Opowieść oparta na faktach.
Miłość młodego esesmana do żydowskiej więźniarki. I przerażające piekło Auschwitz.
Słowacja, 1939.
Wywodząca się z szanowanej żydowskiej rodziny prawniczej, niezwykle uzdolniona muzycznie Milena Zinger właśnie zostaje studentką konserwatorium. Jej beztroskie życie przerywa wybuch II wojny światowej. Zingerowie momentalnie stają się obywatelami drugiej kategorii, którzy każdego dnia muszą walczyć o przetrwanie.
Austria, 1939.
Franz Weimert ulega wpływom nazistowskiej ideologii: wstępuje do Hitlerjugend, a po śmierci brata – żołnierza poległego podczas walk o Warszawę – zgłasza się ochotniczo do SS. Szybko przestaje odróżniać dobro od zła… Wiosną 1942 roku wybiera służbę w obozie koncentracyjnym Auschwitz.
Drogi Mileny i Franza przetną się w najmniej spodziewany sposób. Przerażona, skazana na powolną śmierć dziewczyna, która znalazła się w pierwszym kobiecym transporcie do Oświęcimia, chce za wszelką cenę przeżyć piekło niemieckiego obozu zagłady. I los daje jej szansę: ma zaśpiewać na suto zakrapianych urodzinach swego wroga – młodego esesmana, który na jej oczach z zimną krwią zamordował bezbronnego więźnia.
Poruszony śpiewem Mileny Franz zaczyna się nią interesować. Tak zrodzi się jedna z najbardziej poruszających i niezwykłych historii miłosnych czasów Holocaustu.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2019-04-03
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: Polska
Teraz Franz zrozumiał, że samotność kata smakowała jak popiół z wypalającego się ogniska. Franz Weimert stał się katem, w którym dopalały się resztki sumienia.
Cierpienie w samotności jest drogą ku rozpaczy i pustce.
"Czerń i purpura" Wojciecha Dutki to oparta na faktach historia miłości młodego esesmana do żydowskiej więźniarki w piekle Auschwitz.
Milena Zinger pochodziła z szanowanej żydowskiej rodziny prawniczej. Przed wojną była niezwykle uzdolnioną muzycznie studentką konserwatorium w Bratysławie. Kiedy prezydentem Słowacji został gorliwy zwolennik Hitlera, ksiądz Josef Tiso, wszyscy Żydzi momentalnie stali się obywatelami drugiej kategorii. Wtedy nie wiedzieli jeszcze, że jest to dopiero początek koszmaru jaki ich czeka. Niebawem ojciec Mileny stracił pracę. Dziewczyna, wykorzystując swój talent, podjęła pracę w kabarecie, aby w tych ciężkich czasach utrzymać siebie i rodzinę. Franz Weimert pochodził z Austrii. Był to młody, rozsądny, poukładany chłopak, który szukał dla siebie miejsca w Kościele. Jednak na skutek pewnych wydarzeń porzucił myśl o służeniu Bogu. Wraz z przyjacielem wstąpił do Hitlerjugend. Po śmierci brata, żołnierza poległego podczas walk, Franz ochotniczo zgłosił się do SS. W 1942 roku stanął przed wyborem - oblężenie Leningradu lub praca w obozie koncentracyjnym. Wybrał służbę w obozie Auschwitz. Drogi Mileny i Franza przecięły się w strasznych okolicznościach. Przerażona dziewczyna znalazła się w pierwszym kobiecym transporcie do Auschwitz. Zaraz po przybyciu do obozu zobaczyła młodego esesmana, który z zimną krwią zamordował bezbronnego więźnia, tym esesmanem był właśnie Franz. Kolejny raz ich losy splotą się, gdy Milena ma zaśpiewać na przyjęciu urodzinowym Franza. Dla Mileny ten występ jest walką o przetrwanie. Franz poruszony talentem dziewczyny zaczyna się nią interesować. W kolejnych dniach esesman zdaje sobie sprawę, że nie potrafi przestać myśleć o Milenie, szuka sposobności aby zobaczyć dziewczynę. Gdy w końcu sam przed sobą przyznaje, że obdarzył Milenę uczuciem, roztacza nad nią "parasol ochronny". Postanawia wykorzystać swoją pozycję aby pomóc dziewczynie przetrwać w piekle obozu Auschwitz. Milena, początkowo nieufna, z czasem zaczyna wierzyć w uczucie esesmana, które daje jej szansę na przeżycie oraz na pomoc innym więźniom. Ale czy sama kiedykolwiek będzie w stanie obdarzyć Franza uczuciem?
"Czerń i purpura" to absolutnie wyjątkowa, niesamowita historia. Choć książka reklamowana jest jako historia miłości esesmana do żydówki, nie znajdziecie tutaj ckliwego romansu, ukradkowych pocałunków czy namiętności. Jest to coś o wiele głębszego. Bardzo ciekawe i korzystne dla powieści jest to, że autor przedstawia nam losy bohaterów przed wojną. Nie poznajemy Mileny i Franza w chwili gdy on jest już esesmanem, a ona żydowską więźniarką. Najpierw dowiadujemy się ,czym się prędzej zajmowali, gdzie mieszkali, poznajemy historie ich rodzin i krok za krokiem śledzimy drogę którą przeszli, a która ostatecznie doprowadziła ich do Auschwitz. "Czerń i purpura" to oparta na faktach historia, która wzbudza ogromne emocje i nie pozwala o sobie zapomnieć. Wstrząsająca, przerażająca, przedstawiająca bezmiar okrucieństwa i zła. Brakuje słów aby opisać ogrom krzywd i skalę ludobójstwa jakie miało miejsce w Auschwitz. Ciężko jest opisać uczucia, które towarzyszą czytaniu książki. Myślę, że jest to powieść, którą każdy powinien przeczytać. Na mnie wywarła ogromne wrażenie. Zdecydowanie polecam.
