Dla Ciebie, Mamo

Ocena: 3.67 (3 głosów)
Troskliwa mamusia - Diana Palmer Miłość nie jedno ma imię. Jest miłość namiętna, gorąca, która łączy na zawsze kobietę i mężczyznę. Jest miłość, którą obdarzamy naszych przyjaciół, rodzinę. Jest wreszcie miłość macierzyńska - być może największa miłość naszego życia, niezależnie od tego, czy ją dajemy, czy jesteśmy nią obdarowani. Od niej zależą wszystkie następne. Mieszkanie - Debbie Macomber Wzruszająca, romantyczna opowieść o radościach i niespodziankach, jakie niesie ze sobą macierzyństwo. Specjalne życzenie - Judith Duncan "Kochany Dziadku! Pewnie wiesz, że niedawno były moje urodziny. Mama zrobiła mi tort ze świeczkami i prawie pąkiem, kiedy próbowałem zdmuchnąć wszystkie dziewięć. Mama strasznie się śmiała - wiesz, ona się tak śmieje, że aż ma łzy w oczach. Ale nie dostałem tego, co naprawdę chciałem dostać. Wiesz, tych trzech rzeczy, o których Ci mówiłem. Chciałem mieć psa, ale ona znowu powiedziała, że nie i mówiła serio. Więc powiedziałem jej (teraz, kiedy Ciebie tu nie ma), że tak naprawdę, to chcą mieć tatą. Na pewno by jej było przykro. I nie wiem, czy kiedykolwiek dostaną autograf Wayna Gretzky 'ego. Wszystko bym zrobił, żeby dostać, chociaż Scot Lauder mówi, że to głupie. On poprostu zazdrości, bo wszyscy wiedzą, że Gretzky jest najlepszym hokeistą na świecie. A we wtorek narobiłem sobie strasznych kłopotów w szkole. Uczyliśmy się tej głupiej tabliczki mnożenia, a ja akurat patrzyłem na nalepki ze zdjęciami Wayna Gretzky'ego. Były pogniecione i na pogniecione nikt się nie wymienia, a pani Martin mnie przyłapała i powiedziała, że znowu myślę o niebieskich migdałach. Dziadku, co to właściwie znaczy?. Chciałem zapytać mamę, ale ona była okropnie zła, że znowu nie uważałem. Pani Martin uczy już chyba ze sto lat. Jimmy Manson mówi, że ona wygląda jak suszona śliwka. Wiesz, jest okropnie po marszczona. Najpierw się z tego śmiałem, ale potem było mi głupio. Po tym, jak odszedłeś, pani Martin była dla mnie bardzo miła, zupełnie jakby wiedziała, że jest mi smutno. Wycierałem tablicę i pomagałem w klasie, no i nie musiałem już wychodzić na przerwy. Dziadku, mama nie wie, że do Ciebie piszę. Nic jej nie mówiłem, bo chyba byłoby jej smutno. Bardzo jej Ciebie brakuje. I właśnie dlatego potrzebny nam jest tata. Nie tylko dla mnie, ale i dla mamy. Gdybym tylko miał tatę, psa i autograf Wayna Gretzky'ego, to, wiesz, byłbym zupełnie szczęśliwy. Chciałbym jeszcze mieć grę Nintendo Boy, ale na to sam oszczędzam. Ale z tą resztą będziesz mi chyba musiał pomóc, Dziadku. Wiesz, tak jak z gwizdaniem. Bo sam jeszcze nie bardzo sobie radzę. Chyba już muszę kończyć, bo mama mówi, że musimy jechać do Miliard po zakupy. Jejku! Niedługo znowu napiszę, dobra? Twój wnuczek, Davy." Harlequin Enterprises, 1994

Informacje dodatkowe o Dla Ciebie, Mamo:

Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 1994 (data przybliżona)
Kategoria: Romans
ISBN: 83-7070-572-3
Liczba stron: 320

więcej

Kup książkę Dla Ciebie, Mamo

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dla Ciebie, Mamo - opinie o książce

Avatar użytkownika - esperanza
esperanza
Przeczytane:2015-08-10, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2015, Mam,
Sądzę, że większość kobiet choć słyszała o Dianie Palmer bądź o Debbie Macomber. Jeśli chodzi o trzecią autorkę książki poświęconej święcie Mamy, Judith Duncan, to mogę się jedynie domyślać jej popularności, ponieważ wcześniej nie czytałam nic spod jej pióra. Trzy krótkie opowiadania, w których miłość jest boginią, walutą oraz powietrzem, wchodzą w skład "Dla Ciebie, Mamo", specjalnie dla Mam oczywiście. I choć mówi się, że harlequin jest najtańszą i najwstydliwszą formą literatury pisanej, sięgam po niego od czasu do czasu, będąc przy tym często zaskakiwana, ale nie zawsze. Jak prezentuje się ta oto 21-letnia książka, już piszę. Pierwsze opowiadanie, autorstwa Diany Palmer, o tytule "Troskliwa Mamusia", opowiada piękną historię Shelly oraz Faulknera. Spotkali się na Florydzie, choć mieszkali wcześniej w jednym mieście. Jak to więc możliwe, że się nie znali? Otóż Shelly jest córką bardzo bogatego bankiera, która w akcie buntu poszła do college'u, w wieku około 26 lat, a on już po 30-stce, bankierem nieprzerwanie podróżującym w interesach. I właściwie nic nie przeszkadzałoby temu związkowi, gdyby nie nieufność oraz niedopowiedzenia. Dodam jeszcze prawdomówność, bo jak to zwykle w romansach bywa, ludzie nie starają się przekonać innych o swojej niewinności, a pozwalają myśleć trzy po trzy. Choć koniec opowiadania jest wiadomy, to nie istniałoby ono bez wielkiej kłótni, zazdrości i wylanych łez. Tak więc pomiędzy Shelly i Faulknerem jednego dnia jest dobrze, następnego zaś nie. I przyznam szczerze, że wcale mnie to nie denerwowało, ponieważ role odegrane przez postacie są w istocie zgodne z realiami i prawdopodobne. Nie ma nierozumnych wyzwań na powściągliwość przez wielce nieśmiałą dziewczynę, lecz wahania kobiety niedoświadczonej. Opowiadanie jest logiczne choć nie nazwałabym go nieprzewidywalnym, z wiadomej przyczyny. Właściwie podobało mi się ono najbardziej i nie mam podstaw do twierdzenia, że zmarnowałam z nim czas. "- Widziałam już w życiu różne niesmaczne rzeczy, ale czegoś takiego jeszcze nie - ogłosiła Marie z pełnym wyższości spojrzeniem. - Czy te dziewczyny z college'u naprawdę nie mają żadnej moralności? Nan popatrzyła na nią w milczeniu, a jej czarne oczy były pełne niewypowiedzianej pogardy. Kobieta zaczerwieniła się i odwróciła wzrok, ale dziewczyna nie przestawała się w nią wpatrywać. - Cześć, Panienko Chude Żebro - powiedziała Shelly, uśmiechając się do brunetki. - Gdybyś miała trochę mięsa na tych ptasich kosteczkach, byłabyś o wiele bardziej atrakcyjna. Przypuszczam, że ten oto pan Seksowny kaleczy sobie palce, ilekroć cię dotyka. - Jak śmiesz! - wybuchła Marie." Drugie opowiadanko, "Mieszkanie", Debbie Macomber, jak sam tytuł wskazuje dzieje się w mieszkaniu. W większości w mieszkaniu. Otóż, to właśnie nieszczęsne mieszkanie zostaje wynajęte przez Hilary i Seana, przy czym żadne z nich nie wie o tej drugiej osobie. Pierwsza zajmuje je Hilary, która wyrwawszy się spod nadopiekuńczych ramion mamy, pracująca w orkiestrze, czuje, że w końcu zaczyna żyć. W nocy, po uciążliwej podróży, powracając z wojska, pojawia się Sean. Będąc skrajnie wyczerpanym po prostu usypia koło dziewczyny nie zdając sobie sprawy z jej obecności. A cała afera rozpoczyna się dopiero rano. I jak tu pogodzić, spokojną, dobrze wychowaną i pracowitą dziewczynę, z byłym wojskowym, upartym i zdyscyplinowanym? Nie ukrywam, że miałam mieszane uczucia po przeczytaniu tego opowiadania. Niby nie było złe, ale do dobrych nie należy. Takie ciągłe wmawianie sobie, że nie mam prawa do czegoś i karanie się, bez powodu, strasznie mnie wkurza. Osobiście nie lubię takich zabiegów, a bohaterek, które dopasowują się jak giętka trawa przy mocnym wietrze, nie cierpię jeszcze bardziej. Skoro kobieta miała na tyle odwagi aby porzucić nadopiekuńczą matkę i wyjechać do innego miasta, to czemu nie ma odwagi pokazać swojego prawdziwego ja i charakteru przy mężczyźnie? Przy tym opowiadaniu dłużej zastanawiałam się czy kontynuować książkę. Ostatnie opowiadanie, "Specjalne życzenie", o Sarze i Nathanie zapowiadało się całkiem dobrze. Ona, samotna matka z poukładanym grafikiem, trochę strachliwa, ale z dumą. On, robotnik budowlany, którego miejsce zamieszkania zależne jest od pracy, buntowniczy, ale dokładny. Co ich połączyło? Pewnie zgadniecie. Chłopiec. I pies. Davy, bo tak miał na imię syn Sary, po śmierci dziadka, zaczął pisać do niego listy, z których dowiedzieć się można, jak bardzo pragnął posiadać psa i jak widziała to jego mama. Listy, które młody zawoził na cmentarz do grobu dziadka, nie pozostawały nieprzeczytane. Ich niewinność bowiem została naruszona przez Nathana, gdy w poszukiwaniu swego psa, odnalazł je ukryte. W ten sposób dowiedział się kilku szczegółów z życia samotnej matki oraz gdzie szukać swojego zwierzaka. I tak od słowa do słowa, pies bawił się często z Davym, a Sara zakochała się w Nathanie. Co jednak począć z terminem końcowym roboty, gdy ten tuż tuż? Jak możecie sobie wyobrazić, wątpliwości nie ma końca. To opowiadanie, podobnie jak poprzednie nie zwaliło mnie z nóg. Raczej znudziło. Może dlatego umiejscowione zostało jako ostatnie. W każdym razie, już wiadomo dlaczego miałam mieszane uczucia. Książka jako całość, wypadła w moich oczach zwyczajnie. Akcja żadnych z wyżej wymienionych opowiadań ani nie przyprawiła mnie o zawrót głowy, ani nie zaskoczyła swym rozwojem. Nie mogę jednak powiedzieć, że rumieńców na twarzy nie miałam, ponieważ bym skłamała. Z czystym więc sercem mogę ją polecić jako coś niezwykle lekkiego na wieczór bez planów bądź innej ciekawej pozycji. Harlequin nie zawiódł mnie tą książką, ponieważ tego się właśnie po nim spodziewałam. Opinia dostępna również na moim blogu: http://esperazna.blogspot.se/2015/09/dla-ciebie-mamo-94.html
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy