Kiedy doświadczona bolesną przeszłością Kaja nareszcie odnajduje bezpieczną przystań u boku kochającego męża, los zakpił z niej kolejny raz. Nagła śmierć Wojtka to dopiero początek dramatu, z jakim przyjdzie się jej zmierzyć. Niespodziewana propozycja pomocy okazuje się śmiertelnie niebezpieczną pułapką. Kaja nikomu nie może ufać. Nawet samej sobie i własnym wspomnieniom. A może przede wszystkim im Gdy już tylko cienka linia dzieli ją od obłędu, postanawia zawalczyć o prawdę za wszelką cenę. Czy dotychczasowe życie Kai to wyłącznie fikcja? Jak bolesna okaże się rzeczywistość?
Wydawnictwo: Vectra
Data wydania: 2020-03-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 280
Język oryginału: polski
Od czasu do czasu, za namową Ani, porzucam swoją czytelniczą strefę komfortu, opuszczam autorów dobrze mi znanych i wybieram tych, z którymi dotychczas moje książkowe wybory się nie krzyżowały. Tym razem Ania podsunęła mi Sylwię Bies…
Mimo że nie jestem wielką fanką powieści w typie domestic noir to już od pierwszej strony zostałam wciągnięta w psychodeliczny świat Kai Tomczyk, w którym nic nie jest takie, jak się wydaje. Tragiczny wypadek Wojtka przerywa szczęśliwe życie Kai i staje się początkiem dramatycznych wydarzeń. W chwili, kiedy na drodze ciężarnej wdowy staje Filip, młodszy brat jej zmarłego męża, Kaja traci grunt pod nogami, a jej rzeczywistością zaczyna rządzić fikcja. Kaja nie wie, co jest prawdą, a co kłamstwem, kto wrogiem, a kto przyjacielem. „(…) deklaracja Filipa „zaopiekuję się wami” była nie tyle obietnicą, co groźbą”…
Powieść opowiada historię, w której nie chciałaby się znaleźć żadna z nas. Psychopatyczny mężczyzna, z zimną krwią znęcający się nad kobietą, poddający ją praniu mózgu, bałaganiący jej w głowie, metodycznie zmieniający jej sposób myślenia, wpędzający w obłęd. I ona desperacko walcząca o to, co kiedyś uznawała za pewnik, co wiedziała ponad wszelką wątpliwość. Początkowo nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to już było. Piekło kobiet w zaciszu domowym, mąż-kat, demoniczna teściowa… no jakby znane. I tak trochę jest, ale… Nie da się ukryć, że autorka stworzyła bardzo realistyczną, niepokojącą fabułę. Koszmarną, pozbawioną nadziei, wyzbytą złudzeń. Taką na granicy powieści grozy, w której każdy kolejny krok bohaterki może być zarazem jej ostatnim.
Wielkim plusem powieści są niebanalne, wyraziste i spójne kreacje psychologiczne bohaterów. Kaja ma wszystkie cechy charakteryzujące ofiarę idealną: naiwna, bierna i uległa, taka trochę w typie „głupiej gąski” uważająca, że ma monopol na ból i nieszczęście, pragnąca współczucia i opieki. Filip to sadystyczny psychopata choć z pozoru miły i nierzucający się w oczy mężczyzna. Czuły, opiekuńczy, lecz w mgnieniu oka zmieniający się w diabolicznego tyrana, dążącego do całkowitego złamania i podporządkowania sobie ofiary.
Powieść jest napisana swobodnym, łatwo przyswajalnym stylem z językiem adekwatnym do gatunku powieści. Nie znajdziemy tutaj literackich ozdobników czy filozoficznych wynurzeń, ale w zamian za to otrzymujemy dobrze opracowaną, skondensowaną fabułę z idealnie wyważoną szczegółowości, co akurat mnie bardzo się podoba.
Zakończenie w wątku dotyczącym małego Frania wydawało mi się trochę przekombinowane. Możliwe, że chodziło o dopisanie dodatkowego dramatyzmu, wyrazistszego ukazania makabrycznych intencji sprawcy, jednak ja odniosłam wrażanie, że koncept na Franka był toporny i odrealniony. I ta teściowa, która nagle ochoczo zaczęła się spowiadać…
Przed chwilą przeczytałam, że to debiut autorki… No to szok, ale pozytywny bo niezwykle rzadko trafiają mi się takie debiutujące bomby. Koniecznie muszę przeczytać kolejne powieści autorki, w których kontynuację mają wątki z „Fikcji” bo jestem bardzo ciekawa jaką przyszłość dla Kai przewidziała pani Sylwia. Mimo że nie polubiłam bohaterki, to jednak w wielu momentach jej współczułam, dopingowałam do działania i czekałam, aż wreszcie naprawdę obudzi się z tego otępienia, dlatego jej dalszy los nie jest mi obojętny :)
Cóż…, choć „Fikcja” nie należy do powieści łatwych emocjonalnie, jest warta każdej poświęconej jej minuty. Ania napisała w swojej recenzji, że „Ten przepełniony żalem, smutkiem, poczuciem klęski, bezgraniczną żałobą thriller sprawia emocjonalny ból”. I to jedno zdanie właściwie wystarcza za tysiąc słów. Powieść wchodzi pod skórę, zagarnia myśli, nie pozwala o sobie zapomnieć.
Ile razy zastanawialiście się, czy wydarzenia, których byliście świadkami, zdarzyły się naprawdę czy były jedynie złudzeniem? Sytuacje wydawały się niemal wyssane z palca, a każdorazowe przestawienie faktów na głos brzmiało absurdalnie. Sylwia Bies w swojej debiutanckiej powieści "Fikcja" prowadzi bohaterów przez prawdę i fałsz, stawiając między nimi cieniutką granicę, której przekroczenie przynosi wyłącznie cierpienie.
W "Fikcji" główną rolę odgrywa Kaja. Poznajemy ją w dniu urodzin, na które specjalnie z Londynu przeleciała jedyna przyjaciółka Kama. Kaja jest też spełnioną żoną Wojtka i spodziewa się dziecka. W tamtej chwili świat nie może wydawać się piękniejszy. Bohaterka chyba jednak wyczerpała przypisany limit szczęścia, ponieważ wtedy dochodzi do wypadku samochodowego, w którym ginie Wojtek, jej bratnia dusza. Świat zaczyna się sypać, Kaja popada w depresję tak silną, że próbuje popełnić samobójstwo, nie bacząc na małego człowieka rosnącego w brzuchu.
Na szczęście (lub nie) w tym niegodnym czynie przeszkadza jej Filip, młodszy brat Wojtka. Obiecuje zaopiekować się bratową oraz jej nienarodzonym synem.
Kolejna część przedstawia losy bohaterów siedem miesięcy później. Kaja urodziła zdrowego, silnego Franciszka, którego wychowuje wraz z nowym mężem, Filipem, w domu zbudowanym na spokojnym osiedlu pod Krakowem. Problem polega na tym, że z dnia na dzień Kaja czuje się słabsza psychicznie, wiele rzeczy zaczyna nie grać, a Filip zdaje się posiadać całkiem inną twarz. Raz kochający, dbający o rodzinę ojciec i mąż, a po paru chwilach wrzeszczący, pedantyczny tyran, zabraniający Kai opuszczać dom. Kobieta momentami czuje się jak w klatce, nagminnie bije się z myślami, próbuje odnaleźć sens i logikę.
Aż nagle całe życie Kai okazuje się fikcją.
Niesamowity thriller psychologiczny, który z każdą przeczytaną stroną wzbudzał masę nowych emocji. Od radości, przez niepewność, aż do irytacji i wściekłości. Jako czytelnik wpadłam między kakofonię uczuć. Historia Kai wywoływała ogromną niepewność - kompletnie nie wiedziałam, czego spodziewać się po książce. Mogę też przysiąc, że ostatnie rozdziały czytałam na jednym tchu.
Bohaterowie zostali wykreowani realistycznie, momentami za bardzo, co trochę przerażało. Akcja toczyła się idealnie: raz zwalniała, by przekazać wszystkie myśli, z którymi zmagała się bohaterka, by zaraz potem przyspieszyć. Chwilami trochę nużyły mnie fragmenty, gdzie Kaja ciur na siłę próbowała wytłumaczyć postępowanie Filipa i swoje. Nie rozumiałam też, dlaczego pod nieobecność męża nie mogła po prostu uciec z domu, ale to najwidoczniej wynikało ze słabej psychiki bohaterki.
Cóż mam więcej napisać? "Fikcja" siada na psychę, szczególnie wydarzenia z części trzeciej. Tam w ogóle nie wiedziałam, co się dzieje. Czy Kaja naprawdę zaczęła tworzyć nową rzeczywistość? Czy Filip faktycznie jest dobrym, kochającym mężem i ojcem, którego przybija choroba żony i który nie potrafi sobie z nią poradzić?
Jestem niesłychanie zadowolona, że dałam szansę kolejnemu debiutowi. "Fikcję" polecam z czystym sumieniem zarówno fanom thrillerów psychologicznych, jak i osobom, które mają chęć poczytać o bardzo zagubionej kobiecie, za wszelką cenę próbującej odnaleźć się w nowej roli. Bo Kaja jako matka musi przede wszystkim zadbać o dziecko, w czym ani przyjmowane pigułki, ani problemy z zanikiem świadomości, a już szczególnie mąż-tyran nie pomagają.
Życie Kai zmienia się w koszmar w momencie gdy jej mąż ginie w wypadku samochodowym. Zrozpaczona kobieta nie wyobraża sobie dalszego życia bez ukochanego i postanawia popełnić samobójstwo. Nawet fakt, że spodziewa się dziecka nie daje kobiecie sił by stanąć na nogi.
Gdy ma już wszystko przygotowane niespodziewanie zjawia się brat jej męża, którego prawie nie zna. Czy kobieta powinna mu zaufać?
Książka genialna. Dodam do tego fakt, że to było moje pierwsze spotkanie z piórem autorki, ale jeżeli jej kolejne książki równie dobrze wciągają, równie dobrze trzymają w niepewności i sprawiają, że nie można ich odłożyć póki nie nadejdzie ostatnia strona to ja chętnie po nie sięgnę ?.
„Spośród wszystkich stworzonych przez ludzkość narzędzi tortur(…) najpotężniejszym i najskuteczniejszym okazuje się być pospolity strach, którym można karmić ofiarę bez końca. Niepewność własnego losu oblepia umysł człowieka jak tłusta wilgotna maź, maluje na twarzy głębokie bruzdy, zaciska żołądek do rozmiaru suszonej śliwki”
Sylwia Bies w swojej powieści "Fikcja" zafundowała głównej bohaterce, Kai, tak wiele emocji i tak duże dawki strachu, że ta chcąc uciec przed swoim życiem trafia do zakładu psychiatrycznego.
Co takiego spotkało tę młodą kobietę, że konieczne było odseparowanie jej od świata zewnętrznego? Tego nie wie ani bohaterka, ani czytelnik. Trudno bowiem powiedzieć, które zdarzenia w życiu Kai wydarzyły się naprawdę, a które istnieją tylko w jej podświadomości. Jedyne fakty z życia kobiety, których możemy być pewni to to, że dziewczyna jest mężatką i matką kilkumiesięcznego chłopca. Czy obecny mąż jest jej prawdziwą miłością? A może był ktoś przed nim? Czy wypadek samochodowy w której zginął Wojtek, pierwszy mąż Kai, mógł mieć miejsce skoro jego brat twierdzi, że nigdy nie miał rodzeństwa? Czy targnięcie się kobiety na swoje życie jest wynikiem jej depresji czy może jest to sprytna mistyfikacja? I czy faktycznie mamy tu do czynienia z próbą samobójstwa czy może jednak z zaplanowaną zbrodnią?
„Fikcja” jest debiutem literackim Sylwii Bies. Debiutem, który zapiera dech w piersiach. Fabuła jest mroczna i nieprzewidywalna. Czytając przez cały czas dajemy się zmanipulować autorce i wierzymy w realność historii, która za kilka stron okazuje się być jedynie imaginacją głównej bohaterki. I w tym momencie kiedy już mamy pewność, że przedstawione sytuacje są fikcyjne to w naszym umyśle zaczyna kiełkować myśl, że może być zupełnie inaczej. Zapętlając się w naszych przypuszczeniach wraz z główną bohaterką zaczynamy odczuwać stany lękowe. Świadomość, że nie potrafimy odróżnić świata fikcji od tego rzeczywistego zaczyna wzbudzać w nas panikę. Strach, którym Sylwia Bies karmi nas bez końca powoduje, że nie możemy oderwać się od "Fikcji" i jestesmy wciąż nim nienasyceni.
Jeśli lubicie thriller psychologiczny to "Fikcja" jest dla Was pozycją obowiązkową. A jeśli rzadko sięgacie po ten gatunek literacki to tym bardziej przeczytajcie debiutancką powieść Sylwii Bies, bo tę książkę po prostu trzeba przeczytać.
Czy brak dowodów przesądza o niewinności? Upalne lato dobiegło końca, ale temperatura na komendzie w Kamieńcu znów staje się gorąca. W pobliżu nowo...
W upalne, sierpniowe noce budzą się demony… Zamknięcie głośnej sprawy Artysty doprowadza do pewnych przetasowań w szeregach kamienieckiej policji...
Przeczytane:2022-11-14, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2022,
„(…) człowiek umiera wtedy, kiedy najbardziej chce mu się żyć”.
Czy jest jakiś limit nieszczęść, które może udźwignąć jeden człowiek? I kiedy poznać, że „teraz już wszystko będzie dobrze”, bo choć coś tam zapowiada, że będzie, to jednak przychodzi to ,,wielkie bum" i odbudowany po raz kolejny świat, znów obraca się w gruzy. A może taka „kłótnia” z porządkiem świata po prostu nie ma sensu..
Kaja nie jeden raz w życiu kogoś straciła, nie jeden raz upadała na kolana i musiała z nich wstać. Teraz naprawdę wierzyła, że jej „przydział” nieszczęść i strat został już wyczerpany.. W końcu odnalazła swoją bezpieczną przystań u boku kochającego męża, wymarzone przez nich dziecko było w drodze, a relacja z wieloletnią przyjaciółką wciąż podtrzymywała w niej płomień nadziei, że takie sielankowe życie, to właśnie jej powołanie.
Niestety nagła i niespodziewana, tragiczna śmierć jej męża zapoczątkowała ciąg zdarzeń, który doprowadził Kaję do miejsca, z którego może ją uwolnić jedynie tak zwany „szczęśliwy zbieg okoliczności”, na który z każdym dniem kobieta coraz bardziej traci nadzieję..
Nieoczekiwanie wyciągnięta w jej kierunku pomocna dłoń, która chce ją uwolnić od ciężaru podejmowania decyzji, zamienia jej życie w psychodeliczny koszmar. Karmiona strachem i żyjąca w ciągłej niepewności własnego losu Kaja obawia się o utratę zmysłów, o to, że żal, ból i żałoba zamienią jej życie w fikcję.
Czy kobieta znajdzie siłę, by zmierzyć się z przytłaczającą rzeczywistością zamiast przed nią uciekać? Zawalczyć o spokojne „jutro” jeśli nie dla siebie, to dla swojego dziecka?
„Fikcja” to świetnie skonstruowany, trzymający w napięciu, nieoczywisty, rasowy thriller psychologiczny, Historia kobiety, która uciekała przed przeszłością, przyszłością, samotnością i odpowiedzialnością i wpadła w pajęczynę egoizmu, obłędu i zemsty.
Polecam🖤.