzesłodzony, nieprzesadzony, wypadający przekonująco. Sporo jest w powieści polityki i nie bez powodu, bo przecież wojna między Królestwem a Cesarstwem wisi na włosku. Każda ze stron szuka sojuszników, w związku z czym nie brakuje intryg i knowań, a zagrania z obu stron nie zawsze są czyste. Nawet neutralna Sagesia nie jest końca tak neutralna jak powinna. Każdy dba o własne interesy i ciężko jest przewidzieć przebieg nie tylko tego zaogniającego się coraz bardziej konfliktu, ale też poszczególnych ruchów bohaterów. Tym bardziej, że oni sami są mocno niejednoznaczni. Aline nie jest słodką panienką, za którą mogłaby uchodzić, gdyby żyła życiem, jakie wymarzył dla niej ojciec. Chociaż też nie do końca, bo Królestwo Żeglarzy jest bardzo konserwatywne, a kobieta nie jest tam traktowana na równi z mężczyzną. Aline kocha wolność i nie chce wieść życia u boku wybranego przez ojca mężczyzny. To wojowniczka, silna, twarda, zbuntowana i niewiarygodnie dobrze wyszkolona. Przebywając na ziemiach Cesarstwa musi bardzo uważać, żeby nie zdradzić swojej prawdziwej tożsamości, a wystarczy jeden mały błąd, aby rozpętało się piekło. Misja, a właściwie misje, jakie dziewczyna wraz ze swoim kobiecym oddziałem ma wykonać nie należą do najłatwiejszych, ale Aline ma pewną umiejętność, potrafi programować umysły i sprytnie tę zdolność wykorzystuje. Równie ciekawą i intrygującą kobiecą postacią jest Mia, wygadana, bezpośrednia, nieprzebierająca w słowach. Podobnie jak większość bohaterów, również ona nie jest postacią, którą można byłoby łatwo rozgryźć. Powieść jest krótka, lecz bogata w wydarzenia, jak na szpiegowskie fantasy przystało, z którym zresztą miałam okazję obcować po raz pierwszy. Akcja powieści, jak już wspomniałam, jest szybka, ale wyrównana i bogata w niespodziewane zwroty akcji. Dobrze się tę książkę czyta, a zakończenie trzyma w napięciu i zaskakuje, sprawiając, że natychmiast chcemy sięgnąć po kolejny tom.
„Gwiazda Północy, Gwiazda Południa” to kawał bardzo ciekawej, rozbudowanej, wielowymiarowej historii, która wciąga jak piaski pustyni i nie puszcza do ostatniej strony. Zachwycił mnie stworzony od podstaw alternatywny świat, niby nie tak odległy realiami od naszej rzeczywistości, a jednak całkiem inny. Kierujący się własnymi prawami, barwny, niejednoznaczny, a przede wszystkim dopracowany i dobrze przemyślany. Oprócz genialnie skonstruowanego, pełnego tajemnic świata otrzymałam ciekawych bohaterów i dynamiczną akcję, która nie pozwalała na nudę. Jestem więcej niż usatysfakcjonowana i z całego serca polecam!