Zazwyczaj unikam literatury obozowej, ale historia miłości esesmana i Żydówki mocno mnie zainteresowała. Więc gdy w sobotę "Czerń i purpura" trafiła w moje ręce nie mogłam się oprzeć pokusie i przeczytałam.
Jest to przede wszystkim opowieść o Milenie i Franzu - dwójce młodych ludzi z dwóch skrajnie różnych światów, którzy zostali popchnięci przez machinę uruchomioną chorą ideologią prosto do fabryki śmierci, jaką było Auschwitz. Franz, Austriak, jako młody chłopiec mocno związany był z Kościołem i chrześcijaństwem. Jednak pewna niefortunna spowiedź doprowadziła do tego, że w jego sercu Bóg został zastąpiony Hitlerem i jego naukami. Razem z przyjacielem zaciągnął się do SS i coraz bardziej tracił człowieczeństwo. Gdy trafił do Auschwitz był gotowy mordować bez mrugnięcia okiem w imię Furhrera.
Milena była uzdolnioną muzycznie Żydówką mieszkającą w Bratysławie. Gdy prezydentem Słowacji został fanatyczny ksiądz Tiso - poplecznik Hitlera, jej szczęśliwe życie dobiegło końca. Znalazła się w pierwszym kobiecym transporcie, który trafił do obozu zagłady w Oświęcimiu. Tam zaznała piekła na ziemi. Jej obozowe życie uległo poprawie po urodzinach Franza, na których musiała zaśpiewać. Młody esesman, wbrew sobie i swoim przekonaniom, zakochał się w Milenie i za wszelką cenę postanowił ją chronić w tym nieludzkim miejscu...
Ta historia chwyta ze serce. Zwłaszcza, że jest mocno oparta na faktach. Ta miłość pokazuje, że nawet w takim piekle otoczonym szczelnym murem bestialstwa i okrutnej ideologii można znaleźć człowieczeństwo, ludzkie odruchy, prawdziwe uczucia. Że nawet bestia posiada serce. Uczucie tych dwojga było piękne, nierzeczywiste i niebezpieczne - każde z nich mogło stracić z jego powodu życie. I jednocześnie pokazuje potęgę miłości. Dzięki Franzowi Milena przeżyła obóz, uratowana została również jej siostra oraz przyjaciółka. Być może trzy uratowane życia w obliczu śmierci milionów to niewiele, ale "kto ratuje jedno życie ratuje cały świat".
W ostatnim czasie powstało bardzo dużo książek, które poruszają temat obozów koncentracyjnych. Nie można powiedzieć by tego typu literatura mogła należeć do lekkich i przyjemnych. Wprost przeciwnie. Literatura obozowa dotyka tematów, które są trudne i bolesne, ale jednocześnie niezwykle ważne, choć wiele osób uszeregowało ją w dziale przeszłość, do której nie trzeba wracać. Z czym ja zupełnie się nie zgadzam.
Należy mówić o tym co działo się w czasie II wojny światowej, czego dopuścili się Niemcy. Należy pamiętać o niewyobrażalnym okrucieństwie , o zbrodniach i ofiarach.
Auschwitz Birkenau stało się symbolem holocaustu i nieludzkiego traktowania oraz masowych mordów. Czy jednak możliwe jest by w tym piekle na ziemi zrodziło się coś tak pięknego jak miłość? Czy obok umierających i głodujących ludzi, obok śmierci i ludzkiego upodlenia może dojść do głosu uczucie?
Okazuje się że tak i właśnie taką opowieść porusza Wojciech Dutka w swojej książce „Czerń i purpura”. Opowiada historię inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami, która zgodnie z logiką nie miała prawa się wydarzyć.
Ona słowacka żydówka, która trafia do obozu koncentracyjnego w jednym z pierwszych transportów. On austriacki żołnierz SS, bez mrugnięcia okiem wykonujący wyroki na wrogach narodu niemieckiego. Spotykają się w Auschwitz, dwie skrajności, które dzieli wszystko od pochodzenia i wiary po nadzieję na przyszłość. Kat i ofiara, przedstawiciel rasy aryjskiej i żydówka, żołnierz obozu i więźniarka. W jaki sposób przetną się ich drogi?
Książkę dosłownie pochłonęłam, styl autora w pełni oddaje realizm przedstawionych wydarzeń. W kreowaniu fabuły okazał się bardzo wyważony, nie jest melodramatyczna, nie ma w niej banałów. Wojciech Dutka stworzył coś naprawdę pięknego, ubrał w słowa historię opierającą się na prawdziwych wydarzeniach, co więcej czytelnik może poczuć się częścią tej historii. Na własnej skórze czujemy grozę sytuacji, ponieważ świetnie odwzorowany został klimat obozu zagłady. Prosty język pozwala skupić się na tym co w tej książce najważniejsze czyli historii. Książka jest bardzo dobrze udokumentowana. Autor jako historyk bardzo obrazowo, ciekawie i co najważniejsze rzetelnie przedstawił realia życia tuż przed wojną, widzimy jak funkcjonowało społeczeństwo i jakie były nastroje po jej rozpoczęciu. Wreszcie znajdujemy się w Auschwitz, czyli tam gdzie Bóg nie zagląda, gdzie bliżej przyjrzymy się machinie śmierci, warunkom obozowym i działaniu godzącym w godność człowieka. Co ważne rzeczywistość ta przedstawiona jest z skrajnych perspektyw. Z jednej strony Żydów mieszkających w Słowacji, których status majątkowy, życie zawodowe i towarzyskie uległy całkowitej degradacji, z drugiej zaś oddaną sprawie rodzinę Austriacką, która zaślepiona jest rozgłaszaną przez nazistów propagandą i chorą ideologią. Wojciech Dutka oddał prawdę historyczną, a jednocześnie ukazał zagadnienia dotyczące ludzkiej natury.
