Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 1999-05-12
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 550
ZBRODNIA KOBIECE MA IMIĘ
Proza Atwood przeżywa w ostatnim czasie swoją drugą młodość. Dlaczego, nietrudno zgadnąć. Z jednej strony poruszane przez nią tematy są obecnie modne, z drugiej – i chyba bardziej istotnej – jej twórczość przyciągnęła uwagę producentów telewizyjnych. Najpierw na serial zaadaptowano opus magnum pisarski, „Opowieść Podręcznej”, teraz nadeszła pora na jedno z jej najsłynniejszych dzieł, „Grace i Grace”. Jednocześnie książkowy pierwowzór powraca właśnie na sklepowe półki i trzeba przyznać, że jest to naprawdę niezła książka, choć zdecydowanie nie tak udana, jak wydana niedawno trylogia „MaddAddam”.
Rok 1851. Grace Marks odsiaduje w więzieniu wyrok za zamordowanie swojego pracodawcy i jego gospodyni. Ten stan rzeczy trwa już osiem lat, dziewczyna trafiła tu mając zaledwie szesnaście wiosen, ale jako wzorowa, spokojna osadzona, choć została skazana na dożywocie, ma szansę wyjść na wolność. Szczególnie, że twierdzi, iż nie pamięta tego, co zaszło. Kłamie, czy mówi prawdę? Zdania są podzielone, dlatego też sprowadzony zostaje doktor Jordan, specjalista od chorób umysłowych, który zaczyna z Grace swoje sesje. Dziewczyna powoli opowiada mu swoje wcześniejsze życie, wszystko to, co o samej sobie pamięta. Krok za krokiem zbliża się do dnia, w którym doszło do zbrodni i… Jaka prawda wyjdzie na jaw, kiedy Grace uda się przypomnieć sobie co właściwie wówczas się wydarzyło? Czy to ona zabiła? A jeśli tak to dlaczego?
Margaret Atwood to jedna z najlepszych żyjących pisarek. Mistrzyni w kreowaniu złożonych, psychologicznie intrygujących postaci, operująca wspaniałym stylem, oferuje przekonujące, poruszające fabuły, nawet kiedy odrywa się mocno od ziemi. Muszę to docenić, choć nie zgadzam z wieloma poglądami autorki. Mimo wielkiego talentu, zamknęła się jednak w pewnej literackiej niszy skupionej wokół tematyki zawsze biednych, uciskanych i zdeprecjonowanych kobiet, jakby nic innego poza nimi nie istniało. Kiedy wznosi się ponad te ograniczenia, które sama sobie narzuciła, tworzy dzieła znakomite w swej uniwersalności, szkoda więc, że tak rzadko to robi. Że woli ograniczyć się do jednostronnego spojrzenia na interesujące ją kwestie. I tak po części jest też w „Grace i Grace”, choć akurat w tym wypadku jest to uzasadnione.
Czym? Przede wszystkim tym, że nie mamy tu do czynienia z literacką fikcją, a biografią autentycznej osoby. Biografią, w której odbijają się zainteresowania i poglądy autorki, nie wszystkie wprawdzie, ale w sposób doskonale obrazujący sedno jej twórczości. „Grace i Grace” to poza tym po prostu dobra powieść, znakomicie napisana, nieźle skonstruowana, nie jest arcydziełem, ale i tak wybija się ponad przeciętność. Szczególnie na tle dokonań innych reprezentantek literatury kobiecej – chociaż zaliczanie Atwood do tego kojarzącego się z mdławymi romansami grona jest dla autorki krzywdzące. Nie ważne więc czy znacie jej prace, czy też nie, „Grace i Grace” to książka, którą polecam Waszej uwadze – warta jest poznania.
Recenzja opublikowana na moim blogu: http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/10/21/grace-i-grace-margaret-atwood/
Natknęłam się na serial Grace i Grace, potem na informację, że serial jest na podstawie książki a książka na faktach - musiałam ją mieć i przeczytać przed obejrzeniem serialu.
Prawie 600 stron powieści. Jej przeczytanie zajęło mi trochę więcej czasu niż normalnie i to bynajmniej nie z powodu ilości stron - początek jest ciężki do przebrnięcia. Nie wiem co jest tego powodem. Książka nie jest nudna a autorka ma świetny styl i czułam jakbym tam była. Opisy są wyczerpujące i idealnie obrazujące tamte czasy (serial idealnie oddaje tło książki). Bardzo lubię takie klimaty, tym bardziej, że Margaret Atwood posiłkowała się historią prawdziwą.
