Coś przerażającego wydarzyło się w opuszczonej przez ludzi wiosce Królestwo Boże ukrytej w przysypanej śniegiem dolinie w stanie Wyoming. Jej mieszkańcy dosłownie rozpłynęli się w powietrzu, porzucając domy i samochody - dwanaście identycznych domostw i nietknięte posiłki na stołach. Doktor Maura Isles, jadąca ze znajomymi do Wyoming na konferencję patologów, trafia tu przypadkiem, gdy jej samochód wypada z drogi podczas śnieżycy. I znika bez śladu. Kilka dni później auto z czterema spalonymi ciałami zostaje odnalezione na wiejskiej drodze. Policja uważa, że są wśród nich szczątki Maury. Detektyw Jane Rizzoli nie wierzy w śmierć przyjaciółki, prowadzi własne śledztwo. Czy zniknięcie doktor Isles ma związek z serią zbrodni popełnionych wcześniej w tej samej okolicy?
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015-08-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Ice Cold
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Krzysztof Obłucki
Niewiele jest takich autorów, których książki czytam wszystkie za koleją i z wielką nadzieją wyglądam kolejnych tytułów, ale Tess Gerritsen właśnie do takich się zalicza. Oczywiście na szczególną uwagę dodatkowo zasługuje jeszcze seria Rizzoli&Isles, która mnie w sobie rozkochała już od pierwszego tomu.
"Dolina umarłych" to kolejna część przygód mojego ulubionego zespołu do rozwiązywania spraw kryminalnych Pani patolog Maury Isles oraz detektyw Jane Rizzoli.
Tym razem to Maura wyjeżdża na ważną służbową konferencję, a podczas pożegnania dochodzi między nią i Danielem do uświadomienia sobie, że ich wspólne życie może nie być łatwe i nie takie jakiego mogłaby oczekiwać Maura. Nigdy nie będą mogli stworzyć prawdziwej, szczęśliwej rodziny. To ma wielki wpływ na myśli Daniela, gdy okazuje się, że Maura zniknęła bez śladu. Nie odzywa się, wymeldowała się z hotelu, ale nie wróciła do domu. Wyobraźnia podsuwa mu wizję szczęśliwej Maury w objęciach mężczyzny, który może dać jej to wszystko czego nigdy nie zazna w jego ramionach.
Jednak Jane wie, że to nie jest podobne do Maury i że musiało się coś stać, a gdy odnajdują spalony samochód z zwęglonymi ciałami jadzie odkryć prawdę, czy w dolinie, gdzie w tajemniczych okolicznościach, pozostawiając opuszczone domostwa zniknęło kilkadziesiąt rodzin, teraz zginęła również Maura.
Kolejna książką Tess, która trzyma wysoki poziom i nie zawodzi czytelnika. Niejednokrotnie zwrot akcji jest tak zaskakujący, że wbija w fotel. Autorka naprawdę potrafi zaskoczyć podejmując nieprzewidywalne decyzje dotyczące dalszych losów bohaterów. Uwielbiam styl pisania autorki, to w jak przyjemny dla czytelnika sposób potrafi połączyć życie zawodowe i prywatne bohaterów, których czytelnicy pokochali.
Dla mnie jest to jedna z najlepszych serii jakie kiedykolwiek czytałam i mam nadzieję, że autorka nie zaprzestanie pisania kolejnych.
Zdecydowanie polecam tą pozycję, a tym którzy twórczości autorki jeszcze nie poznali polecam, koniecznie polecam zabrać się za nadrabianie zaległości.
Książki Tess Gerritsen zawsze mi się podobają, choć jedne bardziej, inne - mniej. Ta zdecydowanie należy do kategorii "bardziej" :) Jest po prostu rewelacyjna, jej ogromnym atutem jest klimat, który momentami przypomina thriller. Zima, pustkowie, grupa zagubionych osób, zdanych na kiepskie warunki pogodowe... Były chwile, kiedy miałam ciarki, czytając o ouszczonej osadzie w dolinie zasypanej śniegiem i tajemniczych śladach, ktore pojawiają się, świadcząc o tym, że ktoś jesdnak pozostał... A jakie ma zamiary? Tym razem śledztwo jest nietypowe, bo dotyczy zaginięcia Maury Isles - detektyw Rizzoli poruszy oczywiście niebo i ziemię, aby odnaleźć przyjaciółkę, ale czy to wystarczy?
Mocna historia, świetnie napisana, wciągająca od pierwszej strony i trzymajaca w napięciu do samego końca. Polecam nie tylko miłośnikom sensacji, ale też osobom lubiącym historie z dreszczykiem.
'' Gdy chodzi o zadawanie cierpienia, ludzka pomysłowość nie zna granic. Jesteśmy tacy skuteczni w zabijaniu się nawzajem,(...) a tak żałośnie nie radzimy sobie z miłością''
Rzadko mi się zdarza by książka mnie do siebie ze wszystkich sił przywoływała, a z '' Doliną umarłych '' Tess Gerritsen, właśnie tak było . Książka leżała sobie na stoliku i kusiła i mamiła i gadała do mnie '' zostaw już to zmywanie, gotowanie, sprzątanie (właściwe podkreślić) 😉 ,cokolwiek tam robisz i czytaj, czytaj, czytaj...nie chcesz się dowiedzieć co było dalej '' ? Oczywiście że chciałam, bo jakże nie chcieć i nie być ciekawą, kiedy wchodzisz wraz z pięcioosobową grupą do wioski w dolinie w której widzisz pootwierane domy , pootwierane okna, ba nawet obiad i szklanki z mlekiem na stołach i...ani jednego człowieka ? Ani jednej żywej duszy, ani ludzkiej ani żadnej innej . Ufo ich porwało od obiadowego stołu czy jak ? Dwanaście jednakowych pustych domów, dwanaście rodzin, które po prostu zniknęły...Grozę całej sytuacji potęguje to że cała dolina jest zasypana wciąż padającym śniegiem i brakiem łączności, czyli zasięgu w komórkach . W tym momencie musiałam zająć się czymś innym i odłożyć książkę, a ona mnie później wołała i wołała...aż w końcu znowu do niej zasiadłam. Ciesząc się jak dziecko z otrzymanego super prezentu . Jedną z tych pięciu osób która nieopatrznie zawędrowała do tej upiornej doliny była Maura Isles, znana patolog i wielka przyjaciółka detektyw Jane Rizzoli. Zawędrowała i zniknęła, jak i pozostali...
Oczywiście Ci którzy znają twórczość Pani Gerritsen, znają i ów kobiecy duet, który nie jedną sprawę kryminalną już razem rozwiązał . Jane Rizzoli oprócz policyjnego nosa, ma jeszcze tę przewagę iż dobrze zna swoją przyjaciółkę Maurę Isles i nie wierzy w to co udaje się ustalić miejscowej policji ze stanu Wyoming, gdzie jakoby zaginęła Maura. Co tak naprawdę stało się w wiosce Królestwo Boże ? Komu i dlaczego zależy na tym by Maura Isles nie wróciła do świata żywych ? Pytania się mnożą, odpowiedzi niewiele, za to coraz więcej wątpliwości i coraz więcej osób którym nie należy ufać.
Są guściki i gusta i podobno nawet się o nich nie dyskutuje, więc pewnie i ta pozycja będzie oceniana różnie. Jednak w moim odczuciu i mojej ocenie, jest to jedna z lepszych pozycji tej autorki. Ja czuję się całkowicie usatysfakcjonowana po jej przeczytaniu. Wszystkiego czego potrzebuje powieść tego gatunku, było dokładnie tyle ile trzeba. Opisów , napięcia i psychologii poszczególnych postaci . Niczego mi nie brakowało, no i to zakończenie, które wprawiło mnie w zdumienie i zachwyt. Kiedy wszystko już wydawało się jasne i dopowiedziane, nagle następuje prawdziwa wolta i wszystko wygląda zupełnie inaczej :)Polecam książkę i wielbicielom tego gatunku i tej autorki, ale i tym którzy niczego jeszcze Pani Gerritsen nie czytali. Zacząć czytelniczą przygodę z tą pisarką, od '' Doliny umarłych '' , to bardzo dobry wybór.
