Góry zajmują ułamek powierzchni Polski, ale co roku odwiedzają je miliony urlopowiczów, turystów i sportowców. Nad ich bezpieczeństwem od 70 lat czuwa garstka ratowników. Ludzie w czerwonych polarach, z radiostacjami przy paskach budzą zaciekawienie, sympatię i podziw. Gdy pogoda lub noc zganiają turystów do schronisk albo w doliny, oni ruszają do góry po tych, którym nie udało się zejść. Świetni narciarze, wspinacze, mistrzowie jazdy śnieżnym skuterem i quadem, ale też medycy, piloci, przewodnicy. Czy wiemy o nich wszystko?
Jak są zorganizowani? Jak wygląda praca w Bieszczadach, a jak w Sudetach? Jak zostać ratownikiem i czy pies ma czego szukać w GOPR? Kto nigdy nie powinien zgłaszać się do służby? Oprócz mrożących krew w żyłach opisów akcji Wojciech Fusek i Jerzy Porębski dają czytelnikom poczucie obcowania z ratowniczą bracią twarzą w twarz.
GOPR. Na każde wezwanie to książka, która ukazuje się na rynku w jubileuszowym, 70 roku istnienia GOPRu i pokazuje fascynującą historię tej organizacji przez pryzmat osobistych doświadczeń ratowników i spektakularnych, czasem mniej znanych akcji ratunkowych w wielu polskich górach. Autorzy Wojtek Fusek i Jerzy Porębski ubarwili opowieść wieloma anegdotami, które osadzili na tle historycznym.
Książkę powinien przeczytać każdy, kto chodzi w góry, by wiedzieć, jak dbać i swoje bezpieczeństwo, popełniać mniej błędów, a ratowników spotykać tylko pod dachem schroniska. Ci, którzy wolą podziwiać góry z daleka znajdą tu rzetelną porcję faktów i wciągających opowieści, wykraczających daleko ponad 1000 m n.p.m.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2022-09-07
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 424
„Góry czasem próbują ostrzec, ludzie pozostają jednak głusi”
W górach prawie każdy z nas był. Odpoczywał, spacerował czy zdobywał szczyty górskie. Ale czy zastanawialiśmy się, jak na co dzień wygląda prawa ratowników górskich? W jakich warunkach pracują? Jakim sprzętem się posługują? Jaką odpowiedzialność na siebie biorą wychodząc w góry na ratunek innym? Przekonajcie się …
„Góry są bezosobowe. Nie są wrogiem ani przyjacielem. Główne niebezpieczeństwo tkwi w człowieku, w jego nieuzasadnionej ufności we własne siły i w lekceważeniu praw przyrody. A prawem w górach są mgła, śnieg, wiatr, piorun i przede wszystkim nagłe zmiany pogody”
Lektura ta ukazała się w siedemdziesięciolecie powstania Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Poznajemy bliżej strukturę i działalność tej organizacji. Dowiemy się, że GOPR to siedem plemion niebieskiego krzyża, tj. Grupa Karkonoska, Sudecka, Beskidzka, Podhalańska, Krynicka, Bieszczadzka i Jurajska. Poznamy ich założycieli i ludzi, którzy mieli i nadal mają największy wpływ na ich działanie. Ludzi, którzy żyją ich życiem, nie wyobrażają sobie życia bez tej organizacji. Poświęcili jej całe życie i to ich drugi dom. W tym reportażu pojawia się dużo faktów, nazwisk i dat. I to jest trudne do ogarnięcia, nie wiem, czy jest to potrzebne aż z takimi szczegółami. Nie sposób tego zapamiętać, ale zawsze będzie można do niej sięgnąć, aby w razie konieczności coś sprawdzić.
Największe wrażenie na czytelniku robią opowieści – relacje o prawdziwych akcjach ratunkowych. Największych w historii kraju katastrof w górach. Niezależnie od pogody, warunków i sił, grupa wyrusza na pomoc poszkodowanym, zdarzały się sytuacje, że na pomoc było już za późno. Wyruszano, aby znaleźć i sprowadzić zwłoki. Opisane akcje zapierają dech w piersiach, emocje są niesamowite i niecodzienne. Ryzykowali własne życie, aby ratować innych z opresji. Jak widać zdarzało się, że ludzie wyruszali często w góry, gdy warunki były fatalne i niebezpieczne. Bez przygotowania i odpowiedniego wyposażenia. Nie mając pojęcia, co ich tam może spotkać. I tam się ich skończyło …
Kto może zostać takim ratownikiem górskim? Nie jest to łatwe, przed kandydatami surowe wymagania do spełnienia. Kilkuetapowe egzaminy, zarówno z wiedzy, jak i fizycznego przygotowania. Do odbycia wiele godzin stażu i praktyki. Nie każdy nadaje się do takiej pracy. Trzeba też być bardzo odpornym na stres i czyhające niespodziewane i nieoczekiwane anomalie, które mogą się zdarzyć na wysokości.
„Do zadań ratowników należy zwalczanie fałszywego, niczym nieuzasadnionego przekonania, że istnieją w górach bezpieczne drogi, że istnieją całkowicie bezpieczne góry”.
Autorzy przez pryzmat własnych doświadczeń zapraszają nas do świata pełnego emocji, codziennych zmagań nie tylko z aurą, ale i niebezpiecznymi wypadkami. Powinniśmy mieć świadomość, że oni codziennie narażają swoje zdrowie i życie, aby inny człowiek mógł wrócić cały i zdrowy do swoich bliskich. Zadaję sobie pytanie, czy wszyscy mamy świadomość i wiedzę, jak trudna i niebezpieczna jest praca ratowników górskich? Jak muszą nas ratować z opresji, gdy zabłądziliśmy i nie znamy drogi powrotnej ze szczytów górskich?
Znakomita, polecam, nie tylko dla każdego miłośnika górskich wycieczek! Również nieprzekonanych do górskich wspinaczek zachęcam do zmiany zdania.
GOPR na każde wezwanie jest to reportaż o ratownikach i ich akcjach ratunkowych. Opisuje dokonania prawdziwych osób.
W książce opisane są dokonania osób które postanowiły ratować ludzi. Niestety na początku nie było to ratownictwo tylko ludzi którzy potrafili i umieli chodzić po górach. Dużo można się z tej pozycji dowiedzieć na przykład to że podróżowanie i wędrowanie po górach dopiero od niedawna jest to modne. Historię opisane w książce co są dla mnie mocno ekscytujące i nieprawdopodobne. Nieprawdopodobne jest to jak szybko rozwinęło się ratownictwo i sprzed do komunikowania się, nawigacji czy sam sprzet do wspinaczki. Góry są piękne i nieziemskie pod warunkiem że umiemy się w nich zachowywać . Mojemu sercu od zawsze bliższe są góry. Bardzo doceniam pracę ratowników górskich i bardzo cieszę się nie musiałam korzystać z ich pomocy. Niestety wielu ludzi w dzisiejszych czasach tylko przez własną głupotę potrzebują ich pomocy.
Co do opisanych historii są bardzo fascynujące przez to że są to przeżycia prawdziwych ludzi. Opisy i zdjęcia pomagają nam w pewien sposób zrozumieć jak odczucia mogli mieć ci ludzie. Bardzo przemawiające są zdjęcia z archiwum. Zebranie tego wszystkiego w jednym miejscu bardzo pomogło zrozumieć problematykę i trudności jakie stawiają góry i wspinaczka po nich.
Książkę oceniam wysoko przede wszystkim z miłości do gór i z tego że wielu informacji dowiedziałam się z reportażu. Książkę polecam każdemu kto lubi dowiedzieć się więcej o ratownictwie górskich, jakie niebezpieczeństwa występują w górach czy chociaż z miłości do góry. A dla ratowników wielki szacunek za ich wykonywaną pracę. Należy takie osoby bardzo chwalić
Mimo iż do morza mam znacznie bliżej niż do jakiekolwiek pasma górskiego i wolę czuć piasek pod stopami niż wkładać ciężkie buty do wspinaczki, to i tak góry mnie fascynują i zawsze z chęcią sięgam po kolejne publikacje, by rozszerzyć swoją skromną wiedzę. W 2022 roku obchodzimy jubileusz siedemdziesięciolecia powstania Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jest więc okazja, by zapoznać się bliżej z ich strukturami, organizacją oraz działalnością.
Obok tej książki nie mogłam przejść obojętnie choćby przez nazwisko współautora. Jerzy Porębski stworzył w ducie z Dariuszem Kortko niezwykle ciekawą książkę o Berbece. Po tej lekturze również spodziewałam się solidnej dawki wiedzy, barwnych anegdotach i masy wspomnień.
Publikację czytało się bardzo przyjemnie, jest świetnie udokumentowana zarówno pod względem wspomnień, wypowiedzi ratowników, jak również bogato ilustrowana. Rozdziały ułożone przejrzyście i pomagające uschematyzować wiedzę o ratownictwie GOPR/ TOPR. Lektury nie należy traktować jako przewodnika po pasmach górskich ani też jako poradnika właściwego zachowania w górach. Autorzy przede wszystkim skupili się na ludziach, którzy niejednokrotnie narażając własne życie, ratują innych, wpisując się jednoznacznie w historię Tatr, Karkonoszy, Beskidów i innych górskich pasm. Ci ludzie niosą pomoc przy minimalizowaniu ryzyka, często podczas akcji towarzyszą im dylematy moralne. Poszczególne pasma górskie mają swoją specyfikę, a przez to prowadzone na nich działania ratownicze również różnią się od siebie zarówno charakterem, jak i sprzętem czy przygotowaniem. Nawet nie wiedziałam, że istnieje aż tyle rodzajów ratownictwa: od ścianowego czy lawinowego poprzez śmigłowcowe na jaskiniowym i poszukiwawczym kończąc. A to i tak nie wszystkie…
Przyznaję, że chwilami książka mnie trochę nudziła, szczególnie chodzi o statystyki, nie wszystkie mnie interesowały, ale lektura sprawiła, że od zupełnie innej strony spojrzałam na góry, na patos zdobywania szczytów, na turystów, na ludzi zatrudnionych w schroniskach, na wszelkie służby, które w górach dla bezpieczeństwa wszystkich tworzą szczelną siatkę, która musi działać jak w zegarku, by realnie nieść pomoc potrzebującym, edukować i promować. Szczególnie interesowały mnie wspomnienia z największych akcji ratunkowych danych grup np. niewyjaśniona katastrofa lotnicza w okolicach Babiej Góry czy akcja po zejściu lawiny w Karkonoszach w roku 1968. Ciekawy był rozdział o wykorzystywaniu psów w ratownictwie oraz o tym, jak rozwój technologiczny pomaga w wykonywaniu zawodu. Każda anegdota czy wspomnienie uzmysłowia, że najwięcej pracy ratownicy mają przez zwykłą ludzką beztroskę, brak wyobraźni, próżność, chęć popisania się przed znajomymi i zrobienia klikowalnego zdjęcia, które ma być zamieszczone w mediach społecznościowych.
Publikacja otwiera oczy nie tylko na to, jak góry są wspaniałe i ile z nich można wycisnąć turystycznie, ale głównie traktuje o ciężkiej i trudnej pracy ratowników, pełni też rolę edukacyjną. Idąc w góry, przede wszystkim włączmy myślenie.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję PRart Media oraz Wydawnictwu Agora.