Czerwone Oleandry

Ocena: 5.43 (7 głosów)

Mam na imię Weronika.

Czasem budziłam się w nocy wdzięczna za to, że życie podarowało mi premie. Tak to nazywałam. Miałam przystojnego i zaradnego mężczyznę, który mnie kochał - premia numer jeden. Urodziłam zdrową i śliczną córeczkę - premia numer dwa. Lubiłam swoją pracę, nawet jeśli nie zostałam fotografką światowej sławy - premia numer trzy.

Czasem budziłam się w nocy przerażona, że życie podarowało mi premie. Prześladowały mnie koszmary, w których wszystko traciłam. Rano wstawałam i z uśmiechem zaczynałam kolejny dzień, nieświadoma, że proces utraty już się rozpoczął. Premie od życia zamieniły się w nieprawdy, a moja rzeczywistość w koszmar.

Byłam jak dziecko błądzące we mgle. Osaczały mnie pytania. Paraliżowała rozpacz.

Mam na imię Weronika. Życie, zostaw mnie w spokoju. Nie chcę już od ciebie żadnych premii. Chcę tylko odzyskać moją córkę.

Greta Drawska powraca z niepokojącym thrillerem psychologicznym, w którym nie zadaje łatwych pytań i perfekcyjnie myli tropy. To opowieść o morderstwie, zaginięciu i zdradzie, ale też historia o tym, ile tak naprawdę wiemy o sobie i swoich bliskich. Czy jesteśmy gotowi zrezygnować ze złudzeń, aby poznać prawdę?

Greta Drawska- pseudonim literacki Małgorzaty Hayles, autorki bestsellerowej trylogii kryminalnej, której akcja dzieje się na Pojezierzu Drawskim. Trwają prace nad ekranizacją serii.

Informacje dodatkowe o Czerwone Oleandry:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-06-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788382953848
Liczba stron: 328

więcej

Kup książkę Czerwone Oleandry

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Czerwone Oleandry - opinie o książce

Avatar użytkownika - zakochanawksiazk
zakochanawksiazk
Przeczytane:2023-07-06, Ocena: 5, Przeczytałem,

To moje drugie spotkanie z twórczością autorki, poprzednia książka Grety - "Mroczne miejsca" bardzo mi się podobała, dlatego też postanowiłam ponownie sięgnąć po powieść pisarki, a mianowicie "Czerwone oleandry". Ogromnie zaintrygował mnie opis tej historii, dlaczego kiedy tylko książka do mnie przyszła niezwłocznie się za nią zabrałam. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem. Ja przeczytałam ją w jeden wieczór, a nawet można powiedzieć, że zarwałam dla niej kawałek nocki, bo skończyłam koło pierwszej w nocy. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona. Lawirujemy tutaj tak naprawdę pomiędzy teraźniejszością a przeszłością, co pozwala Czytelnikowi dobrze zrozumieć wszystkie zależności. Bohaterowie natomiast bardzo ciekawie wykreowani, są to postaci niezwykle prawdziwe, takie które z powodzeniem moglibyśmy spotkać w rzeczywistości. Historia została przedstawiona z perspektywy kilkorga postaci - chociaż w głównej mierze skupia się na opisach przeżyć Weroniki - co pozwoliło lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, co wpłynęło na to, że są tacy, a nie inni, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Bohaterowie tej powieści wywoływali we mnie ogrom skrajnych emocji i przyznaję, że w większości były to negatywne odczucia - czułam złość, frustrację, uczucie bólu. Autorka w naprawdę umiejętny sposób kreśli portrety psychologiczne postaci, to trzeba jej przyznać. Greta świetnie buduje napięcie, zagęszcza atmosferę i wodzi Czytelnika za nos. Co prawda bliżej końca domyślam się już kto jest odpowiedzialny za wszystkie tragedię jakie wydarzyły się w życiu Weroniki, jednak nie potrafiłam odgadnąć jakie były pobudki tej osoby i to mi się bardzo podobało. Będą kłamstwa, sekrety, tajemnice, trudne relacje międzyludzkie, świetnie poprowadzona intryga i zaskakujące plot twisty. Drawska na przykładzie swoich bohaterów pokazuje, że tak naprawdę nikomu nie można ufać. A niektóre relacje są jak oleandry, wydają się piękne, a okazują się toksyczne - tak jak napisała to autorka. "Czerwone oleandry" to emocjonujący i wciągający thriller psychologiczny, z którym świetnie spędziłam czas. Czekam już na kolejne powieści spod pióra Grety! Polecam!