To jest moje pierwsze spotkanie z Tess Gerritsen. I myślę, że jak najbardziej udane.
Tess Gerritsen jest z zawodu lekarzem internistą. Zaczynała swoją przygodę z pisaniem od romansów z wątkiem kryminalnym. Jednak karierę przyniosły jej thrillery medyczne. Ja także sięgnęłam po jeden z nich - "Dolinę umarłych".
Maura Isles wyjeżdża do Wyoming na konferencję patologów. Najchętniej zostałaby w domu ze swoim ukochanym. Ale to też jest problem, bo ich związek jest tajemnicą. Dla niej jest to wielkie zmartwienie. Ciągłe ukrywanie swojego uczucia coraz bardziej jej ciąży. Te rozterki i problemy sprawiają, że zrównoważona i nie skłonna do szaleństw pani patolog postanawia wyjechać na wycieczkę w góry ze starym znajomym ze studiów, który także przyjechał na konferencję. Doug, jego córka, Maura i dwójka przyjaciół wyruszają w góry. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. Grupa podczas śnieżycy pobłądziła. Zamiast do schroniska górskiego, trafiają do miasteczka o nazwie Królestwo Boże. Nie tylko nazwa miejscowości jest tutaj dziwna, lecz to, iż miasteczko jest opuszczone. Wygląda tak, jakby nagle wszyscy zniknęli. Grupa się ucieszyła, że znaleźli bezpieczne schronienie, gdzie będą mogli poczekać, aż ktoś zacznie ich szukać. Jednak po jakimś czasie okazuje się, że w pobliżu czai się niebezpieczeństwo...
"Dolina umarłych" to ósma część serii, gdzie głównymi bohaterkami jest Jane Rizzoli i Maura Isles. Cóż, dowiedziałam się o tym już po przeczytaniu książki. Właściwie to nie miało żadnego większego znaczenia. To jest ten typ serii, gdzie nie trzeba znać poprzednich części, żeby załapać o co chodzi. A fabuła wciąga czytelnika już od pierwszych stron.
Wcześniej nie miałam okazji przeczytać żadnej z książek Tess Gerritsen. Ale widziałam wiele dobrych opinii na temat tej pani. Szczerze mówiąc, to spodziewałam się więcej medycznych opisów w powieści. No ale może akurat trafiłam na taką pozycję, gdzie jest ich po prostu mniej. W każdym razie książkę przeczytałam w mig. Wciągnęła mnie niesamowicie, a rozwój wydarzeń był zaskakujący. I szczerze mówiąc spodziewałam się zupełnie innego zakończenia. To jest wielki plus tej książki.
Postacie wykreowane przez Tess Gerritsen są wyraziste i zapadają w pamięć. Bardzo polubiłam Jane Rizzoli i jej męża. Ją za dociekliwość i zwracanie uwagi na najmniejsze szczegóły, które przy śledztwach mogą mieć bardzo duże znaczenie. Jej mąż "zauroczył" mnie swoim stoickim spokojem i opanowaniem w momentach kiedy inni popadają w panikę i nie wiedzą co robić. Mam nadzieję, że jeszcze pojawi się w innych powieściach Tess.
"Dolina umarłych" to bardzo dobry thriller trzymający w napięciu do samego końca. Uwielbiam takie książki! I mogę z czystym sumieniem polecić ją każdemu fanowi tego gatunku. A ja na pewno w najbliższym czasie sięgnę po kolejną książkę Tess Gerritsen.
http://ivka86.blogspot.com/2013/07/dolina-umarych-tess-gerritsen.html
Każda kolejna powieść z serii z Maurą i Jane jest moją ulubioną. Bezzmiennie jest i tym razem. Co za klimat! Co za akcja!
Czułem wokół siebie ten ziąb, śnieg, wiatr. Wciągająca do granic, z ciekawym zakończeniem. Świetna książka, gorąco polecam.
Tess Gerritsen czyta się tak szybko, jak zawsze. Kolejna opowieść o doktor Isles i detektyw Rizzoli jest niezykle prosta, ale nie dajcie się zwieść... Początek książki wciąga, w środku zacząłem się nieco nużyć przewidywalnością opowieści, a w końcu dałem się jednak zaskoczyć. Szału jednak nie ma - czytałem lepsze książki z serii, choć jak zawsze - autorka nie schodzi poniżej swojego wysokiego poziomu.
Doktor Isles wyrusza na konferencję patologów do Wyoming, Tam z nowo poznanym ludźmi wyrusza na wycieczkę. W wyniku wypadku, trafiają do opuszczonej wioski. Miejsce jest bardzo tajemnicze, wygląda na to że mieszkańcy zniknęli w jednej chwili, na stołach leży jedzenie i rozłożone narzędzia. Niestety pogoda sprawia, że nie bardzo moga się wydostać z doliny. Tymczasem Jane Rizzoli dostaje informacje, że w okolicach Wyoming znaleziono wrak samochodu i cztery zwęglone ciała. Policjantka jednak nie wierzy w śmierc koleżanki i wyrusza na poszukiwania. Byłam pewna, że mieszkańcom wioski zrobił coś złego przywódca tej wspólnoty, okazało sie jednak, że jakkolwiek był potworem i zasłużył na wszystko co najgorsze, to jednak kto inny stał za tragedią w osadzie.
Po skończeniu Mumii zabrałam się za lekturę kolejnego tomu "Dolina umarłych". Ta część spodobała mi się bardziej niż poprzednia. Jest krwawo,tajemniczo i mroźnie. Maura tutaj wysuwa się na pierwszy plan,tematem przewodnim są sekty i zagrożenia z nią związane. Bohaterka wraz z przyjaciółmi po konferencji trafia do tajemniczej osady o nazwie Królestwo Boże.Mieszkańcy zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Co się z nimi stało?
Rozwiązanie tajemnicy wywołało dreszcze. Finał zapowiada ciąg dalszy historii jestem ciekawa co autorka przyszykowała w kolejnej części. Dodatkowo napiszę,że czytaniu tego tomu sprzyjała mi mroźna pogoda za oknem,której się doczekałam . Tym,którzy dopiero planują rozpocząć przygodę z autorką radziłabym najpierw poznać wcześniejsze części. Podczas lektury odczuwałam mroczny klimat wioski. A zimowy klimat jest tu idealnie dopasowany.Przyznam,że sama nie lubię miejsc,które leżą na przysłowiowym odludziu dlatego niepokój bohaterów udzielił się także mnie. Zachęcam do lektury.
Po dłuższej przerwie znowu trafiła mi się książka Tess Gerritsen. I to jest to co lubię najbardziej - fabuła oparta na ciągle aktualnej problematyce życia, wartka akcja, narastające napięcie, ciekawi bohaterowie. Nienawidzę sekt, których przywódcy robią ludziom wodę z mózgu zawłaszczając ich majątki i żyjąc jak pączek w maśle. Ale jeszcze bardziej wzburza mnie wykorzystywanie seksualne nieletnich i sprowadzenie kobiet do roli bezmózgich służących. A i składowanie trujących odpadów, które powinny być zutylizowane nie powinno być nikomu obojętne. Jak to wszystko wygląda w " Dolinie umarłych" sprawdźcie sami.
Pod tym tytułem kryją się dwie powieści Tess Gerritsen: "Telefon o północy" i "Bez odwrotu". "Telefon o północy":Niespodziewany telefon...
Łacińskie słowo "Zgrzeszyłam", zapisane krwią w miejscu brutalnego zabójstwa młodej kobiety, to w dzień Bożego Narodzenia ponure motto dla lekarza...