Która z żon partyjnych dygnitarzy nazywana była towarzyszką królową?
Czyja tapirowana fryzura zyskała status ludowej legendy?
Jak zostawało się gwiazdą szklanego ekranu w PRL-u?
Czerwonymi księżniczkami nazywane były w czasach PRL-u żony i partnerki partyjnych dygnitarzy oraz kobiety uważane za wpływowe. Jak wyglądało ich życie? Czy rzeczywiście było usłane różami? Czy opływały w luksusy i dobra, o jakich zwykła Polka udręczona walką o zdobycie najpotrzebniejszych, często niedostępnych dóbr, mogła jedynie pomarzyć? Iwona Kienzler, znana pisarka i popularyzatorka historii, w swojej najnowszej książce szuka odpowiedzi na te pytania, przybliżając nam losy m.in. Niny Andrycz, Zofii Gomułkowej, Stanisławy i Ariadny Gierek, Ireny Dziedzic.
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2020-03-04
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
O politykach ze względu na swoją rolę publiczną wiemy dosyć sporo. A czy wiemy kim są ich zony, partnerki? Obecnie pewnie tak, ale w czasach kiedy nie było dostępu do Internetu to małżonki owiane były różnymi legendami. Najczęściej jednak funkcjonowały zupełnie obok i nie włączały się w życie polityczne swoich mężów.
W tej książce poznajemy Ninę Andrycz znaną aktorkę, a prywatnie żonę Józefa Cyrankiewicza. Kobietę o własnym zdaniu i własnym pomyśle na życie. Zupełnie inna postacią była Zofia Gomułka pochodząca z rodziny ortodoksyjnych Żydów, ale zafascynowana socjalizmem wyrzeka się wiary i rodziny.
Najbardziej jednak zasłynęła chyba Stanisława Gierek o której mówiono, że lata czesać się do fryzjera w Paryżu. No i na uwagę autorki zasłużyła także ich synowa Adrianna znana okulistka borykająca się z problemem alkoholowym.
I choć można się doczepić, że może za dużo poświęcone jest stron mężom, ale to oni właśnie kreowali wtedy rzeczywistość i grali pierwsze role na scenie politycznej.
Książka dosyć ciekawa, ale coś mi w niej brakowało. Nie wciągnęła mnie jakoś mocno i czytałam ją ponad dwa miesiące. Najbardziej podobał mi się rozdział o kobietach Mieczysława Rakowskiego i o Irenie Dziedzic. Inne rozdziały okazały się mocno wtórne, szczególnie o Ninie Andrycz, o której czytałam już w kilku innych książkach (polecam "Cyrankiewicz. Wieczny premier" Piotra Lipińskiego). Warto przeczytać, ale nie jest to pozycja obowiązkowa.
Poznaj dzieje niezwykłego uczucia i związku dwojga kochających się ludzi na tle burzliwych czasów końca Rzeczypospolitej szlacheckiej. Przekonaj...
Tematem książki nie jest ocena dokonań czy też błędów Kazimierza jako władcy, ale przedstawienie go jako mężczyzny uwikłanego w liczne związki z...
Ocena: 4, Przeczytałam,
Sielankowe życie towarzyszek królowych?
Tym razem autorka Krwawej Luny i Gierka przywołuje historie kobiet ze ''świecznika'' czasów słusznie minionych. Dzieje ośmiu kobiet, m.in.: charyzmatycznej i silnej osobowości, jaką była Nina Andrycz, Stanisławy Gierek, Ireny Dziedzic czy Wandy Wiłkomirskiej. Przyznać trzeba, że tytuł publikacji dość chwytliwy. Pojawia się również nudna i bezbarwna Zofia Gomułka oraz fenomen okulistyki, prof. Ariadna Gierek; życiorysy wszystkich pań są bardzo złożone. Przeważnie były wykształcone, obyte, znały języki obce. Atrakcyjne i dobrze ubrane w siermiężnych czasach powszechnej szarości. W sklepach pustki, drastyczne podwyżki.
Na początku Irena Kienzler kilka zdań poświęca mężom swoich bohaterek, dostrzegając jednak ich dyskretny wpływ na niektóre decyzje. Takie wprowadzenie ma swoje uzasadnienie, pozwala lepiej zrozumieć tamtą epokę. Siłą rzeczy w treść musiały zostać wplecione elementy polityki; sporo informacji o rządach ''pierwszych": Gomułki i Gierka.
O kim mówiono, że miała być córką Leonida Breżniewa? Która małżonka komunistycznego dygnitarza pasjonowała się ezoteryką? Z czego słynęła Stanisława Gierek? Która ceniona skrzypaczka wyszła za premiera PRL-u? I wreszcie, kim była TW ''Marlena"? Jak daleko sięgały wpływy ''czerwonych" księżniczek? I czy to prawda, że ''Stasia" namawiała męża do podjęcia dialogu ze strajkującymi?
Synową Edwarda Gierka trzeba widzieć w szerszym kontekście, niż przez pryzmat kłopotów osobistych, postać wybitna. Odważna, pracowita i utalentowana osobistość, którą cenił i poważał słynny teść, nawet gdy była już po rozwodzie z jego synem.
Zofia Gomułkowa wyszła za ''Wiesława" dopiero w 1951 roku, ponieważ w międzywojniu nie istniały małżeństwa cywilne. To komuniści wprowadzili taką możliwość dekretem z 1 stycznia 1946 roku, w celu osłabienia pozycji Kościoła katolickiego. Tym samym związki zawarte przed obliczem urzędnika, stały się obowiązkowe w całym kraju; nie uznawano ślubów kościelnych.
Owe damy cieszyły się zainteresowaniem społeczeństwa, ale nie tak jak rozumiemy to obecnie. Nie istniały media społecznościowe, hejt i prasa bulwarowa. Nie występowały publicznie zbyt często, jednak budziły ciekawość z oczywistych względów. Kształtowały gusta i upodobania. Nina Andrycz była znana wcześniej, jako aktorka szybko zyskała mir. Doskonałą ilustracją niech będzie scena, którą przywołuje pisarka: Kiedy na dużej scenie Mariusz Dmochowski ryknął na mnie <<Ty suko>>, do teatru napłynęły listy z protestami <<nie suka, tylko dama i królowa. Mamy dość chamstwa na ulicy, wypraszamy sobie podobne rzeczy na scenie. Uszanowano wolę publiczności. Żona Józefa Cyrankiewicza stworzyła wiele kreacji, np. Balladyny, Lady Makbet, Elżbiety I Tudor, Katarzyny Wielkiej.
Czerwone księżniczki PRL-u to raczej szkic niż wyczerpujące źródło wiedzy, ale zamysł ukazania nam ówczesnych celebrytek jest całkiem udany. Szkoda jednak, że Iwona Kienzler nie poszerza poszczególnych wątków, pozostawiając je na uboczu.