Link do opinii

Znacie Gretę Drawską? Ja poznałam pióro Autorki przy okazji lektury ,,Mroczne miejsca" i byłam tak zachwycona, że od razu sięgnęłam po serię kryminałów jaką napisała wcześniej. ,,Rytuał", ,,Stos" oraz ,,Chichot" dały mi możliwość poznania trzech świetnych historii, ale również poczucia jak rozkwita pióro Autorki.

Tym razem dałam się zaprosić do świata Weroniki, który jeszcze całkiem niedawno był jak z obrazka. Co się stało, że to życie przestało istnieć? Czy po prostu coś się wypaliło, przeminęło? A może to ona ta trzecia, która wkradła się między Weronikę i jej męża? Jak daleko można się posunąć z miłości, z zazdrości... Wszystko zaczyna się tak spokojnie i niewinnie, miałam poczucie, że czytam powieść obyczajową, zresztą doskonałą powieść. Jednak ze strony na stronę obraz przybierał coraz mroczniejszą barwę i czułam, że ta ciszą to była cisza przed burzą. Emocje zdążały w stronę eskalowania i zagarnięcia mnie w pełni. To odczucie gęstniejącej atmosfery było wręcz namacalne, miałam wrażenie, że nawet powietrze stało się gęstsze.

Autorka prowadzi opowieść w kilku strefach czasowych i kilku narracjach. Ten zabieg daje nam możliwość wejścia w myśli i emocje bohaterów, jednak jednego z nich otula welonem tajemnicy. Ciekawość rosła i jednocześnie coraz bardziej kształtowała się moja myśl kim jest ta kobieta.
Pomyśl, że Twój świat się kurczy i uzależnia od chorej miłości. Codzienność zaczyna brodzić w kłamstwie i manipulacji. Nienawiść rośnie i coraz bardziej eskaluje... to właśnie Ona, to jej świat, tej trzeciej.

Bogata warstwa obyczajowa i psychologiczna. Intryga pełna zagadek i zwrotów, jednocześnie prowadzona bardzo plastycznie i czytelnie. Nie ma wycieczek w zbędne rejony, każdy rozdział zdziera kolejną warstwę. Niezwykle spójna i precyzyjnie prowadzona intryga pozwala czytelnikowi bawić się w rozwikłanie tajemnicy. Do tego niezwykła kultura słowa i stylu, za co ja bardzo cenię sobie Autorów, poza tym uważam, że to ich szacunek do czytelnika. Nie tylko Pani Grecie, ale i pozostałym bardzo za to dziękuję.

Greta Drawska to Autorka po, której książki będę sięgać z ciekawością i przyjemnością. Czaruje mnie ten nieśpieszny klimat, soczyste postacie, barwność i bogactwo psychologiczno - obyczajowe. Mogę zanurzyć się w lekturze i chłonąć opowieść. Tak..... to zdecydowanie to co lubię

Link do opinii

Tytuł recenzji: 𝗕𝗿𝗮𝗻𝘀𝗼𝗹𝗲𝘁𝗸𝗮

Ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑝𝑠𝑢𝑗𝑒 𝑠𝑖ę 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚 𝑜𝑑 ś𝑟𝑜𝑑𝑘𝑎, 𝑗𝑎𝑘 𝑜𝑤𝑜𝑐, 𝑖 𝑛𝑖𝑘𝑡 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑛𝑎 𝑡𝑜 𝑤𝑝ł𝑦𝑤𝑢. 𝑃𝑜 𝑝𝑟𝑜𝑠𝑡𝑢 𝑡𝑎𝑘 𝑠𝑖ę 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗𝑒. 𝑁𝑖𝑒𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎𝑗ą 𝑢𝑑𝑎𝑛𝑒𝑔𝑜 ż𝑦𝑐𝑖𝑎 𝑖 𝑛𝑖𝑐 𝑠𝑖ę 𝑧 𝑡𝑦𝑚 𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑎 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖ć. – cytat z "Mrocznych miejsc"

