Synowie Ragnara dokonują okrutnej zemsty za śmierć ojca.
Pod wodzą Ivara wikingowie zdobywają odległe i nieznane im dotąd ziemie, gdzie pozostawiają krwawy ślad.
Jeszcze nie wiedzą, że przyjaciele okażą się wrogami, zmuszając ich do nadludzkich czynów, a narodziny prawdziwego berserka naznaczone zostaną krwią i cierpieniem.
Zdrady wprawią w osłupienie sojuszników, a akty zemsty zszokują wrogów. Świat wikingów zachwieje się w posadach. W makabrycznych egzekucjach i wielkich bitwach znowu przyjdzie zginąć ważnym postaciom.
Do czego może się posunąć wojownik, by odzyskać utraconą chwałę?
Daniel ,,Dantez" Komorowski - od zawsze zainteresowany średniowieczem, ówczesnymi wojami i bitwami. Najbardziej zafascynowali go wikingowie, dzięki czemu powstała ta książka.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2023-06-13
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 528
Wikingowie charakteryzują się dzikością, odwagą, brutalnością i okrucieństwem, to wielcy wojownicy, nie do zatrzymania. Kojarzą się z barbarzyńcami, którzy gwałcili, grabili i zdobywali wszystko, co im stanęło na drodze. To naród nieustraszony, niemający litości, oddający cześć bogowi Odynowi, walczący dla chwały, aby po śmierci przestąpić progi Valhalli. Na ich czele stoi Ragnar, król Duńczyków, który wraz ze swoimi synami plądruje ziemię i ma zamiar podbić ziemię Zachodu.
.
Uwielbiam sagę o Wikingach, odkąd pojawił się serial, zakochałam się w Ragnarze, a teraz dzięki @daniel.komorowski.autor mogłam sięgnąć po jego książkę, która zbiera wiele pozytywnych recenzji. Teraz się nie dziwię, że ta seria ma tylu zwolenników, bo jest świetna. Jeśli komuś serial jest niewystarczający i chcę więcej, to zachęcam do sięgnięcia po "Furię Wikingów" i po całą serię, która ma już siedem tomów.
.
W trakcie czytania już na samym początku możecie czuć się trochę zmieszani, bo książka mało się pokrywa z serialem. Chociażby tym, że tutaj ważną rolę odegrali synowie Ragnara i autor kompletnie tymi postaciami namieszał w książce, jak i mi w głowie. W serialu prawą ręką Ragnara i następcą tronu był Bjorn, jego najstarszy syn. W książce z kolei Bjorn został przeklęty i wygnany za zdradę ojca, a jedną z pierwszoplanowych postaci grał Ivar Bezkostny, bezwzględny i szalony, budzący strach wśród ludności. Musicie koniecznie to przeczytać, aby zrozumieć ten układ, pomiędzy synami Ragnara, a uwierzcie, że warto, poznać tę historię o bezlitosnych wojownikach. Autor sam zaznaczył, że fakty historyczne mogą się różnić, lub zostać zmienione, na potrzeby samej książki, aby stworzyć wyjątkową fikcję literacką i to mu się udało.
.
Akcja powieści jest szybka i dynamiczna, fabuła od początku wciąga i nie daje chwili na wytchnienie. Świat rządzony przez Wikingów autor przedstawił w bardzo realistyczny sposób, wszelkie opisy walk toczone przez niezwyciężonych barbarzyńców przyprawiały o gęsią skórkę, były krwawe i mocno brutalne. Wasza wyobraźnia będzie pracować na najwyższych obrotach. Emocje gwarantowane!
Do „Furii wikingów” podchodziłam z dystansem. Z powodu wikingów, którzy autora zafascynowali, a których ja w ogóle nie znam i nigdy jakoś specjalnie mnie nie interesowali. To pierwsza powieść z wikingami w roli głównej, którą miałam okazję czytać. I przyznam szczerze, że jestem totalnie zaskoczona. Dlatego, że książka spodobała mi się bardziej, niż sądziłam, że mi się spodoba. Nie jestem pewna, czy zmieniła mój stosunek do tych wojowników, jednak do samej opowieści i jej kontynuowania przekonała mnie jak najbardziej.
Powieść jest bardzo dobrze napisana. Przemyślana, dopracowana, dojrzała. A przede wszystkim bogata w wydarzenia i stylistycznie spójna. Autor na kanwie prawdziwych wydarzeń osadził wymyślony przez siebie świat. I to jaki! Niezwykle barwny, szczegółowy, wciągający. Podobają mi się epickie opisy bitew. Czytając je, czytelnik może odnieść wrażenie, że znajduje się w samym środku toczących się walk. Autor nie cacka się z czytelnikiem, ukazując w całej rozciągłości brutalność legendarnych wojowników. Trup ściele się gęsto, krew leje strumieniami. Co ciekawe, a bitew jest tutaj sporo i są naprawdę brutalne, udało się autorowi przedstawić je w bardzo zróżnicowany sposób, co sprawia, że nie jest monotonnie. Fabuła również jest ciekawa i nie skupia się wyłącznie na podbojach wikingów, jednak nie od razu można się w niej odnaleźć. Początkowo może przytłoczyć spora liczba bohaterów i zdarzeń. Bo chociaż ta część to wprowadzenie do cyklu, dzieje się tu naprawdę dużo. Trzeba poznać skonstruowany przez autora świat, pobyć trochę z bohaterami i dopiero wtedy w stu procentach wnika się w tę opowieść. Jeśli o bohaterów chodzi, każdy z nich czymś się wyróżnia, każdemu autor nadał ciekawy charakter, dzięki czemu, mimo że jest ich wielu, nie zlewają się w jedno. Bohaterowie zdają się być z krwi i kości. Opisy ich przeżyć wypadają realistycznie i łatwo jest uwierzyć w ich historię. Niektórzy z nich szczególnie zapadają w pamięć po pierwsze dlatego, że są interesująco zarysowani, po drugie przez swoje, często szokujące i wstrząsające czytelnikiem czyny. W powieści można odczuć inspirację prawdziwymi postaciami, które znamy z kart historii, a które dzięki tej książce chcemy poznać lepiej, bo w końcu nabierają jakiegoś charakteru. Akcja powieści biegnie szybko i nie mija wiele czasu, a docieramy do zakończenia, które zachęca do szybkiego sięgnięcia po kolejną część.
„Furia wikingów” to zaskakująco ciekawy mix przygodowo-historyczny, bogaty w wydarzenia, barwne, charakterystyczne postaci, szybką akcję i świat, który chce się poznać w kolejnych tomach jeszcze lepiej. Serdecznie polecam!
Wikingów pokochałam ogladając serial o tym samym tytule. Później odkryłam tę serię wydawniczą, ale trochę wahałam się że względu na to, że znam bohaterów z ekranu. Jednak książki zbierają tak dobre opinie, że nie mogłam się powstrzymać od przeczytania.
Nie potrzebnie zwlekałam z czytaniem, gdyż autor każdej z postaci nadał ciekawy charakter i stworzył ciekawe przygody. Jest to książka oparta na faktach historycznych jednak wzbogacona przez autora o wiele wątków fabularnych lub pewne modyfikacje historyczne, więc jeśli ktoś poszukuje dzieła stricte o historii Wikingów, to raczej nie tu. Natomiast jeśli ktoś szuka mocnej literatury przygodowej, która dostarczy mu świetnej rozrywki i porwie w wir dynamicznej akcji to będzie to właśnie "Furia Wikingów"!
Wikingowie, jak wiadomo żyli dla sławy i chwały, dla nich czas bez bitwy był czasem złym, do tego pragnęli odkrywać i podbijać nowe krainy. Autor w niezwykle plastyczny sposób opisał każdą potyczkę, w wyobraźni widziałam każde pchnięcie mieczem i cios toporem. W napięciu kibicowałam wojom w trakcie potyczek i eskapad. W trakcie lektury jesteśmy przerzucani miedzy różnymi miejscami akcji i naprawdę nie ma dobrego momentu by odłożyć książkę, bo tam ciągle coś się dzieje! Na początku chcemy jak najszybciej dokończyć wątek z poprzedniego rozdziału, ale każdy kolejny jest na tyle porywający, że wydaje się jeszcze ciekawszy
Kiedy dostałam od Autora propozycję przeczytania i zrecenzowania książki ,,Furia wikingów" ucieszyłam się jak dziecko. Od zawsze uwielbiam takie klimaty, od razu zaznaczam, że zdecydowanie w książkach, natomiast mam wrażenie, że lata świetlne nie czytałam takiej pozycji. Moją tęsknotę niech uświadomi Wam to, że już w dniu otrzymania przesyłki wzięłam się za lekturę.
Ragnar ma chęć zdobywać nowe tereny, ale przede wszystkim przywozić stamtąd łupy. Do tego pragnie siać postrach, wszyscy mają drżeć ze strachu na myśl o wojownikach z północy. Skutecznie pomaga mu w tym Ivar, jeden z synów. Natomiast następca Ragnara Halfdan nie ma takiego daru do walki wręcz, ale posiłkuje się proszkiem, który pozwala zmienić człowieka w berserka.
Czy bracia z tej rywalizacji o poklask ojca wyjdą bez uszczerbku? Czy Ivar odnajdzie swój spokój? Jak daleko posunie się Halfdan by zasłużyć na podziw?
Muszę przyznać, że powieść mnie zauroczyła, jeśli można mówić o zauroczeniu czytając o odrąbywanych rękach czy głowach. Ujął mnie klimat, sposób prowadzenia opowieści, płynność i lekkość języka. Te czasy, tak odległe Autor kompletnie oswoił i podał w formie, która bez najmniejszego wysiłku pozwalała wyobraźni malować obrazy. Wszystko było tak zrozumiałe i jakieś takie bliskie. Do tego spektakularne i plastyczne opisy walk, dynamiczne, ale pełne harmonii, mogłam poczuć się jak na polu bitwy. Przyznam, że czytałam je z ogromną przyjemnością, Na koniec dane mi było poczuć zmęczenie fizyczne, bo przecież ja tam po prostu byłam.
Nie tylko opowieść, ale również sposób jej przedstawienia nie pozwalały mi na długo odkładać książki. Z niecierpliwością czekałam na moment, gdy będę mogła zasiąść do lektury. Autor używa prostego języka, a jednak to nie przeszkadza mu w wyzwoleniu u czytelnika wielu emocji. Razem z bohaterami przeżywałam wszystkie wzloty i upadki, dałam się wprowadzić w ten świat i nie miałam ochoty go opuszczać. Rewelacyjny sposób narracji!!! Przyznam, że po przeczytaniu pierwszej strony miałam dobre przeczucia, a po dziesięciu byłam już zauroczona. Jest to niewątpliwe jedna z lepszych książek jakie czytałam. Ten brutalny świat wikingów stał sie moim światem.
Podoba mi się wszystko, zaczynając od zmodyfikowanej prawdziwej historii, bo w końcu autor garściami z niej czerpał, przez malowniczo nakreśloną fabułę okraszoną emocjonującymi walkami a uzupełnioną płynnymi, naturalnymi dialogami. No i wreszcie wisienka na torcie czyli wątki osobiste, dodające kolorytu, czasami pazura a niekiedy makabry. W końcu chyba wszyscy mamy jako takie pojęcie, że wojownicy z północy to nie były miłe miśki. Lubisz wikingów? Przeczytaj a ogarnie Cię zachwyt jak i mnie, przynajmniej taką mam nadzieję. Nie znasz, nie wiesz? Skuś się i poznaj. Dla mnie była to rewelacyjna i niezapomniana przygoda.
Przed: Taka gruba książka o wikingach, w dodatku to ma jeszcze kolejne części, co tam się może dziać?! Muszę się dowiedzieć!
Po: Hmm... bili się. Hmm... nie pamiętam, co jeszcze.
Długo zastanawiałam się, co mogłabym napisać o tej książce, bo też niewiele we mnie zostawiła. W końcu ułożyłam sobie w głowie, co mi się w niej nie podobało. Zdaję sobie sprawę, że są to takie rzeczy, które dla mnie będą wadą, a dla innych zaletą, stąd jej wysokie oceny w różnych serwisach czytelniczych. Ale do rzeczy...
Powieść jest dla mnie za prosta, akcja toczy się jednotorowo, niektóre rzeczy wyjaśnione są wręcz łopatologicznie. Nie mogłam się nijak w to zaangażować, postacie były dla mnie papierowe, świat przedstawiony nie miał głębi i nie był wiarygodny. Przypominało mi to trochę zabawę dziecka lalkami o twarzach wikingów, gdzie najważniejsze są ich potyczki, sama rozgrywka, gdzie nikt się nie przejmuje obyczajowością, dawną kulturą, czasem nawet logiką. Wiem, że to porównanie jest brutalne, ale według mnie dobrze oddaje to, co się dzieje w "Furii...".
Brakowało mi tu czegoś emocjonującego, może intryg? Wątków fantastycznych? Książka sprawia wrażenie historycznej, ale sam autor przyznaje, że nie trzyma się chronologii i zmienia wydarzenia, jak mu się podoba. Bohaterowie nie zawsze zachowują się adekwatnie do sytuacji, w której są przedstawieni, co wybijało mnie z rytmu, uświadamiało, że czytam powieść, która jest jakimś dziwnym tworem i nie mogę wierzyć we wszystko, co w niej jest. Poza kilkoma wyjątkami postacie zlewały mi się w jedno, nie odróżniały się od siebie w niczym.
Najbardziej podobały mi się wątki z kazirodztwem i impotencją, ale według mnie zmarnowano w nich potencjał i za szybko je zakończono. To było coś nowego i niespodziewanego, w zasadzie tylko to... Wielokrotnie w trakcie lektury miałam wrażenie, że oglądam kiepską fanowską powtórkę scen wcześniej odegranych w świetnych barwnych filmach albo grach w klimacie dawnej walecznej Północy.
Może w drugim tomie będzie chociaż trochę lepiej?
Z czym kojarzą Wam się Wikingowie? Z brutalnością, nieokrzesaniem, bezwzględnością? A może od razu stają Wam przed oczami brodaci bohaterowie znanego serialu? Te same nazwiska (w końcu to postaci historyczne) pojawiają się w cyklu „Furia Wikingów” Daniela Komorowskiego. I przyznam, że spodziewałam się wszystkiego – brutalnych walk, bezwzględnych podbojów, dalekich wypraw, ale nie aż tak dobrej rozrywki!
Wierzcie mi, że fabuła wciąga niesamowicie, a akcja pędzi do przodu nie pozwalając na chwilę nudy. Wyraziści bohaterowie dają nam się poznać z odmiennych stron, zarówno jako nieustraszeni, brutalni wojownicy, jak i targani emocjami, cierpiący i szukający miłości ludzie.
Wśród cięć mieczem, rzucania toporem, czy broczenia krwią jest miejsce na przyjaźń, miłość czy marzenia. Sięgające dalej niż śmierci w walce, by dostać się do Walhalii. Jest też miejsce na zazdrość, obłudę, nienawiść i zdradę. Nie tylko ze strony wrogów.
Pierwsza część obfituje w brutalne walki zarówno obronne, jak i wyprawy łupieżcze, nastawione na grabienie, gwałcenie i wzbudzanie grozy.
Autor nie zanudza nas szczegółami z życia Wikingów, skupiając się na ludziach i wartkiej akcji, jednak znakomicie oddaje również klimat surowego ludu Północy. Czasem tylko czytając elokwentne dialogi można zapomnieć, że toczą go Wikingowie. Autor przedstawia ich nie jako bezmyślnych osiłków, ale również znających języki świetnych strategów.
Nie ukrywam, że autor porwał mnie swoim stylem i z łatwością wciągnął w tą opowieść od pierwszych stron. A im dalej, tym bardziej emocjonowałam się losem bohaterów. Teraz mam za sobą już drugi tom, o którym Wam niebawem napiszę i zaczynam trzeci.
Was również zachęcam do poznania twórczości autora.
Uwielbiam historię wikingów. Tą książkę jednak ciężko mi się czytało. Po pierwsze przez to, że uparcie powracały sceny z serialu, które były inne. To jednak mój problem. Autor stworzył swoją historię, mógł sam wymyślić przygody bohaterów i to zrobił. Ale jednak całość wypadła słabo. Przepraszam pana Daniela, to tylko moja opinia osoby która nawet nie lubiła w szkole języka polskiego, ale język, sposób budowania zdań, płytkie i niepotrzebne dialogi, to czyni książkę słabą. Do tego opisy bez emocji. Opisy zdrad czy tortur w sposób jakby się mówiło o pogodzie. Nie poczułam trudu walki, cierpienia rannych, ciężaru zdrady. Widzę, że kolejne tomy są coraz lepiej oceniane. Ja jednak sobie odpuszczę.
Jakie pierwsze skojarzenie przychodzi Ci na myśl, gdy słyszysz o Wikingach?
Zabieram Was dzisiaj w ekscytującą podróż w odległe czasy, w srogie rejony Północy zamieszkiwane przez nieustraszonych wojowników, dla których śmierć na polu bitwy była największą chwałą.
Ragnar legendarny przywódca wikingów marzy o dalekich wyprawach, by odkrywać nowe tereny i powiększyć bogactwo. W podróżach towarzyszą mu najstarsi synowie, którzy walczą o jego uznanie i względy. Brutalny najazd na klasztor Lindisfarne rozpoczyna podbój ziem brytyjskich. Jest krwawo, brutalnie i bez skrupułów. Szczególny strach wzbudza Ivar słynący z okrucieństwa, nie znający litości.
Pierwsze spotkanie ze światem wikingów skradło moje serce i oczarowało. Związałam się z bohaterami i dałam się porwać w wir walk, wręcz czując się uczestnikiem podbojów. Barwne opisy oddziaływają na wyobraźnię, a wartka akcja sprawia, że nie sposób nawet na moment oderwać się od lektury. Od razu spotykamy sie z akcją, bez zbędnych wprowadzeń, czy nudnych opisów.
To opowieść o fascynującym życiu, niesamowitych przygodach wojowniczych ludów północy nieustraszonych i okrutnych. Ceniących odwagę, lojalność i męstwo. Nie skupia się jednak tylko na wojnach i rozlewie krwi, ale pokazuje ogromną miłość rodzinną i przywiązanie do bliskich.
Również religia i bogowie stanowiły nieoderwalną część zwykłej codzienności i przebiegu życia wszystkich wikingów.
Autor bazuje na faktach historycznych, dzięki czemu możemy poznać postacie autentyczne, chociaż jak przyznaje niekoniecznie trzymał się chronologii wydarzeń.
Jeśli macie ochotę na porządną dawkę przygód i adrenaliny to zachęcam.
"Furia Wikingów" to pierwszy tom cyklu. Na pewno będę śledzić dalsze losy bohaterów.
Mam pewien problem z odnalezieniem się w tej powieści. Przyznam szczerze, że zaburzona hronologia wydarzeń trochę mi przeszkadza. Niemniej jednak historia Ragnara, bez względu na to od którego momentu opowiedziana jest intrygująca, wciągająca i zaskakująca.
Wikingowie znowu ruszają do walki! Dokonują zemsty na Karolu Wielkim za atak na ziemie duńskie i oblegają Paryż, miasto, którego ponoć nie sposób zdobyć...
Wikingowie - gniewni wojownicy z surowej Północy przybyli, by palić, grabić i gwałcić, ale przede wszystkim, żeby okryć się wiekopomną chwałą zdobywców...
Przeczytane:2024-08-18,
W książce poznajemy losy legendarnego wojownika Ragnara, który jako król Danów i jeden z najbardziej walecznych i bezwzględnych ludzi północy rozsławił swoje imię. Poznajemy też jego synów, przyjaciół a także władców ziem, którzy mieli nieszczęście posiadać tyle zasobów, aby zostać przez niego najechanym.
Żądni krwi i bogactw wikingowie kierują swoje oczy ku nowym ziemiom – dzisiejszej Anglii. Gdzie, jak to barwnie sobie nawzajem opowiadali w złocie obłożone są nawet drzwi świątyń… i tak kolejno władcy Nortumbrii oraz Wessexu poznają prawdziwe bestie w ludzkim wcieleniu. Tam gdzie postanie noga wikingów, kończy się sielanka i spokój, ponieważ łupieże, furia i bezlitosność to synonimy słowa wiking.
W pewnym momencie książki zaczęłam się zastanawiać jak to możliwe, że Danowie bez problemu rozmawiali z najechanymi Anglosasami, jednak fabuła książki praktycznie zaraz wszystko rozjaśniła, świetny zabieg dzięki któremu opowieść nie ma dziur logicznych.
Autor zabiera czytelnia w wir znakomicie przedstawionych bitew. W jednej z nich poznajemy berserka/ berserkersa czyli wojownika pozbawionego lęku i bólu, który zachowuje się na polu bitwy niczym demon chaosu zesłany przez samego Odyna. Nie każdy jednak może nim zostać, któremu z ragnarowych synów to się uda? Spokojnemu i zachowawczemu Halfdanowi? Okrytemu hańbą Bjornowi? Okrutnemu i kulawemu Ivarowi? A może któremuś z młodszych chcących się wykazać Hvisterkowi, Ubbe, Sigurdowi?
Książka bardzo mi się podobała uwielbiam klimaty wikingów i pióro autora, na pewno będę czytała dalsze losy tych gniewnych wojowników.