Wojna między Inco a Floris jest nieunikniona. Trwają przygotowania, choć po latach pokoju żaden kraj nie wie, jak się do niej przyszykować.
Przekraczanie granic, nie tylko tych terytorialnych, staje się codziennością. Życie jednostki przestaje mieć znaczenie, gdy mowa o wyższym celu - bez względu na to, ile razy miałby się zmienić z uwagi na obraną politykę. Przyjaciele stają się zdrajcami, wrogowie sprzymierzeńcami.
Mieszkańcy Floris oczekują narodzin zbawcy, który zmiażdży pokuna. Obywatele Inco stają się tylko marionetkami w rękach rządu.
Kobieta z dzieckiem na ręku, uciekinierka, usiłuje odnaleźć rodzinę wśród tego szaleństwa. Jak potoczą się losy Jasmin i jej przybranego syna? Czy wyznawcy bogini Patri pozwolą im przeżyć?
Czy wojna przyniesie kres chaosowi? Czy to zaledwie początek zamieszania?
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-03-07
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 575
Język oryginału: polski
"Dwuświat" w ekspresowym tempie staje się jedną z moich ulubionych dystopijnych serii. Nie od razu się jednak pokochaliśmy. Do pierwszego tomu podchodziłam początkowo trochę z nieufnością. Minęło sporo czasu, zanim postanowiłam dać tej książce szansę. I to była dobra decyzja, bo dojrzałam do lektury i zasiadłam do niej w najbardziej odpowiednim momencie. Potem poszło już gładko, bo wciągnęła mnie niemiłosiernie. Drugi tom pochłonęłam w kilka chwil, chociaż jest niezłym grubaskiem i od razu zabrałam się za kolejną część. Od razu to napiszę, bo nie wytrzymam do końca, jeśli jeszcze nie czytaliście "Dwuświata", sprawdźcie tę serię, bo to złoto i diamenty. A także gotowy scenariusz na film, a raczej serial, który mam nadzieję, że kiedyś powstanie.
Powieść ponownie przenosi nas do świata Inco i Floris, dwóch sąsiadujących ze sobą i skrajnie różnych krain, których niegdyś neutralne stosunki zmierzają do nieuniknionej wojny. Opowieść skupia się na przygotowaniach do konfliktu, gdzie polityczne intrygi, przekraczanie wszelkich możliwych granic, manipulacje rządzących i zmiany w społeczeństwie stają się nieodłącznymi elementami codziennego życia.
"Pokun" kontynuuje rozwijanie świata, ukazując bezwzględność rządzących, którzy bez skrupułów wykorzystują każde środki, aby osiągnąć swoje cele. Wydarzenia wojenne, propaganda, kontrola i nowe zasady wpływają na życie mieszkańców, których równowaga zostaje drastycznie zaburzona. W tle tego chaosu poznajemy losy głównych bohaterów, których życie staje się nieprzewidywalne i pełne niebezpieczeństw. Do znanych nam już z poprzedniej części postaci dołączają nowe twarze, zostaje też rozwinięta rola bohaterów, którzy do tej pory grali w powieści drugie, a nawet trzecie skrzypce, jak na przykład córki i synowie farmera Fahida, którego burzliwe losy mieliśmy okazję śledzić w poprzedniej części. A to nadal nie są wszyscy. Każdy z bohaterów został wykreowany bardzo dobrze. Każdy jest jakiś i właściwie do każdego można się przywiązać. Nikt tu nie jest przypadkowo, każdy jest po coś, każdy obdarzony indywidualnym zestawem cech. Bohaterów jest tak dużo, że nie sposób wymienić wszystkich, jednak mimo mnogości postaci, nikt z nikim się nie myli. Jasmin, Ae, Haris, Claire Gibbondy, Eva Noovack i inni – każdy z nich odgrywa ważną rolę, a ich losy splatają się w zawiłej sieci wydarzeń. Czytelnik nie tylko śledzi losy poszczególnych postaci i zmiany, jakie w nich zachodzą, ale też obserwuje, jak ich decyzje wpływają na funkcjonowanie świata. Od pierwszego tomu najbardziej polubiłam Jasmin i to jej opowieści byłam przede wszystkim ciekawa, kiedy zaczęłam czytać drugi tom. Bo jej historia została nagle urwana pod koniec poprzedniej części. A jest pełna emocji, dosłownie najeżona niebezpieczeństwami. Kibicowałam też bardzo odważnemu farmerowi, teraz trzymam kciuki za jego rezolutne dzieci.
Drugi tom zyskuje na dynamice. Dzieje się w tej części dużo i dzieje się szybko, dlatego mimo sporej objętości pochłania się tę powieść w mig. Nie brakuje tu również zaskakujących momentów i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Przejścia między różnymi miejscami i sytuacjami są płynne, co ułatwia zanurzenie się w historii. Autor potrafi utrzymać napięcie i uwagę czytelnika, co sprawia, że nie ma tu szansy na nudę. Opowieść jest bogata w szczegóły, a mimo to jest dobrze przemyślana, logiczna i spójna. Autor z dbałością o detale kreuje specyficzną atmosferę, zaczynając od opisu przyrody, po przedmioty codziennego użytku i kulturę.
W tej części więcej jest polityki, więcej knowań i intryg. Gregory sprawnie prowadzi czytelnika przez labirynt politycznych intryg, wojennych zmagań i dynamicznych przemian społecznych, a jednym z najmocniejszych punktów tej części staje się głębokie zanurzenie w mechanizmy rządzące obiema krainami. Autor z sukcesem ukazuje bezwzględność decydentów, którzy w imię swoich celów wykorzystują wszelkie dostępne środki. Od działań wojennych, przez propagandę, po wprowadzanie nowych zasad – wszystko to sprawia, że przedstawiony w powieści świat staje się niezwykle autentyczny. A przez to przerażający.
Autor ma doskonały zmysł obserwacji otaczającego go świata, co dobrze widać na kartach tej powieści. Doskonale ukazuje skomplikowane mechanizmy kontroli i polityki panujące w krainach Inco i Floris. W kontekście kontroli społeczeństwa widzimy, jak rządy obu krain bezlitośnie manipulują ludźmi, zarówno za pomocą propagandy, jak i przymusu. Propaganda odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu świadomości obywateli, wpływając na ich percepcję rzeczywistości. W obliczu nadchodzącej wojny, narracja staje się narzędziem do uzasadniania działań rządzących, a także do ukazywania przeciwnika jako wroga, co wzmaga jedność społeczeństwa. Kontrola nad zasobami, zarówno naturalnymi, jak i ludzkimi, staje się kluczowym elementem strategii politycznych. Rządzący manipulują dostępem do podstawowych środków życia, co pozwala im utrzymać władzę nad obywatelami. Zasoby stają się narzędziem politycznym, a kontrola nad nimi umożliwia rządzącym wywieranie presji na społeczeństwo. We Floris obserwujemy też manipulację religią, w Inco - ideologią. Obie są kolejnym narzędziem kontroli społeczeństwa. Wprowadzenie nowych zasad, szczególnie tych narzucanych w imię bezpieczeństwa narodowego, pozwala rządzącym na uzasadnienie radykalnych działań. Ideologiczne zmiany stanowią narzędzie jednoczenia społeczeństwa w obliczu konfliktu, jednocześnie eliminując opozycję i wszelkie sprzeciwy. Mechanizmy kontroli nie omijają również życia jednostki. Przyjaciele stają się zdrajcami, a lojalność w stosunkach międzyludzkich jest testowana pod wpływem nacisków politycznych. Rządzący posługują się jednostkami jako pionkami w grze o władzę, co sprawia, że życie każdego obywatela staje się niewolą politycznych machinacji. Powieść wnikliwie analizuje, jak w obliczu konfliktu wszelkie środki są uzasadnione, a jednostka staje się marionetką w rękach polityków. Wnioski płynące z powieści są co najmniej niepokojące, pokazując, jak skomplikowane i nieprzewidywalne mogą być skutki politycznych decyzji.
"Dwuświat. Księga II - Pokun" to lektura, która z pewnością spełni oczekiwania każdego miłośnika science fiction. Autor prezentuje wyjątkowy świat, który wciąga swoją różnorodnością i nieustannie rosnącym napięciem. Rozbudowana fabuła, wyraziste postaci, silne emocje, znakomita narracja i realistyczny opis świata sprawiają, że powieść wciąga czytelnika, oferując niezapomnianą mieszankę przygody i refleksji nad naturą władzy.
„Drugi tom tetralogii o podzielonym, pozbawionym ideałów świecie. Wojna między Inco a Floris jest nieunikniona. Trwają przygotowania, choć na o latach pokoju żaden kraj nie wie, jak się do niej przyszykować.”
Są takie serie, które mogłyby się nigdy nie kończyć.
Są takie serie, w których każda kolejna część jest lepsza od poprzedniej.
Są takie serie, które trafiają w nasze ręce przypadkowo, a my zakochujemy się w nich bezgranicznie.
„Przekraczanie granic, nie tylko na tych terytorialnych, staje się codziennością. Życie jednostki przestaje mieć znaczenie, gdy mowa o wyższym celu - bez względu na to, ile razy miałby się zmienić z uwagi na obraną politykę. Przyjaciele stają się zdrajcami, wrogowie sprzymierzeńcami. Mieszkańcy Floris oczekują narodzin zbawcy, który zmiażdży pokona. Obywatele Inco stają się tylko marionetkami w rękach rządu.”
Klimat tej historii zawładnął moją duszą. Widzimy tu czarną wizję przyszłości naszego gatunku, w którym przetrwają tylko najsilniejsi. To świat, w którym rządzi polityka. Nie brzmi to znajomo?
„CZY WOJNA PRZYNIESIE KRES CHAOSOWI? CZY TO ZALEDWIE POCZĄTEK ZAMIESZANIA?”
@w.w.gregory to człowiek, który udowodnił, że świetnie odnajduje się w każdym gatunku literackimi. Każda jego książka wciąga od pierwszej strony. Tu, oprócz świetnie zbudowanej historii i napięcia, które towarzyszy nam przez cały tom jest coś więcej. Autor skłania człowieka do refleksji, daje do zrozumienia, że powinniśmy zastanowić się nad życiem i nad tym do czego ono zmierza…
„Dwuświat. Księga II. Pokun” to prawie sześćset stron genialnej historii. Cieszę się, że pozostałe dwa tomy już czekają na mnie w mojej biblioteczce.
"Dwuświat. Księga II - Pokun" W. & W. Gregory
Ocena - 4/5
"- Ludzie o miękkim sercu zawsze przegrywają - powiedział spokojnym głosem profesor. - Taki paradoks tego świata. [...]"
Czy Pan Gregory przestanie książki z tej serii urywać w takich momentach? Składam zażalenie! Ledwie odłożyłam na półkę drugi tom i już musiałam sięgać po kolejny, bo mnie aż skręcać zaczęło!
Jak już wspominałam przy recenzji poprzedniego tomu - ja się raczej z typową fantastyką nie lubię. Tutaj nadal gdzieś tam się czasem gubiłam, aczkolwiek miałam mniejsze uczucie dezorientacji niż przy czytaniu pierwszej części.
Dystopijny świat to coś co lubię oglądać na ekranie, a niekoniecznie lubię o tym czytać. A przynajmniej tak było, do momentu, aż sięgnęłam po te dzieła tego autora.
Podoba mi się to! Na maksa mi się to podoba do tego stopnia, że siedziałam przy lekturze jak zaczarowana do późnych godzin.
Księga druga jak najbardziej trzyma poziom, nie ma tutaj spadku jakości w porównaniu do księgi pierwszej.
Bo wiecie, często gęsto bywa, że tom pierwszy jest świetny, a później jest coraz gorzej, z każdą kolejną częścią. Nie, tutaj się z czymś takim nie spotkałam.
"Po krótkiej chwili było po wszystkim. Wielka armia została doszczętnie rozbita."
Autor potrafi świetnie posługiwać się piórem, wywołując we mnie całą gamę najróżniejszych emocji.
Ciężko jest mi tutaj napisać coś więcej, bo mam wrażenie, że co bym nie nabazgrała, to jest to równoznaczne ze spoilerem.. To chyba normalne przy recenzowaniu serii.
Nie mniej jednak polecam oba tomy wszystkim fanom fantastyki, czy science-fiction.
"Wojna między Inco a Floris jest nieunikniona. Trwają przygotowania, choć po latach pokoju żaden kraj nie wie, jak się do niej przyszykować.
Przekraczanie granic, nie tylko tych terytorialnych, staje się codziennością. Życie jednostki przestaje mieć znaczenie, gdy mowa o wyższym celu – bez względu na to, ile razy miałby się zmienić z uwagi na obraną politykę. Przyjaciele stają się zdrajcami, wrogowie sprzymierzeńcami.
Mieszkańcy Floris oczekują narodzin zbawcy, który zmiażdży pokuna. Obywatele Inco stają się tylko marionetkami w rękach rządu.
Kobieta z dzieckiem na ręku, uciekinierka, usiłuje odnaleźć rodzinę wśród tego szaleństwa. Jak potoczą się losy Jasmin i jej przybranego syna? Czy wyznawcy bogini Patri pozwolą im przeżyć?
Czy wojna przyniesie kres chaosowi? Czy to zaledwie początek zamieszania?"
Współpraca reklamowa z @wydawnictwoopener
Księgę I czytałam dwa lata temu. Tak, dwa lata temu! I przez pierwsze kilkadziesiąt stron było mi ciężko wdrożyć się w fabułę kontynuacji przedstawionej przez autora, ale im dalej, tym lepiej. Nadszedł właściwy czas, aby podzielić się swoimi przemyśleniami na temat Pokuna. Będzie krótko, ponieważ jest tak wiele spojlerów, których należy unikać. Samo czytanie o tym, jak żyją na co dzień, może być czymś interesującym. Tak jak w poprzedniej części możemy zauważyć, że światy są dobrze rozbudowane. Poznajemy kulturę i śledzimy zmagania bohaterów. Jest ich całkiem sporo, a są to między innymi Jasmin, Eva Noovack, Najwyższa Kapłanka Wszechziemi, Claire Gibbondy i wielu innych. Obserwujemy zachowania mężczyzn i kobiet. Wojna jest blisko, intryga między Inco a Floris, ciągłe zagrażające życiu niebezpieczeństwo. Było też coś, co nie do końca mi podpasowało. Kobiety, które są bezduszne i wykorzystują mężczyzn w jednym celu, wszechobecne wyuzdanie. Jak to bywa w książkach, każda ma swoje wady i zalety, i to już od czytelnika zależy, jak do tego podejdzie oraz co będzie dla niego najlepsze.