Potem było już tylko łatwiej i lepiej - świetna improwizacja tam gdzie nie dosięgają fakty.
Jeśli szukasz książki z wartką akcją - to nie jest ta książka. Wydarzenia niespiesznie płyną, opowiadane przez główną bohaterkę. Dopiero pod koniec zaczyna się coś dziać, ale tylko przez chwilę i szybko się ta iskra wypala.
"Grace i Grace" to powieść idealna na długie zimowe wieczory przy ciepłej herbacie i kominku (a co najmniej na fotelu pod kocem). Na takie chwile, gdy Ci się nie spieszy i możesz sobie pozwolić na towarzyszenie Grace, gdy opowiada historię swojego życia, które różami bynajmniej nie było usłane. Odrobinę rozczarowało mnie zakończenie, ale obiektywnie nie było złe (po prostu nie było moje).
"Nie trzeba być komnatą, aby w nas straszyło. Lub nawiedzonym domem. Nie ma wnętrz straszniejszych niż mózgu korytarze kryjome. Ileż bezpieczniej o północy, ujrzeć upiora przed sobą, niż spojrzeć w twarz własnym, wewnętrznym pustkom i chłodom." - Emily Dickinson
Bardzo umiejętnie i niezwykle ciekawie zbeletryzowana, prawdziwa historia pewnej młodej dziewczyny. 16-letnia Grace Marks, oskarżona została o współudział w zabójstwie popełnionym na pewnym dżentelmenie i jego gospodyni. Miało to miejsce w lipcu roku 1843. Była to bardzo głośna i kontrowersyjna sprawa i długo nie schodziła ze szpalt gazet.
Do dziś nie wiadomo, co tam się naprawdę wydarzyło, mnóstwo niejasności nie zostało wyjaśnionych. Pani Atwood postarała się pokazać całą historię z różnych stron, samych oskarżonych, lekarzy oraz prawników. Wykonała kawał naprawdę dobrej pisarskiej roboty.
Czytało mi się znakomicie. Margaret Atwood, naprawdę potrafi opowiadać i zainteresować czytelnika. Mnie jeszcze nigdy nie zawiodła. ?
Margaret Atwood zaostrzyła mo?j apetyt na kolejne jej powies?ci,gdyz? GRACE I GRACE okazała sie? byc? naprawde? s?wietna? lektura?.
.
Tytułowa Grace w wieku szesnastu lat zostaje oskarz?ona i skazana za okrutne morderstwo na swoich gospodarzach.Zbrodnia,kto?ra? ponoc? dokonała 23 lipca 1843 roku stała sie? w tamtym okresie jedna? z najsłynniejszych a sama postac? Grace wywoływała burze emocji.Jak było naprawde?? Tego do dzis? nie ustalono.Nie mniej jednak jej historia niezmiernie fascynuje i intryguje.
.
GRACE I GRACE to powies?c? oparta na prawdziwych wydarzeniach.Autorka w niezwykły sposo?b porusza sie? po umys?le Grace Marks.W ten sposo?b moz?emy nie tylko zaczerpna?c? i poznac? jej historie? od podszewki,ale takz?e wnikna?c? w jej mys?li i odczucia.Przyjemny styl autorki sprawia,z?e na własnej sko?rze poczujemy ten niepowtarzalny klimat i atmosferke? tamtych czaso?w.Ja osobis?cie jestem oczarowana ta? powies?cia?.Dodatkowo w najdrobniejszych szczego?łach oraz z intymna? dokładnos?cia? poznajemy wa?tki z z?ycia gło?wnej bohaterki.Woalka tajemnicy,kto?ra nad nia? wsi rozbudza? ro?wniez? nasza? ciekawos?c? i wyobraz?nie?.Akcja toczy sie? tu nie spiesznie,ale idealnie przy tym dawkuja?c napie?cie,przez co nie moz?na oderwac? sie? od tej lektury.Wszystko tu do siebie s?wietnie a wre?cz genialnie pasuje.Postacie,jak i tło społeczne czy medyczne zostało bardzo dobrze i wyrazis?cie zrysowane.Ta lektura wzbudza zaciekawienie az? do ostatniej strony.
.
Podsumouwuja?c: ZNAKOMITA
8/10
https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
Świetnie napisana książa. Czytelnik wnika w bohaterkę powieści - Grace. Została ona oskarżona o współudział w morderstwie a tak naprawdę w mordesrtwach. Lekarz dr Simon, poprzez rozmowy, próbuje dowiedzieć się co tak naprawdę wydarzyło się w dniu zbrodni. Dodatkowo fakt, że książka jest inspirowna rzeczywistymi wydarzeniami wzbudza w czytelniku jeszcze większe emocje.
Atwood jest mistrzynia formy i wielowymiarowosci. Dała sie poznac jako autorka poezji, polemik politycznych, scenariuszy filmowych, a nade wszystko zroznicowanej...
Polska premiera najnowszej powieści jednej z największych pisarek świata. Stan i Chrmaine są małżeństwem, które stara się utrzymać na powierzchni w czasach...
Przeczytane:2019-03-10,
Hipnotyzująca iluzja słów
Od czasów "Opowieści podręcznej" do prozy Margaret Atwood podchodzę nieufnie i gdy wszyscy szaleli na punkcie "Grace i Grace", ja byłam ponad to. Dziś biję się w piersi.
Atwood, zainspirowana wydarzeniami, które wstrząsnęły XIX-wieczną Kanadą, stworzyła nie mniej wstrząsającą powieść. Czy ładna i cicha szesnastolatka rzeczywiście mogła współuczestniczyć w podwójnym morderstwie? Która wersja wydarzeń jest prawdziwa? Grace? Opinii społecznej? Żadna? A może wszystkie?
Choć tematyka wskazuje, że historię będzie można zakwalifikować jako kryminał lub thriller, to jednak najbliżej jej do powieści psychologicznej. Autorka, niczym wprawny iluzjonista, ustami głównej bohaterki pogrywa sobie z czytelnikiem, serwując mu fascynujący i wciągający pokaz. Jednak, podobnie jak w magicznej sztuczce, Atwood pokazuje nam tylko tyle, ile chce żebyśmy widzieli. Lub żeby nam się wydawało, że widzimy. Oprócz genialnego oddania klimatu, plastycznych opisów i niesamowicie wykreowanych bohaterów, otrzymamy pełną niedomówień, hipnotyzującą historię w której nic nie jest pewne.
Atwood, niby mimochodem, porusza kilka ciekawych zagadnień – skupia się na zwierzęcych i prymitywnych instynktach tkwiących w najprzykładniejszych jednostkach, hipokryzji wzorowych obywateli, którzy zachłannie, z zapartym tchem pochłaniają wszystkie krwawe opowieści oraz (nieco demagogicznie) pyta, kto tak naprawdę jest bardziej winny zbrodni: ten kto bezpośrednio zadaje cios, czy wszyscy ludzie (a nawet całe społeczeństwo), którzy zdeterminowali jednostkę do popełnienia morderstwa.
Czy Grace była winna? Czy była bezwzględną morderczynią, czy może niewinną, przestraszoną ofiarą, zmuszoną do współuczestnictwa w zabójstwie? Czy była wyrachowaną manipulatorką, czy chorą psychicznie nastolatką, dotkliwie doświadczoną przez los? Czy miała wieloraką osobowość? Czy symulowała chorobę psychiczną? Czy jej opowieść jest prawdziwa?
To nie ma znaczenia. Grace i cała reszta bohaterów mają tak złożone osobowości, ich portrety psychologiczne są tak zagmatwane i niejednoznaczne, że trudno mówić tu o jakiejkolwiek prawdzie, ponieważ zawsze jest ona zafałszowana przez sposób postrzegania rzeczywistości i przekonania kolejnych osób. Autorka pozwala nam wierzyć w to, co chcemy, nawet jeśli nie wierzymy nikomu.
"Grace i Grace" to jedna z najbardziej wciągających i angażujących powieści jakie przeczytałam. Chciałam poznać prawdę i nie chciałam, bo zdradzę Wam w sekrecie – najbardziej chciałam być zwodzona tą opowieścią, jednocześnie nie czując, że to jedna wielka mistyfikacja. Czy polecam przeczytać historię Grace Marks? Nie polecam – gorąco i żarliwie nakłaniam do przeczytania. Dajcie się uwieść tej opowieści.