Greta Drawska wpisała się swoimi thrillerami do grona moich ulubionych autorek, po których książki sięgam w ciemno. Polubiłam styl pisania Grety po przeczytaniu jej cyklu kryminalnego 𝑊𝑎𝑛𝑑𝑎 𝐽𝑢𝑠𝑡 𝑖 𝑃𝑖𝑜𝑡𝑟 𝐷𝑒𝑟𝑒ń. Już wtedy doceniłam kunszt pisarski autorki, jej niezwykły talent do tworzenia niezwykłych historii. Po tamtej serii autorka kazała czekać na swoją kolejną książkę ponad rok, ale za to powróciła w wielkim stylu. Thriller 𝑀𝑟𝑜𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑚𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑎 idealnie trafił w mój gust czytelniczy. Jest niepokojący, wciągający i nieodkładalny. 𝑀𝑟𝑜𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑚𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑎 to świetnie napisany thriller o ludzkich emocjach.

Teraz Greta Drawska poszła krok dalej, bo nie tylko zachowała poziom z poprzedniej książki, ale podniosła jeszcze poprzeczkę. Pokazała, że jest mistrzynią w przedstawianiu przeżyć swoich bohaterów. Skupiła się na psychologicznych aspektach ich działań, motywacji oraz przeżywanych emocjach.

Mężczyźni podobno twierdzą, że oleandry są piękne i niebezpieczne jak kobiety. Kochani sięgajcie więc po 𝑂𝑙𝑒𝑎𝑛𝑑𝑟𝑦 …, ale ostrożnie, bo są wciągające i uzależniające.

Może zmylić początek powieści, przypominający dramat, ale to jest thriller i to thriller Grety Drawskiej. Wiadomo zatem, że jest to zaledwie przygrywka, preludium do czegoś większego. W tle pobrzmiewają cichutkie dźwięki właściwego utworu, ale to jeszcze nie czas na wielkie wejście. Jeszcze chwilę trzeba poczekać, chociaż już słychać właściwe akordy. Czuć już to napięcie, dreszcz emocji i nagle niebo staje się czerwone i rozbrzmiewa faktyczna melodia tego utworu.

Historia związku, jakich wiele. Problemy, rutyna, obojętność, sekrety i kłamstwa, zdrada oraz zachowanie pozorów. W niezbyt udanym małżeństwie, w którym pomimo starań żony dochodzi często do nieporozumień, najbardziej cierpi córka. Dotąd wydaje się, że 𝐶𝑧𝑒𝑟𝑤𝑜n𝑒 𝑜𝑙𝑒𝑎𝑛𝑑𝑟𝑦 to dramat. Historia rozpadającej się rodziny, opowiadanej głosami jej członków. W ten sposób czytelnik powoli zagłębia się w ich umysły i gdy już mu się wydaje, że wie dostatecznie dużo, dochodzi do zbrodni, a nastolatka znika. W tym momencie z dramatu rodzinnego 𝐶𝑧𝑒𝑟𝑤𝑜𝑛𝑒 𝑜𝑙𝑒𝑎𝑛𝑑𝑟𝑦 płynnie przechodzą w thriller w stylu domestic noir.

Rozpacz matki, bezduszne media szukające taniej sensacji, ludzie, którzy z niezwykłą łatwością oceniają i rzucają oskarżenia. Główna bohaterka czuje się zdradzona i opuszczona przez wszystkich. Zewsząd osaczają ją tajemnice, których wraz z rozwojem sytuacji jest coraz więcej. Sama zataja kilka sekretów, co wkrótce obróci się przeciwko niej. Zaczyna wątpić, czy wszystko, co pamięta z tamtego dnia, jest w rzeczywistości prawdą. Fakty mylą jej się ze wspomnieniami i z tym, co opowiadają inni. A ona wątpi już w swoje wspomnienia, przecież umysł pamięta, co chce i wypiera niewygodne fakty.

Kobieta już nie wie, co jest prawdą, a co nie i wszystko podaje w wątpliwość. Nie jest pewna, czy wspomnienia z przeszłości nie są wytworem jej wyobraźni, czy było zupełnie inaczej, niż to zapamiętała. Czy faktycznie tak dobrze znała swoich bliskich, jak jej się wydawało? Czyżby aż tak bardzo mogła się pomylić? Teraz ci, których miała za przyjaciół, okazali się jej wrogami, a wrogowie przyjaciółmi. Wszystko kłębi się w głowie zrozpaczonej kobiety, a żal mąci zmysły. Żal, który czuje ma nie wiele wspólnego z mężczyzną, który ją zdradził i zatrzasnął za sobą drzwi, lecz z utratą dziecka. Musi zrobić wszystko, by odnaleźć swoją córkę, bo wierzy, że ona nadal żyje. I ta nadzieja trzyma kobietę przy życiu.

Kłamstwa, sekrety, zdrada, zazdrość, rozpacz wszystko to osaczyło kobietę, a prawda była tuż obok, bo najprostsze wytłumaczenia są najczęściej prawdziwe. Ile kobieta jest jeszcze w stanie udźwignąć ile znieść, straciła przecież wszystko, co miała i uważała za pewnik. Czy jej życie to było jedno wielkie kłamstwo, gra pozorów? Czy może śni koszmar, z którego, gdy się obudzi, wszystko będzie jak dawniej? Kochający, przystojny i zaradny mąż, zdrowa i śliczna utalentowana córka, piękny dom z donicami czerwonych oleandrów podarowanych przez kogoś bliskiego i ona sama realizująca się w fotografii. Budzi się, ale rzeczywistość jest gorsza od koszmaru. To, co utraciła, już nie da się odzyskać, bo wszystko, co ją otaczało nigdy nie będzie takie samo. Czy odnajdzie spokój i odbuduje swój roztrzaskany na kawałki świat? Odpowie sobie na pytania, które wciąż ją nurtują ? Dlaczego akurat ją to spotkało? Chciała być tylko szczęśliwa i żyć normalnie, a w jej życiu wszystko miało drugie dno.

Muzyka cichnie powoli i ustaje gwałtowne bicie serca. Kobieta stoi nad mogiłą, a na niej znajdują się świeże kwiaty i znicze. Czy kiedykolwiek uda jej się odbudować życie na zgliszczach tego, co kochała i w co tak bardzo wierzyła? Czy został jej jeszcze ktoś, kto pomoże jej wstać i pójść dalej?

𝐶𝑧𝑒𝑟𝑤𝑜𝑛𝑒 𝑜𝑙𝑒𝑎𝑛𝑑𝑟𝑦, to świetny thriller, który kawałek po kawałku składa autorka, jak obrazek z puzzli, by w ostatecznej odsłonie mógł stać się jedną całością. Wspaniale opisane relacje pomiędzy kobietami, po mistrzowsku przedstawione ich rozterki. Doskonale stworzone portrety psychologiczne bohaterek i przedstawione czynniki warunkujące ich uczucia i postępowanie, ale dopiero w finale ostatecznie autorka zdziera im maski, pod którymi się kryły. I na koniec otaczająca nas rzeczywistość, w której media wiedzą lepiej, z mordercy potrafią zrobić bohatera, a rodzinę ofiar zmienić w potencjalnych celebrytów. Ta powieść porusza, dotyka, wzbudza emocje i na pewno nie pozostawi czytającego obojętnym.

Współpraca barterowa z Wydawnictwem Prószyński i S-ka

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytanienaplatan
czytanienaplatan
Przeczytane:2023-06-06, Ocena: 6, Przeczytałam,

Dom w oleandrach nad brzegiem jeziora? Sielankowa i romantyczna wizja, jaka z pewnością rodzi się w Waszych głowach szybko zniknie, kiedy dowiecie się, że ta piękna ozdobna roślina jest jednocześnie jedną z siedmiu najbardziej trujących na świecie. Ta sprzeczność od razu wprowadza nutę niepokoju i tajemniczości.

To w takim właśnie pozornie cudownym miejscu Greta Drawska osadziła akcję swojego najnowszego thrillera psychologicznego „Czerwone oleandry”, który swoją premierę ma właśnie dziś.

Główna bohaterka, Weronika, w krótkim czasie traci wszystko, co stanowiło pewnik w jej życiu. Odejście męża jest jedynie początkiem spirali, ale dopiero szokująca zbrodnia i zaginięcie jedynej córki wciągają kobietę w wir rozpaczy graniczący z szaleństwem.

Autorka zręcznie posługuje się retrospekcją, pozwalając spojrzeć nam na wydarzenia z różnych perspektyw i zbudować własne hipotezy. Niedopowiedzenia i sekrety skrywane przez każdą z bohaterek utrudniają jednak odkrycie prawdy. Nawet Weronika zataja przed śledczym dość istotne informacje, a ten okazuje się nie tylko przyjacielem ofiary, ale i głównej podejrzanej, co prowokuje pytanie o jego obiektywizm.

