Wszyscy w Podziemiu robią, co mogą, by Gregor nie poznał Przepowiedni Czasu. Chłopiec podejrzewał, że jest w niej coś strasznego, lecz nie wyobrażał sobie, do jakiego stopnia: przepowiednia zapowiada śmierć wojownika. Teraz, gdy do Regalii zbliża się armia szczurów, a w mieście pozostały mama i siostra Gregora, wojownik musi odnaleźć w sobie siły, by bezpiecznie zaprowadzić rodzinę do domu i pomóc Regalianom się bronić. Los Podziemia leży w rękach Gregora, a czas płynie. Jest kod do złamania, tajemnicza nowa księżniczka, coraz silniejsza ciemna strona Gregora oraz wojna, która ma zakończyć wszystkie wojny.
Wydawnictwo: iuvi
Data wydania: 2016-09-28
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 440
Tytuł oryginału: Gregor and the Code of Claw
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Dorota Dziewońska
Gdy któregoś dnia postanowiłam sięgnąć po pierwszą z pięciu książek o przygodach Gregora, nie spodziewałam się, że tak bardzo spodoba mi się ta historia - pozornie skierowana dla młodszych czytelników, co więcej z gatunku fantastyki, po jaką wiecie, że sięgam bardzo rzadko. Mimo to Suzanne Collins udało się stworzyć cykl, który pochłonął mnie całkowicie, dlatego też nie mogłam odpuścić ostatniego już tomu tych niesamowitych przygód. "Gregor i Kod Pazura" to zatem książka będąca moją ostatnią wędrówką do świata Podziemnych, która to okazała się być idealnym zwieńczeniem całego cyklu i pozostawiła jedynie lekki żal, że ta cała historia już się skończyła.
Gregor wciąż pozostaje w Podziemiu. Wyprawa na Ognistą Ziemię przyniosła sporo szkód, a nadal pozostali tam przyjaciele chłopca, do których to postanawia wrócić. Co więcej, Gregor dowiaduje się o Przepowiedni Czasu. Do tej pory wszyscy w Podziemiu usilnie chronili go przed jej przeczytaniem. Okazuje się bowiem, że zapowiada ona coś strasznego - śmierć wojownika. Do Regalii natomiast zbliża się armia szczurów, zwiastująca rozpoczęcie się prawdziwej wojny. Każdy może zginąć - bez względu na gatunek, a to Gregor ma być tym, który sam tracąc życie w walce, pokona Mortifera - najstraszniejszego ze wszystkich szczurów. Dodatkowo, oprócz walk, mieszkańcy Regalii próbują rozwiązać skomplikowany Kod Pazura, a na domiar wszystkiego zjawia się nowa, tajemnicza księżniczka. Jak zatem potoczą się losy mieszkańców Podziemia? Jaki udział w tym wszystkim będzie miał Gregor? Czy chłopiec zgodnie z Przepowiednią Czasu zginie z rąk Mortifera? A może tak naprawdę przepowiednie nigdy nie miały znaczenia? Odpowiedzi na te wszystkie pytania znajdziecie w książce "Gregor i Kod Pazura".
Podeszłam do tej książki ze spokojem wiedząc, że do tej pory każda część przygód Gregora została napisana niezwykle ciekawie, od pierwszych stron wciągając czytelnika do tego fantastycznego świata. W pewnym sensie miałam jednak nadzieję, że skoro jest to ostatni tom, to okaże się być najlepszym, idealnie kończącym cały cykl. I wiecie co? Tak właśnie było! Trzeba przyznać, że styl, jakim posługuje się autorka, po raz kolejny wciągnął mnie bez reszty. Tej książki się nie czyta, ją się pochłania, nie spostrzegając się nawet, kiedy zdążyło się czytać te wszystkie strony. Tempo akcji od samego początku jest niezwykle szybkie i ani na chwilę nie zwalnia, wciągając czytelnika w wir wydarzeń. Dodatkowo, wciąż czuć pewnego rodzaju napięcie, jak także nie brakuje nieoczekiwanych zwrotów akcji. Kiedy już wydaje się, że wszystko jasne, nagle pojawia się nowa informacja bądź też sytuacja, która jeszcze bardziej zapętla całą fabułę. Ta część zdecydowanie należy do jednej z lepszych i podobnie jak to było przy okazji chociażby trzeciego tomu - sprawia, że czytelnik z niecierpliwością śledzi losy bohaterów zastanawiając się jaki będzie koniec, bo - chociaż pozornie jest on dość przewidywalny - to mimo wszystko pragnie się na własne oczy zobaczyć, czy przypuszczenia finalnie okażą się prawdziwe.
Co więcej, najbardziej spodobał mi się motyw samego Kodu Pazura, bo w pewnym sensie był on nieco jak matematyczna zagadka... Dlatego też, przyznam się szczerze, że mnie samej przyniosła frajdę próba rozszyfrowywania go, szczególnie, gdy w kilku miejscach pojawiały się zdania zapisane za pomocą symboli, które dopasowywałam sobie do odpowiednich liter. Jednak oprócz tych wszystkich aspektów o jakich wspomniałam i tym, że tak naprawdę książka przedstawia fantastyczny świat, to jest to opowieść pokazująca różne aspekty życia. Uświadamia, jak wojna - jakakolwiek by nie była - potrafi przynosić jedynie szkody sprawiając, że giną niewinne osoby, które później opłakiwane są przez swoich bliskich. Jednocześnie jest to opowieść o sile przyjaźni, o ogromnym przywiązaniu, a także o tym, że dla ludzi, których kochamy jesteśmy w stanie poświęcić naprawdę wiele. Dlatego też po raz kolejny urzekła mnie historia Gregora i żałuję, że to moje ostatnie już spotkanie z chłopcem i jego rodziną oraz przyjaciółmi.
Bohaterowie z kolei, podobnie jak w poprzednich częściach, zostali wykreowani niezwykle ciekawie. Autorka tworzy kreacje, które zapadają w pamięci poprzez swoje specyficzne cechy charakteru. Sam Gregor przeszedł przez te wszystkie tomy ogromną metamorfozę - z niepewnego, strachliwego chłopca, stał się prawdziwym wojownikiem. Aż momentami drżałam na myśl, że ciemna strona bohatera może nim zawładnąć, ale - tutaj może lekko spoileruję - na szczęście tak się nie stało. Nie zabrakło tutaj również uroczej Botki, jaka to towarzyszy Gregorowi od samego początku, czy też wielu postaci, jakich nie da się nie polubić: wojowniczej, odważnej Luksy, sarkastycznego, ale jednocześnie troskliwego, Riperda, czy też prawdziwego przyjaciela chłopca - nietoperza Aresa. Powracają też bohaterowie nie do końca lubiani, jak Solovet, dla której liczy się tylko walka. Tak czy siak, autorka po raz kolejny stworzyła ciekawie postacie.
Podsumowując, jeżeli do tej pory sięgnęliście po poprzednie tomy i wciągnęły Was one do świata Podziemia, to przeczytanie ostatniej części przygód Gregora jest wprost wskazane! Myślę, że się nie zawiedziecie i wraz z bohaterami będziecie przeżywacie te wszystkie przygody, jednocześnie momentami śmiejąc się od ucha do ucha, czując frustrację na niektóre zachowania, a nawet wyciskając z oczu małą łezkę wzruszenia. Natomiast jeśli nie poznaliście w ogóle tej serii, to zdecydowanie polecam - jak dla mnie to książki, które mimo iż początkowo myślałam, że skierowane są do młodszych czytelników, to piąta część utwierdza mnie w przekonaniu, że tak naprawdę historia stworzona przez Suzanne Collins trafi do każdego. Serdecznie polecam.
Ta książka mnie totalnie rozbiła... Pamiętam, jak sięgnęłam po pierwszy tom i właściwie nic się nie wydarzyło; nie porwała mnie ta historia, świat wydał mi się płaski i nieciekawy, a bohaterowie zupełnie nieprzyjemni i nie chciało mi się śledzić ich losów. Jednak z każdym tomem działo się ze mną coś dziwnego, zaczęłam wsiąkać i to tak, że sama nie byłam tego nawet świadoma.
Tom piąty to zdecydowanie najlepsza część Kronik Podziemia. Bardzo się cieszyłam, że pojawiła się kolejna znana Gregorowi postać, podobało mi się bardzo dorosłe ukazanie niesprawiedliwości, konsekwencji wojen.
W pewnym momencie byłam też wściekła na autorkę, bo zrobiła mi taką dziurę w sercu, że nie mogłam się pozbierać. A potem nieoczekiwanie ją nieco załatała.
Przykre jest jednak dla mnie zakończenie, bo to wszystko wygląda tak, jakbyś po wielu przeżytych okropieństwach i wspaniałościach musiał udawać, że nigdy nic takiego się nie wydarzyło. Naprawdę bardzo niefortunne zakończenie. Ale zdecydowanie na plus moralizatorski wydźwięk wojny; ładnie udało się go wpleść w całość cyklu.