Ogólnie rzecz biorąc, przyjemna książka!
Pierwszy tom serii Dwuświat miałam przyjemność czytać już jakiś czas temu. Przedwojnie przypadło mi do gustu na tyle mocno, że z przyjemnością dodałam tę książkę do swojej topki najlepszych książek roku 2021. Kiedy więc otrzymałam niesamowitą okazję poznać kontynuację - nie zawahałam się nawet chwili. Tak oto w moich rękach znalazł się Pokun, czyli księga druga. Czy i tym razem powieść W.&W. Gregorego znajdzie się w podsumowaniu z najlepszymi książkami? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w tej recenzji.
Inco i Floris stoją na granicy wojny, która wydaje się nieunikniona w obecnej sytuacji. W grę wchodzi walka o wyższe dobro, choć nikt już nie patrzy na to, kto zostanie posłany na walkę na śmierć i życie. Ludzie stają się marionetkami w rękach rządu, a mieszkańcy Floris codziennie modlą się o narodziny tego, kto pokona Pokuna. W tym samym czasie Jasmin zmuszona jest do ucieczki i zapewnienia bezpieczeństwa sobie i swojemu przybranemu synkowi. Czy jej się to uda? Czy wyznawcy bogini Patri puszczą ją wolno?
Powiem szczerze, że rozpoczynając lekturę tej powieści, nastawiłam się na coś wielkiego. Po rewelacyjnym pierwszym tomie nie było to w zasadzie nic dziwnego. Za bardzo się nie pomyliłam w swoich oczekiwaniach, ponieważ lektura Pokuna okazała się niezwykle wciągająca, fascynująca i na swój sposób przerażająca. Nie da się ukryć, że autor potrafi wzbudzić niepokój swoim światem przedstawionym.
Co ciekawe, przy lekturze pierwszej księgi bardziej zżyłam się z Jasmin, która odgrywała tam zdecydowanie główną rolę. Tutaj natomiast autor poszedł w ciut innym kierunku i postanowił odsunąć na bok postać Jasmin, a skupić się na odpowiednim przedstawieniu Floris, mieszkańcow tego miejsca, a także Inco, stojące po drugiej strony barykady. Uważam to za dobry ruch, choć z początku dość ciężko było mi się przestawić na taki stan rzeczy. Jestem w zasadzie za to wdzięczna autorowi, ponieważ dzięki temu mogłam przyjrzeć się innym bohaterom bliżej, a co więcej - zżyć się z samymi przedstawicielami Floris (choć wcześniej nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby coś takiego napisać).
W.&W. Gregory ma bardzo dobre pióro, więc lektura książki jest bardzo przyjemna i dostarcza pewnego rodzaju satysfakcji. Może i Pokun czytałam dłuższy czas, ale uważam to za zaletę. Musiałam bardziej się skupić na fabule, a tym samym poświęcić znacznie więcej czasu na pozostanie w świecie wykreowanym przez autora. Jak dla mnie jest to plus tej pozycji, bo chciał nie chciał - nie da się o niej dzięki temu tak szybko zapomnieć.
Pokun, czyli druga księga Dwuświata to powieść, którą polecam równie mocno, co księgę poprzednią. Choć nie poczułam już tak dużej ekscytacji względem tej pozycji, to jednak czuję w stosunku do niej rosnący szacunek i przede wszystkim ciekawość. Nie mogę doczekać się kontynuacji i tego, co ze sobą przyniesie.
Jeżeli lubicie powieści fantastyczne, science-fiction, czy wszelkie dystopijne wizje świata - cykl Dwuświat jest idealną propozycją.
Bardzo ucieszyła mnie sprawna realizacja wydania drugiej części cyklu „Dwuświat”. Zaskoczył mnie tytuł - „Pokun”. Dałabym sobie rękę uciąć, że skądś znam to słowo i... chyba nie miałabym ręki. Kojarzy mi się ono jakimś mitycznym potworem, może demonem. Jednak „internety” zdecydowanie odesłały mnie do tej powieści. Nie wiem, dlaczego pokuny wydały mi się znajome. Wygląda na to, że są wymysłem autora „Dwuświata”. Czym są, tego dowiecie się z powieści. Ja spróbuję was zachęcić do sięgnięcia po nią.
Pierwsza część cyklu jest zatytułowana „Przedwojnie”. Czy teraz czas na wojnę? Tak. Inco i Floris się do niej szykują. Pierwsze musi poradzić sobie z brakiem zasobów, drugie z zapóźnieniem technologicznym. Tutaj muszę się na chwilę za trzymać, żeby przypomnieć, że koncepcja „Dwuświata” została zbudowana na zasadzie kontrastów. Rozwinięte Inco, którego mieszkańcy żyją w „syntetycznym” świecie – pożywne batony zamiast jedzenia, filtrowana woda – a na przeciwnym biegunie rządzone przez kapłanów Floris, w którym natura kieruje ludzką egzystencją. To drugie może sprawiać wrażenie zacofanego, jednak to będący wiele kroków dalej sąsiedzi muszą zmierzyć się ze stukami swoich poczynań. Jednym z nich jest niedobór mężczyzn. Kontrola urodzeń, nowe podatki, polityka aborcyjna nie przyniosły skutku. Chłopców rodzi się coraz mniej. O to jest ta wojna, o chłopa.
Być może pomysł na fabułę – natura kontra technologia – nie jest nowatorski, ale bardzo wdzięczny do realizacji. Ja uwielbiam wszelkie historie stworzone na tej kanwie. Podoba mi się, kiedy pisarze pokazują skutki jednego i drugiego scenariusza. „Obstawiam”, która kraina okaże się tą lepszą, w której będzie żyło się szczęśliwiej. Zastanawiam się, gdzie widziałabym siebie. Wreszcie, chcę wiedzieć, kto będzie górą w konfrontacji.
Jest to taka książka, w której ważną rolę odegrają kobiety. Wiecie już, że w Inco mamy ich nadmiar. Dostały się na szczyty władzy i... No właśnie, jak autor ocenia rządy kobiet. Inco jawi mi się światem absurdu – niczym w komedii Barei. Wiele fragmentów ma wręcz satyryczny charakter. Stworzone struktury wydają się nam chwiejne, propaganda prymitywna, niektóre z wyrażanych opinii brzmią jak słowa półinteligenta. Mówię wam, istny kabaret. Chociaż to chyba nie jest wina kobiet u steru, bo... sami wiecie, jak to w polityce. Czy lepiej wyglądają rządy kapłanów we Floris. Najwyższa kapłanka Ae, to wybitny gracz. Jest samotna w sieci intryg, ale to potężna "pajęczyca" i należy uważać na jej poczynania. Wie komu może powierzyć delikatną misję, potrafi manipulować wiernymi, wzbudza szacunek. Jednak i ona ulega pokusie. Będzie musiała wybrać pomiędzy władzą, a... (ciii, nie spojlerujemy).
„Pokun” ma wiele wątków. W. & W. Gregory skrupulatnie kontynuuje te rozpoczęte w części pierwszej, ale pojawiają się nowe postacie, nowe problemy również coraz śmielej eksplorujemy stworzone przez niego uniwersum. Mam wrażenie, że fabuła się nieco rozbiega, ale chyba nie jest to wielki problem dla czytelników fantastki. Czasami tak się zdarza, że przy kontynuacjach autorzy nabierają śmiałości, widzą coraz więcej wykreowanego świata i pragną pokazać go czytelnikowi. Jeżeli lubicie „wędrować” po obcych krainach spodoba wam się, że będzie mogli zajrzeć w ich wszelkie zakątki.
Drugi tom „Dwuświata” okazał się udaną kontynuacją. Różni się od pierwszej części, gdzie dominowały kwestie społeczne. Tutaj pojawia się więcej intryg, polityki, dyplomacji, działań wojennych, ale również przygody. Momentami powieść jest brutalna, a momentami zahacza o satyrę. Autor stara się równo prowadzić wszystkie wątki, dzięki czemu możemy zajrzeć w różne zakątki uniwersum. Mnie ta książka wciągnęła. A do której krainy mi bliżej? Chyba do rozwiniętego, acz absurdalnego Inco. Pomimo jego wad nie widzę się w rolniczym społeczeństwie Floris. A ty, gdzie chciałbyś/chciałabyś mieszkać?
Uwielbiam fantastykę, a dla takiej, jaką przedstawia autor w serii "Dwuświat", zatracam się bez pamięci. Drugi tom jest równie świetny, co pierwszy, albo nawet mogę powiedzieć, że lepszy. Przy seriach zazwyczaj mam tak, że obawiam się trochę, czy kolejna część utrzyma poziom, zwłaszcza jeśli pierwsza była świetna, ale tutaj było to całkowicie niepotrzebne. Pochłonęłam tego grubaska naprawdę szybciutko.
W "Pokunie" zawarte jest więcej akcji i to takiej, która powoduje szybsze bicie serca w czytelniku. Nadeszła wojna. Więc dzieje się tutaj naprawdę sporo. Nie mam pojęcia, jak autor to robi, ale momentami, przy niektórych scenach, moją skórę przebiegały dreszcze.
Niektórzy bohaterowie zostają bez zmian, inni są nowi i równie intrygujący czy budzący niepokój co wcześniej, jednak moje myśli chyba najbardziej uciekają do naszej Jasmin.
Wciąż świetnie ukazany jest motyw polityki. To, co wyzwala w ludziach brak moralności i jak potrafią iść po trupach do celu. Niby jest to fantastyka, ale momentami miałam wrażenie, że tak dzieje się w realnym świecie. Oczywiście nie chodzi mi dosłownie o całość, o nie, ale nachodziły mnie przemyślenia, że wiele z tego odnosi się do naszej rzeczywistości. Ta książka zawiera mnóstwo świetnych cytatów, nad którymi można się głębiej zastanowić i między innymi właśnie to tutaj uwielbiam.
Jeśli chodzi o fabułę, przy serii ciężko jest ująć coś więcej w słowa, żeby nie "ujawnić" czegoś istotnego, co może okazać się spojlerem, jeśli nie czytało się poprzedniego tomu.
Więc jedyne, co jeszcze napiszę, to CZYTAJCIE.
Naprawdę warto skusić się na tę serię.
W tej części autor poprzez napięcie, zaplata intrygującą opowieść o nieuchronnej wojnie między Inco a Floris. Unosi się ono niczym mgła nad krajobrazem przygotowań, w których żaden z krajów nie potrafi odnaleźć recepty na zbliżającą się burzę.
Mieszkańcy Floris, pełni nadziei, wyczekują zbawcy, który ma zmiażdżyć pokój. W Inco obywatele stają się marionetkami w rękach rządu, podkreślając tragiczny paradoks społeczeństw w obliczu konfliktu. W tym kontekście, losy Jasmin i jej przybranego syna stają się symbolicznym odzwierciedleniem bólu ucieczki i poszukiwania rodzinnej tożsamości.
W tym labiryncie politycznych intryg, jednostkowe życie staje się jedynie pionkiem w grze o wyższy cel, gdzie przyjaciele zdradzają, a wrogowie niespodziewanie sprzymierzają się.Wątek wyznawców bogini Patri dodaje mistycyzmu, podkreślając zderzenie sił nadprzyrodzonych z brutalnością ludzkich decyzji.
Subtelność pióra autora, ukazuje pytania o sens wojny w sposób, który rezonuje z czytelnikiem. Ta książka, staje się nie tylko literackim doświadczeniem, ale także filozoficznym wyzwaniem, skłaniając czytelnika do refleksji nad naturą ludzkiego istnienia.
Jak jest w miarę dobrze, to czas, aby coś się popsuło. Ach te emocje. W pierwszym tomie wartości społeczne królowały, w drugim polityka, a to już nie wróży niczego dobrego.
W drugiej księdze ,,Pokun" @w.w.gregory stykamy się z rozpadem ładu w obu krainach. Zaczyna robić się niebezpiecznie. Mamy do czynienia z polityką, która wchodzi na pierwsze miejsce. Zaczynają się intrygi. Dochodzi do wojny między dwoma krainami. A jak jest wojna, to giną i ludzie.
Autor manewruje między dwoma krainami i ukazuje nam, jak wygląda sytuacja od środka. Bardzo solidne przekazuje nam treści na temat losów naszych bohaterów. Dotychczasowi wrogowie łączą siły. Niektórzy oczekują cudu, inni biorą sprawy w swoje ręce. Napięcie rośnie z każdą stroną. Akcja toczy się szybko i o dziwo przeskakiwanie autora między wątkami nie jest żadnym utrudnieniem w rozumieniu tego, co się czyta.
Autor zachował poziom i w tej części również widać ten wyjątkowy styl, którym wwgregory się odznacza.
Zakończenie zostawia nas z wieloma pytaniami. Jednak nie muszę długo zastanawiać się nad odpowiedziami, gdyż biorę się za kolejny tom. Jestem ciekawa, co przyniesie księga trzecia i jakie emocje wzbudzi we mnie.
Pierwszej części nie czytałam i powiem wam, że już żałuję. Totalnie nie spodziewałam się takiej treści! Tak naprawdę do końca nigdy nie wiedziałam co tutaj było prawdą, a co snem lub jakimś magicznym wytworem. Przez książkę przewija się ogrom postaci, które jednocześnie mogłyby być tymi przewodzącymi i jednocześnie nie. Nie jestem pewna, czy czasem to nie trzy kobiety miały być myślą przewodnią, a reszta to po prostu postacie ważne, ale drugoplanowe. Ich opisy poznajemy pobieżnie, gdyż bardziej chodzi o to co robią, a nie jak wyglądają. Ogólnie książka bardzo tajemnicza, gdyż jeśli już jakiś wątek jest rozpoczęty, to musi utrwać zanim zostanie dokończony. Kobiety są traktowane jako osobniki do rozpłodu niekoniecznie mające wpływ na to kto będzie dawcą nasienia. Najważniejsze to by w Instytucie się zgadzało dna obu płci. Jak tylko przeczytałam o tym facecie, który rozebrał się przed jedną z kobiet od razu się zaśmiałam. Tym bardziej, że sam autor podkreślił jego maleńki skarbek gotowy do akcji:-)))
Mamy przedstawione tutaj dwa światy w których są prowadzone walki między sobą. W jednym z nich oczekują przyjścia na świat niesamowitego zbawcy, który całkowicie pokona swoich wrogów, a w drugim istnieje bardziej nacisk na słuchanie i wykonywanie rozkazów swojego rządu. Gdybym miała wybierać pomiędzy dwoma światami, to chyba wolałabym się jednak nie urodzić;-)
Bardzo podobało mi się poprowadzenie całej scenerii, gdyż na każdym kroku nas czymś zaskakiwała. Nawet jeśli już sceny zaczynały sugerować pewne wydarzenia, to od razu stawało się coś, co było całkiem oderwane od rzeczywistości.
Książka jest bardzo gruba, a co za tym idzie ma mnóstwo wątków w które czasem trzeba się wgryźć. Nie można jej czytać na odwal się, bo trudno będzie pojąć dalsze wydarzenia. Najlepiej czytać ją w ciszy przy dobrym skupieniu. Ja rozłożyłam ją sobie na pięć dni i za każdym razem gdy do niej wracałam pamiętałam co było wcześniej, choć bardzo mnie kusiło, by w ogóle nie przerywać czytania. Historia bowiem bardzo wciąga, a kończące się rozdziały pozostawiają po sobie niedosyt. Polecam fanom fantastyki i dobrego humoru. Zacznijcie jednak czytać od tomu pierwszego, gdyż czasami było nawiązanie do czasu wcześniejszego. Ja bawiłam się przy niej doskonale:-)))
W pierwszej części poznałam młodą mężatkę Jasmin, mieszkankę Inco, która nosiła w sobie potrójną ciążę, a wszystkie jej dzieci okazały się płci żeńskiej. Nie było to powodem do radości i dumy, ponieważ za dziewczynki trzeba w Inco płacić wysokie podatki, natomiast potomek męski jest hojnie dofinansowywany przez państwo. Drugą bohaterką jest władcza kapłanka Ae, zamieszkująca Floris, osoba, przed którą nawet kapłani wyższego stopnia czują wielki respekt. Bezduszna, bezkompromisowa, okrutna.
Biorąc do ręki drugą część byłam pewna, że książka ta ,,zniewoli" mnie na kilka wieczorów, muszę jednak przyznać, że pierwsza część, czyli Księga I chyba bardziej mnie wciągnęła, chociaż nie twierdzę, że ta mnie nudziła.
W tej części autor wplótł w fabułę sporo wątków opisujących działania wojenne i myślę, że właśnie te wątki sprawiły, że momentami nie mogłam się skupić podczas czytania.
Podejrzewam, że winna jest temu obecna sytuacja i docierające zewsząd informacje odnoszące się do wojny w Ukrainie. I chociaż wojna przedstawiona w powieści ma więcej z fantastyki niż tych obecnych działań wojennych toczących się w Ukrainie, to jednak i to wojna i to wojna.
Przyznam jednak, że z przyjemnością i zaangażowaniem emocjonalnym śledziłam jednak wątki kobiet w rozdziałach dotyczących bezpośrednio tych postaci: Najwyższej Kapłanki Wszechziemi - Ae, uciekinierki z jednej krainy do drugiej - Jasmin, która w czasie podróży opiekowała się cudzym chorym dzieckiem, przeświadczona o tym, że jej trzy córeczki, które urodziła, zmarły, małej Sumi - dziewczynki z biednej rodziny, która marzyła o tym, aby zostać pieśniarką, czy też pani premier krainy Inco - Evy Noovak.
Każda z tych kobiet jest inna, ale ich indywidualności są jak łąka pełna kwiatów, gdzie każdy kwiat jest inny, ale każdy równie piękny.
Zdecydowanie uważam, że rozdziały odnoszące się do Ae i Jasmin, Sumi czy Noovak bardziej przyciągną kobiety, natomiast te rozdziały dotyczące technologii i wojny sprawią, że ukontentowani będą panowie.
Trochę ,,kłuły" mnie współczesne przekleństwa w ustach bohaterów i to czasami wypowiadane w takich okolicznościach, w których śmiało można się było bez nich obyć.
Natomiast bardzo mocno wstrząsnęły mną opisy niektórych zdarzeń, takich balansujących między bestialstwem a brutalnością. Autor nie szczędzi czytelnikowi scen podczas czytania których dosłownie włos się jeży, a serce pompuje krew jak szalone, adrenalina aż wrze. Po takiej jednej scenie miałam koszmary w nocy, tak mocno emocjonalnie mną wstrząsnęło. Myślę jednak, że mimo wszystko, można to przypisać na plus powieści, ponieważ autor przekazując obraz słowami maksymalnie pobudza wyobraźnie czytelnika.
Świat pokazany w książce, zarówno ten przedstawiający życie w Inco, jak i we Floris, niby jest fikcją literacką, z dużą dawką fantastyki, ale jest w nim tak wiele tego, co dzieje się współcześnie, że aż strach pomyśleć o tym, co będzie, kiedy technologia pójdzie o kolejny krok do przodu, a ludzie zaślepieni władzą i pewni nietykalności zaczną zachowywać się tak jak bohaterowie tej powieści.
Czytając tę książkę można pomyśleć, że fabuła powstała w głowie rządnej zemsty na męskim świecie kobiety. Bo tu kobiety górują, tu od kobiet wiele zależy, tu właśnie w kobietach (niektórych tylko oczywiście) pokazane zostało okrucieństwo. Z jednej strony solidarna z kobietami cieszę się, że tak to zostało skonstruowane, ale z drugiej strony myślę, że bez względu na stopień władzy, każda kobieta ma w sobie sporo uczuć, miłości i świadoma jest swojej kobiecości.
Ta książka została napisana szkatułkowo, być może wielowątkowość i zbyt duża ilość postaci początkowo wprowadza pewnego rodzaju chaos. Przyznam szczerze, że w pierwszej (tak około do 1/4 ) części powieści gubiłam się w tych postaciach na tyle, że musiałam sobie zrobić coś w rodzaju wykresu - ci są z Inco, czyli krainy górującej technologicznie, a ci są z Floris, czyli krainy podporządkowanej kultowi religii i bogini Patri.
Nie wiem, czy jest to ostatnia część, ale jak dla mnie to historia, a właściwie historie opisane w książce mogłyby mieć ciąg dalszy. Sporo wątków pozostało ,,otwartych".
Myślę jednak, że ktoś kto zdecyduje się sięgnąć po tę lekturę, wciągnie się w nią i trudno mu będzie od niej się oderwać. Jestem tego przykładem, ponieważ nie przepadam za literaturą z gatunków fantasy, fantastyki, sf, itp. A jednak dosłownie pochłonęłam te prawie 600 stron ?
POLECAM tę powieść nie tylko fanom tego gatunku, myślę, że usatysfakcjonuje ona czytelników preferujących książki przygodowe czy wojenne. Panie również znajdą w niej coś dla siebie, nie brakuje tu bowiem wątków miłosnych, wątków poświęconych macierzyństwu czy przyjaźni.
W życiu czterdziestoletniego Piotra są trzy wartości najcenniejsze i niezbywalne: głęboka wiara w Boga, miłość do partnerki oraz wieloletnia i szczera...
Wdowiec Jan Sikora, były zawodnik, obecnie trener judo, samotnie wychowuje szesnastoletniego syna Michała. Ten jest daleki od ideału, jaki sobie wymarzył...
Przeczytane:2024-02-04, Ocena: 5, Chcę przeczytać, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, 52 książki 2024,
Czytając pierwszy, czułam się nieco jak w mrocznym labiryncie, stąpałam ostrożnie. Świat Inco i Floris wydawał się miejscem pełnym tajemnic, które odkrywałam krok po kroku. Mogłabym przyrównać to do odkrywania zapomnianych ruin, gdzie każdy kamień kryje w sobie historię. Pierwsza część na tyle mnie zachwyciła, że musiałam sięgnąć po kolejną. I tym razem również jestem pod wrażeniem.
W tym tomie byłam świadkiem nieuniknionej wojny pomiędzy Inco a Floris, do której przygotowania trwały w najlepsze. Obie krainy stanęły w obliczu nadchodzącej burzy. Granice zaczęły tracić swoje znaczenie, a życie jednostki stało się pionkiem w grze politycznej. Autor kolejny raz w mistrzowski sposób opisał ludzkie decyzje i pobudki nimi rządzące, a także mechanizmy, do jakich człowiek jest się w stanie posunąć, w imię własnych przekonań.
Pojawia się tu sporo nowych postaci, ale również i te, znane z poprzedniego tomu. Każda z nich jest ważna i każda wnosi coś istotnego do fabuły. Tu dzieje się naprawdę dużo, akcja momentami pędzi, ale nie brakuje również bogatych opisów świata, który staje się coraz bardziej realny i przerażający jednocześnie.
Gregory skupił się szczególnie na polityce i intrygach władz, które bez skrupułów sięgają po wszelkie możliwe środki, by zmanipulować społeczeństwo. Przymus, propaganda – to idealne narzędzia, by osiągnąć zamierzony cel. Co ważne, tego typu „zagrywki” obserwujemy na co dzień. Każdego dnia jesteśmy zalewani masą informacji, których nie do końca jesteśmy w stanie zweryfikować. Jesteśmy zmuszani – mniej lub bardziej świadomie do wielu rzeczy. Niekiedy umyka to naszej uwadze, taki właśnie zamysł. Tak samo dzieje się tu, wielu mieszkańców ślepo wierzy tym, którzy za zadanie mają przede wszystkim dbać o swoje społeczeństwo, a oni robią wszystko, by ich plan się powiódł, niezależnie jakim kosztem. Na szczęście znajdują się jeszcze tacy, którzy dostrzegają, że to, co dzieje się w Inco i Floris nie może doprowadzić do niczego dobrego…
Gregory stworzył genialną dystopijną historię. Zmusił mnie też do zastanowienia się nad tym, co mnie otacza."Dwuświat. Księga II - Pokun" to książka, w której nie zabraknie napięcia, która wzbudzi wiele emocji i jak każda poprzednia powieść autora, zmusi do refleksji. Wojtek, nie przestawaj nigdy pisać! A Wy kochani, jeśli tylko macie chęć na dobrą lekturę, nie wahajcie się sięgnąć po ten tytuł!