Tragiczne zdarzenia dzielą fabułę naturalnie na dwie części, podobnie jak życie głównej bohaterki, które zostaje nieodwracalnie zmienione. Autorka bardzo przekonująco ukazuje udrękę każdego dnia oczekiwania na powrót córki, cisnące się do głowy straszne wizje, nadzieję przetykaną zwątpieniem i rozpaczą. I straszną prawdę, która zaczyna wynurzać się z mgły domysłów. Komu można zaufać? I jak dobrze znamy swoich najbliższych?

Ta powieść ukazująca kruchość wszystkiego, co wydaje nam się dane na zawsze stanowi doskonałe połączenie mrocznego klimatu i nieprzewidywalnej fabuły pełnej intryg, emocji i napięcia. Autorka w mistrzowski sposób konstruuje zagadkę stopniowo ujawniając informacje i zaskakując czytelnika. Jej umiejętność zanurzenia nas w psychologiczne rozterki bohaterek jest godna uznania.

Jednak powieść ta to nie tylko zagadka kryminalna, ale przede wszystkim trafne studium kobiecych relacji w różnych konfiguracjach. Autorka ukazuje delikatnie, ale zarazem sugestywnie jak skomplikowane i trudne mogą być więzi między matkami i córkami, siostrami, żonami i kochankami.

Jeśli mielibyście przeczytać w tym roku jeden thriller psychologiczny niech to będą „Czerwone oleandry”! Nie oderwiecie się do ostatniej strony!

Link do opinii
Avatar użytkownika - kryminalnatalerz
kryminalnatalerz
Przeczytane:2023-07-10, Ocena: 5, Przeczytałam,

,,Czerwone oleandry" Grety Drawskiej w przeważającej mierze solidnie wpisują się w gatunek thrillera psychologicznego - mamy narrację pierwszoosobową bohaterki, która od lat żyła w typowej bańce, odseparowana od problemów życia codziennego. Teraz bańka pęka, kobieta doświadcza kilku tragedii i musi sobie z nimi poradzić, a co więcej, może i nawet wziąć sprawy w swoje ręce. Tematycznie polega głównie za odpowiedzi na pytanie jak dobrze znamy swoich bliskich, czy na pewno w ogóle komukolwiek można na tym świecie ufać. To historia o rozczarowaniu i zdradzie, ale w pewnym momencie pojawia się w książce też niewielki wątek kryminalny, małe elementy śledztwa, które nadają lekturze świeżości i dzięki którym ciekawość czytelnika zostaje utrzymana na stałym poziomie. Intryga zbudowana jest fajnie, jest kilka dobrych zaskoczeń fabularnych. Główny ciężar opowieści położony jest na bohaterkę-narratorkę, której kreacja napisana jest sprawnie, obrazuje jak trudno przejrzeć na oczy po tylu latach oszukiwania samej siebie. Pisana lekkim stylem, skupiona przed wszystkim na wewnętrznych przeżyciach postaci, będzie dobrym wyborem na wieczór lub dwa z książką, która zapewnia przyjemne napięcie. Ja bawiłam się przy niej dobrze i z pewnością będę jeszcze w przyszłości chciała przeczytać coś tej autorki. 

Link do opinii

"Czasem książki trafiają do czytelnika zupełnym przypadkiem. Tak właśnie było z ,,Czerwonymi oleandrami" Grety Drawskiej, których lektury absolutnie nie planowałam, a które znalazły się u mnie pod wpływem impulsu. I wiecie co? Nie żałuję." 

 

cała recenzja -> https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-czerwone-oleandry-greta-drawska/

Link do opinii

"Czerwone Oleandry", to bardzo mocny thriller, który od samego początku wciągnął mnie w wir swojej historii. Nie mogłam oderwać się od czytania i nie zasnęłam, dopóki nie poznałam zakończenia. Na końcu książki pozostał mały żal, że to tak szybko się skończyło.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Grety Drawskiej i już wiem, że nie ostatnie. Po "Czerwonych Oleandrach" koniecznie muszę poznać jej inne dzieła. Jeżeli tak jak ja, jesteście fanami thrillerów psychologicznych, to nie możecie przegapić tego tytułu.
Swoją drogą, czy wiedzieliście, że Oleandry są jednymi z najbardziej trującymi kwiatami na świecie? Substancje, które znajdziecie na ich liściach i kwiatach, są śmiercionośne. Zjedzenie małego listka może skutkować zgonem. Także jeżeli macie małe dzieci i te kwiaty u siebie w domu, to radzę pozbyć się ich, dla bezpieczeństwa waszych pociech.
Wracając do książki, koniecznie musicie ją poznać.
Mamy trzech głównych bohaterów: Weronikę, Tosię i Łukasza. 
Weronika miała wszystko, co tylko kobieta sobie może wymarzyć: super męża, zdrową córkę i ciekawą pracę, która dawała jej satysfakcję. Jednak jak to w życiu bywa, nic nie może przecież wiecznie trwać. Jej szczęście, gdzieś zniknęło. Zaczęła się nierówna walka z czasem. Zaginęła jej córka. Czy odnajdzie się żywa? Kto ją widział? Czy Weronika będzie mogła liczyć na pomoc uczciwych ludzi? Martwiłam się o jej zdrowie psychiczne. Nie wiedziałam, komu ona może zaufać. Zastanawiałam się, czy ja jej mogę zaufać. 
Tosia, a właściwiej Antonina to młoda bohaterka. Ma prawie piętnaście lat. Uwielbia rysować. Chodzi na lekcje rysunku do Zjebka. O tym kim jest Zjebek, dowiecie się, czytając "Czerwone Oleandry". Dziewczyna nie lubi swojego ojca. Mieszka w wiejskim domu kupionym przez swojego tatę. Zamieszkała tam ze swoją mamą. Nie jest zadowolona z tej przeprowadzki. Chciałaby wrócić do Poznania i ponownie tam zamieszkać. Nie jest ze wsi, jest z miasta. W pełni ją rozumiem. Też tak czuję.  Też bym była wkurzona na swoich rodziców, gdyby postawili mnie przed takim faktem. Czy czuje się kochaną przez swoich rodziców? Warto zwrócić uwagę na tę bohaterkę.
Łukasz, jest perfidnym draniem. Zdradza swoją żonę i jeszcze cieszy się z faktu, że ona tego nie zauważa. Kim jest tajemnicza "prawniczka"? Miałam swój typ, ale oczywiście nie powiem wam, czy trafiłam. Łukasz nie używa słowa "porażka". Według niego wszystko musi być idealnie zrobione. Szkoda, że nie jest perfekcyjny względem własnej rodziny. Nie przypadł mi do gustu ten bohater. Nie podobało mi się jego postępowanie. Zasługiwał na solidną karę. Czy karma do niego powróci? Powiem tylko, że będzie się działo. Szczęki wam opadną.
Autorka sprytnie myliła tropy. Już myślałam, że znam odpowiedzi na dręczące mnie pytania, a tu dostawałam pstryczka w nosek. Genialne rozwiązanie. 
W skrócie znajdziecie tutaj: zdradę, morderstwo i zaginięcie. Kto zginie, a kto przeżyje? Kto okaże się mordercą? Czy zaginiona dziewczyna wróci cała i zdrowa?
Fabuła jest zabójcza, wartka akcja sprawia, że tej powieści nie da się odłożyć na półkę, a każdy z bohaterów zmierza się ze swoimi demonami. Z oddali wielkimi krokami zmierza morderca.  Czy go wytypujecie, nim sam się ujawni?
Takie mocne psychologiczne thrillery nie tak łatwo wychodzą z głowy. Myślę, że za jakiś czas ponownie po nią sięgnę.
Okładka książki jest bardzo tajemnicza, mroczna i przyciągająca. Podoba mi się, że autorka w podziękowaniach pamięta o swoich czytelnikach. To dla mnie dużo znaczy.
Z całego serca polecam "Czerwone Oleandry" Grety Drawskiej. Nie zawiedziecie się, czytając tę książkę. 

Link do opinii
Inne książki autora
Mroczne miejsca
Greta Drawska0
Okładka ksiązki - Mroczne miejsca

Trzydziestoletnia Anna zrobiła wszystko, by odciąć się od przeszłości, a teraz z córeczką, narzeczonym i jego nastoletnią siostrzenicą zaczyna budować...

Chichot
Greta Drawska0
Okładka ksiązki - Chichot

MAŁE MIASTECZKA WSZYSTKO MAJĄ MAŁE - POZA PAMIĘCIĄ Wandzie przeszło przez myśl, że gdyby nie zwłoki w kałuży krwi, ten dom byłby idealny. Designerska...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy