Garść pierników, szczypta miłości

Ocena: 4.65 (23 głosów)
Rozgrzej się herbatą z miodem… czujesz, jak pachną pomarańcze i goździki? Hanna to nowoczesna kobieta, która poświęca wszystko budowaniu kariery. Zraniona przed laty, postanawia, że już nigdy więcej się nie zakocha. Miłość to dla niej staromodny przeżytek, a relacje z mężczyznami opiera na przelotnych romansach. Do czasu. Wiktor to człowiek sukcesu, który szturmem wdziera się w życie Hanki. Kobieta wkrótce przekonuje się, że jest nie tylko przystojny i czarujący, ale także troskliwy i opiekuńczy. Kiedy Hanka ulega rodzinnej atmosferze przy wspólnym wypiekaniu pierników, coraz trudniej jej poprzestać na niezobowiązującej relacji. Jakby tego było mało, popada w konflikt ze swoją przełożoną, której mąż jest jej dawnym ukochanym. Czy przeszłość stanie na drodze do szczęścia? „Garść pierników, szczypta miłości” to doskonały przepis na zimową opowieść o poszukiwaniu szczęścia. Spróbujesz?

Informacje dodatkowe o Garść pierników, szczypta miłości:

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2015-11-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788379763399
Liczba stron: 364

więcej

Kup książkę Garść pierników, szczypta miłości

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Garść pierników, szczypta miłości - opinie o książce

Avatar użytkownika - Monia_35
Monia_35
Przeczytane:2017-05-06, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 ksiażki w 2017 r.,
Miła książka, w której poruszane są i cięższe tematy. Przeczytana z ciekawości,bo i tytuł i nieznana szybciej autorka - przyciągały.Dobra pozycja na gorsza pogodę, czytając otulałam się ciepłem ze stron książki.Wyraziście narysowani bohaterowie, na pewno sięgnę jeszcze po twórczość autorki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - magdalenardo
magdalenardo
Przeczytane:2017-02-28, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
Czy zima to dobry czas na zakochanie? Czy ponura aura, chłód, śnieg i mróz mogą sprzyjać rodzącemu się uczuciu? A może miłość ma szansę przyjść ze względu na panującą wokół świąteczną atmosferę i czający się w powietrzu cud? Nie wiem, nie wiem, na siłę doszukuję się jakichś nietypowych rozwiązań, bo trudno uwierzyć w to, że mocno stąpająca po ziemi, pewna siebie i samowystarczalna singielka, lubiąca przy tym otwarte i przelotne związki bez zobowiązań nagle może się zakochać i to w zaledwie kilka tygodni! Wiktor to podobnie jak Hania człowiek, który ponad wszystko stawia na pierwszym miejscu pracę i to w nią angażuje się całym sobą. Nie szuka miłości, związków, romansów - zwłaszcza teraz, gdy w wyniku tragicznych okoliczności tak bardzo zagmatwała się jego sytuacja rodzinna. A jednak... Przypadkowe spotkanie sprawia, że jakaś nadprzyrodzona siła pcha tych dwoje do siebie, sprawia, że szukają swojego towarzystwa i coraz bardziej zbliżają się ku siebie. Oboje mają dość ciężkie charaktery, lubią manifestować swoją niezależność, są uparci i bywają wyniośli. Te cechy zdecydowanie nie pomagają budować udanego związku, a do tego wszystkiego dochodzi jeszcze Jej przeszłość, która wyjątkowo silnie próbuje wywrzeć piętno na teraźniejszości, co rusz o sobie przypomina i miesza w głowach. Zatem... jeśli to uczucie przetrwa, to znak, że miłość jest najpotężniejszym z uczuć, prawda? To zarys bardzo ciekawej historii, czytelnik aż chce kibicować temu tworzącemu się uczuciu, wierzyć, że miłość przetrwa wszystko... bo głęboko w środku każdy z nas marzy o takiej najprawdziwszej, najczystszej i wszechogarniającej miłości. Czy i ja kibicowałam Hani i Wiktorowi? Nooooo.... nie! Przez większość czasu spędzonego z książką męczyłam się bardzo i przyznaję się - doczytałam ją tylko ze względu na "Łów słów" (MI). Trudno mi było polubić bohaterkę, która, jak mało kto, działała mi na nerwy. Najgorsze było to, że we wszystkich wokół widziała winę, a sama czuła się w porządku, choć wcale taka nie była. To wyrachowana postać, która uparcie dąży do celu, może nie po trupach, ale jeśli ktoś stoi jej na drodze, to nie bardzo przejmuje się tym, że może go w jakiś sposób zranić. Pewnie gdyby nie to, że w jej życiu pojawił się Wiktor to nie wahałaby się, by rozbić czyjś związek dla kilku chwil dobrej zabawy. Ciągle narzekała na wredne usposobienie szefowej, a sama niczym się od niej nie różniła. Może i dokonała się w niej przemiana, może złagodniała, stała się bardziej empatyczna, wrażliwa i zmieniła swoje priorytety, ale nie polubiłam jej do końca. Na szczęście dzięki tej jej przemianie końcówka książki była nawet przyjemna i zatarła złe wrażenie i rozczarowanie. Nienajlepszy odbiór książki potęgowały u mnie przydługie opisy, niepotrzebne dialogi np. "Hana była wykończona. Gorączka prawdopodobnie wzrosła, co oznaczało, że leki przestają działać. Postanowiła wziąć kolejną dawkę. Zajrzała do apteczki (...)"* - zdecydowanie można było to skrócić albo opuścić, czytelnik na pewno jest na tyle inteligentny, by się tego domyśleć. Podsumowując, historia miłości Hani i Wiktora jest ciekawa i ze względu na liczne zwroty akcji zaskakująca, ale antypatyczna (przynajmniej na początku) postać głównej bohaterki powoduje, że trudno ją polubić, więc i zaangażować się emocjonalnie w tę opowieść.
Link do opinii
Bardzo dobra książka na grudniowy, przedświąteczny czas. Czytało mi się ją bardzo szybko i przyjemnie. Poznałam Hannę, jej problemy w pracy, mężczyzn z przeszłości i teraźniejszości, problemy ze zdrowiem. Ot życie. Polecam
Link do opinii
Avatar użytkownika - Vilsa
Vilsa
Przeczytane:2016-12-08, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2016,
Takie typowe romansidło, nic odkrywczego, ale mimo wszystko wprowadza miły świąteczny klimat, książka jest ciepła, pełna strachu głównej bohaterki i ponownego budowania zaufania. Przed świętami - idealna.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Aleksandra880128
Aleksandra880128
Przeczytane:2016-01-11, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2016 roku,
Początek jak w Greju, on bogaty, ona (tu jest dziennikarką i zamienia się z koleżanką artykułem) zapracowana kobieta, poznaje go przez przypadek przeprowadzając z nim wywiad, później były facet, który jest jej szefem wybrał przed laty inną ale mówi jej, że czuje do niej nadal coś. w pewnym momencie ugania się za nią trzech facetów...Zakochuje się w tym pierwszym, poznaje jego rodzinę, on poznaje jej rodzinę, kłócą się, godzą, kłócą godzą... ulega wypadkowi i znów mam wrażenie, że już gdzieś to widziałam ( i że Cię nie opuszczę) tylko ta Pani odzyskuje pamięć... mało polotu, ogólnie po książce spodziewałam się czegoś lepszego, ale do najgorszych nie należy
Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2016-01-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Cudowny świąteczny klimat, rodzinne spotkania, dużo miłości, ale i problem straty, zdrady, wypadki samochodowe - autorka nie pozwala na zbyt nostalgiczny nastrój. Powieść czytało mi się ekspresowo (wspominany przez wiele osób problem małej czcionki mnie nie dotyczył, ponieważ czytałam e-booka) i chociaż chwilami była przewidywalna to droga do finału była dość kręta i wyboista. Przyznaję, że oprócz euforii, śmiechu i radości, przeżyłam też momenty, w których nieźle się denerwowałam. Ale nie zdradzę co to było, by nie psuć Wam zabawy. Powieść polecam szczególnie w okresie Bożego Narodzenia, ale że sama czytałam ją w styczniu i zupełnie nie popsuło mi to doskonałego odbioru lektury to śmiało można ją czytać przez cały rok. I nawet wtedy poczuć magię miłości i szczęścia unoszące się w powietrzu wraz z zapachem sernika i pierniczków. To bardzo udany lekki i przyjemny debiut. całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/01/natalia-sonska-garsc-piernikow-szczypta.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Magnolia044
Magnolia044
Przeczytane:2015-12-09, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

,,Była zaskoczona zachowaniem Wiktora, który wciąż ją całował, nie zwracając uwagi na coraz głośniejsze kroki.

- Wiktor... - próbowała zareagować.

- Ciii... - szepnął jej do ucha i pocałował w zagłębienie za nim.

- Haniu, śniadanie do łóżka. - W drzwiach sypialni stanął Marek. Kobieta gwałtownie usiadła, podciągając kołdrę pod samą szyję." str. 153

 

Główną bohaterką powieści jest Hanna, kobieta niezależna, wieczna singielka. Pracuje w redakcji kobiecego pisma, gdzie czuje się niedoceniana, bowiem daje z siebie wszystko, a nadal nie awansowała choćby szczebel wyżej. Kilka lat wcześniej spotykała się z Markiem, który notabene był jej szefem, gdy zaczęła darzyć go głębszym uczuciem, wtedy mężczyzna odszedł do innej. Tą kobietą okazała się być przełożona Hanny Marta. Wydawałoby się, że obie kobiety zaakceptowały obecny stan, iż Marek był kochankiem Hanny, a aktualnie jest mężem Marty, jednak przy każdym spotkaniu w powietrzu wyczuwalne jest budujące się napięcie miedzy obiema paniami. Pewnego dnia Hanna zamienia się ze swoją przyjaciółką Kingą obowiązkami w pracy, dzięki czemu poznaje Wiktora. Jednakże kiedy zaczyna układać sobie życie, to na scenę wkracza jej były partner Marek, który ma problemy małżeńskie i zaczyna częściej niż zwykle odwiedzać Hanię. Czy Marek stanie Hani na drodze do szczęścia? Kim tak właściwie jest Wiktor i jakie ma zamiary względem Hanny. Przede wszystkim jaką rolę odegrają tutaj pierniki?

 

,,Najważniejszy jest pomysł na siebie. Nie można bać się niepowodzeń. O wiele bardziej bolesna jest myśl, że ze strachu zaniechało się tego pierwszego kroku niż upadek po porażce, lecz ze świadomością, że zrobiło się wszystko, co można było zrobić." str. 139

 

Muszę przyznać, że w pierwszej kolejności rzuca się w oczy przepiękna i dopracowana okładka, która z pewnością zwróci swoją uwagę na przepełnionych półkach księgarnianych. Książka utrzymana jest w klimatach bożonarodzeniowych i poprzedzających te święta. Dlatego czytając ją przed świętami doskonale odczuwałam ten klimat, w czym również pomogły barwne i plastyczne opisy, którymi posłużyła się autorka. Fabuła jest niebanalna, bardzo wciąga czytelnika od pierwszych stron, akcja to wzrasta to opada przez co czytelnik nie wie czego się może spodziewać, co jest oczywiście plusem. Autorka wykreowała bardzo barwne postacie, Hanna na pierwszy rzut oka wydaje się twardą babką z zasadami, która nastawiona jest na budowanie swojej kariery zawodowej, a tak naprawdę jest to krucha istota, która w głębi serca potrzebuje wsparcia ze strony mężczyzny, a także, która poszukuje swojej drugiej połówki jabłka. Z kolei Wiktor, może mieć wszystko co tylko zechce, ale od dawien dawna wiadomo, że pieniądze nie zastąpią ciepła drugiej osoby, nie położą się wspólnie z nim spać, nie pójdą z Wiktorem na spacer i nie spędzą z nim miłego wieczoru, to wszystko może się udać tylko za sprawą drugiej osoby. Wiadomo, że pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze, to jest luksus do którego ludzie zbyt szybko się przyzwyczajają. Styl jakim napisana jest książka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, mogłabym nawet rzec, że jest wysublimowany, piękny.

 

,,Ciasteczka w różnych kształtach, ciekawie udekorowane, pachnące, z czerwonymi wstążeczkami, były idealnym dopełnieniem dekoracji. Mama Hani z rozczuleniem spojrzała na puszkę, w której umieszczone były pierniki, gdy spostrzegła błysk w oku córki na wspomnienie tamtego wieczoru. Te małe ciasteczka stały się dla niej synonimem wypełniającego jej życie szczęścia." str. 282

 

Autorka porusza również temat przemocy domowej, który w ostatnim czasie jest często wykorzystywany przez pisarzy, zapewne dlatego, że coraz częściej widzimy w mediach czy słyszymy, że mężczyzna pobił dziecko bądź żonę, nie mówię, że zawsze tak jest, bo role również się odwracają i to kobieta potrafi krzywdzić swoich bliskich. Tak czy inaczej jest o tych zdarzeniach głośno i praktycznie w każdych wiadomościach jest ten temat poruszany. W książce autorka zwraca uwagę, abyśmy my jako obserwatorzy, sąsiedzi, przechodnie reagowali i pomagali, byśmy nie byli obojętni na cudzą krzywdę, tak samo jak nie byłą bierna główna bohaterka.

 

,,Pamiętaj tylko, że nie ma sytuacji bez wyjścia ani przeszkody, której nie da się pokonać." str. 199

 

Reasumując, jestem ogromnie zadowolona z lektury. Jest to bardzo udany debiut literacki. Czytając ją z jednej strony czułam świąteczne rozleniwienie, zaś z drugiej czułam te emocje, które zafundowała mi autorka. Ta książka to coś wspaniałego, pomimo, że czytałam ją na początku grudnia, to nadal żyję tą historią, co świadczy o tym, że książka zmusza czytelnika do pewnych przemyśleń i zwraca uwagę na rzeczy ważne i ważniejsze w życiu. Jeżeli spotkacie Garść pierników, szczyptę miłości na księgarnianej półce, to kupujcie ją bez zastanowienia. To lektura przyjemna, przedstawiająca ciepłą historię miłosną o pozytywnym zakończeniu. Książka jest wprost idealną pozycją na długie, zimowe wieczory. Lektura godna polecenia.

 

 

Link do opinii
Przez większość książki miałam wrażenie, ze to juz bylo kiedys. Zdolna dziennikarka i bogaty pan prezes zakochują się bez pamięci, były mezczyzna miesza między zakochanymi? Oprócz stereotypowych motywów ksiazka jest calkiem,niezła. Świąteczny klimat dobrze wyczuwalany, wyrazista bohaterka i dobry styl autorki, slowem jest to dość mila kobieca lektura na wieczór.
Link do opinii
Avatar użytkownika - addictedtobooks
addictedtobooks
Przeczytane:2015-12-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Egzemplarze recenzenckie,
Hanna już od pięciu lat pracuje w redakcji magazynu ,,Pearl", którego tematyka skupia się głównie na modzie. Kobieta już od dawna marzy o pisaniu własnych artykułów, podczas gdy jej obecna praca skupia się tylko na poprawianiu cudzych tekstów oraz przeprowadzaniu wywiadów. Jednak Hania nadal głęboko wierzy w to, że jej ciężka praca zostanie kiedyś doceniona oraz że otrzyma awans. Dla niej zawsze najważniejsza była kariera, a cała reszta schodziła na drugi plan. Kobieta wychodziła z założenia, że miłość nie jest wcale potrzebna do szczęścia, a jej relacje z mężczyznami opierały się jedynie na niezobowiązujących związkach. Pewnego dnia cały świat Hani wywraca się do góry nogami, w chwili gdy spotyka przystojnego oraz aroganckiego Wiktora. ,,[...] wartość człowieka określa to, co on sobą prezentuje, a nie to, czym się otacza. Bogactwo mierzy się bowiem wielkością duszy, a nie grubością portfela..." Wiktor zarządza własną firmą marketingową, która dzięki ogromnemu nakładu pracy osiągnęła prawdziwy sukces. Hania poznaje mężczyznę podczas pewnego wywiadu, który z nim przeprowadza. Wiktor już od pierwszej chwili wydał jej się niezwykle arogancki oraz zbyt pewny siebie. Kobieta nie przewidziała jednak, że mężczyzna tak szybko wkroczy w jej życie oraz stanie się jego nieodłącznym elementem. Już wkrótce pomiędzy nimi pojawia się głębokie uczucie, a ich związek nabiera znacznego tempa. Jednak czy Hania jest gotowa na tak poważny związek? Oraz czy kobieta będzie w stanie poradzić sobie z nowiną, którą przekazał jej Wiktor? ,,Czasem coś niespodziewanego może przynieść wiele radości." W całym mieście panuje świąteczna atmosfera, która swoim urokiem otacza również Hanię. Kobieta nie ma jednak ostatnio zbyt wiele powodów do szczęścia przez swoją szefową, która nie potrafi jej docenić oraz cały czas rzuca jej kłody pod nogi. A wszystko to z powodu tego, że Hanię oraz obecnego męża jej szefowej łączyło kiedyś uczucie. Marek znowu pojawia się w życiu kobiety oraz powoduje, że Hania ma coraz więcej wątpliwości związanych z jej dawnymi decyzjami. Jest jeszcze Wiktor, który w jednej chwili sprawił, że kobieta poczuła się szczęśliwa. Jednak już wkrótce obydwoje staną przed niezwykle trudnym wyzwaniem, które będzie prawdziwym testem ich związku. Czy Hania oraz Wiktor przetrwają tą próbę? ,,- Jeśli nie masz nic więcej do powiedzenia, to daj sobie spokój. Albo poczekaj do Wigilii. O dwunastej w nocy zwierzęta podobno przemawiają ludzkim głosem. Osły też." Książka ,,Garść pierników, szczypta miłości" jest debiutem literackim Natalii Sońskiej. Książka już od pierwszych stron wprowadza czytelnika w świąteczny klimat, pełen pierniczków, rodzinnych spotkań i jak się również okazuje pełen miłości. Główna bohaterka ma niezwykle silną osobowość i często nie potrafi ugryźć się w język, w wyniku czego dość często popada w pewne kłopoty z szefową. Wiktor okazuje się równie intrygującym bohaterem, który ma dość ciekawą przeszłość oraz wspaniałą osobowość. Jedyne czego się obawiałam w tej książce, to że historia będzie trochę przesłodzona. Jednak jak się później okazało moje obawy okazały się bezpodstawne. Największą zaletą tej książki jest klimat, który w pełni oddaje magię świąt oraz ciepło rodzinne. Autorka stworzyła niebanalną historię, która całkowicie podbiła moje serce oraz sprawiła, że niejednokrotnie uśmiech zagościł na mojej twarzy. Główna bohaterka dostarcza czytelnikowi wiele rozrywki swoimi niezapomnianymi przygodami. Natalia Sońska porusza w tej książce jednak wiele ważnych tematów, które skłaniają do refleksji oraz wprowadzają w stan zadumy. Autorka pokazuje, jak ważne jest spełnianie swoich marzeń oraz życie pełną piersią. Ta niezwykła opowieść niesie ze sobą również nadzieję oraz pokazuje jak odnaleźć szczęście. Serdecznie polecam! :))
Link do opinii
Avatar użytkownika - cyrysia
cyrysia
Przeczytane:2015-11-02, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku,
Szczęście to ulotna chwila, jednak warto o nie walczyć i robić wszystko, aby trwało jak najdłużej... Hanna Bielska jest młodą, niezależną dziennikarką pracującą w piśmie modowym. Całe swoje życie podporządkowała karierze. Gra według własnych reguł, bez oglądania się na innych. Uważa, że nie jest zdolna do prawdziwej miłości i budowania trwałych relacji z mężczyznami. Jednak sytuacja ulega diametralnej zmianie, kiedy poznanie Wiktora - człowieka sukcesu, który szturmem zdobywa jej serce. Ale jest jeszcze ktoś, kto nie może zapomnieć o Hance. To Marek, były chłopak, zarazem mąż jej przełożonej. Czy przeszłość stanie na drodze do szczęścia? ''Garść pierników, szczypta miłości'' to debiut literacki Natalii Sońskiej - dwudziestodwuletniej studentki "Prawa" na Uniwersytecie Rzeszowskim, wieloletniej tancerki i absolwentki Zespołu Tanecznego RYTM. Pisanie jest jej pasją i przyjemnym oderwaniem od szarej rzeczywistości. Jestem zachwycona tą pozycją i chce więcej. Fabuła już od pierwszych stron wciąga w swój świat. Mamy przebojową, energiczną dziewczynę, która po przeżytym przed laty zawodzie miłosnym postanawia, że już nigdy więcej się nie zakocha. Ale jak to w życiu bywa, nie zawsze jest tak, jak sobie zaplanujemy. Pech, a może jednak szczęśliwy traf sprawia, że Hanna poznaje przystojnego, czarującego Wiktora. Zawiązuje się między nimi nić sympatii. Niestety na horyzoncie ciągle krąży Marek, eks - ukochany. Czyżby chciał odnowić łączącą ich niegdyś więź? Nic nie zdradzę. Autorka stworzyła interesujący, realistyczny wątek miłosny. Po jednaj stronie barykady stoi troskliwy, opiekuńczy mężczyzna z dodatkowym ''obciążeniem'', po drugiej były kochanek liczący na coś więcej, a jeszcze gdzieś w tle przewija się inny adorator. Jak widać, nie brak uczuciowych trójkątów, a nawet czworokątów, a co za tym idzie będzie trochę komplikacji i zawirowań. Jednak nie martwcie się. Wbrew pozorom nie ma tu tandety i banału. Niewątpliwą zaletą powieści są prawdziwi i wyraziści bohaterowie obdarzeni silną indywidualnością. Każdy z nich coś wnosi i każdy jest jedyny w swoim rodzaju. Pierwsze skrzypce gra oczywiście temperamentna Hanka. Szczerze mówi, co myśli i często działa impulsywnie, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swoich czynów. I chociaż zarzeka się, że nie wierzy w miłość, to gdzieś tam w głębi serca, tęskni za kimś bliskim do kogo mogłaby się przytulić. Pozostałe postacie również są dopracowane i godne uwagi, w szczególności Wiktor i Kinga - bratnia dusza Hanki. Mężczyzna początkowo wydaje się opryskliwy i wyniosły, ale sporo zyskuje przy bliższym poznaniu. Natomiast Kinga to wieczna optymistka i najlepsza przyjaciółka, jaką można sobie wymarzyć. Kiedy trzeba potrafi uderzyć prawdą między oczy, pocieszy w potrzebie i przyjdzie z odsieczą w razie kłopotów. Zabrakło mi jedynie trochę więcej obecności Marty- szefowej, z którą Hanka miała zatargi. Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń. Książka porusza też istotny temat przemocy domowej. Zazwyczaj ofiary nie zwierzają się nikomu ze swoich problemów w obawie przed niezrozumieniem i krytyką. Dlatego biorą na siebie całą odpowiedzialność za to, co się dzieje w ich domu i przez lata biernie znoszą agresję, znęcanie psychiczne czy fizyczne. Jak takim ludziom pomóc? Okazuje się, że każdy z nas może przerwać zamknięty krąg milczenia. Wystarczy mieć odwagę stanąć w obronie krzywdzonych np. skontaktować się z policją lub specjalistycznym ośrodkiem pomocy ofiar przestępstw. Dzięki temu istnieje duża szansa na ograniczenie poczucia bezkarności agresora i eskalacji konfliktu. Podoba mi się styl pisania Natalii. Z niezwykłą lekkością operuje słowem, tworząc sugestywne, nieprzegadane opisy. Odpowiada mi również tempo akcji oraz sposób jej prowadzenia. Cały czas coś się dzieje. Będzie wiele radosnych i wzruszających momentów. Nie zabraknie też subtelnej ironii, sarkazmu i komizmu sytuacyjnego. A ponad wszystko cudowny jest klimat Świąt Bożego Narodzenia. Zewsząd bije ciepło i rodzinna atmosfera, pełna miłości, czułości i wzajemnego zrozumienia, zaś w powietrzu unosi się korzenny zapach piernika. Coś niesamowitego. Cóż tu więcej pisać? Jestem w pełni usatysfakcjonowana. Natalia Sońska oczarowała słowem moją wyobraźnię i zachwyciła mnie swoją niezwykłą wrażliwością. Pięknie pokazała, jak zauważać prezenty od losu, doceniać je i pielęgnować w odpowiedni sposób. Gorąco zachęcamy do lektury. Naprawdę warto!
Link do opinii

Natalia Sońska ma już w swoim literackim dorobku wiele książek. Jednak chociaż na moich domowych półkach znajduje się sporo z nich to jakoś tak się złożyło, że dopiero teraz postanowiłam sięgnąć po pierwszą spośród nich.

Debiut autorki zatytułowany jest ,,Garść pierników, szczypta miłości" i otwiera on trzytomowy cykl o tej samej nazwie. W pierwszym tomie poznajmy dwie przyjaciółki Hanię i Kingę, które pracują w redakcji pisma ,,Pearl". Kinga pisze artykuły, a Hania (mimo, że ma znacznie większe aspiracje) poprawia teksty stworzone przez młodszych stażem kolegów.

Na skutek pewnych wydarzeń, aby zrobić psikusa nielubianej szefowej dziewczyny postanawiają na chwilę zamienić się obowiązkami, więc Hania, która ma napisać artykuł na temat świątecznych trendów, by zebrać potrzebny materiał, umawia się na rozmowy z różnymi ludźmi, w ten oto sposób poznaje m.in. Wiktora Olszewskiego - właściciela dużej agencji reklamowej.

Tak właśnie rozpoczyna się historia relacji dwojga ludzi z dosyć pogmatwaną przeszłością, w której nie brakowało niełatwych do udźwignięcia chwil i wydarzeń. Czy pomimo swoich wcześniejszych przejść, które uwarunkowują ich obecne spojrzenie na życie i międzyludzkie relacje tej dwójce uda się na siebie otworzyć? Tego dowiecie się z kart książki.

Historia Hani i Wiktora momentami wydawać się może nieco schematyczna niemniej jednak nie odbiera jej to swoistego uroku. Jest to opowieść o ludziach, którzy mimo tego, iż z pewnych względów często przywdziewają pozy i maski tak naprawdę poszukują tej jedynej, prawdziwej miłości i nie dotyczy to tylko głównych bohaterów.

Autorka pokazała również, jak wiele zamieszania we wzajemne więzi wprowadzić mogą niedopowiedzenia i rozmaite przemilczenia, których naturalną konsekwencją są rozmaite komplikacje. W losach wykreowanych przez Natalię Sońską postaci bardzo obrazowo oddane są także zawiłości relacji międzyludzkich, które nigdy nie są czarno białe i naznaczone są różnorodnymi emocjami, które z kolei potrafią bardzo mocno wpływać na decyzje, jakich człowiek dokonuje oraz na jego zachowania.

Jeśli macie ochotę na ciepłą, romantyczną, momentami zabawną, lecz także trzymająca w napięciu opowieść to sięgnijcie po ten sympatyczny debiut Natalii Sońskiej i poznajcie losy jego bohaterów.

Ja sama za jakiś czas zamierzam do nich wrócić i zapoznać się z drugą odsłoną tego cyklu. Kiedy już to nastąpi również podzielę się z Wami wrażeniami z lektury, a póki co jeśli jeszcze nie znacie ,,Garści pierników..." to poleca się ona Waszej uwadze.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2022/03/to-co-w-zyciu-wazne-czuje-kazdy-z-nas.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2019-02-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Debiut powieściowy,

Moją przygodę z cyklem powieściowym Natalii Sońskiej rozpoczynającym się od książki "Garść pierników, szczypta miłości" rozpoczęłam trochę na opak sięgając najpierw po drugą, a potem po trzecią jego część. Zdradzę Wam jednak, że wcale nie umniejszyło mi to przyjemności czytania części pierwszej, którą pochłonęłam jako ostatnią, a która jest zarazem debiutancką powieścią autorki.

"Garść pierników, szczypta miłości" opowiada w znakomitej większości historię Hani Bielskiej, niezależnej kobiety, dziennikarki, która swoją zawodową ścieżkę związała z modowym czasopimem "Pearl". Praca jest dla niej sensem życia, choć stosunki z redaktor naczelną pozostawiają wiele do życzenia. W trudnych chwilach Hania zawsze może liczyć na swoją oddaną przyjaciółkę Kingę, z którą dzielą pokój w redakcji. Pewna nieoczekiwana zamiana ról stawia na drodze bohaterki niezwykłego mężczyznę, który krok po kroku zdobywa serce Bielskiej. To dzięki niemu życie kobiety nabiera zupełnie nowego sensu, chociaż droga do szczęścia jest momentami trudna i wyboista.

Powieść Natalii Sońskiej przenosi czytelnika w świąteczny nastrój Bożego Narodzenia, kiedy to chowamy wszelkie urazy, wyjaśniamy spory i razem z całą rodziną zasiadamy do wigilijnego stołu. Ten magiczny klimat dosłownie przenika z kart powieści. To on pozwala bohaterom, ale także nam, czytelniczkom, z optymizmem patrzeć w przyszłość. Autorka stworzyła emocjonującą opowieść, ciepłą i wzruszającą która zadowoli wiele kobiet, bo to do nich przede wszystkim adresowana jest ta historia. 
Moim zdaniem "Garść pierników, szczypta miłości" to udany debiut. Bardzo dobrze czytało mi się tę książkę, choć przyznaję, że następne części, z którymi zapoznałam się wcześniej, dostarczyły mi jeszcze więcej wrażeń. Temat powieści, jej fabuła, nie jest w zasadzie niczym nowym, ale mimo to wydarzenia poprowadzone są w ciekawy sposób, bohaterowie są wiarygodni, a przedstawiona rzeczywistość pozwala uwierzyć, że gdzieś niedaleko, obok nas, mogą mieć miejsce właśnie takie lub bardzo podobne zdarzenia.
Kolejne powieści autorki udowadniają, że pani Natalia wspaniale rozwija swój warsztat pisarski, tworząc coraz to nowe, intrygujące historie, którymi możemy się zaczytywać bez względu na towarzyszący nam nastrój, czy porę roku. To takie niewymagające kobiece opowieści na każdy czas.
Fanek autorki nie muszę specjalnie przekonywać, ani zachęcać. Ale tym z Was, które do tej pory nie czytały żadnej powieści pani Natalii Sońskiej zdecydowanie polecam jej powieści. Warto nadrobić te zaległości, a i wybór jest coraz większy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - karolkkaaa
karolkkaaa
Przeczytane:2019-02-11, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2019,

Książkę dobrze się czyta, lecz moim zdaniem to książka dla nastolatki. 

Link do opinii

Ciężko mi się w tym roku zmobilizować do przeczytania książki mrocznej, kryminalnej, trzymającej w napięciu. Cokolwiek. Niby chciałabym, a i tak wybór pada na kolejną obyczajówkę. Wynika to z faktu, że zwyczajnie żyję w pędzie, czytam w biegu, w autobusie, przed snem. Dobieram lektury, do których się łatwo wraca i w których trudno zgubić wątek.

Postanowiłam pozostać w klimacie świątecznym i sięgnęłam po książkę Natalii Sońskiej "Garść pierników, szczypta miłości". Mam sporo mocno skomplikowanych odczuć po zakończeniu lektury. Przede wszystkim nie oczarowała mnie bezgranicznie, bo nie potrafiłam polubić postaci. Główna bohaterka to zdesperowana karierowiczka, która marzy o tym, aby odnieść sukces w dziennikarstwie. Hania ma niewyparzony język, czuje się wiecznie pokrzywdzona, a zarazem swoim zachowaniem rani innych. Toczy konflikt z szefową, która jest obecną żoną wcześniejszego partnera Hani. Panie wyraźnie nie pałają do siebie sympatią, są dla siebie niemiłe i w zasadzie ich relacja jest naprawdę dziwna. Marek bardziej stoi po stronie dawnej dziewczyny niż żony, chociaż ma to swoje usprawiedliwienie w tym, że żona go bardzo skrzywdziła. Nie jest to bohater, którego można polubić, taki typowy pies ogrodnika, który na dodatek zachowuje się bardzo nieładnie w stosunku do wszystkich.

W życiu Hani pojawia się Wiktor, który od razu miesza jej i w głowie, i w sercu. Jego sytuacja życiowa jest trudna, albowiem dostaje pod opiekę dwójkę maluszków - syna i córkę swojej siostry, która zginęła w wypadku. Oczywiście wybuchowa bohaterka opacznie rozumie jego sytuację życiową i zamiast wysłuchać, w ciemno ocenia - najpierw robi wymówki, że chce ją zdegradować i proponuje jej rolę niani, a potem oskarża, że każda kobieta, która pojawia się w jego towarzystwie to jego partnerka. Nie potrafi zaufać, nie potrafi logicznie myśleć, a nade wszystko nie potrafi trzymać na wodzy emocji.

Z szefową też gra nieczysto. Oskarża ją o to, że celowo blokuje awans, że nie daje szansy, a sama też zachowuje się bardzo nie w porządku. Chociażby flirtując z jej mężem. Chociażby poniżając na oczach współpracowników. Straszny charakter i niesympatyczna bohaterka, ot co.

Z kart powieści można dowiedzieć się wiele o tym, jak rodzinną osobą jest Hanna. Jednak zupełnie tego nie czuć. W domu praktycznie nie bywa, a nawet jak jedzie na święta, to tylko na chwilę, a potem z całą tą swoją rodzinnością zabiera się i wyjeżdża na narty.

Wydarzenia w książce następują po sobie szybko, relacja z Wiktorem rozwija się błyskawicznie i bardzo dynamicznie. Mija chwila, a Hania już nienagannie zajmuje się dziećmi, swobodnie czuje się w jego kuchni, zachowuje się, jak wieloletnia narzeczona. Nie jestem przekonana czy taka relacja wypada realistycznie, ale niewątpliwie jest sympatycznie, zwłaszcza kiedy na horyzoncie pojawiają się dzieci i sceny nabierają charakteru czułości, delikatności, rodzinności.

Przeczytałam z dużą przyjemnością, chociaż książka mnie irytowała. Może nie tyle sama powieść, ile bohaterowie. Kulminacja irytacji nastąpiła w końcówce, chociaż wiem, że takie rzeczy się zdarzają, to jednak... oj jak to w obyczajówkach, byle namieszać. Nie pałam pozytywnym uczuciem do Hanny, ale mam wrażenie, że w relacji z Wiktorem trochę normalnieje. Pożyjemy zobaczymy, bo to seria (znowu seria!) i z pewnością przeczytam kolejne części.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkanonstop
ksiazkanonstop
Przeczytane:2016-06-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Czytanie sprawia mi przyjemność takich rozmiarów, że nie można ich jednoznacznie określić. Jednak największą, największą, największą radochę mam wtedy, gdy w moich rękach gości debiut młodej, zdolnej autorki. "Garść pierników, szczypta miłości" jest książką, którą wiele razy odkurzałam na półce zanim ją przeczytałam. To nic, że za oknem w najlepsze trwa cudna wiosna, słońce stara się towarzyszyć nam co dzień a ptaki odświeżają po zimie swe struny, aby śpiewać w najlepsze. Właśnie teraz przedstawiam Wam wyjątkową, napisaną subtelnym, delikatnym, plastycznym, ciepłym i przyjemnym stylem zimową powieść. 


"Wszyscy chcą kochać, choć nie przyznają się. Tak pięknie jak w kinie, jak we śnie. Wszyscy chcą kochać Wszyscy chcą kochać do utraty tchu, zmysły postradać bezpowrotnie, choćby raz, jeden jedyny raz".

Wspaniale jest się zakochać. Motyle w brzuchu towarzyszące każdemu spotkaniu bądź myśli skierowanej ku ukochanej osobie. Chęć bycia lepszym dla niej. Pragnienie spędzania czasu we dwoje. Piękne, prawda? Jednak często tłumimy w sobie potrzebę kochania i bycia kochanym tłumacząc taki stan rzeczy nawałem obowiązków a w rzeczywistości? Lękamy się. Ponieważ miłość wymaga zaangażowania, pracy, obnażenia się przed drugą osobą a to nie jest proste. 

Hanna jest dziennikarką w czasopiśmie "Pearl". Niezależna, samodzielna kobieta wyraźnie stroni od mężczyzn. Była przez dłuższy czas związana z Markiem jednak związek zakończył się gdyż on obdarzył uczuciem aktualną przełożoną Hani. Dziennikarka całą swoją uwagę poświęca pracy. Wkłada w nią wiele wysiłku, chociaż nie jest doceniana tak, jak powinna. By urozmaicić trochę żmudne poprawianie tekstów współpracowników zamienia się obowiązkami z Kingą, swoją serdeczną przyjaciółką. Ten zabieg przynajmniej jednej z nich przyniesie ogromne szczęście, którego ta się zupełnie nie spodziewa, którego nie oczekuje. 

Główna bohaterka bez wątpienia zasługuje na szczęście i otrzymuje od losu wielką niespodziankę... czy będzie chciała wykorzystać okazję? A może będzie nadal twardo obejmowała pogląd, że samotność jest lepsza? W zimowy magiczny czas wiele się może zdarzyć...  

"Garść pierników, szczypta miłości" jest obowiązkową lekturą wszystkich kobiet, które darzą sympatią literaturę kobiecą. Napisany pięknym elastycznym stylem debiut, kupił mnie bez dwóch zdań. Daj mu szansę, by zdobył i Twoje serce! Natalia Sońska sprawiła, że sięgnę po każdą jej książkę z ogromną przyjemnością i będę polecała je innym. Zasługują na to! Tym, co czyni jej powieść wyjątkową, są realni bohaterowie, słodka ale nie przesłodzona miłość, problemy, z którymi i my musimy się zmagać. Niezwykle przypadł mi do gustu zabieg, jaki stosowała Autorka... kiedy już sądziłam, że wiem jak zakończy się historia, następował zwrot akcji lub zmiana małej cząstki fabuły. Lubię niespodzianki a w tej książce wiele ich napotkałam. Chcę zaznaczyć, że 20 lipca ukaże się następna powieść tejże pisarki pt. "Mniej złości, więcej miłości". Bez wahania położę ją w koszyku aby w domowym zaciszu zaszyć się z nią i spędzić cudowny czas. 

Link do opinii
Inne książki autora
Zakochaj się, Julio
Natalia Sońska0
Okładka ksiązki - Zakochaj się, Julio

Autorka pełnych emocji książek - "Garść pierników, szczypta miłości" oraz "Obudź się, Kopciuszku" przedstawia nowy, zimowy bestseller! Piękna sceneria...

Mniej złości, więcej miłości
Natalia Sońska0
Okładka ksiązki - Mniej złości, więcej miłości

Kinga pracuje w redakcji pisma modowego „Pearl”. Jej życie jest idealnie poukładane i pozbawione problemów. Fajna praca i zakochany w dziewczynie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy