Gorąca, malownicza Prowansja. Lawendowe pola odurzające swoim zapachem i winnice pełne dojrzewających winogron. Brzmi jak raj na ziemi?
To tu wakacje spędza Lena, pełna życia dziewczyna, która z łatwością zjednuje sobie ludzi. Przyjechała w okolice Awinionu, by wesprzeć ciotkę i wujka w ich codziennej pracy na plantacji. Dogląda pól lawendy i pomaga w rozwinięciu niewielkiej winnicy.
Dziewczyna poznaje Marcela, rzeczowego i skupionego na pracy Francuza. Pierwsze spotkanie z synem nowych współpracowników jest raczej burzliwe i pełne nieporozumień. Pada mnóstwo gorzkich słów, ale z czasem młodzi przekonują się do siebie i zaczynają działać na rzecz wspólnego biznesu. Urokliwe miejsca, które razem odwiedzają, sprzyjają rozwojowi letniego romansu...
Wino i słońce rozluźniają atmosferę i pobudzają wyobraźnię. Czy to dobry moment, by zatracić się całkowicie we francuskim klimacie i choć na chwilę zapomnieć o obowiązkach? Zwłaszcza że fiołkowe spojrzenie Leny oczarowuje nie tylko Marcela...
Pozwól zabrać się w podróż pełną emocji i... wakacyjnego szaleństwa.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2022-06-15
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
Autorka pięknie opisała klimat Prowansji, aż czuło się zapach tej lawendy. Francja, wino, sery to coś co kocham i za to duży plus. Sama historia jednak mnie nie porwała, była na wskroś przewidywalna i miejscami trochę nudna. A szkoda, bo pomysł na książkę super. Lekka, niezobowiązująca lektura.
,,Ale wiesz, że marzenia osiągnięte bez odrobiny wysiłku nie cieszą albo cieszą bardzo krótko? Tak już mamy, że lubimy zdobywać szczyty, ale to te trudniejsze, zdobyte w pocie czoła, przynoszą nam większe zadowolenie".
Dla Leny marzeniem jest otworzenie własnej kwiaciarni, która jednocześnie byłaby także pracownią projektowania ogrodów. Skończyła właśnie architekturę krajobrazu i chciałaby pracować w zawodzie. Gdy nadarza się okazja wynajęcia odpowiedniego lokalu, nie zastanawia się i szybko podpisuje umowę. Problemem stają się koszty remontu. Z pomocą przychodzi jej ciotka, która od lat prowadzi plantację lawendy w Prowansji. Lena, w ramach rewanżu postanawia wyjechać do Francji na wakacje aby pomóc ciotce w rozwinięciu nowego przedsięwzięcia i chociaż częściowo spłacić swój dług.
Trafia do cudownej krainy, pachnącej lawendą i dojrzewającymi winogronami. Tam poznaje Marcela, przystojnego Francuza, z którym przyjdzie jej współpracować. Choć początki tej znajomości były burzliwe to z czasem udaje im się porozumieć. Czy Lena porzuci swoje marzenia? Czy kiełkujące właśnie uczucie wpłynie na jej decyzję? Przekonajcie się sami. To cudowna wakacyjna książka, przeniesie Was w podróż do lawendowej krainy by otulić promieniami zachodzącego słońca i upoić aromatem francuskich win. To niewątpliwie doskonała wakacyjna lektura.
Książka idealna na lato, Jest lekka, przyjemna, z romantycznym wątkiem.
Lena spełnia swoje marzenia i kupuje lokal, by otworzyc biuro projektowe. Niestety lokal wymaga gruntownego remontu i duzych kosztów.
Z pomoca przychodzi ciocia i ofarta praca w jej winnicy. Lena z oporami decyduje się na wyjazd do słonecznej Prowansji.
Lazurowe Wybrzeże wita Lenę słońcem, pięknym morzem, ciepłym powietrzem i spotkaniem z przystojnym Marcelem.
Jak rozwinie się ta znajomość ?
Przeczytajcie sami.
Książka doskonała na pożegnanie lata i słonecznych dni. Doskonała aby odpoczać.
