Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2017-03-01
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: The list
"Co prawda wszystkie te dziewczyny znalazły się na liście, jednak każda miała swój świat. Nic ich nie łączyło."
"Fatalna lista" zapowiadała się naprawdę bardzo dobrze. Podchodziłam do niej z wielkim entuzjazmem. Historią zaintrygowana byłam po przeczytaniu opisu, a fabuła wydawała się być ciekawa i pomysłowa. No bo wiecie, miała być lista, na której znajdują się nazwiska dziewczyn. Lista, która prowadzi do pewnego rodzaju sławy. Pomyślałam sobie "WOW, będzie super!". I co? I dostałam jedną, wielką kaszane!
"Fatalna lista" - fatalny tytuł i adekwatny do treści książki oraz mojej opinii na jej temat. Dawno nie czytałam tak nudnej, przewidywalne i płytkiej książki. Książka mnie dobiła i doprowadziła do snu.
Owszem, dostałam listę z nazwiskami, no i co dalej? No i nic. Jest osiem dziewczyn, cztery "najładniejsze" i cztery "najbrzydsze". Zostały naznaczone w momencie, gdy ich nazwiska pojawiły się na kilkunastu świstkach rozwieszonych po całej szkole. Jest to szkolna tradycja. Ich przyszłość zależy teraz od tego, jak zachowają się po ujrzeniu swojego nazwiska. A wszystko zostało stworzone [SPOILER] przez zazdrosne starsze dziewczyny.
No dobra, sam pomysł na listę jest okej, ale jego przedstawienie i wykonanie jest tragiczne!
"Jednego dnia dziewczyny obgadywały jedna drugą, używają najokrutniejszych wyzwisk, a już następnego przysięgały, że będą odtąd dla siebie najlepszymi przyjaciółkami."
Przede wszystkim głupotą jest zachowanie dyrektorki, która próbuje odkryć tajemnicę listy i chce dorwać jej twórców. Żeby było śmieszniej, dyrektorka nie odnajduje ich, a w dodatku niczego nieświadoma zwierza się właśnie uczennicom, które stworzyły listę. TOTALNY BEŁKOT. No bo pomyślcie sobie, która dyrektorka zwierza się z takich spraw uczennicy? No coś nie tak. Zresztą chyba ma coś nie tak w głowie, skoro nie potrafi zapanować nad uczniami i ich śmieszną tradycją.
Drugim nieporozumieniem jest sama lista. Kurcze, to jest liceum, a nie podstawówka! I niby mam uwierzyć, że istnieje sobie lista, a wszyscy dookoła bezmózgo w nią wierzą, a nazwiska dziewczyn, które na niej znajdują się i one same, są tak ważne dla całej szkoły, że opowiada się o nich przez cały czas edukacji, a pozostali ludzie uczęszczający do szkoły nie liczą się? No jasne... Pomysł na listę był ciekawy, ale sposób wykonania błaga o pomoc.
"Przy każdym ruchu odłamki jej serca kłuły ją i wbijały się boleśnie w jej wnętrzności, pozostawiając kolejną świeżą ranę."
A bohaterowie to jakaś totalna porażka. W ogóle ich zachowanie nie jest adekwatne do ich wieku. Mamy tutaj:
- bezmózgie i puszczalskie dziewczyny, dla których liczy się tylko wygląd, a wnętrze mają brzydkie,
- "babochłopy", które zgrywają twardzieli,
- postrzelone i nie do końca normalne dziewczyny,
- brzydkie kujonki, które nagle stają się piękne,
- piękności, które uwielbia cała szkoła
i całą masę innych, bezmyślnych postaci.
Ta książka jest taka typowa, bohaterowie są płascy i bez jakiegokolwiek charakteru. Wydarzenia rozgrywają się głównie w liceum, a uczniowie zachowują się jak dzieci, którym brakuje piątej klepki.
Liczyłam na coś ciekawego, a dostałam NIC, schemat powtarzany z innych książek, zero oryginalności.
A sam styl autorki to totalna porażka. No błagam was, ja usypiałam już po pięćdziesięciu stronach. Ona bez sensu opisywała wewnętrzne rozterki bohaterów, panował chaos i przeskakiwała od jednej bohaterki do drugiej, aż w końcu gubiłam się. No bo weźcie zapamiętajcie sobie osiem dziewczyn, historię każdej z osobna i przynależność na liście. Warsztat autorki jest bardzo słaby, nie potrafi w ciekawy sposób opisać wydarzeń, przedstawić swojego pomysłu.
Niby miały być tutaj jakieś przesłania, że no nie wiem - nie należy oceniać ludzi powierzchownie, czy byś zazdrosnym. Ale wad jest znacznie więcej. Autorka pokazała głupich nastolatków, którzy wyśmiewają się z innych. Pokazała, że młodzież jest pusta jak beczka, nie hamowała się przed nazywaniem bohaterów puszczalskimi, czy też kujonami. No postawa godna naśladowania. Nigdy w życiu nie dałabym książki młodzieży. Książki mają uczyć, edukować, a nie staczać na jeszcze większe dno.
Zdecydowanie żałuję czasu poświęconego książce. Ale jeśli chcecie usnąć podczas czytania, nie macie zbyt wielkich oczekiwań, to zachęcam do sięgnięcia po książkę.
Lista, która zmienia życia.
Czasami zachowanie nastolatków potrafi być okrutne. Siobhan Vivian przedstawia w swojej książce ,,Fatalna lista" właśnie taką jedną okrutność. Posłużyła się tutaj listą, która zmieniła życie kilku dziewczyn. Choć są to różne dziewczyny, to właśnie połączyła je ta fatalna lista. Zapewne w niejednej szkole są podobne tradycje, a dzięki tej książce niektórzy zrozumieją, jak bardzo takimi pomysłami mogą skrzywdzić innych.
,,Prawda była taka, że nie mogła zmienić ich zdania na swój temat. Nie zdoła przekazać im lekcji, na którą nie ma w nich przyzwolenia."
W Mount Washington High na tydzień przed balem jesiennym zostaje sporządzona lista, a na niej widnieją nazwiska ośmiu dziewczyn. Po jej wywieszeniu, życie każdej z tych dziewczyn na pewno ulegnie zmianie. Dla czterech z nich będzie to zmiana na lepsze, dla pozostałych może być koszmarem. Na liście umieszczone są bowiem nazwiska najładniejszych i najbrzydszych dziewczyn z każdego rocznika.
,,Przy każdym ruchu odłamki jej serca kłuły ją i wbijały się boleśnie w jej wnętrzności, pozostawiając kolejną świeżą ranę."
Fabuła skupia się na tygodniu poprzedzającym jesienny bal w Mount Washington High. Na tydzień przed tym wydarzeniem ktoś wywiesza listę. Stało się to już tradycją. Osoba sporządzająca ową listę pozostaje anonimowa, ale osoby znajdujące się na liście już nie. Ich życie zmienia się i to właśnie śledzimy w książce. Mamy okazję poznać szczegóły z życia każdej dziewczyny, której nazwisko znalazło się na liście. Książka napisana jest trzecioosobowo, lecz każdy rozdział poświęcony jest innej dziewczynie z listy. Autorka napisała książkę w taki sposób, że mamy możliwość poznać bliżej każdą z tych dziewczyn oraz to, co spowodowało, że znalazły się na fatalnej liście.
Książka napisana jest dobrym stylem i prostym językiem. Czyta się ją płynnie i bardzo szybko. Podzielona jest na sześć części - dni tygodnia zaczynając od poniedziałku, a kończąc na sobocie, czyli dniu balu jesiennego. Poniedziałek poprzedza prolog, który wyjaśnia nam czym jest tradycja związana z listą.
,,Jak to możliwe, by w ciągu kilku dni człowiek zmienił się tak bardzo?"
Bohaterowie powieści to bardzo różne postacie, których wspólnym mianownikiem jest lista. Widzimy różne reakcje na wiadomość, jaka zastaje ich w poniedziałkowy poranek. Są rozczarowania, chwile triumfu i szczęścia, a także niepewność i zakłopotanie. Każdy na swój sposób radzi sobie z presją, która wywołuje lista. Jedne dziewczyny starają się nie zawracać sobie głowy tym, jak zareagowało otoczenie na listę. Inne duszą w sobie wszystkie emocje.
,,Fatalna lista" to książka, w której dostrzegamy problemy z jakimi zmaga się dzisiejsza młodzież. Autorka użyła tutaj listy najbrzydszych i najładniejszych dziewczyn, by poruszyć problemy z jakimi zmagają się nastolatki. Nie w każdej szkole są takie listy, ale czy nie zdarzają się podziały wśród rówieśników? Młodzież jest okrutna w pewnych sprawach. Wyśmiewanie się z innych to bardzo częsty problem wśród młodych ludzi. W książce czytamy m.in o problemach związanych z wyglądem, z brakiem samoakceptacji, z problemami związanymi z żywieniem, o odrzuceniu i braku zaufania. Jedna z bohaterek nie akceptuje swojego wyglądu, twierdzi, że wciąż jest za gruba. Dziewczyna przestaje jeść, liczy bezustannie kalorie, zmusza się do wymiotów. To bardzo częsty problem wśród nastolatek, ale również i dorosłych. Akceptacja samego siebie to coś, co każdy powinien osiągnąć w swoim życiu.
Książka jest wart polecenia. To lektura, która porusza poważne problemy w mniej drastyczny sposób. To książka idealna dla młodzieży, gdyż jestem pewna, że w niejednym przypadku może otworzyć oczy na rzeczywistość. Choć ,,brzydkie dziewczyny" są w zdecydowanie gorszej sytuacji, to na pewno nie zazdroszczę ,,ładnym dziewczynom", a dlaczego? Tego dowiecie się czytając ,,Fatalną listę".
Piękno to zespół wszystkich cech, które powodują, że coś się nam podoba. Stąd też każdy ma własną definicję piękna. Dla jednych istnieje piękno moralne, dla innych naturalne, a jeszcze inni spojrzą na nie subiektywnie lub obiektywnie. A co z dobrem? Czy idzie w parze z pięknem? Na ten temat zdania są podzielone, ponieważ niektórzy twierdzą, że nieodłączną częścią piękna jest też piękne wnętrze, dobroć. Inni natomiast powiedzą, że ktoś o idealnym wyglądzie musi mieć paskudny charakter i podłą naturę. Autorka w swej książce porusza między innymi problem piękna, ale nie tylko. Bohaterki zmagają się z różnymi problemami: jedna ma zaburzenia odżywiania, druga nie radzi sobie z byciem tą gorszą u boku siostry (zazdrość), inna jest postrzegana za najbrzydszą od 4 lat…
W liceum w Mount Washington istnieje pewna tradycja. Każdego roku tydzień przed balem jesiennym ktoś tworzy listę, na której znajduje się osiem nazwisk opatrzonych krótkim komentarzem. Cztery nazwiska należą do dziewczyn uznanych za najładniejsze i kolejne cztery to te najbrzydsze. Niezliczone kopie listy są rozwieszone w całej szkole i od tego dnia zmienią życie każdej z dziewczyn.
Wcześniej miałam okazję czytać książkę „Ból za ból”, którą Vivian Siobhan napisała wspólnie z przyjaciółką Jenny Han. Myślę, że ta książka jest równie dobra, jak poprzednie. Niewątpliwym jej atutem jest jej nieprzewidywalność. Po prostu nie sposób się domyślić, jaki będzie kolejny krok bohaterek. Prosty i lekki język sprawia, że przez książkę przechodzi się bardzo szybko. A jej przekaz, morał przekonuje czytelnika.
W książce mamy możliwość zobaczyć jak wygląda typowa amerykańska szkoła i jakimi prawami rządzą się jej uczniowie. Gdzie ci piękni i z bogatych domów mogą pozwolić sobie na wiele więcej, jak ci brzydcy bądź przeciętni uczniowie. Ta książka dotyka problemu, który mówi, że nie wygląd się liczy tylko to, co ma się w środku. Często jest tak, że osoba o pięknej powierzchowności ma paskudny i wredny charakter, jest nieznośna i nieprzyjazna, brak jej empatii w stosunku do innych i ma nader narcystyczne usposobienie, z tego nie może wyniknąć nic dobrego. Jakim prawem ktoś może okrzyknąć, że ta konkretna dziewczyna jest brzydka, nawet nie zamieniając z nią słowa? Uwaga moi drodzy: wygląd to nie wszystko, liczy się to, co człowiek ma w środku. Wygląd przemija a to, co w głowie zostaje.
Książka pokazuje, jak nie powinny zachowywać się nastolatki, bo przesadna próżność jest zgubna. Młode dziewczyny powinny myśleć o szkole, dalszej edukacji, przyjaciołach, a nie jedynie co zrobić, żeby zostać królową balu, w co się ubrać, jak uczesać itd. Wiem doskonale, że dzisiejsza młodzież przykuwa dużą uwagę do swego wyglądu, ale na litość boska wszystko ma swój umiar!
Historia ośmiu dziewcząt, uczęszczających do szkoły w Mount Washington High. Każdą z nich spotkał zaszczyt znajdowania się na liście - corocznej tradycji szkoły. Nikt nie wie kto tworzy tę listę. Co roku z każdej klasy zostaje umieszczona na niej najładniejsza i najbrzydrza dziewczyna. Od tej pory, niezależnie czy najładniejsza, czy najbrzydrza -każda z nich staje się popularna i rozpoznawalna. Dla tej ósemki dziewcząt, ta lista jest jedną z najważniejszych rzeczy w ich życiu. Niestety niesie ona za sobą wiele problemów...
Na początku wydawało mi się, że to będzie takie sobie lekkie czytadełko, może z dodatkiem delikatnych wstawek z emocji konkretnych bohaterek. Przez pierwsze sto stron książki faktycznie tak trochę było, miejscami nawet zbyt nudnawo. Niestety wątki przestały się rozwijać tak, jak by mi pasowało, dziewczęta z tytułowej listy zamiast odkrywać swoje lepsze "ja" ustawicznie się pogrążały. No, może ze dwie faktycznie wybrnęły z sytuacji zwycięsko. I jeszcze pozostaje kwestia zakończenia, które właściwie książki nie kończy, takie ni z gruszki, ni z pietruszki... Słabo.
Mary, Kat i Lillia - trzy dziewczyny, które połączyła chęć zemsty. Wyspa Jar jest pełna uroczych sklepików dla turystów, przepięknych plaż i bajecznych...
Summer in Sand Lake isn’t complete without a trip to Meade Creamery—the local ice cream stand founded in 1944 by Molly Meade who started making...