Ember in the Ashes. Imperium ognia

Ocena: 5.17 (23 głosów)

Zapierająca dech w piersi historia o honorze, miłości, poświęceniu i walce o wolność, która podbiła serca młodych czytelników już w niemal czterdziestu krajach na całym świecie. Laia należy do kasty Uczonych - w bezwzględnym Imperium tacy jak ona są zepchnięci na margines, stale inwigilowani i prześladowani. Aby ocalić brata oskarżonego o zdradę, dziewczyna wstępuje w szeregi buntowników i wyrusza ze śmiertelnie niebezpieczną misją do gniazda zła: zostaje niewolnicą w Akademii szkolącej najwierniejszych, najbardziej bezwzględnych żołnierzy Imperium. Jednym z nich jest Elias. Choć należy do wyróżniających się studentów , w jego sercu narastają wątpliwości, czy rola okrutnego egzekutora jest rzeczywiście tą, jaką chce odgrywać przez całe dorosłe życie. Przypadkowe spotkanie dwojga młodych ludzi nie tylko całkowicie odmieni ich losy, lecz także wstrząśnie posadami świata, w którym oboje żyją.

Informacje dodatkowe o Ember in the Ashes. Imperium ognia:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2015-11-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788328701199
Liczba stron: 416

więcej

Kup książkę Ember in the Ashes. Imperium ognia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ember in the Ashes. Imperium ognia - opinie o książce

Avatar użytkownika - Anitka_170
Anitka_170
Przeczytane:2023-09-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023,

"Życie składa się z tak wielu nieznaczących chwil, aż pewnego dnia nadchodzi jeden moment, który określa wszystkie następne."

 

Dla Lai ta chwila nastąpiła w momencie, w którym aresztowano jej brata za zdradę. Pomocy szuka u rebeliantów z ruchu oporu, lecz nie otrzyma jej za darmo. W tym świecie nic nie dostaje się za free, za każdą chwilę dobroci trzeba zapłacić. Dziewczyna zostaje więc niewolnicą okrutnej i bezlitosnej komendantki w Czarnym Stoku największej akademii wojskowej, którą ma szpiegować.

 

Tam spotyka Eliasa, który niekoniecznie dobrze czuję się jako jeden z najlepszych żołnierzy. Ich losy przypadkowo splotą się. Ale czy na pewno przypadkiem?

 

W akademii przetrwają najsilniejsi, nowi Zamaskowani mają bez cienia wątpliwości wykonywać rozkazy i służyć Imperium. Elias jest jednak inny, nie potrafi bez mrugnięcia okiem zabijać. Zaczyna myśleć, a takie działanie nie jest pożądane przez władzę.

 

"Pole bitwy jest moją świątynią. Czubek miecza jest mym kapłanem. Taniec śmierci to moja modlitwa. Cios zabójczy wolność mi daje."

 

Już rozumiem fenomen tej historii, sama wpadłam w jej sidła i nie mogę się jej oprzeć. To niesamowita książka, obok której nie można przejść obojętnie. Klimat wykreowany przez autorkę, wprost uzależnia czytelnika i zarzuca swoje macki nie dając chwili wytchnienia.

 

Od pierwszej strony wciągnięta zostałam w intrygi, układy i tajemnice. Pojawia się wiele pytań i niedomówień, które sprawiają tylko, że coraz bardziej chciałam uzyskać odpowiedzi.

 

Oprócz politycznych wątków i walki o władzę, dochodzą również inne bardziej fantastyczne. Okazuje się bowiem, że stwory ze starych legend istnieją naprawdę i zagrażają całemu Imperium.

 

Naprzemienna perspektywa Lai i Eliasa przenosiła mnie w dwa zupełnie inne światy, który nieubłaganie zbliżały się do siebie. A ich zderzenie nie przeszło bez echa, wręcz przeciwnie wywołało lawinę, której nie da się już powstrzymać.

 

Końcówka książki to już była istna jazda bez trzymanki, co tam się zadziało. W pierwszej chwili nie mogłam ogarnąć wszystkiego, musiałam sobie na spokojnie przetrawić otrzymane informację. I dopiero zakończyć przygodę z bohaterami.

 

Wyczekuje z niecierpliwością kontynuacji i wręcz nie mogę się jej doczekać.

Link do opinii

 

To było cudowne! To było coś!

 

Sięgając po tę pozycję wiedziałam, że jest ona dobra, ale nie sądziłam, że aż tak! Świat, klimat, bohaterowie- to wszystko urzekło mnie od pierwszej strony. W życiu nie zrozumiem dlaczego ta seria w Polsce nie jest tak popularna, jak na to zasługuje. Ale do rzeczy:

 

Laila należy do kasty, która jest cały czas prześladowana przez imperium. Jest Scholarką, czyli kimś, z kim w jej kraju nikt się nie liczy. Wraz z innymi jest zepchnięta na margines społeczny. Dosłownie. Gdy jej brat zostaje oskarżony o zdradę, Lalia za wszelką cenę chce go ocalić. By tego dokonać wstępuje w szeregi buntowników, którzy proponują jej udanie się na skrajnie niebezpieczną misje. Dziewczyna się godzi, bo wie, że tylko wtedy pomogą jej oni odnaleźć brata. Tak oto ląduje ona w gnieździe prawdziwego zła- Akademii Masek. Trafia tam jako niewolnica, służąca bezwzględnej i brutalnej komendantce. Czym są wyżej wspomniane Maski? Są to najbardziej bezwzględni żołnierze Imperium, którzy przez wiele lat szkoleni są po to by zabijać. Wśród nich znajduje się Elias. Jest jednym z najlepszych studentów, choć z czasem zaczyna wątpić w to, czy rola egzekutora w pełni mu odpowiada. Zresztą chłopak nie ma wyjścia- Maską zostaje się na całe życie. Za chęć odwrotu grozi śmierć. Długa i bolesna. Spotkanie tej dwójki sprawi, że życia ich, ale także innych, wywrócą się do góry nogami. Jeśli sądzicie, że to będzie kolejny słodki romans, to nie możecie być bardziej w błędzie. To brutalna historia o walce, bólu, honorze i poświęceniu.

 

 

Nie wyobrażacie sobie jak ja podziwiam autorkę za napisanie tej książki. Wymyślenie świata, który nie wali na kilometr schematami to jest coś. Wymyślenie bohaterów, którzy nie są miękkimi  i irytującymi kluskami, to jest coś. Sprawienie, że wątek miłosny jest tutaj tylko dodatkiem nadającym smaku całej historii to jest coś! Będę to przeżywać cały czas. Długo żadna książka nie podbiła mojego serca tak jak tam. Fakt- czytałam dobre, a nawet bardzo dobre książki, ale niebyły one takie jak ta. Przy czytaniu Imperium Ognia serce biło mi szybciej, trzymałam kciuki za bohaterów i śmiałam się oraz płakałam razem z nimi. O tak dobrze słyszycie, czytając uroniłam kilka łez. A to zdarza mi się naprawdę okazjonalnie.

 

 

Brutalność tego świata mnie przeraziła. To co Laila przeszła jako niewolnica jest po prostu straszne. Biczowanie za źle uprasowaną bluzkę? Czy za kilka sekund spóźnienia? To dla tej dziewczyny było normą. Nie miała ona tam prostego życia. Ba! Ono nawet koło prostego nie stało. Przypominam wam, że była ona młodą dziewczyną zamkniętą wśród dziesiątek mężczyzn. Dziewczyną, która nic mogła zrobić nic, bo była tylko nic nie wartą niewolnicą. Osoby, którymi była otoczona przy pierwszej lepszej okazji by się na nią rzuciły i zrobiły jej coś naprawdę okrutnego. Przed dokonaniem tego powstrzymywało ich tylko to, że należała ona do pani Komendantki. Nic więcej.