Gregor obiecał sobie, że nigdy nie wróci do mrocznej krainy pod Nowym Jorkiem, gdzie na każdym kroku walczył o życie swoje i swoich bliskich. Teraz jego...
Opowieść o zwykłym nastolatku, który pakuje się w niebezpieczeństwo, aby wypełnić swoje przeznaczenie - i odnaleźć zaginionego w niewyjaśnionych okolicznościach...
Przeczytane:2017-05-10, Ocena: 5, Przeczytałam, - 2017 -, ▶Polecam!, Egzemplarz recenzencki, Posiadam, Ulubione, Zrecenzowane, | bluszczowe-recenzje.blogspot.com |,
Wszyscy w Regalii dwoją się i troją, aby przebywający w ich świecie Gregor nie poznał całej prawdy na temat Przepowiedni Czasu. Tym samym wzmagają podejrzenia chłopca, który nawet nie przypuszcza, jak bardzo jest ona okrutna. Już wystarczy, że złowroga armia szczurów zbliża się nieubłaganie do królestwa ludzi, a w Podziemiu nadal przebywają mama i siostra nastolatka. Gregor będzie musiał zrobić wszystko co w swojej mocy, aby móc bezpiecznie odprowadzić rodzinę do domu oraz pomóc Regalianom przetrwać atak wroga. A żeby nie było tak łatwo to sen spędza mu z powiek Kod Pazura, który jest ostatnią nadzieją na wygranie wojny.Czy chłopiec da radę ponieść na swoich barkach taki ciężar? A może postanowi się poddać i sam się odda w łapy Mortifera czyhającego na jego życie, kiedy tylko się dowie, że właśnie taki los przepowiedział dla niego sam Sandwich? I jak zareaguje na fakt, iż do Regalii przybyła Lizzie, druga z jego sióstr?Ponoć jako dorośli ludzie uwielbiamy wspominać czasy dzieciństwa, ale niekiedy tak bywa, że nie wiemy, czy będzie nam dane dożyć sprawdzenia prawdziwości tych słów.
Już w pierwszym rozdziale dało się odczuć ciężko atmosferę, jaka zapanowała w Regalii. To nad wyraz zrozumiałe, ponieważ książka zaczyna się od momentu, w którym autorka zakończyła wydarzenia z poprzedniego tomu. Wtedy jeszcze wieści o zbliżającej się wojnie rozprzestrzeniały się z prędkością światła, a tutaj na samym starcie odkryłam, że rękawice zostały rzucone. Automatycznie uruchomił się we mnie tryb współczucia dla oszołomionego tym faktem Gregora, któremu po raz pierwszy przyszło się zmierzyć z prawdziwym obliczem tej krwawej jatki. Nierozumiejący do końca jej potęgi próbował odnaleźć się w nowej sytuacji, a do tego wszystkiego dochodziła świadomość, że najbliżsi ludzie ukrywali przed nim coś naprawdę ważnego. Ja sama nie rozumiałam, dlaczego nagle mieli przed nim sekrety, ale kiedy poznałam prawdę, to aż miałam łzy w oczach. Zrozpaczona przyglądałam się rozwojowi akcji, modląc się w duchu, aby najgorsza część Przepowiedni Czasu się nie ziściła. W międzyczasie autorka próbowała odwrócić moją uwagę od tego istotnego elementu toczącymi się walkami i nieprzerwaną próbą rozwikłania nieszczęsnego Kodu Pazura, który spędzał sen z powiek najmądrzejszych przedstawicieli ras zamieszkujących Podziemia. Nawet ja, jako czytelniczka, otrzymałam ten szyfr pod sam nos, lecz takie zagadki nigdy nie były moją domeną i pozostawiłam rozwikłanie tego lepszym od siebie. Im bliżej byłam końca, tym bardziej nerwy opanowywały moje ciało. Drżąca od szargających mną emocji próbowałam nie odłożyć książki, bo tym samym mój strach mógłby ze mnie kpić, że tak łatwo się poddałam. Ale posłałam w jego stronę niegrzeczny gest, walcząc o dotrwanie do najistotniejszego fragmentu całej serii. I... dożyłam ją! Może cała chodziłam, lecz w minimalnym stopniu odczułam lekkie rozczarowanie. Nie chcę wam zdradzać z jakiego powodu, ale przypuszczam, że nie byłam w tym odosobniona. Suzanne Collins - czy zostanę uznana za wariatkę, kiedy najpierw panią przytulę, aby następnie popchnę pod nadjeżdżającego smarta? Tak się po prostu nie robi!
,,Dopiero po śmierci można było być bezpiecznym."
Zewsząd otaczający mnie nastolatkowie, którzy nieudolnie próbują naśladować dorosłych poprzez palenie papierosów czy też picie piwa wydali mi się jeszcze bardziej zacofani, kiedy zetknęłam się z dojrzałością Gregora. Dobrze, może to określenie może być nieco na wyrost, ale i tak była to przyjemna odmiana, choć okraszona nieprzyjemną otoczką. Chłopiec, doświadczony przez los, szybko pojmował niesprawiedliwość świata, co znacznie odbiło się na jego psychice. Poszatkowany przez uczestnictwo w walkach na terenach Regalii czasami nie myślał racjonalnie i sam się pchał w łapy wroga. Dopiero przebłyski jego dawnego oblicza nakazywały mu pomyśleć o bliskich, co skutkowało krótkotrwałym otrzeźwieniem. To już nie był Gregor z pierwszego tomu. To nie był ten chłopiec, którego od razu okrzyknęłam swoim młodszym bratem. Pragnę znienawidzić Suzanne Collins za ten koszmar zasponsorowany nastolatkowi, ale nie mogę. Przecież przy tak drastycznych wydarzeniach byłoby dziwne, gdyby nic się nie zmieniło w jego zachowaniu. Ale niesmak zrujnowania dzieciństwa wojownikowi pozostaje.Nawet nie wyobrażacie sobie mojego zdziwienia, kiedy to arogancki Ripred ukazał swoje wrażliwe oblicze. Tak, dobrze przeczytaliście - wrażliwe oblicze. Naprawdę doznałam szoku! Jak inni bohaterowie zachowywali swój zarys w każdym aspekcie, tak ten szczur przeszedł ogromną metamorfozę mogącą się równać z tą od Gregora. A przyczyniła się do tego obecność Lizzie, drugiej z sióstr głównego bohatera, która stała się jego oczkiem w głowie z naprawdę zaskakujących powodów. Właśnie one spowodowały, że otoczył ją opieką i nie wyobrażał sobie, aby ktoś odważył się zrobić jej krzywdę. Ale w trakcie wojny naprawdę łatwo o utratę bliskich osób. I Collins o tym wiedziała, przez co musiałam powstrzymywać łzy w chwilach utraty ukochanych postaci. Pokiereszowane serce prosi o natychmiastowe zszycie i wyleczenie ran.
,,Jeśli uciekamy przed tym, czego się boimy, to coś i tak zawsze nas dogoni".
Wyjątkowo odpuszczę sobie opisywanie kunsztu pisarskiego Suzanne Collins, bo naprawdę nie wiem, co mogłabym tutaj jeszcze dodać. Wyczerpałam limit słów przy wcześniejszych opiniach jej książek, a przecież nie będę powtarzać jednego i tego samego. Wybaczycie mi?Człowiek jest w stanie znieść wiele bólu, ale jeżeli odczuwa go zbyt długo, może to przynieść niepożądane skutki. Wtedy już niewiele brakuje, aby z pełnej życia i radości osoby przeistoczyć się w pustą skorupę działającą niczym automat. I właśnie [Gregor i Kod Pazura] są tego najlepszym przykładem. Dlatego nie bądźmy obojętni na czyjeś cierpienie. Próbujmy pomóc, choćby ten ktoś odrzucał oferowane wsparcie. Walczcie o tego człowieka do skutku!
Podsumowując:Pomimo drobnych wad wytkniętych w powyższej opinii nadal jestem zmuszona napisać, że na takie zakończenie serii czeka każdy książkoholik. Trzymające w napięciu od pierwszej linijki tekstu, wywołujące mini zawały na prawie każdym zakręcie... aż dziw, że ta książka nadal jest polecana młodszym odbiorcom. Jak dla mnie trzeba do niej dojrzeć, by zrozumieć jej przekaz i absolutnie wczuć się w główną postać.Nie żałuję decyzji przeczytania jej. [Gregor i Kod Pazura] to książka, która dostarczyła mi tyle emocji, że z pewnością nie zapomnę tego uczucia (i tej cudownej historii) do końca życia.Jedna z lepszych serii, z jakimi przyszło mi się spotkać!