Pewnego marcowego dnia Jack Swift, gimnazjalista z niewielkiego miasteczka, zapomina zażyć specyfik, który przyjmuje codziennie od najmłodszych lat. Szereg zdarzeń, który potem następuje, sprowadza na niego śmiertelne niebezpieczeństwo.
Kiedy Jack ujawnia długo skrywaną tajemnicę, zaczynają go poszukiwać bezwzględni czarodzieje z rodów Białej i Czerwonej Róży. Jack jest potomkiem wojowników, jednym z ostatnich przedstawicieli ginącego gatunku. Różowcy chcą go wykorzystać do walki w turniejach rozstrzygających o rozdziale władzy między rodami czarodziejów. Dotąd chłopak nie zdawał sobie sprawy, że zawsze otaczali go przedstawiciele Magicznych Gildii: czarodzieje, zaklinacze, wróżbici i guślarze. Wszyscy oni są zdecydowani chronić go przed Różowcami.
Z pomocą swojej ciotki, pięknej zaklinaczki, Jack zdobywa umiejętności, które mogą uratować mu życie. Wraz z przyjaciółmi Willem i Fitchem odkopuje na cmentarzu magiczny miecz i walczy z czarodziejami, którzy chcą mu go odebrać. Wreszcie młody wojownik zaczyna pobierać nauki u mrocznego i niebezpiecznego Leandera Hastingsa, czarodzieja o tajemniczej przeszłości.
Jednocześnie przeżywa rozterki miłosne - rozdarty między uczuciem do nowej uczennicy Ellen Stephenson a związkiem ze swoją byłą dziewczyną Leeshą Middleton, która chce go odzyskać.
Zdemaskowany i zdradzony, ucieka do Krainy Jezior w Anglii, gdzie czeka go decydujące starcie.
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2012-11-07
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Warrior Heir
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Dorota Dziewońska
Odwieczny konflikt, który nie pozwala na normalne życie, co więcej wykorzystuje niewinne i czasami wręcz nieświadome istoty. Walka o władzę, ciągłe udowadnianie swojej wyższości. Cinda Williams Chima to autorka, której nazwisko od dawna za mną chodzi. Seria "Kroniki dziedziców" nie raz przyciągała mój wzrok na księgarnianych półkach. Ładna, estetyczna, ciekawie się zapowiadająca. Lektura pierwszego tomu "Dziedzica wojowników" pozwoliła mi zweryfikować wyobrażenie o tej książce. Jak ostatecznie ją oceniłam, postaram się Wam przedstawić :)
Jack Swift, to z pozoru zwyczajny nastolatek, żyjący w niewielkim mieście gdzieś w Stanach. Przez poważnie problemy z sercem, a także przeżytą we wczesnym dzieciństwie operacje, chłopak musi codziennie zawierać specyfik, który pozwala mi normalnie funkcjonować. Jednak pewnego dnia zapomina zażyć lekarstwo i jest to początek zmian. Zostaje wplątany w konflikty czarodziei, musi uciekać przed niebezpieczeństwem a także walczyć o własne życie. Nie jest w tym wszystkim sam, dzięki pomocy ciotki oraz tajemniczego nauczyciela ze szkoły, ma szanse wyjść zwycięsko z tej sytuacji. Na jego drodze pojawią się także problemy miłosne, które stanową dodatkowe śmiertelne niebezpieczeństwo.
Czarodzieje żyją wśród nas! Tak samo jak zaklinacze, wróżbici, guślarze i wojownicy. To stare magiczne gildie, które od wieków żyją wśród zwykłych, niczego niepodejrzewających ludzi. Od wieków też trwa między nimi konflikt. Czarodzieje, uznając się za ważniejszych od reszty wymuszają na innych posłuszeństwo ale to im nie wystarcza. Dzielą się na Rody, które walczą między sobą o zaszczyt nazwania się lepszymi. Nie mają zamiaru jednak walczyć samodzielnie, wykorzystując od tego pozostałe grupy, a właściwie najbardziej z nich do tego przystosowaną - wojowników. I tutaj wracamy do głównego bohatera - Jacka, który od dzieciństwa jest ukrywany, sam nie zdaje sobie sprawy z własnego pochodzenia. Jego odkrycie przez czarodziei może skończyć się tragicznie, dlatego chłopak musi bardzo uważać. Wojownicy są bardzo rzadko spotykani, wieki walk w służbie czarodziei spowodowały, że jest to grupa bardzo nieliczna i tym bardziej poszukiwana. Jack, uświadomiony o swoim pochodzeniu musi stawić czoło niebezpieczeństwu, nauczyć się walki i wygrać tę potyczkę.
Historia przedstawiona jest z punktu widzenia bohatera, co podkreśla pierwszoosobowa narracja. Jack, z pozoru zwyczajny nastolatek, odkrywa w sobie nieznane siły. Chłopak musi poznać swoją przeszłość, przyszłość, a jednocześnie zmierzyć się z niebezpiecznymi magami, którzy na niego czyhają. W życiu Jacka pojawiają się również dylematy miłosne, które nie raz bardzo źle się dla niego skończą. To zwykłe życie, bardzo mocno związane jest z tym magicznym i dość szybko przyjdzie mu się o tym przekonać. Mimo, że Jack określany jest jako wojownik to kryje on w sobie dodatkową tajemnicę, która z czasem stanie się jego atutem w tych rozgrywkach. Po swojej stronie ma ciotkę, która również okazuje się osobą o niezwykłym pochodzeniu. Z czasem pomaga mu również tajemniczy nauczyciel, który może wcale nie mieć dobrych intencji. To u niego Jack pobiera lekcję walk, poznaje zasady rządzące na turniejach. Wśród drugoplanowych postaci pojawią się również jego ludźcy przyjaciele oraz dziewczyny z jego szkoły, które w sobie skrywają mrok.
Historię przedstawioną w książce można by zakwalifikować do literatury młodzieżowej, to w końcu wokół nastoletnich bohaterów toczy się akcja, a jednak mrok, który się w tej książce pojawia nie do końca pozwala na taką klasyfikację. Bohater jest rozwinięty emocjonalnie i intelektualnie jak na swój wiek, choć nie brak sytuacji, w których wykazuje zwykła nastoletnią nieodpowiedzialność. Dzieje się tak szczególnie na początku książki, kiedy Jack nie do końca zdaje sobie sprawę ze swojego położenia.
Pisarka ma bardzo dobre pióro, z jednej strony lekkie, z drugiej wciągające. Historia jest spójna, intrygująca, posiada dużą liczbę bohaterów, którzy są postaciami bardzo dobrze nakreślonymi i dzięki temu, nie można o nich zapomnieć. Tematy poruszane w tym tytule są bardzo uniwersalne, co powoduje, że człowiek się nad nimi zastanawia. Przywódcy pewnej grupy załatwiają swoje porachunki poprzez prostych ludzi, którzy nie mogą odmówić, nie mogą uciec i walczą często na śmierć i życie. Mimo współczesnych czasów, gdzie taka historia jest nie do pomyślenia, wydarzenia mówią same za siebie. Czy myśląc globalnie nie nasuwają Wam się skojarzenia? Nie myślę o przeszłości, bo tam takich sytuacji w historii było sporo, ale nawet dziś wielu polityków dla spełnienia swoich ambicji wywołuje wojny, gdzie giną niewinni ludzie.
"Dziedzic wojowników" to ciekawa historia, która daje do myślenia, ale sprawia również przyjemność w trakcie czytania. Wbrew pozorom to lekka i przyjemna lektura fantastyczna, która jako tom pierwszy jest wstępem do kolejnych części "Kronik dziedziców". Myślę, że z czasem poznam historię również innych grup magicznych, które w tym tomie pojawiają się na uboczu. Może i Was ten tytuł zainteresuje :)
Szesnastoletni Seph McCauley w ciągu ostatnich trzech lat był nieustannie wyrzucany z kolejnych szkół. Powodem był szereg magicznych wypadków - a ostatnio...
Brutalny atak na dobrze prosperującą komunę Wajdlotów nazwano masakrą z Thorn Hill. Jonah Kinlock przeżył, lecz nie wyszedł z tego bez szwanku: podobnie...
Przeczytane:2015-11-07, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, Wyzwanie Initium - fantastyka,