 

Ta książka dla mnie to totalne 10/10. Nie zabrakło mi w niej nic. Pojawił się w niej mały wątek miłosny, który rozwijał się powoli. Tak naturalnie. Był w niej miejsce na śmiech, ale też i na płacz. Wszystko idealnie wyważone. Ja po prostu przez nią płynęłam. Przerzucałam stronę za stroną, tak, że nie zauważyłam, że doszłam już do końca. A potem dokładnie tak samo stało się z drugą częścią.

Polecam bez dwóch zdań! Czytajcie i dajcie się porwać w wir wydarzeń!

Link do opinii
Avatar użytkownika - EratoCzyta
EratoCzyta
Przeczytane:2016-10-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Moja półka, Przeczytane, Przeczytane 2016,
,,Ember in the Ashes"- historia pełna przygód, walki, miłości i poświęceń. Główną bohaterką jest Laia- 17-latka, która należy do kasty Scholarów już od dawna przejętej przez Imperium. Pozostaje ona pozbawiona najbliższej rodziny (przez Maski czyli bezwzględnych wojowników Imperium), a jedynym jej żyjącym krewnym jest brat, który zostaje pojmany i osadzony w więzieniu. Drugą postacią główną w tej historii jest Elias- chłopak, który wbrew swojej woli i swoim przekonaniom szkolony jest na jednego z najlepszych wojowników, a z czasem staje się jednym z czworga kandydatów walczących o władze nad całym Imperium. Laia wyrusza na poszukiwanie ludzi, którzy mają pomóc jej w uwolnieniu brata. Kiedy trafia jako szpieg pod przykrywką niewolnicy do Akademii Czarnego Klifu gdzie są szkolone Maski, jej droga splata się właśnie z Eliasem- chłopakiem zagubionym w brutalnym świecie, z którego chce się wydostać i wieść normalne życie. Właśnie tak jesteśmy świadkami przygody dwójki bohaterów, którzy walczą o swoich bliskich i swoją wolność. W książce nie zabrakło wątku miłosnego, a żeby było tego mało wątek ten jest dość rozbudowany i jeśli dobrze zliczyłam obejmuje on aż 5 osób- akurat ten aspekt niespecjalnie przypadł mi do gustu. Muszę też wspomnieć o głównej bohaterce, która z początku trochę mnie irytowała, ale całe szczęście zrekompensował to jednak fakt, że historia jest pełna innych barwnych postaci- tych, które bardzo dużo wnoszą do całej historii i tych mniej znaczących jednak zapadających w pamięć. Cała historia przypomina mi ,,Czerwoną królową" Victori Aveyard więc jeśli jesteście jej fanami, to zdecydowanie książka, którą stworzyła Sabaa Tahir również przypadnie Wam do gustu- nie brakuje w niej napięcia, niespodziewanych zwrotów akcji, a cała przygoda wciąga czytelnika całkowicie w ten świat, dzięki czemu czyta się ją szybko i z przyjemnością. Warto również zwrócić uwagę na okładkę, która kojarzy mi się z bardzo ciekawą i pełną emocji przygodą- całe szczęście treść tylko to potwierdziła.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ola2998
ola2998
Przeczytane:2016-04-25, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - fantastyka 2016,
"Imperium Ognia" Saby Tahir to chyba jedna z najbardziej wyczekiwanych pozycji tego roku, która zyskała na popularności jeszcze na długo przed polską premierą i w krótkim czasie zdobyła rzesze fanów. Są takie przypadki, kiedy pomimo morza wspaniałych opinii możemy się przeliczyć i okaże się, że akurat w tym przypadku zawiedziemy się. Jednak w przypadku "Imperium Ognia" taka myśl ani razu nie pojawiła się w mojej głowie i teraz już wiem, że nie bez powodu książka ta zyskała tak wielki rozgłos. Laia mieszka ze swoimi dziadkami i bratem. Należy do narodu Scholarów, niedouczonego i żyjącego w ubóstwie, pozbawionego swoich praw oraz kultury. Od lat jest ciemiężony i rządzony ciężką ręką przez Imperium. Ludzie żyją w ciągłym strachu, obawiając się nalotów Masek - egzekutorów Imperium tępiących wszelkie oznaki buntu i zdrady. Laia godziła się na takie życie, jednak zmienia się to pewnej nocy, kiedy żołnierze odbierają jej wszystko, co kochała. Aby ocalić brata, dziewczyna jest gotowa na największe poświęcenia, nawet jeśli oznacza to współprace z ruchem oporu i udanie się do Akademii, miejsca pełnego najlepszych zabójców Imperium. Jednym z nich jest Elias. Choć należy do najlepszych studentów, w jego sercu narastają wątpliwości, czy rola okrutnego egzekutora jest rzeczywiście tą, jaką chce odgrywać przez całe życie. Sabba Tahir stworzyła całkiem ciekawy świat, który mnie osobiście zaintrygował. Ze zlepku kilku pomysłów, powstała jedna spójna koncepcja. Mamy podział na kasty i Plemiona, Akademię z morderczymi treningami oraz rygorystycznymi zasadami, nie zabrakło również szczypty magii, folkloru, a także wątków mitologicznych. Efekt końcowy wypada naprawdę dobrze. A wszystko to otoczone wspaniałym stylem, jakim posługuje się Sabaa, prowadzać czytelnika przez kolejne rozdziały. Tyle że niestety muszę przyczepić się do sposobu, w jaki zaprezentowano świat, bo tak właściwie to głównie dowiadujemy się o nim z wypowiedzi bohaterów. No własnie, zostajemy o tym poinformowani, lecz tego nie widzimy. Historia skupia się wokół terenu Akademii, dlatego też świat zewnętrzny wraz z tłem został trochę słabiej zaprezentowany. Wiem, że Scholarowie są represjonowani, niestety tego nie widziałam, otrzymałam tylko suche fakty. Ostatecznie nie dowiedziałam się, jak wygląda ich życie czy architektura albo co działo się na ulicach. Jeśli chodzi o bohaterów, to nie mam im nic do zarzucenia, wręcz przeciwnie, według mnie są świetnie wykreowani. Mamy tu paletę osobowości, wiele z nich jest indywidualnymi charakterami. Muszą oni stawić czoła własnym problemom i pokonać swoje demony. Laia nie jest waleczna i nieustraszona. To dziewczyna, która zmienia się pod wpływem przeżytych wydarzeń, napędzana chęcią uratowania brata. Z drugiej strony mamy Eliasa, który chce coś zmienić, wyrwać się z chorego systemu, ale ograniczony jest przez z góry narzucone obowiązki, a nawet przyjaciół. Znajdziemy również sadystyczną Komendantkę, a także Helenę uwięzioną pomiędzy lojalnością a uczuciem. Musze powiedzieć, że z przyjemnością śledzi się losy tak dobrze zarysowanych i złożonych postaci. Historia opowiedziana jest z dwóch perspektyw: Lai i Eliasa, którego punkt widzenia spodobał mi się nieco bardziej, ponieważ było w nich więcej akcji momentami okraszonej humorem. Sabaa Tahir zgrabnie kończyła rozdziały. Pozostawiały one uczucie niepewności i napięcia, rozkręcając fabułę. Dzięki temu, choć akcja sama w sobie nie pędzi szczególnie szybko, z niecierpliwością czyta się kolejne strony i niechętnie powraca do rzeczywistości. Co więcej, książka bogata jest w wiele zwrotów akcji, potrafi niejednokrotnie zadziwić i zaszokować. Trzeba przyznać, że książka nie ogranicza się, jeśli chodzi o brutalność i krwawe sceny, nie zabraknie okrucieństwa i bezwzględności. Z drugiej zaś strony mamy wielkie poświęcenia, walkę o wolność, emocje, honor, miłość. Zestawienie tych dwóch płaszczyzn potęguje wrażenie realizmu i sprawia, że wszystko, co się dzieje, wydaje się żywe. Trudno nie zareagować na niesprawiedliwość, jaką się tu spotyka i na uczucie bezsilności, którego doświadczamy, nie potrafiąc zmienić biegu wydarzeń. To nie jest historia o miłości pomiędzy dwójką ludzi wywodzących się z rożnych społeczeństw. To bezlitosna opowieść o walce o samych siebie i własną przyszłość. "Imperium Ognia" jest fantastycznym debiutem, co prawda niedopracowanym pod pewnymi względami i pozostawia po sobie wiele pytań, które mam nadzieję, zostaną wyjaśnione w kolejnej części, niemniej jednak z pewnością znajdzie miejsce w sercach wielu czytelników i pozostanie na długo w ich pamięci.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Pabottyro
Pabottyro
Przeczytane:2016-03-30, Przeczytałam,

 

Życie składa się z wielu momentów, które nic nie znaczą. A potem któregoś dnia nadchodzi chwila, która wpływa na wszystkie dalsze wydarzenia.
Co się stanie, kiedy urzeczywistnią się zjawy z plemiennych legend? Czy podbity lud będzie w stanie wyrwać się spod rządów ciemiężców? Czy najlepszy, najwierniejszy żołnierz może okazać się zdrajcą? Kim są Maski? Honor, miłość, lojalność, poświęcenie… Czy są jeszcze coś warte w brutalnym świecie? Lepszy lód niż ciepło. Lepsza siła niż słabość.
Sabaa Tahir wykreowała świat, w którym rządzi się silną ręką. Potężne imperium Scholarów zostało podbite przez, można by rzec, dość prymitywny naród Wojan, który jednak potrafił świetnie walczyć. Mądrość kontra żelazo. W tym starciu zwyciężyła siła. Los Scholarów nie jest łatwy. Nie ma uczciwych procesów, częste naloty na domy nie ułatwiają życia, dodatkowo nie mogą oni obchodzić swoich świąt i czcić tradycji. Z dawnej świetności nie zostało wiele. Światem rządzą potężne Maski. Wyselekcjonowani żołnierze, najwierniejsi, najbardziej bezwzględni wojownicy Imperium. W powieści poznajemy ich świat. Drogę jaką muszą przejść, ucząc się w Akademii by zostać pełnoprawnymi Maskami. To tam pojawia się dziewczyna, która zrobi wszystko by ocalić brata. Czy uda jej się przetrwać pośród bezwzględnych okrutników? Całe piękno gwiazd jest niczym, kiedy życie na ziemi jest tak podłe.
Świat, który stworzyła Tahir jest dopracowany i nie ma w nim luk. Młoda pisarka, w swoim debiucie, w ciekawy sposób przeplata codzienną rzeczywistość ze światem magii i baśni. Nie ma może tu zbyt wiele historii, jak narodziło się Imperium Wojan i w jaki sposób podbili oni Scholarów, jednak zarys ogólny jest znany. Jak na razie, to wystarczy.  Bardzo polubiłam Eliasa, który jest bohaterem niejednoznacznym. Samotny wśród przyjaciół. Inny. Chłopak, który chce być wolny, ale jednocześnie pragnie kierować się wpojonymi mu wartościami. Widzi wady w otaczającym go świecie, kwestionuje decyzje i powszechne „prawdy”. Wyszkolony na zabójcę, wychowany wśród plemienia, które nauczyło go dobroci. Kim jest chłopak, który nosi jedno z najpotężniejszych nazwisk w całym Imperium? Pole bitwy to moja świątynia. Czubek miecza jest moim kapłanem. Taniec śmierci jest moją modlitwą.  Kończący cios wyzwoleniem.
Nie wiem natomiast co sądzić o Lai. Z jednej strony dąży do celu, z drugiej jednak obawia się swojej przeszłości i poniekąd niszczą ją wspomnienia o rodzicach. Dziewczyna ma niskie poczucie własnej wartości. Obwinia się, że nie jest taka jak matka. Z kolejnymi stronami możemy jednak dostrzec, że jej determinacja rośnie, że jest odważna i skora do poświęceń. Nie lęka się upokorzenia, pobicia czy prześladowań ze strony Masek, byle tylko ocalić ostatnią żyjącą osobę ze swojej rodziny. Nie podejmę się teraz jednoznacznej oceny tej postaci. Zobaczę jak Sabaa Tahir dalej pokieruje historią w kolejnej części.  Z pewnością na uwagę zasługuje postać Komendantki. Czarny charakter, to zdecydowanie zbyt lekkie określenie jeśli chodzi o Keris Verturii. Kobieta nie miała łatwego dzieciństwa, niedoceniana przez ojca, mimo że była najlepszą adeptką, zawsze pozostała gdzieś na uboczu. Gorsza niż mężczyźni, gorsza nawet od swojego syna – bękarta. Potwór w ciele kobiety. Tak, to chyba trafne określenie…  Nie wszyscy Wojanie to jednak bezduszni wojownicy, którzy czują, że świat należy do nich. Są też tacy, którzy czują się winni za to, co zrobili i nadal robią ich rodacy. Są dwa rodzaje przewinień. Te, które ciągną cię na dno i czynią bezużytecznym, oraz te, które pobudzają do działania. Niech twoje winy dadzą ci energię. Niech przypomną ci, kim chcesz być. Wyznacz sobie granice. I nigdy więcej ich nie przekraczaj…
Zdrada i wolność. Wydaje mi się, że obydwa te słowa dobrze nawiązują do całości historii. Plusem powieści jest to, że autorka nie wykorzystała tylko motywów znanych z innych powieści młodzieżowych. Osadziła powieść w czasach kiedy walki toczono na miecze, gdzie wielką rolę odgrywała dyscyplina i honor. Mimo brutalności świata, w którym żyją nasi bohaterowie, Sabaa Tahir ukazała, że ważne są przyjaźń i miłość.  Tahir sprawiła również, że czytając książkę złościmy się na bohaterów, na ich postępowanie, naiwność czy głupie decyzje. Powieść z rozdziału na rozdział, coraz bardziej zaciekawia czytelnika. Żyje się przygodami naszych bohaterów i chce się coraz więcej i więcej. Książkę czyta się naprawdę szybko, a napięcie sięga zenitu. Oby autorka sprostała wyzwaniu i stworzyła kontynuację równie ciekawą jak Ember in the Ashes. Imperium Ognia. Czekam z niecierpliwością i zachęcam wszystkich do przeczytania tej nieszablonowej powieści. 