Pachnie lawendą i winem.
Razem z Lena zwiedzamy południe Francji i przekonujemy się, że wakacyjne dni sprzyjają letnim romansom.
. Po włoskich wojażach przyszedł czas na podróż do miejsca nad którym unosi się zniewalający zapach lawendy. "Francuskie love story" to moje kolejne spotkanie z twórczością Natalii Sońskiej, mistrzyni romantycznych historii i nie tylko.
Gdy Lenie udało się znaleźć lokal w którym będzie mogła otworzyć własną pracownię architektoniczną połączoną z kwiaciarnią i sklepem ogrodniczym jest pełna nadziei, że w końcu jej marzenie się spełni. Zanim stworzy w nim swój kolejny projekt, musi doprowadzić go do stanu używalność. Po przeliczeniu wszystkich wydatków budżet może tego nie wytrzymać.
Dziewczyna nie chce brać pożyczki od rodziców. Odrzuca też ofertę pomocy od ciotki, która od lat mieszka we Francji i prowadzi tam własne lawendowe gospodarstwo. Lena co roku jeździła do nie żeby jej pomóc i przy okazji trochę dorobić. Teraz, gdy musi zająć się własnym interesem rezygnuje z wyjazdu. Po rozmowie z przyjacielem i negocjacjach z ciotką zmienia zdanie i wsiada do samolotu.
Któregoś dnia poznaje tajemniczego mężczyznę. Ich pierwsze spotkanie do udanych raczej nie należało. Z czasem, gdy bliżej poznaje Marcela, bo tak ów nieznajomy ma na imię, zmienia o nim zdanie. Okazuje się, że będą razem pracować.
Miałam szczęście co do lektury tej książki. Lato zrobiło sobie z nas żarty i na początku sierpnia zapanowała iście jesienna aura. Taka pogoda pomogła mi lepiej wczuć się w historię Leny. Za oknem padał deszcz, niebo zasnuły ciemne chmury, a ja z główną bohaterką przebywałam w tym czasie w słonecznej i gorącej Prowansji.
Bez wątpienia Natalia Sońska potrafi w opisy. W cudowny sposób ukazała piękno tego jakże wyjątkowego francuskiego zakątka. Prowansja to przede wszystkim liczne lawendowe plantacje, z których słynie na całym świecie. Zapierające dech w piersiach fioletowe krajobrazy zachwycają wszystkich. Wcale się nie dziwię, że Lena aż tak bardzo pokochała to miejsce. Nie brakuje tam nie mniej pięknych winnic i gajów oliwnych. Lazurowe Wybrzeże oraz romantyczne i urokliwe miasteczka przyciągają ogromne rzesze turystów.
Natalia Sońska uchwyciła to wszystko tak ciekawie, że aż chce się wyciągnąć z pawlacza walizkę, spakować najpotrzebniejsze rzeczy i wyruszyć w podróż śladami Leny.
W książce nie mogło zabraknąć ciekawostek na temat wykorzystania lawendy. Sposobów jest wiele, ale chyba takim numerem jeden są olejki eteryczne, które posiadają w sobie uspokajającą moc.
Taka też jest ta książka. Jej główną zaletą jest to, że można się przy niej świetnie zrelaksować i odpocząć. Akcja toczy się powoli, nie ma w niej gwałtownych zwrotów akcji. Fani sielskich klimatów z pewnością będą usatysfakcjonowani. Z każdej strony uwalnia się lawendowy aromat, który nie tylko koi nerwy, ale także działa hipnotyzująco na czytelnika. Ja nie mogłam się oderwać od lektury. Pochłonęła mnie bez reszty historia dziewczyny, która pragnie spełniać swoje marzenia. Kocha rośliny, zawsze myśli pozytywnie i dąży do wyznaczonego przez siebie celu. Na wszystko chce zapracować sama, a każdy najmniejszy sukces jeszcze bardziej motywuje ją do działania. Rodzice wychowali Lenę, na mądrą, kochająca, wrażliwą kobietę i mogą być z niej bardzo dumni.
Zawsze może liczyć na Tomasza, swojego najlepszego przyjaciela. Jak się okazuje mężczyzna też potrafi doradzić. Przekonała się o tym Lena podczas niejednej rozmowy. W końcu przyjaźnią się od lat, więc kto jak kto, ale on zna ją najlepiej.
Jej znajomość z Marcelem rozwijała się stopniowo. Początek był nie najlepszy, ale sukcesywnie ich relacja ulegała ociepleniu. Skoro mieli ze sobą pracować, to musieli się jakoś dogadać.
Wyjątkowy kolor tęczówek i zadziorny charakter nowo poznanej dziewczyny urzekł Marcela. Wiedziałam, że coś między nimi zaiskrzy. Jednak Lena czuła lęk i targały nią wątpliwości. W Polsce ma swój dom, niebawem opuści Prowansję i dlatego nie brała pod uwagę żadnego związku. Cóż mogła powiedzieć, gdy los postanowił spłatać jej małego figla.
Zdradzę wam, że nasza główna bohaterka cieszyła się dość dużym zainteresowaniem u płci przeciwnej. Kandydatów do jej serca było kilku.
"Francuskie love story" to idealna książka na letni czas. Sprawdzi się równie w trakcie pogodowej szarugi. Jeśli jesteście ciekawi jaką decyzję podjęła Lena musicie zapoznać się z tą historią. Jestem pewna, że zostaniecie nią zauroczeni tak samo jak ja. Dla mnie lektura książki było czystą przyjemnością i mogłam chociaż na chwilę przenieść się do tak pięknej krainy jaką jest Prowansja.
Rimini jest kwintesencją beztroskich wakacji. Oli będzie brakowało skąpanych w słońcu plaż i nieba tak błękitnego, że można się w nim zatracić. Obiecała...
Czy można spalić za sobą wszystkie mosty bez oglądania się za siebie? Czy da się rzucić wszystko i zacząć od nowa w miejscu, które wcale nie jest nowe...
Przeczytane:2022-08-12, Ocena: 5, Przeczytałem,
Lena pragnie otworzyć własną pracownię, jednak nie wszystko idzie po jej myśli, pomoc oferuje jej wójtostwo mieszkające w okolicach Awinionu. Lena wyjeżdża tam, żeby wesprzeć ciotkę i wujka w pracy na plantacji. Na miejscu poznaje Marcela, chociaż ich pierwsze spotkanie jest pełne nieporozumień, to z czasem oboje zaczynają działać na rzecz "lawendowego" biznesu. Z czym przyjdzie się mierzyć Lenie? Czy zrealizuje wszystkie swoje plany?
To już moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, poprzednim razem czytałam książki Natalii, których akcja działa się w zimowym klimacie, dlatego teraz postanowiłam sięgnąć po wakacyjną historię spod pióra autorki. Styl w jakim napisana jest ta książka jest bardzo lekki i przyjemny, a zawarta tutaj opowieść jest wręcz idealna na jeden wakacyjny wieczór. Fabuła może nie jest jakoś szczególnie wymagająca, jednak od pierwszych stron można się zatracić w pięknych, malowniczych krajobrazach Prowansji i razem z bohaterami podziwiać i chłonąć klimat lawendowych pół, autorka tak umiejętnie opisywała te widoki, że wielokrotnie czułam się tak jakbym tam była. Jeśli chodzi o bohaterów, to zostali oni dobrze wykreowani, autorka przedstawiła ich w bardzo realny sposób i myślę, że wielu z nas mogłoby się z nimi utożsamić, podzielając ich obawy, problemy i troski. Relacja pomiędzy Leną a Marcelem została w ciekawy sposób poprowadzona, wszystko toczyło się swoim niespiesznym rytmem, co bardzo mi się podobało, nastąpiło nawet kilka zwrotów akcji, które tylko spotęgowały u mnie chęć dalszego czytania i dowiedzenia się jaką finalnie decyzję podejmie Lena. Naprawdę miło spędziłam czas z tą książką i z chęcią sięgnę po kolejne powieści autorki. Polecam! Moja ocena 8/10.