W czytelni muzeum afroamerykańskiego zostaje zaatakowana szesnastoletnia Geneva Settle. Udaje się jej uciec, a napastnik pozostawia w bibliotece kartę tarota z wizerunkiem Wisielca. Zdarzenie może mieć związek z pisaną przez dziewczynę pracą semestralną, poświęconą jej przodkowi - weteranowi wojny secesyjnej, wyzwoleńcowi i działaczowi na rzecz praw czarnej społeczności Ameryki.
Ponieważ prześladowca nie ustaje w próbach zgładzenia panny Settle, do akcji wkraczają błyskotliwy kryminalistyk Lincoln Rhyme i jego partnerka Amelia Sachs. Chcąc pomóc w ujęciu przestępcy, muszą ustalić, dlaczego Thompson Boyd postanowił zabić Genevę, co się przydarzyło przed prawie stu czterdziestu laty jej przodkowi i o jakim wielkim sekrecie pisał w listach do żony Charles Singleton.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2006 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: The Twelfth Card
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Łukasz Praski
Jak każda książka o Lincolnie Rhyme tak i ta wciągnęła mnie od razu w swoje szpony. Pomysł na fabułę zupełnie niestandardowy. Czy rzeczywiście wydarzenia sprzed 140 lat mogą być motywem do aktualnej zbrodni? Trochę mało było w tym tomie samego Rhyma i Amelii a więcej historii Stanów Zjednoczonych ale w całości dało się to pogodzić. Gdy będę chciał znowu dobrze się bawić to sięgnę po kolejny tom z tego cyklu. U Deavera zawsze się coś dzieje, akcja przyspiesza i wywołuje różnorakie emocje. Zatem do zobaczenie przy czytaniu kolejnej książki autora.
Zimny Księżyc stoi w pełni,w jego blasku ziemi trup.Czas wędrówki się dopełnił,drogi kres wyznacza grób.Tak brzmi wiadomość od mordercy,...
Przy autostradzie w Monterey pojawiają się tajemnicze krzyże. Okazuje się, że nie upamiętniają ofiar wypadków, lecz zapowiadają przyszłe zbrodnie...
Przeczytane:2019-04-14,
"O tym, czy jesteś w pełni człowiekiem, decydujesz tylko ty sam -
i sam decydujesz, jak będziesz żyć."
Jest coś w serii o Lincolnie Rhyme, co mnie wciąż przyciąga, chętnie chwytam za kolejne tomy i daję się wciągnąć we frapujący świat kryminalistyki. Odpowiada mi rozkładanie miejsc, świadectw i dowodów zbrodni na czynniki pierwsze, skrupulatne docieranie do istotnych informacji, mrówcze analizowanie danych, i jakby w zaprzeczeniu, działanie pod wpływem presji czasu, pragnienia przewidzenia i zapobieżenia zamiarom czarnych charakterów. Co istotne, przygodę z Rhyme można zacząć od dowolnego momentu, nie trzeba trzymać się ściśle kolejności odsłon, gdyż autor komplementarnie i z wyczuciem wprowadza czytelnika. Kluczowa postać nietuzinkowa, tetraplegik, sparaliżowany od ramion w dół, błyskotliwie radzący sobie jako konsultant policji w sprawach wymagających specjalistycznej wiedzy kryminalistycznej, szybko nawiązuje z nami nić sympatii, a może nawet i podziwu. Jego ambitna i rezolutna partnerka Amelia Sachs też wzbudza pozytywne odczucia, ochoczo śledzi się jej działania w terenie, nie brakuje w nich ryzyka i niebezpieczeństwa. Fabuła niesiona wartkim nurtem, choć spodziewamy się nagłych zwrotów akcji, to jednak i tak zostajemy przez nie zaskoczeni. Lubię takie przyczajenia incydentów, przełomowych momentów, czekających w mroku na dogodną chwilę, aby zaburzyć wysuwane przypuszczenia i snute interpretacje, nie można im odmówić efektowności i budowania napięcia.
Tym razem powieść nie rozpoczyna się od zabójstwa czy odnalezienia ciała, ale od próby popełnienia śmiałej i skrupulatnie zaplanowanej zbrodni. Szesnastolatka Geneva Settle tylko dzięki swojej bystrości i sprytowi wymyka się z rąk oprawcy, który nie wahał się w miejscu publicznym podjąć próby zakończenia jej życia. Jednym z tropów prowadzących do rozwiązania zagadki na zamach Genevy okazuje się daleka przeszłość przodków dziewczyny, poprzez fragmenty starych listów zerkamy na wydarzenia odległe o sto czterdzieści lat od czasu akcji. Śledczy muszą działać sprawnie i szybko, gdyż oprawca bez najmniejszych oporów bierze na cel niewinnych ludzi, podrzuca fałszywe dowody na miejscu zbrodni. Jednak spotykają ich pasma niepowodzeń w rozwiązywaniu kryminalnej zagadki, ile razy wydaje się im, że go wyprzedzili, okazuje się, że on zdążył ich przechytrzyć. Jeffery Deaver jako dodatkowy bonus podejmuje trudne tematy dla amerykańskiego społeczeństwa, są nimi ucisk, dyskryminacja i niewolnictwo. Przenosi nas na chwilę do tysiąc osiemset sześćdziesiątego trzeciego roku, wojny secesyjnej i największych rozruchów przeciw poborowi do wojska.
bookendorfina.pl