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - oiselle
oiselle
Przeczytane:2016-03-09, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
,,Mój starszy brat dociera do domu ciemną nocą, kiedy nawet duchy śpią. Śmierdzi żelazem, węglem i kuźnią. Śmierdzi wrogiem". Ember in the ashes. Żarzący się węgielek w popiołach. Każdy, kto kiedykolwiek był na ognisku, powinien wiedzieć, co z takim węgielkiem może się stać. Są dwie opcje - albo potraktuje się go wodą i zniweczy jego szansę na jakikolwiek zapłon, albo pomoże mu w zajęciu się ogniem. Jednak najpierw trzeba odnaleźć go pod popiołami - resztkami przeszłości. Schemat życia wywróconego do góry nogami poprzez nagłą sytuację jest w książkach poruszany często. W przypadku [Ember in the ashes] od Saaby Tahir jest to odkrycie przez władzę Imperium brutalnej prawdy o Darinie, bracie Lai, naszej głównej bohaterki. W ciągu jednej nocy zostaje ona sama. Jej dziadków morduje Maska, bezwzględny żołnierz, a jej brat zostaje zabrany do więzienia. Cudem udaje jej się uciec. Postanawia zasięgnąć pomocy u Ruchu Oporu, który pomógłby odzyskać jedyną bliską osobę, jaką jej pozostała. Jednak kiedy już się tam znajduje, nie wszystko jest tak łatwe, jak przewidywała. Przywódca organizacji wymaga od Lai poświęcenia i spełnienia ważnego zadania. To właśnie ono sprawia, że jej losy splotły się z Eliasem Weturiusem. Elias od blisko dziesięciu lat szkoli się w Czarnym Klifie na bezwzględnego zabójcę o zimnej krwi - Maskę. Parę dni przed zakończeniem nauk postanawia zdezertować. Przygotowuje wszystko, co potrzebne. I kiedy jest już o krok od ucieczki i upragnionej wolności, pojawia się sposobność całkowitego uwolnienia od Imperium, którego tak bardzo potrzebuje. Próby, które mają wyłonić nowego Imperatora. Wojanin i Scholarka. Maska i zwykła dziewczyna. Romans gwarantowany? Zachwyt, jaki towarzyszy mi po lekturze [Ember in the ashes], trudno mi ubrać w słowa. Już po paru pierwszych zdaniach wiedziałam, że będzie to coś niesamowitego. Z każdą kolejną stroną było tylko lepiej. Styl autorki jest po prostu genialny. Przez cały czas nie mogę wyjść z podziwu do jej opisów, które tak malowniczo przedstawiały się w mojej głowie, jakby były prawdziwe. Wręcz przenosiły mnie w tamtą krainę, uchylając mi na początek jego drzwi, a potem zostawiając je po prostu otwarte na oścież. Bez problemu wczułam się w wykreowany w książce świat. Wydaje się być normalny, podobny do naszego. Ma w sobie wiele zła, przemocy, niesprawiedliwości. A jednak ma w sobie także troszkę magii, która dodaje całości iskry i zaprasza nas do dalszej podróży. Zwolennicy dobrej akcji mogą zacząć skakać z radości. Powód? [Ember in the ashes] to idealna lektura dla nich! Niespodziewane sytuacje, intrygi, walka, a jednocześnie dobrze przedstawiona kultura tamtejszych ludzi w jednej książce. Wszystko to idealnie połączone z ideą Prób i misji Lai, mającej na celu uwolnienie brata. Wszystko to tak świetne, że aż wydaje się być idealne. Wielkim plusem dla dzieła Saaby Tahir jest brak przesłodzonego, typowego wątku romantycznego. Spodziewałam się czegoś prostego - jest Laia, jest Elias, zakochają się w sobie. Przeciwieństwa się przyciągają, Scholarka i Wojanin będą razem, nawet jeśli w Imperium jest to praktycznie niemożliwe. Ale nie! Tutaj mamy część piękna tej książki! Laia nie zakochuje się do strzału w Eliasie i nie biega wokół niego jak pudelek z wywieszonym językiem! Jej uczucia są podzielone między niego, a kogoś innego. Podobnie jak w przypadku Eliasa. Może wydawać się nieco skomplikowane, ale uwierzcie mi - tak nie jest. Czytanie [Ember in the ashes] jest jak jedzenie kanapki na mięciutkiej kromce chleba wysmarowanej nutellą. Szybkie i przyjemne, jednocześnie znajdując czas na delektowanie się smakiem. Bohaterowie wykreowani przez autorkę bez wątpienia przypadli mi do gustu. Niesamowite aż, że każdy z nich ma swoją własną historię, która potrafi zaszokować. Lai nie pokochałam, ale zapałałam do niej czymś w rodzaju sympatii. Podoba mi się fakt, że wyodrębniono w niej nie zalety, ale także wady. Elias jest z kolei osobą, którą mogę tylko i wyłącznie wielbić. Znów schemat może wydawać się oklepany - żołnierz zabijający z zimną krwią postanawia zrezygnować ze swojego przeznaczenia. Jednak Weturius nie dezerteruje. Muszę przyznać: z początku byłam pewna, że tak właśnie będzie. Elias ucieknie z Czarnego Klifu i spotka Laię w Ruchu Oporu, gdzie razem będą radośnie się przytulać i migdalić kiedy popadnie. Między innymi właśnie to zdobyło mnie już na samym początku. Poboczni bohaterowie są tak samo świetni jak ci pierwszoplanowi. Fakt, Helena czasem mnie irytowała, ale przyczyna jej zachowania wyjaśniła się na końcu. Markusa nie lubiłam, ale to chyba najbardziej wskazane uczucie dla takiej wrednej istoty. Zak, mimo że był bratem pana wcześniej, przypadł mi w jakiś sposób do gustu. Podobnie jak pozostali: Demetrius, Leander, Tristas... Nawet komendantka! Jej chłód i nieludzkość były tak świetne, że stała się jedną z moich ulubionych bohaterek. Nieważne, że jest czarnym charakterem. W takich także drzemie potencjał. Mówi się, że jeśli książka wzbudza w nas wiele sprzecznych uczuć, to jest emocjonalnym rollercoasterem. Powiem jedno - przy [Ember in the ashes] inne dramaty, które czytałam wcześniej, są po prostu windą. To dzieło Saaby Tahir jest istnym rollercoasterem (których normalnie nie lubię, a tego pokochałam, co może być dla niektórych małym zaskoczeniem). Przyznam się bez bicia, że podczas jednej sceny miałam łzy w oczach. Mogę tylko pogratulować sobie tego, że nie zaspoilerowałam końcówki. Za którą, nawiasem mówiąc, mam ochotę walić w ściany. I aż serduszko boli, że drugi tom ukaże się dopiero w wakacje. I to w USA. Premiery polskiego wydania nie mogłam znaleźć, ale bez wątpienia na nie czekam. Zostaje mi się tylko pożegnać, wsiąść do tej olbrzymiej windy z czekającymi na drugi tom i czekać. Na drugi tom. Aż ruszymy. Ku wolności. Podsumowując: [Ember in the ashes] jest bez wątpienia świetną lekturą, która bez wątpienia zaspokoi pragnienie przeczytania wspaniałych opisów czy zagłębienia się w ciekawej akcji. Bohaterowie nie pozostawiają nic do życzenia, a całość jest tak genialna, że opinii nie da się normalnie napisać. Emocje powracają. Jedyną wadą może być tylko naprawdę porządny kac książkowy po zakończeniu lektury. Ale co odważniejsi śmiałkowie zaryzykują. I nie pożałują. Recenzję zamieszczono również na: bluszczowe-recenzje.blogspot.com /nakanapie.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - Vilsa
Vilsa
Przeczytane:2016-03-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2016,
Cieszę się, że dostałam w prezencie tę książkę :) Bardzo interesująca fabuła, przystępny język - wszystko sprawiało, że książkę czytało się szybko. Nie wiem, czemu zwlekałam, by doczytać ją właściwie w jeden dzień. Mamy tutaj dwa wrogie klany. I dużo zła. Niepotrzebnego zła. Strachu. Bohaterowie pięknie dojrzewają w miarę rozwoju wydarzeń. Najbardziej zmieniła się Laia. I świetnie. Jestem z niej dumna. Wytworzył się też interesujący czworokąt miłosny i w pewnym momencie sama już nie wiedziałam, komu kibicuję. Po dokończeniu Imperium ognia, jestem już pewna. Wiem, kto zasługuje na moje poparcie. Jestem przyjemnie zaskoczona lekturą i niezmiernie ciekawa, co wydarzy się dalej.
Link do opinii
Avatar użytkownika - MarthaOakiss
MarthaOakiss
Przeczytane:2016-01-10, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2016,
To jest taki moment, kiedy samoistnie utworzył mi się na blogu nowy dział. W "po lekturze" będę dzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat danej książki od razu po zakończeniu powieści. Ważna jest ta różnica, ponieważ nie będą to zwyczajne, merytorycznie poprawne recenzje. To raczej moje przemyślenia i chwile pełne emocji i niemożliwych do sformułowania słów - ale nadal będę unikać spoilerów. Na pierwszy ogień idzie Imperium Ognia, czyli Ember in the Ashes. Ta książka wywołała we mnie tyle emocji, że nie umiem ich wszystkich opisać. Łapcie tylko filmik. https://youtu.be/HGrAmGfiM_I
Link do opinii
Avatar użytkownika - dobraksiazka
dobraksiazka
Przeczytane:2016-01-16, Ocena: 6, Przeczytałem,
Teraz w zupełności rozumiem szał, jaki ogarnął amerykańskich czytelników na punkcie "Ember in the Ashes" i mi również się on udzielił! Na samym początku poznajemy Laię, Scholarkę, która mieszka razem z dziadkami i bratem w Imperium. Jako, że należy do takiej, a nie innej kasty, ludzie im podobni wiodą ubogie życie i są prześladowani. Pewnej nocy Darin wraca po godzinie policyjnej, mimo że powinien uważać na patrole policji. Chłopak posiada tajemniczy szkicownik, z którym nie rozstaje się ani na chwilę i jest on jednym z powodów, dla których na ich dom robią nalot Maski. Są to okrutni i wytrawni wojownicy, którzy bez wahania zabijają jedyną rodzinę Lai, a jej ukochanego brata zabierają do więzienia. Dziewczynie udaje się zbiec, jednak wyrzuty sumienia, że nie udało jej się ocalić bliskich nie dają jej spokoju i zamierza odnaleźć ludzi, z którymi współpracował Darin i spróbować go uwolnić. Elias jest Wojaninem i szkoli się w Akademii, aby zostać jedną z najlepszych Masek i przysłużyć się Imperium. Jednak chłopak nie chce zaakceptować narzuconej mu drogi życiowej i zamierza zdezerterować, zdając sobie sprawę, że za ten czyn grozi śmierć. Los, a także augurowie sprawiają, że chłopak zostaje w znienawidzonych miejscu i razem z najbliższą przyjaciółką Heleną i resztą kolegów będzie poddawany Próbom, z których za zostać wyłoniony nowy imperator. Losy tej dwójki splatają się, gdy Laia zostaje wysłana przez ruch oporu z misją szpiegowania Komendantki Akademii. Jest to kobieta tak bezwzględna i przesiąknięta złem, że wzbudzała we mnie autentyczne przerażenie. Dawno nie czytałam o postaci, która w tak bestialski sposób potrafiła znęcać się nad drugim człowiekiem. Mimo, że niewolnica i przyszła Maska powinni być naturalnymi wrogami, to nie potrafią się oprzeć wspólnemu przyciąganiu. Już od ich pierwszego spotkania gorąco kibicowałam tej parze. Świat wykreowany przez panią Tahir przywodzi na myśl starożytny Rzym, co ogromnie mi się spodobało, gdyż od zawsze interesowałam się historią tego państwa. Naszym bohaterom nie obca jest brutalność, krwawe walki i śmierć, gdyż w takiej przyszło im żyć rzeczywistości. Nie oznacza to jednak, że są z tym pogodzeni i zarówno Laia jak i Elias pragną uciec od nieustannych koszmarów. Autorka wykonała kawał dobrej roboty przy tworzeniu swoich postaci. Uwielbiam czytać o odważnych i honorowych ludziach, którzy są w stanie poświęcić własne życie w obronie przyjaciela. Różnorodność charakterów sprawia, że każdy znajdzie sobie swojego faworyta. Dla mnie jest nim aspirant Elias, który swoim zachowaniem i postawą zasłużył na ogromną pochwałę. Przepisem na idealną powieść fantastyczną jest oczywiście wątek magii i również tutaj go nie zabrakło. Jest on subtelny, nie wychodzi na pierwszy plan, aczkolwiek stanowi bardzo ważny element całej historii. Kolejnym plusem jest styl, jakim książka została napisana oraz stopniowanie akcji. Wydarzenia rozgrywają się błyskawicznie, ale tak, żeby nikt się nie pogubił przy licznych zwrotach akcji. Podsumowując, "Ember in the Ashes" to zdecydowanie wyjątkowa i godna polecenia pozycja. Uważam, że każdy znajdzie coś dla siebie, a fani fantastyki podobnie jak ja zakochają się w przedstawionych zdarzeniach i nietuzinkowych bohaterach. Dodam jeszcze, że warto po nią sięgnąć chociażby ze względu na emocje, jakie wywołuje podczas czytania, a to tylko kolejny dowód na rewelacyjność tej powieści.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2015-11-22, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
,,Imperium ognia" to pierwszy tom cyklu tworzonego przez młodą i niezwykle uzdolnioną autorkę, Sabę Tahir. Jego akcja rozgrywa się w fantastycznym świecie, gdzie jedni ludzie służą innym, a Imperium posiada władzę nad wszystkim. Laia należy do kasty Scholarów, zalicza się do marginesu społecznego, który podlega stałym kontrolom. Imperium nie interesuje się losem Scholarów, dba tylko o to, aby panował porządek. W tym celu powstała Akademia szkoląca żołnierzy, którzy po latach nauki zostają Maskami - całkowicie oddanymi i bezwzględnymi sługami Imperium. Jednym z nich jest Elias, jednak mimo doskonałych wyników w Akademii, chłopak nie jest pewien, czy do końca życia chce odgrywać taką rolę. Wkrótce losy Eliasa i Lai się krzyżują, a to całkowicie wstrząsa światem, w którym przyszło im żyć. Twórczość Saby Tahir porwała mnie już od pierwszych stron. Autorka idealnie wpasowała się ze swoją historią w moje gusta, co sprawiło, że stworzony przez nią świat całkowicie mnie pochłonął. Mimo że nie do końca byłam w stanie zżyć się z głównymi bohaterami, tak śledzenie ich losów i poczynań sprawiało mi ogromną przyjemność. Laia jest zdesperowaną dziewczyną, która pragnie uratować swojego brata. Jest jedyną osobą, która jej została, toteż dziewczyna nie ma nic do stracenia. Tonący brzytwy się chwyta, a ona podejmuje się niezwykle niebezpiecznego zadania, które zagraża jej życiu - w każdej sekundzie jego wykonywania. Elias natomiast jest postacią tajemniczą i intrygującą. Ma w sobie coś, co przyciąga uwagę czytelnika. Ta dwójka została doskonale wykreowana przez autorkę - po części są swoimi przeciwieństwami, a jednak idealnie się uzupełniają, a ich drogi krzyżują się w odpowiednim momencie. Jestem pod ogromnym wrażeniem pomysłu pani Tahir na świat Imperium. Doskonale poradziła sobie z przelaniem swojej wizji na papier i stworzyła niepowtarzalny, unikatowy świat - znakomicie przedstawiła jego realia, zarówno życie Scholarów jak i uczniów Akademii. Mimo że główni bohaterowie są jeszcze młodzi, to emocjonalnie i psychicznie są bardzo dojrzali. Nie spotkacie się tutaj z typowymi dla nastolatków problemami, bowiem Elias i Laia cenią sobie zupełnie inne wartości. Fabuła jest niezwykle wciągająca i w wielu chwilach nieprzewidywalna. Intrygującymi postaciami są Augurzy - owiane tajemnicą nieśmiertelne postacie, które nadzorują funkcjonowanie Imperium. Powieść tę czyta się z ogromną lekkością i przyjemnością, chociaż zaufajcie mi, że nie jest to lektura banalna. To historia o honorze, przyjaźni, oddaniu, wolności i poświęceniu - te elementy są ze sobą nierozerwalnie połączone, a Sabaa Tahir w bardzo umiejętny sposób wplotła je w swoją pełną pasji opowieść. Nie brak tutaj również rozlewu krwi czy brutalności, które dodają tej powieści charakteru. Akcja toczy się tempem umiarkowanym i w odpowiednich momentach przyspiesza, a pani Tahir nie ma problemów z prawidłowym stopniowaniem napięcia i podsycaniem atmosfery - losy Eliasa i Lai rozbudzają naszą ciekawość i pobudzają wyobraźnię. Ta obszerna lektura jest doskonale skonstruowaną powieścią i aż się chce napisać, że debiuty powinny wyglądać tylko tak, a nie inaczej! Pomysł to jedno, ale odpowiednie przelanie swojej wizji na papier to drugie. Jednak Sabaa Tahir po prostu ma dar, bowiem wyszło jej to wyśmienicie! Napisała książkę pełną pasji i emocji, stworzyła charakterystycznych i realistycznych bohaterów, a jakby tego było mało, zadbała o to, aby czytelnik całkowicie zatracił się w tym znakomicie opisanym świecie Imperium. Świecie brutalnym i okrutnym, ale też pełnym magii i nadziei. ,,Imperium ognia" to zdecydowanie jedna z najlepszych powieści tego roku, obok której nie można przejść obojętnie! Kawał dobrej lektury, która wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Doskonały debiut młodej autorki, chcę więcej! www.bookeaterreality.blogspot.com
Link do opinii

Dwa światy - jeden cel.

Ostatnio mam do czynienia z książkami, które mnie zachwycają. Jednak za każdym razem, gdy staję przed wyborem, którą książkę przeczytać, a którą odłożyć na półkę, zawsze mam wątpliwości. Przebiega mi dreszcz po plecach i zastanawiam się, czy słusznego wyboru dokonałam. Skrupulatnie czytam opis książki i jeżeli mnie nie przyciągnie, nie wzbudzi mojego zainteresowania, wtedy odkładam książkę na półkę - będzie musiała poczekać w kolejce. Sprawa debiutów jest nieco inna - zawsze daję im szansę. Na szczęście Sabba Tahir zadebiutowała powieścią, która nie tylko opisem skradła moje serce - okładka jest bardzo hipnotyzująca. Jak to dobrze, że jest coraz więcej tak znakomitych debiutantów. ,,Imperium Ognia" otwiera nam drogę do serii pełnej honoru, walk, rozlewu krwi, poświęceń, miłości.

,,Póki trwa życie, jest nadzieja."

Laia należy do Scholarów. Ludu, który nie cieszy się popularnością. Ludu, który żyje pod terrorem bezwzględnego Imperium. Dziewczyna ma brata, który zostaje zamknięty w więzieniu. By mu pomóc Laia zaciąga się do ruchu oporu i wyrusza na misję, która może zakończyć się najgorszym - śmiercią. Przenika do Czarnego Klifu, miejsca gdzie szkolą się Maski, jako niewolnica najbardziej okrutnej kobiety - komendantki. Musi pamiętać, że ma cel, że ma po co żyć, musi pamiętać, że Darin, jej brat, jest w celi i nie ma nikogo innego, kto może mu pomóc.

Elias jest tuż przed zakończeniem szkoły. Jest Maską, a ci słyną z okrucieństwa, bezwzględności i właśnie na takiego człowieka go szkolono. W Czarnym Klifie żyje od dziecka i z każdym dniem walczy o przetrwanie. Pragnie wolności, chce zdezerterować. I prawie mu się to udaje, jednak w ostatniej chwili zostaje powołany do Prób. Próby mają na celu wyłonić nowego przywódcę, nowego imperatora. Czy zwycięstwo w próbach da Eliasowi upragnioną wolność? Czy jest taki jak inne Maski - bezwzględnym, okrutny, bez uczuć?

Co się stanie, gdy losy dwojga tak różnych sobie ludzi, a jednocześnie tak bardzo do siebie podobnych się skrzyżują?

,,Strach będzie twoim wrogiem tylko wtedy, gdy na to pozwolisz."

,,Zbyt silny strach może paraliżować. Zbyt mały strach rodzi arogancję."

,,Imperium Ognia" to walka. Walka o wolność. Sabaa Thair połączyła dwa różne światy, dwie różne społeczności, dwa różne serca w jeden cel - dążenie do wolności. Laia pragnie wolności swojej i swojego brata, Elias pragnie uwolnić się od macek Czarnego Klifu. Oboje są młodzi, oboje tak bardzo różni. Laia jest niewolnicą, a niewolnica w świecie przedstawionym przez autorkę jest traktowana gorzej niż zwierzę. Można ją poniżać, torturować, gwałcić. Kiedy czyta się takie rzeczy pięści same się zaciskają ze złości. Natomiast Elias jest tym, któremu wolno robić to wszystko. Jednak on jest inny, on ma serce. Jest mu tak samo ciężko jak Lai, musi uważać na każdym kroku, by nie popełnić błędu. Każdy, nawet najmniejszy błąd tych obojga oznacza śmierć. Życie w takim świecie jest niewyobrażalne trudne. Wizja tego okrutnego świata przedstawiona przez autorkę zapiera dech w piersiach.

,,Są dwa rodzaje przewinień. Te, które ciągną cię na dno i czynią bezużytecznym, oraz te, które pobudzają do działania."

Autorka skupiła się na Akademii, na Czarnym Klifie. To tam rozgrywa się większość akcji - a tych w powieści nie brakuje. Powieść biegnie swoim tempem, które nie zwalnia nawet na chwilę. Książkę czyta się szybko, a to za sprawą tak dobrego pomysłu na fabułę, który rozpala naszą ciekawość już od pierwszej strony. Rozdziały pisane są w pierwszej osobie, naprzemiennie - raz z punktu widzenia Lai, raz z punktu widzenia Eliasa. Osobiście uwielbiam takie rozwiązanie, możemy się zbliżyć do głównych bohaterów, poznać ich tajemnice, ich myśli i uczucia. Poznać emocje jakie nimi targają i bardziej się utożsamić z nimi. A książka jest nasiąknięta emocjami każdego rodzaju. Te skrajności, od gniewu do szczęścia, od płaczu do uśmiechu, sprawiają, że jesteśmy bardziej pochłonięci lekturą. Sabaa Thair wprowadziła nas w świat fantasy, w którym śledzimy na każdej stronie walkę o życie, walkę o wolność.

,,Życie składa się z wielu momentów, które nic nie znaczą. A potem jednego dni a nadchodzi chwila, która wpływa na wszystkie dalsze wydarzenia."

Główni bohaterowie są tak bardzo różni, lecz jednocześnie podobni do siebie. Autorka starała się pokazać dwa odmienne światy, które mają jeden cel. I wyszło jej to znakomicie. Postacie drugoplanowe są równie barwne i równie charyzmatyczne jak główni bohaterowie. Mamy czarne charakter, mamy ludzi dobrych, ludzi złych i ludzi, którzy zbłądzili, lecz w ostatecznym rozrachunku znaleźli właściwą drogę. I pomyśleć, że to dopiero początek serii, która już tyle wniosła w świat fantasy.

,,Pole bitwy to moja świątynia. Czubek miecza jest moim kapłanem. taniec śmierci moją modlitwą. Kończący cios wyzwoleniem."

,,Ember in the Ashes" zapowiada się genialnie i z pewnością sięgnę po kolejne tomy. ,,Imperium Ognia" zawładnęło mną i pochłonęło do cna. Książkę czytałam z przyjemnością i z równie wielką przyjemnością polecam ją każdemu. Każdy powinien zapoznać się z tak drastycznymi scenami, które mrożą krew w żyłach. Sabaa Thair wywołuje w czytelniku skrajne emocje, za co jej dziękuję, bo o to właśnie chodzi w czytaniu - by emocje zawładnęły czytelnikiem, tak samo jak bohaterami.

Link do opinii
Avatar użytkownika - addictedtobooks
addictedtobooks
Przeczytane:2015-11-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Egzemplarze recenzenckie,
Ponad pięć stuleci temu Imperium Wojańskie podbiło ziemie Scholarów, niszcząc całą ich kulturę oraz zabierając im wolność. Teraz Scholarzy są nieustannie prześladowani i muszą żyć w ciągłym strachu przed brutalnością oraz okrucieństwem wojsk Imperium. Codziennie mają miejsce niespodziewane naloty na domy mieszkańców, nagłe zatrzymywania oraz egzekucje na osobach, które są podejrzewane o jakiekolwiek związki z buntownikami, którzy próbują przeciwstawić się panującej w ich kraju tyranii. Kiedyś Scholarzy mogli pochwalić się jednymi z najlepszych szkół oraz wykształconymi mieszkańcami. Teraz większość osób kończy jako niewolnicy, którzy do końca życia pracują na rzecz Imperium. Czy Scholarom uda się kiedyś odzyskać wolność? A jeśli tak, to jaką cenę będą musieli za to zapłacić? ,,Strach będzie twoim wrogiem tylko wtedy, gdy na to pozwolisz." Laia jest Scholarką, podobnie jak jej brat Darin oraz dziadkowie, z którymi mieszka. Jej rodzice oraz starsza siostra zostali brutalnie zamordowani przez Imperium kilka lat temu. Od tego czasu dziewczyna żyje w ciągłym strachu oraz obawie, że wraz z bratem mogą wkrótce podzielić ich los. Pewnego dnia w wyniku pewnych okoliczności Darin zostaje aresztowany przez wojska Imperium za zdradę. Laia jest gotowa poświęcić wszystko, nawet własną wolność, aby uwolnić brata. Dziewczyna dołącza do grupy buntowników, którzy zlecają jej wyjątkowo niebezpieczną misję. Laia ma zostać niewolnicą w elitarnej szkole, w której szkoleni są najbardziej bezwzględni żołnierze Imperium. Ma ona zbierać przydatne informacje dla buntowników. Czy dziewczynie uda się przeżyć w tym miejscu? Czy Laia zobaczy jeszcze kiedyś brata? Kim tak naprawdę są buntownicy oraz czy można im zaufać? ,,Życie składa się z wielu momentów, które nic nie znaczą.A potem któregoś dnia nadchodzi chwila, która wpływa na wszystkie dalsze wydarzenia." Elias już za kilka dni ukończy Akademię Wojskową Czarnego Klifu, jedną z najbardziej elitarnych placówek szkolących żołnierzy. Jest on jednym z najlepszych wojowników i ma szansę zostać kimś niezwykle ważnym w Imperium. Jednak chłopak zaczyna nabierać coraz więcej wątpliwości i próbuje znaleźć sposób na uwolnienie się od tego przerażającego systemu. Pewnego dnia jedna wiadomość zmienia wszystkie jego plany oraz uniemożliwia ucieczkę. Czekające go wyzwania będą prawdziwą próbą jego wytrzymałości oraz odwagi. Pewnego dnia chłopak poznaje piękną niewolnicę Laię, która w jednej chwili wywraca cały jego świat do góry nogami. Już niebawem Elias będzie musiał stanąć przed wyborem, który już na zawsze zmieni jego życie... ,,Pole bitwy to moja świątynia [...]. Czubek miecza jest moim kapłanem. Taniec śmierci moją modlitwą. Kończący cios wyzwoleniem." To, co zaprezentowała Sabaa Tahir w swojej książce naprawdę mnie oszołomiło. Nie spodziewałam się, że ,,Imperium ognia" aż tak bardzo skradnie moje serce, ale tak właśnie się stało. W książce pojawiają się wątki fantastyczne, co niezwykle mi się podobało. Największym atutem tej książki są zdecydowanie bohaterowie, którzy nie są w żaden sposób wymuszeni, ani sztucznie idealizowani. Każdy ma swoje wady oraz zalety, co sprawiało, że bohaterowie wydawali się bardziej realni. Laia może stać się źródłem inspiracji dla wielu z nas. Pokazuje jak bardzo ważne są więzy rodzinne oraz uświadamia nam, że zawsze należy doceniać wolność. Bohaterka musi zmierzyć się ze swoimi demonami, aby uratować swojego brata oraz zemścić się na Imperium. Fabuła okazała się niezwykle wciągająca i z naprawdę największym trudem odrywałam się od lektury tej książki. ,,Imperium ognia" dosłownie pochłania czytelnika i nie pozwala mu odetchnąć aż do ostatniej przeczytanej strony. Autorce udało się stworzyć bardzo klimatyczną oraz pasjonującą historię, która chwilami wzrusza, czasami przeraża oraz skłania do refleksji. Już dawno nie czytałam nic tak wspaniale skonstruowanego, w którym każdy element jest starannie dopracowany. Z czystym sumieniem mogę poleć tę książkę każdemu. Zapewniam, że się nie zawiedziecie. Ja tymczasem z niecierpliwością oczekują drugiego tomu :)).
Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2015-10-19, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Recenzja opublikowana także na moim blogu: kingaczyta.blogspot.com W Imperium ludzie podzieleni są na kasty. Laia wraz z bratem Darenem i dziadkami należą do Scholarów - kasty zepchniętej na margines społeczeństwa i stale prześladowanej. Pewnego dnia, gdy do ich domu przybywają Wojanie, Laia traci babcię i dziadka, Daren zostaje wzięty do więzienia, a jej samej natomiast udaje się uciec. Dziewczyna jest załamana, została całkowicie sama i jedyną jej szansą na odzyskanie brata jest wstąpienie w szeregi buntowników. Laia zmusza ruch oporu, by jej pomogli, ale musi zapłacić za to dużą cenę; zostaje ich szpiegiem, stając się niewolnicą nieobliczalnej Komendantki, zarządzającej Akademią specjalizującą się szkoleniem bezwzględnych żołnierzy - Masek. Poprzedni szpiedzy nie przeżyli, czy Lai się to uda? Jednym ze studentów Akademii Czarnego Klifu jest Elias. Chłopak jest wychowywany na żołnierza od dziecka, ale zaczyna mieć wątpliwości, czy postępuje dobrze i czy na pewno chce życia, które go czeka. Laia jest dla mnie bohaterką, która wyróżnia się na tle większości powieści tego gatunku. Od innych odróżnia ją to, że czuje strach, nie zgrywa wielkiej bohaterki, można nawet rzec, że jest tchórzliwa. Wielokrotnie walczy sama ze sobą, ze swoimi słabościami, zmusza się do odwagi, bo wie, w jak ważnym celu to czyni. Jej ogromna determinacja, siła i miłość do brata jest godna podziwu. Elias również się wyróżnia. Od małego wychowywany był w świecie pełnym agresji, widok śmierci nie był mu obcy, sam przecież jest wojownikiem. A jednak cechuje go wrażliwość, różni się od innych Masek, pragnie zmian, dostrzega otaczające go zło. Mimo lat spędzonych w brutalnym świecie on pozostaje sobą, zachowuje duszę. Główni bohaterowie są wykreowani z dużą starannością, ale podobnie jest z postaciami drugoplanowymi. Autorka poświęca wszystkim dużo uwagi, stworzyła postaci, które wzbudzają emocje. Wspomnieć chciałabym na przykład o Helenie - przyjaciółce Eliasa, która z jednej strony mnie denerwowała, ale ostatecznie zrozumiałam jej zachowania. Jest jeszcze Komendantka, którą znienawidziłam za to wszystko, co robiła. Z tak brutalną postacią dawno się nie spotkałam. Jej chłód zdawał się przenikać przez kartki papieru. Okropne babsko! Są także bohaterowie, którym nie wiadomo, czy ufać, nie wiadomo, po której stronie stoją i jakie są ich intencje. Rozdziały podzielone są pomiędzy Laię a Eliasa. Sprawiało to, że jeszcze ciężej było mi oderwać się od lektury, bo zawsze u każdego z bohaterów działo się coś ciekawego i nie mogłam tak po prostu przerwać czytania. W książce nie brakuje przemocy. Często jest brutalnie i niebezpiecznie. Autorka przygotowała dla czytelników coś naprawdę dobrego i wciągającego na maksa. Nie brakuje zwrotów akcji, uczucia niepewności, czy też momentów zaskoczenia. Jednak w tym brutalnym świecie znajdzie się także miejsce na odrobinkę magii, tajemniczości i chyba już tradycyjnie - miłości, która tutaj także jest wpleciona, ale nie dominuje i nie odrzuca ckliwością. "Imperium Ognia" nie bez przyczyny zachwyca się tak wiele osób z różnych krajów i do ja nich dołączam, oczekując z niecierpliwością kolejnego tomu.
Link do opinii
,,Ember in the Ashes" to książka, o której zagraniczne media rozpisują się w samych superlatywach. Zawsze obawiam się takich lektur, czy aby moje oczekiwania zostaną spełnione, dlatego też do tej pozycji podeszłam z wyważoną dawką sceptycyzmu. Och, musielibyście widzieć moje zdumienie, kiedy ,,Imperium Ognia" wdarło się na moją listę najlepszych książek fantasy. Zrobiło tam pobojowisko i uplasowała się na pierwsze miejsce i coś czuję, że szybko nie odda tej pozycji i wcale się temu nie dziwię, gdyż w pełni jej się to należy. Ta książka tętni emocjami i prawdziwością, a okrucieństwo fascynuje. Łatwo się w niej zatracić. Nim się spostrzeżecie sami staniecie się niewolnikami Imperium i zamarzycie o wolności! W ,,Imperium Ognia" mamy do czynienia z całkowicie nowym światem. Autorka zainspirowana antycznym Rzymem, stworzyła złożoną strukturę społeczeństwa złożoną z plemion oraz Imperium, które sprawuję bezwzględną władzę. Laia urodziła się, jako Scholarka, a tacy jak ona żyją na marginesie społecznym. Jej lud wiecznie prześladowani musi uważać, by nie ściągnąć na siebie gniewu władz. W takim otoczeniu życie jest trudne, lecz Laia nie spodziewała się, że przerodzi się w prawdziwy koszmar, kiedy na jej dom napadają żołnierze Imperium. Wszystko, co znała i kochała zostaje jej odebrane, lecz kurczowo trzyma się resztek nadziei. Laia zostaje niewolnicą i rozpoczyna pracę w Czarnym Klifie, elitarnej szkole specjalizującej się w szkoleniu Masek, najlepszych morderców Imperium. Misja śmiertelnie niebezpieczna, ale chęć ocalenia brata jest silniejsza niż własne bezpieczeństwo. Wśród wiernych uczniów szkoły żyje Elias, maska, żołnierz i młody mężczyzna, który coraz bardziej podważa słuszność przyszłości, która go czeka, czy wybierze wolność a może obowiązek, do którego był przygotowywany całe życie? Laia i Elias to główni bohaterowie, którzy naprzemiennie prowadzą czytelnika przez te historię. Początkowo myślała, że ich losy mocno się splączą, ale co dziwne, tak się nie stało. Oboje mają swoje sprawy i demony, które muszą pokonać. Z jednej strony mamy młodą, siedemnastoletnią dziewczynę, która kolaboruję z ruchem oporu, by ocalić brata a z drugiej dwudziestolatka, który potrafi dostrzec okrucieństwo swojego ludu. Dzieli ich wszystko, pochodzenie, wychowanie i cele życiowe a mimo to zawierają chwiejny, podszyty obawami sojusz. Bardzo podoba mi się, że autorka nie zrobiła z nich niepokonanych herosów. Laia boi się i często to okazuję, lecz biorąc pod uwagę jej przeżycia jest to w pełni akceptowalne i pomimo jej surowej oceny samej siebie, to nie sposób jej nie lubić. Dziewczynę motywuję myśl o bracie, który przeżywa katuszę i jej coraz silniejsza osobowość robi wrażenie. Jeśli chodzi o Eliasa, to wielkie brawa za tę postać. Wiernie odtworzona postawa męska, targana przez hormony a jego czysto, męskie myśli były prawdziwe i do bólu realne. Wiele się od niego oczekuję, lecz chwilami miałam wrażenie, że w tym całym zbiorowisku żołnierzy tylko on zachował sumienie. Losy tej dwójki przeplatają się nieustannie, chwilami się zacieśniają, by moment później traciły znaczenie. Gdzieś w tle majaczą ich chwiejne relacje, jednak poznajemy ich historię osobno, obie równie ciekawe i magiczne. Książka obfituję w ogromną ilość postaci, którym warto poświęcić uwagę. Jedną z ciekawszych jest grupa augurów, którą można nazwać mianem mędrców i to oni głównie wprowadzają elementy fantastyczne. Ich motywy i poczynania są tajemnicze o moje zdanie o nich zmieniało się nieustannie, w zależności od czynów, których się dopuszczali. Czy są dobrzy, czy źli? Trudno powiedzieć. Są owiani tajemnicą, którą pragnę jak najszybciej rozwiązać, jednak to Komendantka szkoły wzbudza najwięcej emocji. Nad jej chorym umysłem i fascynacją bólem można by rozwodzić się w nieskończoność. Należy przeczytać tę książkę by, choć w znikomym stopniu zrozumieć psychozę tej kobiety, gdyż nie da się wyjaśnić je motywów i postępowania, a bezwzględność wobec własnego syna przechodzi jakiekolwiek pojęcie. Każdy bohater w tej książce ma jakieś ukryte znaczenie, które z czasem zostaje ujawnione. Z zapartym tchem śledziłam losy Eliasa i Lai i choć jest to dopiero początek ich drogi ku wolności, jestem pewna, że autorka zgotuje im prawdziwe piekło do pokonania, a ja z niecierpliwością wyczekuję tej chwili. ,,Imperium Ognia" to zbroczona krwią historia o wolności. Najpiękniejsze jest to, że Laia i Elias odkrywają wartości na pozór oczywiste, jednak niedostrzegalne. Honorem nie jest lojalność względem Imperium, które niesie śmierć i zniszczenie, tylko życie według sumienia, które nie pozwala mordować i gwałcić. W tej książce znajdziecie ból, krew i może śmierci, lecz nie to zakotwiczy was w tym rocznym świecie, tylko widowiskowe wali i tętniący życiem i pragnieniami bohaterowie. Każdy musi coś poświęcić i choć łamie to serce czytelnika, jest to prawdziwe i wzruszające. W tym całym bólu można się zatracić, bo wiesz, że gdzieś tak jest dobro i lepsza przyszłość, tylko trzeba wykazać się najlepszymi wartościami, by do nich dotrzeć. Laia i Elias obrali już kurs, by je odnaleźć, a ja chce im towarzyszyć w tej drodze. Polecam !!!! 6/6
Link do opinii
Avatar użytkownika - Witwona
Witwona
Przeczytane:2023-11-13, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - KKS
KKS
Przeczytane:2021-04-18, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2021,
Avatar użytkownika - hanczyk04
hanczyk04
Przeczytane:2021-03-12, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2021, Fantastyka,
Avatar użytkownika - sylwia379
sylwia379
Przeczytane:2018-03-22, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
Ember in the Ashes. Pochodnia w mroku
Sabaa Tahir0
Okładka ksiązki - Ember in the Ashes. Pochodnia w mroku

Po dramatycznych wydarzeniach podczas czwartej Próby, Elias i Laia uciekają z Serry i ścigani przez wojańskich żołnierzy ruszają w podróż...

Ember in the Ashes. Tom 3. Żniwiarz u bram
Sabaa Tahir0
Okładka ksiązki - Ember in the Ashes. Tom 3. Żniwiarz u bram

Terror, strach, dyskryminacja i metaliczny posmak krwi. Przygoda, miłość i lojalność. Świat, w którym okrutne Imperium bezwzględnie tłumi wszelkie oznaki...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy