Góra świątecznych cudów
Natalia Przeździk

„Góra świątecznych cudów” to książka, która idealnie wprowadza nas w świąteczny nastrój i czas oczekiwania, bo pamiętajmy, że święta to nie tylko prezenty i choinka, ale również czas adwentu, modlitwy oraz czas spędzony z bliskimi.

Książka opowiedziana jest z perspektywy Pawełka, młodszego brata Daniela. Bardzo żałuję, że nie poznałam rodziny z niebieskiego domu wcześniej, a dopiero podczas lektury „Góra świątecznych cudów”, ale z pewnością nadrobię.

Sześcioro dzieci i dwójka rodziców to niezła gromadka, ale dzięki dobrej organizacji wszystko można poukładać. Każdy z dzieci ma swoje zadania, dzięki czemu rodzicom jest dużo łatwiej. 

Książka w dużej mierze skupia się na wierze, na modlitwie. Rodzice uczą swoje dzieci, że w świętach ważne jest coś innego niż same prezenty.

Polecam 

Książki o grudniowych świętach potrafią odpowiednio przygotować nas na ten cudowny czas i sprawić, że lepiej docenimy to, co ma wtedy nastąpić, ponieważ często w natłoku obowiązków nie dostrzegamy tego, co najważniejsze.
Góra świątecznych cudów to kolejna część o wielodzietnej rodzinie, która przede wszystkim stawia na miłość, szacunek i bliskość, a dobra materialne są dla nich tylko dodatkiem, potrafią cieszyć się z małych rzeczy i doceniają drobne gesty. Tym razem o wszystkim opowiada nam Paweł, czyli młodszy brat Daniela, mamy tutaj opisane święta oczami dziecka i jest to bardzo ciekawa perspektywa, ponieważ to najmłodsi potrafią się cieszyć ze wszystkiego najbardziej.
O rodzinie z niebieskiego domu już kiedyś słyszałam, niestety nie miałam okazji ich poznać, a szkoda, bo są naprawdę wspaniali, w tej części dzieci jest aż sześcioro, więc jest to niezła gromadka, a ich rodzice to prawdziwa oaza spokoju. Zdecydowanie chciałabym mieć tyle cierpliwości, co mama tych skarbów, nic nie potrafi jej wyprowadzić z równowagi, nawet wypadek na rowerach. Mamy tutaj historię opisującą adwent oraz święta, więc cały okres przygotowywania się do narodzin Jezusa, rodzina pokazuje swoje rytuały, pomysły na spędzenie czasu razem oraz modlitwę, która dla nich jest bardzo ważna.
Jest to książka mocno związana z wiarą, pokazuje nam, jak może ona umacniać rodzinę, zarówno małżeństwo, relacje rodzic - dziecko, jak i stosunki między rodzeństwem, które bardzo się kocha i kłótnie pojawiają się dość rzadko. Pomimo biedniejszego życia, są bardzo szczęśliwi i na nic nie narzekają, są wdzięczni za to, co mają i dobrze im z tym, także warto brać z nich przykład.

Z tej książki dużo lepiej poczułam świąteczną atmosferę, niż faktycznie było. Aż szkoda, że święta już minęły. Gdyby móc spędzić je w domku w górach, to coś niesamowitego ?. Jeśli jeszcze jej nie czytaliście, to gorąco was do tego zachęcam, aczkolwiek poczekajcie na święta, bo wtedy zadzieje się prawdziwa magia ??. Chyba, że sięgnięcie po nią jeszcze teraz, by jeszcze na chwilę zatrzymać się w tym świątecznym okresie. 

Świetna książka, nie tylko dla dzieci, ale też super książka dla dorosłych. Idealna na odstresowanie, na przełamanie niemocy czytelniczej. Świetna jest. I choć wcześniej nie poznałam rodzeństwa Pawła, to teraz czuję, że muszę to zmienić i koniecznie chcę poznać ich wcześniejsze przygody ?. Do tego została bardzo fajnie zilustrowana przez Amelię Tarnawską. Jak tylko będę miała wolniejszą chwilę, to planuję przeczytać poprzednie książki z serii o Rodzinie z Niebieskiego Domu ?.

I zgadzam się ze stwierdzeniem na okładce, że w Bożonarodzeniowych opowieściach jest coś niezwykłego. Nasza duża rodzinka przygotowuje się do świąt Bożego Narodzenia w czasach pandemii, kiedy to wszyscy byliśmy zamknięci w domach i nie mogliśmy pojechać do swoich bliskich w obawie przed wirusem. Podobało mi się jak została opisana atmosfera, zapalanie świec na wieńcu adwentowym, u mnie nigdy czegoś takiego się nie robiło, więc tym bardziej było to dla mnie takie magiczne jak o tym czytałam. 

Aż nabrałam ochoty na napicie się gorącej czekolady według przepisu Taty i obejrzenia filmów, które zostały tutaj wymienione, bo muszę przyznać, że nie wszystkie miałam okazję obejrzeć. 

Świetna książka, polecam ogromnie ?.

Spodobała mi się okładka, zaciekawił mnie opis... Wzięłam książkę do ręki i... przepadłam! Nagle znalazłam się w dużej rodzinie pełnej miłości ale i codziennych trosk. Poczułam się dobrą znajomą rodziny, taką która bywa codziennie w tym domu pełnym ciepła i dziecięcego gwaru. Czytając o pieczeniu pierników miałam wrażenie, że razem z bohaterami siedzę w kuchni. 

"Góra świątecznych cudów", to kolejna część książki, która tym razem jest opisywana przez innego członka rodziny, a mianowicie Pawełka. I już teraz mogę wam powiedzieć, że żałuję, że nie czytałam poprzednich części książki, bo ta mi się bardzo spodobała. Zdradzę wam, że... niedługo wychodzi kolejny tom z przygodami.

Ale wracając do treści... Autorka chce pokazać nam, że święta to nie tylko prezenty i spotkanie z rodziną przy suto zastawionym stole. Święta to przede wszystkim długi czas oczekiwania na najważniejsze narodziny. Te dwadzieścia cztery dni to doskonała okazja do wyciszenia się, do rozmów i poznawania najważniejszych zagadnień, które mogą zbliżyć nas do tego Najważniejszego. 

Książka nie posiada zwrotów akcji, szalonych przygód czy czegoś co może nas zaskoczyć, jednak posiada coś innego... czytając da się wyczuć ciepło i troskę... autorka opisując przygotowania do świąt, wycieczki czy wspólne domowe prace - robi to w taki sposób, że... czytelnik myśli, że znajduje się tuż obok danych bohaterów. Czytając historię opisaną oczami dziecka możemy poniekąd zauważyć jak nasze pociechy mogą odbierać przygotowania do tych szczególnych dni. 

Książka skłania do refleksji a co najważniejsze jest odpowiednia dla tych dużych jak i małych. Gwarantuję, że każda osoba wyniesie coś dobrego z tej historii. 

Tu nie da się opisać całej fabuły, bo warto samemu wziąć się za czytanie!