A jak brzmi Twoja ulubiona kolęda?
Hania nie wie, jakim cudem dała się wmanewrować w wieczorne kolędowanie połączone ze zbieraniem datków. W jednej chwili podawała herbatę wiecznie niezadowolonej teściowej, a w drugiej była osiołkiem nucącym pastorałki. Gdyby tylko lubiła śpiewać. Albo chociaż umiała...
Przemierzając zasypane śniegiem miasteczko, szybko jednak pojmuje, że w kolędowaniu najważniejsze wcale nie są czysty głos czy idealna znajomość tekstu. Liczą się obecność i niespieszne rozmowy z drugim człowiekiem.
Każdy dom i każda rodzina kryją swoje niepowtarzalne historie Wystarczy tylko znaleźć czas i dobrze się wsłuchać, żeby je poznać.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 360
Język oryginału: polski
W najnowszej powieści Asia Szarańska zabiera nas do malowniczego miasteczka zasypanego śniegiem, gdzie wspólnie z Hanią i innymi mieszkańcami, przemierzamy uliczki i śpiewamy kolędy.
Początkowo Hania nie była pewna, czy krok jaki, poczyniła, był dobry, wszak nie umiała ani też nie lubiła śpiewać. Z czasem jednak zdaje sobie sprawę z tego, że w życiu nie najważniejszy jest piękny głos i znajomość tekstu piosenek, a obecność i rozmowa z drugim człowiekiem.
Joanna Szarańska jest mistrzynią w tworzeniu powieści, z których niemal z każdej strony wylewa się morze emocji. Już po przeczytaniu kilku pierwszych stron w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Historia, jaką stworzyła autorka, jest wyjątkowa. Czytając ją, powracałam pamięcią do Świąt spędzanych w domu rodzinnym mojej mamy. To zawsze były wyjątkowe święta z kolędą, białym puchem, pachnącą choinką, pełne miłości i rodzinnego ciepła. I taka właśnie jest też powieść Joanny Szarańskiej, poruszająca najczulsze strony serca, pachnącą świętami i napawającą nadzieją. To historia, która udowadnia nam, że nic na świecie nie ma ważniejszego, niż obecność drugiego człowieka.
"Dziś zanucę Ci kolędę" to powieść, której chyba nie przebija żadna inna historia świąteczna. Piękna, wzruszająca i pełna ciepła historia, której nie może zabraknąć na waszej liście. Polecam z całego serca!
Nie zawiodłam się na autorce. Jak zwykle było wzruszajaco i świątecznie. Książka została dopracowana w najmniejszych szczegółach. Polubiłam wszystkich głownych bohaterów, których poznałam w środku.
,,Nie mamy pojęcia, jakie dramaty i radości skrywają ściany domów."
A jak brzmi twoja ulubiona kolęda?
Hania nie wie, jakim cudem dała się wmanewrować w wieczorne kolędowanie połączone ze zbieraniem datków. W jednej chwili podawała herbatę wiecznie niezadowolonej teściowej, a w drugiej była osiołkiem nucącym pastorałki. Gdyby tylko lubiła śpiewać. Albo chociaż umiała...
Przemierzając zasypane śniegiem miasteczko, szybko jednak pojmuje, że w kolędowaniu najważniejsze wcale nie są czysty głos, czy idealna znajomość tekstu. Liczą się obecność i niespieszne rozmowy z drugim człowiekiem.
Każdy dom i każda rodzina kryją swoje niepowtarzalne historie Wystarczy tylko znaleźć czas i dobrze się wsłuchać, żeby je poznać.
Tę książkę przeczytałam już jakiś czas temu i zastanawiałam się, czy napisać recenzję. Co prawda święta już dawno za nami, jednak myślę, że ta pozycja zasługuje, żeby było o niej głośno. Będę miała dla was jeszcze jedną świąteczną książkę, już ostatnią w tym roku.
Jest to niezwykle ciepła lektura, która rozczuli wielu z was. Miejscami ta historia jest bardzo smutno, ale rozmowy Hani z teściową potrafią bawić do łez. Starsza pani to taka typowa mamuśka z kawałów, jest z nią wesoło. Szczególnie spodobała mi się scena z apteką, kiedy to biedna Hania... zresztą co ja wam będę zdradzać? To trzeba przeczytać ?
Książka jest zupełnie inna od tych, które czytałam do tej pory. Nie jest to kolejny Romans, ze wspomnianymi świętami gdzieś tam w tle. Tutaj ten klimat razi po oczach, a historia niesie przesłanie. Autorka na każdym kroku pokazuje nam jak niewiele trzeba, aby, chociaż na chwilę podarować komuś uśmiech. Ta pozycja skłania do refleksji, pokazuje, że warto otworzyć swoje oczy.
Ogromnie cieszę się, że nie zostawiłam sobie tej lektury na później. Zdecydowanie jest warta poznania.
Z początku Hania nie jest zachwycona, że dała się wmanewrować w wieczorne kolędowanie. W domu ma na głowie dwójkę rozbrykanych dzieciaków oraz wiecznie niezadowoloną teściową a w trakcie kolędowania jest osiołkiem śpiewającym kolędy i pastorałki. A śpiewanie nie jest jej ulubionym zajęciem.
Ku swojemu zaskoczeniu młoda kobieta po pewnym czasie nie wyobraża sobie by mogła nie kolędować a we wspólnym śpiewaniu kolęd nie chodzi o to jak kto wypadnie...
Nie będę się z tym kryła- nie przepadam za odwiedzinami kolędników w moim domu. Niestety ku mojemu utrapieniu przez ostanie lata takie wizyty odbywają się co roku w same Boże Narodzenie.
Jednak kolędników, którzy kolędowali w Dziś zanucę ci kolędę nie mogłam nie przyjąć w swoim domu. Zrobiłam to z największą przyjemnością. Nie miałam najmniejszych wątpliwości, że pragnę z nimi pokolędować.
Z lekturą Dziś zanucę ci kolędę mam jak najlepsze skojarzenia. Jej fabuła kompletnie mnie oczarowała. Nie trudno było znaleźć w niej magiczną świąteczną atmosferę chociaż tak naprawdę jej akcja umiejscowiona została już po Bożym Narodzeniu.
Nie sposób nie wspomnieć o przesympatycznych bohaterach, których poznaliśmy dzięki książce. Od razu przyznam, że polubiłam ich wszystkich ! Nie można nie zająknąć się o ważnych życiowych, które mimochodem zostały poruszono. Tematy te dotyczyły różnorakich kwestii, ale wszystkie były jak najbardziej aktualne.
Oczywiście jak zwykle walorem książki napisanej przez Joannę Szarańską był plastyczny i przyjemny styl. To wszystko sprawiło, że książkę czytałam z największą radością. Dziś zanucę ci kolędę to książka, która bez problemu podbije serca czytelników.
W książce na zakończenie można znaleźć opowiadanie "Powrót do Krainy Zeszłorocznych Choinek". Myślę, że będzie to nie lada gratka dla fanów poprzednich książek autorki.
W kilku słowach na zakończenie muszę przyznać, że nie oczekiwałam po tej książce zbyt wiele, byłam jej po prostu ciekawa. Cieszę się jednak, że autorce udało się mnie bardzo pozytywnie zaskoczyć i stworzyć ciekawą i w sumie niespotykaną historię. Autorka stworzyła indywidualną historię, która z pewnością nie jednego czytelnika chwyci za serducho. Więc jeśli szukacie ciekawej świątecznej przygody, to ta książkę będzie dla was idealna. ?
"Dziś zanucę Ci kolendę" to historia Hani, która po świętach Bożego Narodzenia zaczyna, wraz z grupą innych kolędników, odwiedzać domy ludzi. Razem kolędują, rozmawiają, zbierają pieniądze na szczytne cele i co najważniejsze, tymi odwiedzinami odmieniają życie ludzi.
Czy to cud, czy moc kolędy, czy po prostu obecność innego człowieka sprawia, że na twarzach pojawia się uśmiech?
Ta książka to balsam dla duszy.
Wzruszyłam się, popłakałam...
Za serce porwała mnie historia Pando, pieska, który panicznie wystraszył się petard, huków w sylwestra ?
Współczułam kobiecie bitej przez męża, jak i tej, która męża niedawno straciła.
Samotność osób starszych, bezradność rodziców, tęsknota, bieda, niepełnosprawność...
Tak wiele trudnych tematów sprawia, że to nie jest taka łatwa lektura.
Ale daje nadzieję...
A przy okazji czytania można ponucić pod nosem kolendy ?
Wyrusz w podróż pełną miłości! Berenika od dawna ją planowała. Miało być romantycznie, sielsko i sentymentalnie. Miało też być z mężem. Niestety życie...
Pełna humoru historia o tym, że szukając zagubionego czworonoga, można wpaść na trop" miłości! Pech od dawna prześladuje Piotra. Kiedy mężczyzna traci...
Przeczytane:2022-12-10, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2022, ROK 2022, Obyczajowe/romans,
Hania zostaje wytypowana wraz z innymi rodzicami do kolędowania ze zbieraniem datków. Nie wie jak się z tego wykręcić, więc postanawia iść tylko jeden raz. Nie lubi i nie umie śpiewać a na dodatek dostaje strój osiołka. Czy może być gorzej? Jednak okazuje się, że kolędowanie to coś więcej niż śpiew a liczy się czas dany drugiemu człowiekowi.
Aż wstyd, że to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Było tak pięknie, że nadrabiam wcześniejsze jej powieści.
Czym dla Was są święta? Co według Was jest w tym czasie najważniejsze?
Sprzatamy, gotujemy, dekorujemy, kupujemy. Wszystko w biegu ale przecież musi być idealnie. Odświętnie ubrani zasiadamy przy wigilijnym stole. Łamiemy się opłatkiem, jemy, śpiewamy kolędy, rozmawiamy, otwieramy prezenty i cieszymy się z bycia ze sobą. Idealnie, prawda?
Niestety nie wszędzie jest tak pięknie. Są domy, gdzie zabraknie pięknych ozdób czy suto zastawionego stołu. Są też domy, gdzie pojawi się dodatkowe puste miejsce przy stole, dla kogoś kto nigdy już nie zasiądzie przy wigilijnym stole. Są też ludzie, którzy nie mają domu, więc święta spędzą gdzie się da i gdzie będzie można zjeść coś ciepłego. Nasza bohaterka wraz z kolędnikami odwiedza właśnie takie domy i takich zwykłych ludzi, dla których święta nie są idealne jak zdjęcia na insta czy FB. Każdy kolejny dom wyciskał mi łzy z oczu. Polubiłam Hanię i na jej miejscu też uciekłabym z domu. Bardzo wkurzała mnie postawa jej męża. Aż się dziwię, że mąż Hani ani razu nie stanął po jej stronie !!!
Książka bardzo ciepła, wzruszająca i zmuszająca do refleksji. Skupiamy się na sobie, narzekamy zapominając, że są ludzie, dla których zwykle " Dzień dobry" i ciepły uśmiech to bardzo dużo. Ludzie, dla których święta to bardzo smutny czas. Czasami wystarczy zwykla rozmowa... Nie zapominajmy o nich.
Według tradycji, na wigilijnym stole stawiamy puste nakrycie dla niespodziewanego gościa czy strudzonego drogą wędrowca. Czy przyjmiecie go do domu,gdy zapuka do Waszych drzwi? Czy zasiądzie z Wami przy stole? Czy zanucicie z nim jego ulubioną kolędę...?
Polecam.