Senku i jego przyjaciele podejmują się najtrudniejszego dotąd zadania, jakim jest zbudowanie komputera, który umożliwi lądowanie na Księżycu! Kluczowa w tym przedsięwzięciu będzie więź pomiędzy dwójką genialnych braci: programistą Saiem i Ryusuiem!
Gdy budowa rakiety postępuje, Senku ujawnia, co stoi za jego determinacją. Całe Królestwo Nauki jest wstrząśnięte!
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2023-09-15
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
STONE'D NA KSIĘŻYC
,,Dr. Stone" trwa. Trwają też te jego iście pirackie klimaty i tak na fali popularności ,,One Piece'em" w ostatnim czasie właśnie z tą mangą mi się to skojarzyło. Bywa. Ale nadal to jedna stary dobry ,,Stone". Wszystko, co w nim lubimy (albo nie lubimy, zależy od czytelnika) i czego chcą fani serii. A że jeszcze bliżej jesteśmy finału, to wiadomo, na całego. I absurdalnie też tu jest na całego, acz w tym absurdzie tkwi cała masa wiedzy, może przegiętej, przesadzonej i podane w wyolbrzymionej formie, ale jednak wiedzy.
Senku i reszta starają się dotrzeć na Księżyc. Najpierw jednak muszą zbudować komputer, by lądowanie się udało. I tu niezbędna jest pomoc Saia i Ryusuia. Ale czy taki wyczyn w ogóle jest możliwy?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/10/dr-stone-24-riichiro-inagaki-boichi.html
Rozpoczyna się produkcja sztucznego satelity, który ma pomóc odnaleźć miejsce pobytu Whymana! Opracowanie rakiety jest niezwykle trudne, ale dwóch najlepszych...
Przywrócony do życia Senku odpetryfikowuje pozostałych towarzyszy z Królestwa Nauki. Jakie największe tabu ludzkości ukrywa proces zamiany w kamień?! Plan...
Przeczytane:2024-04-13, Ocena: 5, Przeczytałem,
POPKulturowy Kociołek:
Ekscytacja „nowym początkiem” trochę opada w momencie, kiedy weźmiemy do rąk mangę Dr. Stone tom 24. Autor nie wykorzystuje tu bowiem siły poprzedniej odsłony, zbyt mocno zanurzając się w starych schematach.
Przez większość tomiku podążamy tu za Senku, którego dopadła obsesja tworzenia coraz to potężniejszych komputerów, czyli elementu potrzebnego do wyprawy na księżyc. Nie byłoby w tym wątku nic złego, gdyby nie nadmiar pewnych technicznych treści, które nie zawsze są dobrze i jasno czytelnikowi wytłumaczone. Inagaki gubi się w pewnych tłumaczeniach, co sprawia, że pierwsza połowa tomiku jest dość przeciętna.
Na całe szczęście dalsze rozdziały mangi z nowymi intrygami, zaskakującymi wydarzeniami i wyrazistymi emocjami sprawiają, że szybko zapomina się o przeciętnym początku. Jedynym zastrzeżeniem, jakie można mieć do tej treści, to zbyt słabe zarysowanie mijającego czasu. Dynamika pokazanych wydarzeń sprawia, że można odnieść wrażenie, jakby wszystko to działo się w przeciągu zaledwie dni, gdy tak naprawdę mijają lata....