Czasami myślimy, że święta w cudowny sposób rozwiążą nasze problemy.
Niektórzy jednak mają umiejętność pakowania się w takie kłopoty, że nawet cud im nie pomoże...
Wszystko zaczyna się od niewinnego zdjęcia zrobionego z ukrycia na lotnisku w Pyrzowicach.
Finka Ślęczka w samolocie z Londynu zauważa mężczyznę o oryginalnej urodzie i nieobecnym spojrzeniu -- z hipsterską brodą i tatuażami mógłby być zarówno kryminalistą, jak i modelem awangardowych projektantów. Kiedy później z przyjaciółką Martyną próbują go odnaleźć przez Facebook, sprawiają, że Rafał staje się bohaterem wielkiego internetowego zgrywu. Jego przyjaciel Heniek, młody adwokat-casanova, specjalizujący się w piorunującym wrażeniu i niebanalnym uwodzeniu kobiet, chce wytoczyć dziewczynom proces stulecia. Ale szybko okazuje się, że od nienawiści do miłości droga jest bardzo krótka, a mieszanie uczuć z interesami może nieźle nabałaganić w życiu.
Gorąca jak świąteczny grzaniec i zabawna jak wirujące płatki śniegu opowieść o wzajemnym poszukiwaniu i odnajdywaniu, o strachu przed bliskością i niegasnącej tęsknocie za nią, o cudzie spotkania i tajemnicy przypadków. I o tym, że nic nie jest dane raz na zawsze.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2018-11-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 272
Powieść spełniła moje oczekiwania jako przyjemna opowieść o miłości i tzw. życiowych perypetiach we współczesnej scenerii. Dialogi były naturalne, postacie z życia wzięte, przygody raz miłe, a raz nie. Trochę pracy, trochę perypetii miłosnych i szczypta seksu w pikantnej oprawie. Chyba nie będzie spojlerem napisanie, że jest to książka z happy endem? Aczkolwiek mamy tu zdarzenia tak wesołe, jak i smutne. Kilkoro postaci w romansie daje miłe urozmaicenie. Jedynym mankamentem, o którym piszą i inne czytelniczki, jest brak związku tematycznego ze świąteczną okładką, która ma przyciągnąć czytelniczki. Jak widać - przyciągnęła i mnie, więc skuteczność i sens jej jest utylitarny. Natomiast para na okładce w uścisku jak najbardziej koresponduje z treścią. To miła i odprężająca książka, którą czyta się z przyjemnością i bez traum.
Lokalizacja "+". Pomysł na postaci pierwszo i drugoplanowe oraz ich profesje, zwyczaje, zainteresowania "+". Interesujący rozwój akcji, zaskakujące sploty wydarzeń i pomysły bohaterów. To również atuty. Ciekawy projekt dwójki bohaterów i jego finał. Najbardziej zaskoczyło mnie jednak zakończenie powieści.
Wulgaryzmy i sposób wzajemnego traktowania się przez niektórych bohaterów "-". Śląsk nie musi kojarzyć się z dosadnością. Można by było nieco mocniej zaakcentować tradycyjne wartości, zwłaszcza, że to książka o tematyce świątecznej.
Dodająca otuchy historia szalonej babskiej przyjaźni i jeszcze bardziej szalonej podróży... Aśka, Sylwia i Magda znają się od czasu studiów...
Dobre uczynki mają to do siebie, że im więcej ich robisz, tym szerzej się rozprzestrzeniają. Zbliżają się święta, ale nikt nie myśli o światełkach...
Przeczytane:2019-01-06, Ocena: 3, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku (30),
„Do Wigilii się zagoi” to książka, która miała być odpoczynkiem od trudnych tematów, a także – szansą na przedłużenie świątecznego nastroju. Pierwszy cel został osiągnięty, drugi – nie bardzo, bo świąt, wbrew tytułowi, za wiele w niej nie ma, co mnie rozczarowało, bo kupiłam ją, sugerując się okładką i tytułem. Recenzję zacznę zatem od okładki – bo to przede wszystkim ona skusiła mnie do zakupu. Ładna, bez przesadnej kolorystyki, estetyczna, sugeruje jakiś lekki romans w pięknej, bożonarodzeniowej scenerii. Nie przepadam za romansami, ale te bożonarodzeniowe akurat lubię, zwłaszcza w tym okresie. Jednak „Do Wigilii się zagoi” nie jest tym, czego się spodziewałam.
Ta książka wprawdzie jest romansem, ale nie takim typowym, z przesłodzonymi tekstami i marzeniami o białej sukni – oprócz wątku miłosnego dzieje się coś więcej (to oczywiście na duży plus). Teraz trochę o postaciach pojawiających się w książce. Jest zatem ambitna bohaterka – Finka, która dostaje zlecenie na zorganizowanie bożonarodzeniowego koncertu, a równocześnie – przygotowuje wystawę swoich fotografii. I właśnie ta wystawa sprowadza na nią kłopoty – bo chłopak (Rafał), którego zdjęcie zrobiła na lotnisku i którego próbowała odnaleźć przez Facebooka, aby dostać zgodę na wykorzystanie wizerunku, staje się bohaterem niewybrednych memu i – jak można się domyślić – nie jest tym zachwycony. Ich znajomość zaczyna się więc dość niefortunnie, ale dalej jest już tylko lepiej. Jest przyjaciółka Finki – Martyna, przebojowa i dumna, co nie przeszkadza jej iść do łóżka z błaznowatym macho, przyjacielem Rafała – Henrykiem. No i kilka innych postaci – ale przyznam, że nie są to postaci zbyt wyraziste, trochę wygląda to tak, jakby autorka tylko je naszkicowała.
Książkę czyta się szybko, nie jest długa, rozdziały są oddzielone, więc lektura postępuje w niezłym tempie.
Przyznaję, że nie bardzo mi się ta powieść podobała, choć daję duży plus dla autorki za oryginalne ujęcie tematu. Skąd moja ocena? No po prostu chwilami mocno się nudziłam, jakoś mnie te gierki łóżkowo – trójkątowe nie wciągnęły, niezbyt przekonujące wydało mi się także zaangażowanie Martyny w związek z facetem, który mówi komplementy w rodzaju: „Masz fajne cycki”… O barku świątecznej atmosfery już napisałam, więc nie będę się więcej nad tym rozwodzić (choć przyznaję, że pod koniec mamy nawet wigilijny wieczór i bożonarodzeniowy cud). Bardzo nie spodobało mi się przedziwaczne zakończenie, które sugeruje, że będzie dalszy ciąg tej historii. Na pewno po ten dalszy ciąg nie sięgnę, więc nie dowiem się, co autorka chciała przekazać.
Ta książka może się spodobać miłośniczkom romansów – choć nie oczekujecie nadmiaru słodyczy.
Podsumowując: „Do Wigilii się zagoi” to lekka, momentami zabawna, a momentami nudnawa powieść, której akcja rozgrywa się na Śląsku. Atmosfery bożonarodzeniowej w niej niewiele, więc jeśli chcecie wprawić się w nastrój świąteczny – to raczej nie ten adres.