Myślę ze książkę czyta się tak dobrze również ze względu na nieprzewidywalność, jak również świetnie wykreowanych i nakreślonych bohaterów. Zaglądamy w ich myśli, angażujemy się w ich losy, ich uczucia, emocje które odczuwają są wręcz namacalne. Razem z Wunschem przezywamy wewnętrzną przemianę, wraz z Mileną odczuwamy strach i rozterki.
Szczególnie zapada w pamięć portret charakterologiczny Wunscha, postaci niezwykle niejednoznacznej. Na naszych oczach w bohaterze zachodzi metamorfoza. Najpierw z wrażliwego, szczerego chłopaka w podatnego na wpływy żołnierza, a następnie z esesmana w zdolnego do wszystkiego dla miłości mężczyzny. Szczególna ciekawa jest ta pierwsza bo ukazuje mechanizmy jak rodzi się zło, jak wiele potrzeba czynników by w człowieku zabić wrażliwośc i odwołać się do najniższych instynktów. Wędrujemy po mrokach duszy mężczyzny i słuchamy jego sumienia, jesteśmy rozdarci pomiędzy obowiązkami a miłością. Jest to niezwykłe studium psychiki. Pewne wydarzenia staja się pretekstem do głębsego poznania jego uczuć. Dla mnie jednym z najbardziej wstrząsających jest opis pierwszego zagazowania w którym uczestniczył Franz, autor nie oszczędzał szczegółów dotyczącej przebiegu całej procedury, opis ten na długo pozostanie w mojej pamięci.
Autor tym samym wskazuje że nic nie jest czarne i białe, za zachowaniem człowieka stoi mnóstwo bolesnych zdarzeń, w żadnym razie go nie usprawiedliwiającym, ale jednak rzucającym nowe światło na jego osobę.
Wojciech Dutka stworzył opowieść uderzającą w najgłębsze struny mojego serca. Mądrą, wzruszającą i wartościową. Historia o miłości niezważającą na przeciwności, na przekór bezwzględnej machinie śmierci, o wyborach, które na zawsze odciskają w nas piętno, o wierze i buncie wobec Boga, o nadziei i pokonywaniu własnych słabości i walce z samym sobą. Ksiązka jest pełna moralnych dylematów, wreszcie możemy rozważyć często przytaczaną maksymę „kto ratuje jedno życie, to tak jakby ratował cały świat”. Czy uratowanie i pomoc Żydówce usprawiedliwia moralnie wobec innych czynów?
Autor ukazuje że nigdy nie jest za późno, by znaleźć właściwą drogę i czynić dobro, ważne jest jednak by ponieść konsekwencje swoich wyborów. Przywraca tym samym wiarę w drugiego człowieka.
Gdyby nie książka „Czerń i purpura zapewne nie usłyszałbym o historii żołnierza SS i Żydówki. Nie pomyślałabym ze to w ogóle możliwe. Dzięki niej na zawsze w całym tym okrucieństwie i śmierci będę dostrzegać promyk nadziei.
Myślę że powiedzenie że ją polecam to za mało, trzeba koniecznie ją przeczytać bo jest to kawałek solidnej wartej uwagi literatury. Warto po nią sięgnąć by nie zapomnieć o tych wydarzeniach ale i ludziach których próbowano wymazać z kart historii.
"Oparta na faktach opowieść o miłości w obozie Auschwitz", to zdanie znajduje się na przepięknej okładce książki, ale jeśli spodziewacie się romansidła z przewagą opisu niemożliwego związku Żydówki i esesmana, to srogo się rozczarujecie. Komuś kto, jak ja zaczytuje się w tego typu książkach może się wydawać, że wie już wszystko i nic nie zrobi na nim wrażenia, powieść "Czerń i purpura" wstrząśnie sposobem przedstawienia obozowego życia oraz intensyfikacji zagłady europejskich Żydów. Wojciech Dutka bardzo zgrabnie miesza postaci historyczne z fikcyjnmi bohaterami, których część historii zapożyczona została z autentycznej historii Heleny Citronovej i Franza Wunscha. Książka jest wielowymiarowa, przedstawia machinę nienawiści, pogardy, bestialstwa, ale także stanowi kompendium wiedzy na temat zmian zachodzących w ludziach w czasie wojny, nie tylko na przykładzie więźniów obozu i SSmanów nim zarządzających. Zdumiewające zakończenie i chęć jego poznania, mimo wszystko sprawia, że książka pochłania bez reszty. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć.
Książka, o której nie można zapomnieć. Pojawiła się jakiś czas temu jednak dopiero w tym roku przyniosła sobie popularność i docenienie.
————————————————
Milena tylko dlatego, że jest Żydówką musi trafić do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Tam jej największym wrogiem będzie Franz - jej oprawca. Historia wydaje się znajoma każdemu... Trudno w to uwierzyć, ale Franz się zakocha... Zrobi wszystko, aby uchronić ukochaną przed śmiercią. Jaką cenę przyjdzie mu zapłacić za miłość do Mileny?
Czerń i purpura, to poruszająca powieść o trudnej miłości młodego oficera SS do żydówki Mileny.
Ona ,zanim trafiła do obozu w Auschwitz, spiewała w nocnym lokalu, aby utrzymać rodzinę , natomiast młody Franz chiał dobrze służyć swojej ojczyznie i rodzinie ,dlaetego zwerbował się do SS.
los chiał, że Milena spiewała na urodzinach Franza , i wtedy, spiewając piosenkę Marleny Dietrich o miłości i o wolnosci , wzbudziła uczucie w sercu młodego oficera, prowokując go śpiewaniem potępionej i zakazanej w Niemczech twórczosći Dietrich .
Tak zrodziło się najpierw zainteresowanie, a potem fascynacja Niemca dla młodej żydowskiej kobiety , mimo iż z początku bał sie sam przed sobą przyznac do swojego uczucia, było miłościa zakazana, wręcz można powiedzieć złą i hańbiącą w jego środowisku .
Ale pomimo to Franz na każdym kroku broni Milenę , ochrania ją przed złą kapo Ingą, która się lubi nad dziewczyną pastwić jak tylko ma okazję .
W obozie jedni zazdroszczą Milenie tej miłości ale są też tacy z Ruchu Oporu , którzy widzą ,że może to być dobrze spożytkowane.
Zakochany mężczyzna pomaga zdobywać dla jeńców leki , a nawet ocalił przed komorą gazową jej przyjaciółkę oraz siostrę .
Po wielu latach Franz jest już żonatym mężczyzną z dobrą , porzadną Niemka tak jak chce jego rodzina ,a Milena równiez wychodzi z obozu zagłady i również zakłada rodzinę .
Jej spokoj naruszą któregoś dnia telefon , gdzie poproszono ją o zwierzenia z tego co przeszła i dowiaduję się również że ukochany niegdyś Franz bedzie sądzony jako zbrodniarz wojenny w Wiedniu .
Milena a wraz z nia ludzie którzy zostali uratowani przed smiercią dzieki Franzowi zeznają w sądzie na jego korzyść, zgodnie z prawdą , sam proces bedzie dzieki temu prawdziwą sensacją .
Widzimy tu ogromną potęgę miłości, ofiarnosci i bohaterstwa tej nietypowej pary , a sprawiedliowsć po latach stało się zadość bo prawda zwyciężyła , oblicze miłości pokazało pradziwie piękne ludzkie uczucia .
Ta powieść bardzo mnie poruszyła ,delektowałam się nią powoli ze smakiem po to , żeby na końcu mieć satysfakcję z jej zakończenia .
Warto mieć tę pozycję na swojej półce w domowej biblioteczce ,to naprawdę arcydzieło literackie .
Milena Zinger to niezwykle uzdolniona muzycznie studentka konserwatorium. Pochodzi z szanownej na Słowacji prawniczej rodziny. Kiedy wybucha wojna wraz z rodzicami staje się obywatelem drugiej kategorii. Dlaczego? Jest Żydówką. Kiedy jej ojciec jako jedyny żywiciel rodziny traci pracę, a matka nie jest skora do żadnego wkładu w utrzymanie domu, Milena postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Zatrudnia się w klubie tanecznym, dzięki czemu jest w stanie utrzymać siebie i rodziców. Niestety jej passa nie trwa długo. Jej ojciec umiera, matka ucieka na Węgry, a dziewczyna trafia do pierwszego transportu kobiecego zmierzającego do Auschwitz.
Franz Weimert to młody mężczyzna, który jako nastolatek trafia do Hitlerjugend. A po śmierci brata walczącego na froncie zgłasza się do SS. Franz przez swą nienawiść do Boga szybko przestaje odróżniać dobro od zła. Wiosną 1942 roku trafia do obozu koncentracyjnego w Auschwitz.
Drogi dwojga bohaterów krzyżują się w najmniej oczekiwany sposób. Kobieta ma zaśpiewać na Jego urodzinach, gdzie odarta z godności stara się pokazać swoim wrogom , że nadal jest wolnym człowiekiem. Esesman jest poruszony śpiewem kobiety i zaczyna się nią interesować. Wydawało by się, że od nienawiści do miłości jest daleki krok...
•"Czerń i purpura" to niezwykle mądra i wzruszająca historia. Przepełniona bólem, okrucieństwem, nieludzki traktowaniem człowieka przez człowieka. A także miłości, która nie miała prawa istnieć. •Uwielbiam książki wojenne a jeszcze bardziej te, które mają w sobie motyw romansu. I właśnie w tej lekturze to dostaję. Miłość Esesmana i Żydówki w czasie wojny była czymś niedopuszczalnym, a jednak oni zaryzykowali... Podobała mi się również przemiana głównych bohaterów. Na naszych oczach Milena dojrzewa. Z młodej dziewczyny, córeczki tatusia do silnej i pewnej siebie kobiety. A także Franz, który porzuca Boga i wiarę w niego na część Führera.
•Polecam! Najlepsza książka tego roku! Cieszę się, że Wydawnictwo Abatros wznowiło to wydanie. Dzięki temu poznałam tak niesamowitą historię.
Dla książek nawiązujących tematyką do II wojny światowej mam specjalne miejsce w moim czytelniczym świecie. Wywołują one we mnie wiele emocji. Lubię je czytać, choć często nie jest to dla mnie dobre w skutkach, ponieważ wywołuje pewną zadumę, która trwa jeszcze przez jakiś czas od momentu odłożenia książki. Nie wiem skąd to wynika. Myślę, że wydarzenia z ubiegłego wieku są dla mnie tak niepojętą tragedią, że w pewnym sensie mnie to przyciąga. Z tego powodu z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po kwietniową nowość od Wydawnictwa Albatros - "Czerń i purpurę" - historię opartą na faktach. Historię miłości młodego esesmana do żydowskiej więźniarki w piekle Auschwitz.
Milena Zinger mieszka na Słowacji. Pochodzi z szanowanej żydowskiej rodziny. Jej ojciec jest prawnikiem, a matka prowadzi spokojne życie, w którym niczego jej nie brakuje. W 1939 roku Milena zostaje studentką konserwatorium. I śpiewa. Jej talent staje się w momencie wybuchu wojny przepustką do odrobinę lepszego życia dla rodziny. A gdy dziewczyna przekracza bramę obozu koncentracyjnego nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że głos pomoże jej przetrwać los, jaki ją spotka.
Franz Weimert mieszka w Austrii. Pochodzi z rodziny, w której pierwszorzędna rolę gra tradycja i zasady wyznaczane przez jego babkę. Franz ulega wpływom nazistowskiej ideologii i staje się dumą rodziny. Przystąpienie do Hitlerjugend jest wyrazem buntu. Jednak śmierć brata poległego podczas walk o Warszawę budzi w chłopaku chęć pomsty. Wstępuje do SS. Odgradza się od dotychczasowego życia. Dobro staje się złem, zło staje się dobrem. Franz trafia do Auschwitz. Rozpoczyna tam swoją służbę.
Losy Mileny, która trafiła do obozu pierwszym kobiecym transportem, by pracować ponad siły dla wroga, przeplatają się w nieoczekiwany sposób z losami Franza przebywającego w Auschwitz z własnego wyboru i wykonującego obowiązki dla swojego przywódcy. Milena swoim śpiewem ma uświetnić przyjęcie urodzinowe mężczyzny. Pełna obaw wychodzi przed esesmanów i śpiewa zakazane piosenki. Jej śpiew porusza Franza, który od tego momentu postanawia ją chronić. I choć wydaje się to niemożliwe, wydarzyło się naprawdę.
Książkę czytałam z zapartym tchem. Śledziłam losy Mileny i Frnaza obserwując tragedię, jaka rozgrywała się wokół nich. Autor z wieloma szczegółami opisuje codzienność życia w obozie. Niektóre opisy są bardzo obrazowe i przyznam szczerze, że momentami czytanie sprawiało mi wewnętrzny, niewysłowiony ból. Nie jestem w stanie pojąć, co musieli czuć ludzie, którym przyszło żyć w tamtych czasach. Fakt, że powieść jest oparta na faktach tylko potęgował uczucie niesprawiedliwości i braku zgody na wszystko, co działo się za murami obozów. Prawdziwe imiona i nazwiska głównych bohaterów powieści to Helena Citronova i Franz Wunsch.
Poza tym, że "Czerń i purpura" to przede wszystkim książka ukazująca kawałek historii, należy również zaznaczyć, że autor poprowadził czytelnika przez fabułę w bardzo przemyślany sposób. Początkowo poznajemy zwykłych, uśmiechniętych młodych ludzi. Nic nie wskazuje na to, że spotka ich coś złego. Zarzynamy przyglądać się ich życiom, podążać tymi samymi ścieżkami, aż nagle musimy się zatrzymać, bo ziemia się zatrzęsła. Bo wybuchła wojna, a świat nigdy nie będzie już taki sam. Wsiadamy z nimi do pociągów. Przemierzamy setki kilometrów i trafiamy do miejsca, w którym próbują wmówić nam, że praca czyni wolnym. Ani Milena, ani Franz nie stali się już nigdy tak naprawdę wolni. Zostali więźniami przeszłości i myślę, że nic nie mogło tego zmienić. Przez te wszystkie dni, które spędzamy z nimi w obozie, przez te wszystkie walizki, które Milena musiała rozpakować i przez wszystkie okrucieństwa, jakich dokonał Franz, uświadamiamy sobie, że życie nie jest sprawiedliwe, a ludzie w jednej chwili mogą stać się nic nieznaczącymi pionkami. I zdajemy sobie również sprawę, że nawet w obliczu takiej tragedii, można znaleźć cień nadziei i trzymać się go do ostatniego tchu.
Niesamowita, poruszająca książka, która dała mi dużo do myślenia i uświadomiła, że nie doceniamy tego co mamy, to co dla nas jest teraz codziennością, dla innych dawniej było marzeniem.
Milena 20 letnia Żydówka trafiła do Auschwitz i walczyła tam o swoje życie i przechodziła przez piekło razem z innymi niewolnikami. Poznała tam Franza, który był austriackim faszystą.
Czytając „Czerń i purpura” niejednokrotnie się wzruszyłam i zrozumiałam jakie piekło przechodzili ludzie. Autor psiał tak, że czytając książkę czułam się tak jakbym tam była i wcielałam się w każdego z bohaterów.
Codziennie tysiące z nas narzeka naprawdę na błahe sprawy i dzięki tej książce uświadomiłam sobie, że my naprawdę mamy piękne życie, którego nie doceniamy, jesteśmy wolni, nic nas nie ogranicza i czasami nasze problemy są naprawdę niczym w porównaniu z tym co ludzie przechodzili kiedyś.
„Cierpienie w samotności jest drogą prowadzącą ku rozpaczy i pustce”.
Wyobrażacie sobie miłość młodego esesmana do żydowskiej więźniarki? Trudne do wyobrażenia. A gdy ich miłość rozkwita za drutem kolczastym okalającym obóz zagłady? Nierealne. A jednak prawdziwe …
Ta historia wydarzyła się naprawdę. Młody żołnierz niemiecki Franz Weimert miał do wyboru, walka na froncie albo służba w obozie zagłady Auschwitz. Z własnej woli wybrał – w jego mniemaniu – ciekawszą i bezpieczniejszą pracę. Pochodząca z bogatej i wpływowej rodziny Żydówka Milena Zinger pierwszym transportem trafiła do niemieckiego obozu koncentracyjnego. Spotkali się w światowym centrum zagłady, w miejscu, gdzie produktem końcowym była … śmierć.
Franz zakochuje się w Milenie od pierwszego wejrzenia. Zadaje sobie codziennie pytanie: czy ona może pokochać mordercę? Na jej oczach zabijałem ludzi, jakim jestem potworem – powtarza sobie codziennie. W przeszłości Franz codziennie służył do mszy świętej, co się z nim stało, dlaczego pozwolił się zniewolić. Dylematy targają duszą młodego żołnierza. Milena, początkowo niechętna zalotom żołnierza, dzięki namowom innych więźniarek stara się zauroczenie jej osobą wykorzystać dla dobra innych obozowiczek. Nie wyobraża sobie, że mogłaby pokochać kata i mordercę. Aż tak nisko nie może upaść …
Czerń i purpura wbiła mnie w fotel. Długo po jej skończeniu nie mogłam się otrząsnąć i dojść do siebie. Łzy płynęły strumieniem, wzruszenie spłycało mój oddech, żal odebrał mi mowę. Smutek i rozpacz. Chociaż wielokrotnie brałam do ręki powieści o tej tematyce, to jednak ta wstrząsnęła mną dogłębnie. Historia niemożliwa i niewyobrażalna. Trudna do ogarnięcia. Kat i ofiara naprzeciw siebie, w nierównej walce. Nadal do dzisiaj nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego świat dał przyzwolenie na takie bestialstwo? Gdzie były władze innych krajów? Jak można było mordować tysiące ludzi w imię oczyszczania świata z zarazy? Wyrafinowane sposoby morderstw. Palenie zwłok przez innych więźniów? Taka niemiecka zabawa …
„Przecież w obliczu własnej śmierci człowiek może zrobić tylko jedno; spróbować ją oswoić”.
Śmierć w tej powieści jest wszechobecna. Stracić życie można bez powodu, w każdej chwili. Wystarczy, że SS-man ma zły nastrój, wyciąga pistolet, i jednej osoby mniej. Jak ci ludzie musieli być silni psychicznie, aby wytrwać w takim miejscu? Codziennie patrząc na śmierć współwięźniów i zadając sobie pytanie: czy ja będę następny, trwali dalej. Głód, choroby, wycieńczenie organizmu ciężką pracą nie pomagały im w przetrwaniu. Wręcz przeciwnie, przybliżały ich o krok do zagłady. I właśnie o to chodziło Niemcom. Zniszczyć ludzkość, oczyścić rasę aryjską ze złej krwi.
„Milena podeszła do chłopaka. Ale kiedy spojrzała mu w oczy, natychmiast cofnęła się przerażona. Zobaczyła w jego miodowych łagodnych oczach przebłysk śmierci. Nagle zdała sobie sprawę, że on pachniał śmiercią. Miał śmierć we włosach i w oddechu”.
Autor podejmuje próbę rozprawienia się w niemiecką maszyną zagłady. Przekazał nam emocje w najlepszym wydaniu, umiejętnie wniknął w psychikę poszczególnych bohaterów. Za jego pośrednictwem toczyliśmy codzienną walkę z oprawcą, z całym niemieckim systemem zagłady. Wojciech Dutka wspaniale i z niesamowitą precyzją przedstawił nam wewnętrzną przemianę młodego żołnierza niemieckiego. Z ułożonego ministranta i grzecznego syna na kartach powieści przeistoczył się w kata i oprawcę, z zimną krwią mordującego niewinnych ludzi. Musiał również wykonać rozkaz i zabić najlepszego przyjaciela, to przelało czarę goryczy. Pomimo, że z własnej woli wybrał taką drogę przyszłości, to jednak z czasem zmaga się z wieloma problemami emocjonalnymi. A dodatkowo nagłe uczucie do młodej Żydówki uzmysłowiło mu, że takie życie nie jest dla niego, on nie pasuje do tego towarzystwa. Ale stąd nie ma odwrotu, zarówno dla więźniów, jak i morderców …
„... niewiedza jest miarą szczęścia”.
Tą powieścią się żyje. Autor tak prowadził akcję, że czytelnik – niezależnie od wszystkiego – stawał się uczestnikiem tych wydarzeń, odnosiłam wrażenie, że ja tam jestem i zmagam się z przeciwnościami losu. Emocje bohaterów przenosiły się na mnie, ta złość, niemoc, przerażenie nie opuszczały mnie nawet na moment. Wzruszające, nie do opisania, brak mi słów ...
Ta powieść to intymna i bezkresna podróż po zakamarkach ludzkiej duszy. Prawdziwa perełka. Pozostawia nas w świecie refleksji i zadumania. Ją trzeba dopuścić do swojej świadomości – nie jest to łatwe i zdecydowanie, na spokojnie przemyśleć. Pozostawia wiele pytań, ale jeszcze więcej niewypowiedzianych odpowiedzi …
Polecam, sięgnijcie po nią. To lektura, która zmieni wasze spojrzenie na ten świat. Po jej lekturze będziecie dziękować, że żyjecie w dzisiejszych czasach. Ona umiejętnie i cichaczem wpływa na zmianę systemu wartości. Czy zasadne jest zamartwianie się, jaka będzie jutro pogoda w obliczu pytań, które stawiali sobie mieszkańcy obozu w Auschwitz ... Odpowiedź pozostawiam wam.
Zacznę może od tego, że jest to jedna z "najpiękniejszych" książek o tej tematyce jaką mogłam przeczytać. Ciężko jednak tutaj mówić o pięknie, jeśli książkę o takiej tragedii i smutku pisze nam samo życie. To prawdziwa historia, dziejąca się tak blisko i tak niedawno mogła ją nam przedstawić.
Książka pokazuje nam relację. Ciężką relację między dwiema osobami, które podzieliło Auschwitz. On - mocny i stanowczy essesman i ona- młoda żydówka, która trafia do Auschwitz.
Podzielona jest ona na cztery główne działy oraz epilog. W pierwszym rozdziale widzimy dzieciństwo Mileny oraz Franza oraz moment rozpoczęcia wojny. Widzimy co ich ukształtowało, jak wyglądała ich młodość oraz relacje z rodziną i przyjaciółmi. Widzimy, że Milena musiała przeżyć śmierć ojca, zmiany jakie zaszły w Europie oraz początku piętnowania Żydów. Bardzo szybko musiała dorosnąć i nauczyć się zarabiać na siebie oraz rodzinę. On za to wstępuje do SS. Ta decyzja całe życie będzie nad nim ciążyła i do końca swoich dni będzie jej żałował. Po raz pierwszy musi zabić.
Drugi rozdział to już Auschwitz, jednak same początki i "dorastanie" bohaterów. To tutaj po raz pierwszy się oni spotkają. Trzeci rozdział to już relacja między nimi. Ciężka i mocna. Zabiera ją do pracy w Kanadzie, żeby była bliżej niego, stara się być w okolicy jednak wie, że oboje mogą za to przypłacić życiem. Franz twierdzi, że kocha Milenę. Ona jednak go nienawidzi, widzi w nim tylko oprawcę oraz mordercę dziesiątek niewinnych osób. Ma jednak w nim wsparcie i nie raz pomaga jej, ryzykując własnym życiem.
Ostatni rozdział to koniec Auzwitz, czas kiedy można uciec i ratować siebie. Czy im się to uda?
Epilog dalej wzrusza. Pokazuje jak potoczyły się losy bohaterów oraz to, że w 1971 odbył się proces przeciwko Franzowi. Czy został skazany za zbrodnie jakie popełnił za czasów młodości?
W tej książce widzimy też tą drugą stronę. Widzimy, że nie zawsze SS, to byli okrutni i bezlitośni ludzie. Oni też mieli emocje, uczucia, a tak mało się o tym mówi. Pamiętajmy o tym, że większość z nich była zmuszana do mordowania, bicia i znęcania się. Oni sami bardzo często byli ofiarami! W końcu, gdyby nie wykonali poleceń "z góry" to sami straciliby życie. Byli mężami, ojcami i kochankami, braćmi i przyjaciółmi.
Czy miłość jest w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu? Czy w takim miejscu jak Auschwitz można mówić o miłości? Czy to prawdziwa miłość czy tylko urojenie? Niewątpliwie Franza i Milenę połączyła specyficzna więź. Młody SS-man, który potrafił być bezwzględny upodobał sobie jedną z żydowskich więźniarek. Roztoczył nad nią parasol ochronny na tyle, na ile mógł. A w obozowej rzeczywistości taka ochrona była bezcenna. Zaczynając od znośnej pracy pod dachem, dodatkowych porcji jedzenia, względnego spokoju… Ale Franz nie tylko w ten sposób udowadniał Milenie, że z niej nie zakpił, że uczucie, którym ją obdarzył jest prawdziwe. Nie bacząc na ryzyko dokonał niejednego cudu…
Wojciech Dutka doskonale wprowadził nas w świat i Franza, i Mileny. Najpierw ten tuż przedwojenny, później obozowy, a później w powojenny. Ich drogi skrzyżowały się w piekle, jakim było Auschwitz i tam też się rozdzieliły. Wtedy chyba żadne z nich nie przypuszczało, że przyjdzie im jeszcze raz się spotkać, ale w zupełnie innych okolicznościach, bo na sali sądowej.
Literatury obozowej czytałam sporo, więc wiedziałam, czego się spodziewać. Oczywiście przeżywałam, gdy ryzykowne sytuacje nabierały tempa. Tak bardzo chciałam, aby im się udało. Właśnie na przekór wszystkim i wszystkiemu. Aby ten absurd był dowodem na to, że prawdziwe uczucie zawsze zwycięży. Muszę też podkreślić, że autorowi udało się przelać na papier grozę KL Auschwitz. Tak skonstruował powieść, aby czytelnik nie miał wątpliwości, w jakim miejscu pracował SS-man i do jakiego miejsca pierwszym kobiecym transportem przyjechała Milena. Pojawiają się historyczne postaci i fakty. Nie ma tu jednak niepotrzebnego przepełnienia zbyt licznymi informacjami, by w tym wszystkim nie zagubić głównych bohaterów.
Dla mnie jednak najciekawszą była część pierwsza, w której poznajemy równolegle perypetie obojga. Dowiadujemy się, dlaczego Franz w ogóle znalazł się w SS. Co spowodowało, że porzucił swoje dotychczasowe przekonania i postawił na ideologię Hitlera. Pierwszy sprawdzian z lojalności miał zdawać bardzo szybko i zaliczył go. Czyż mógł przypuszczać wtedy jak potoczą się jego losy? Czy zdawał sobie sprawę, czym jest Auschwitz kiedy zgłosił się do służby w obozie? Jak to zaważy na całym jego życiu? Czyż ten chłopak z małego austriackiego miasteczka przypuszczał, że będzie trybikiem ogromnej machiny do zabijania? I pomyśleć, że na jego wyborach w owym czasie zaważył jeden przypadek, jedna spowiedź… Franz tak bardzo obraził się na Boga, tak bardzo był zawiedziony, że ślepo zawierzył nazistom. Otumaniony ideologią przejrzał na oczy, gdy było już za późno.
Milena, ta harda i niepokorna dziewczyna, pochodziła z zupełnie innego świata. Przed wojną wraz ze swoją rodziną mieszkała w Bratysławie. Urodziła się w rodzinie szanowanego prawnika. W jej domu nie brakowało niczego. Przyzwyczajona do życia na wysokim poziomie musiała nauczyć się, jak przetrwać w okrutnych warunkach. Przedsmak grozy miała poczuć jeszcze na Słowacji. Ale Milena miała silny charakter i zadziwiająco szybko odnalazła się w nowej rzeczywistości. Wtedy jeszcze nie wiedziała o Auschwitz-Birkenau. Autor doskonale pokazał, jak Żydzi byli powoli wykluczani ze społeczeństwa, w którym żyli przez całe pokolenia. Jak raptem przestali być szanowanymi obywatelami, świetnymi specjalistami w swoich dziedzinach, a zaczęli być Żydami. Tymi, których należy tępić, którym trzeba wszystko zabrać, których należy wyeliminować.
"Czerń i purpura" to powieść, którą warto przeczytać. Wbrew pozorom daje nadzieję, że miłość potrafi wiele zmienić. Najważniejsze, to w drugim człowieku zawsze widzieć człowieka. Historia Franza i Mileny (ich pierwowzorami byli Franz Wunsch i Helena Citronova) to historia wręcz nieprawdopodobna. Ale to też historia, którą warto przypominać.
Zacznę może od tego, że nie jestem ,,ckliwą panienką". Nie płaczę na komediach romantycznych, na ślubach, nie wzruszają mnie małe dzieci ( które oczywiście uwielbiam). Jednym z nielicznych momentów, gdy popłyną z moich oczu łzy, to ten gdy mam do czynienia z okrutną historią czasów Drugiej Wojny Światowej, czasów Holocaustu i Zagłady. Nie potrafię sobie emocjonalnie poradzić z ogromem cierpienia zadawanego człowiekowi przez człowieka.
Wojciech Dutka w swojej książce ukazał to wszystko, co w wojnie było najstraszniejsze. Pobyt Mileny w obozie Auschwitz obrazuje w wiele aktów ludzkiego bestialstwa i zdegerowania. Wszechobecna śmierć dosłownie unosząca się w powietrzu jako popiół z ludzkich ciał spalanych niejednokrotnie przez całą dobę w krematoriach. Wątek miłosny jest wspaniale ukazany- nie jak w tanim romansidle. Mamy w końcu do czynienia z obozem koncentracyjnym i czasami ,,szoah" czyli Holocaustu. Uczucie Franza do Mileny to wyrok śmierci na ich obojgu. Miłość niemieckiego esesmana do żydowskiej więźniarki to coś, co było karygodnie zabronione i uważane jako plamienie niemieckiej czystej krwi. Jednak dzięki tej miłości Milena przeżyła i mogła pomóc innym osobom. Nie chcę zdradzać całej fabuły i pisać o wszystkich wątkach- sami musicie to przeczytać.
Książka wzbudziła we mnie ogromne pokłady emocji- czytałam ją z zapartym tchem. Po jej przeczytaniu ,,musiałam ją przetrawić", ponieważ ogrom cierpień w niej pokazanych pokonuje mnie, emocjonalnie kładzie na łopatki. Dla każdego, kto interesuje się czasami Drugiej Wojny Światowej jest to lektura obowiązkowa, która różni się od dotychczas znanych- ja osobiście nie spotkałam się jeszcze z poruszeniem tematu tak trudnej miłości - kata i jego ofiary. Książka została oparta na prawdziwych wydarzeniach- a to mówi samo za siebie. Polecam .
Ludzie ludziom zgotowali ten los.
Tyle ile ludzi, tyle jest historii tego tragicznego okresu w dziejach ludzkości. Pełne bólu i strachu o przyszłość. Ile ludzi nie miało szansy przeżyć, ginąc w nieludzkich męczarniach, w komorach gazowych, rozstrzelani a wcześniej ci wszyscy ludzie zostali brutalnie odziani z godności.
Wojciech Dutka opowiada historię młodego esesmana, który zakochał się w więźniarce, Żydówce. Ale wcześniej przybliża nam, jak i dlaczego akurat tak ukształtowały się charaktery obojga ludzi. Co musieli przejść by spotkać się w najbardziej straszliwym miejscu i tam odnaleźć namiastkę dobroci.
Każda książka, która jest obarczona prawdą tamtych lat jest dla mnie niewyobrażalna. To się wydarzyło naprawdę. Tam zginęło tysiące, setki tysięcy ludzi bo takie mieli widzimisię "władcy".
Niesamowita opowieść o miłości, która nie powinna się wydarzyć, a która została obarczona krzywdą.
Milena jako młoda Żydówka trafia do Auschwitz. Poznaje tam na esesmana Frantza, który się w niej zakochuje i chce jej pomóc. Nie pragnąc nic w zamian, podrzuca jej jedzenie i chroni przec niebezpieczeństwami.
Piękna historia !
CZERN? I PURPURA to pozycja,kto?ra (wstyd sie? przyznac?) przelez?ała u mnie jakis? czas na po?łce.Ale dzie?ki lutowemu Wyzwaniu #wyzwanienaczytanie był to najwyz?szy czas,aby wreszcie sie? za nia? zabrac?.To była niezwykle emocjonuja?ca przygoda.
.
Ta ksia?z?ka zrobiła na mnie niesamowite wraz?enie.Dodatkowo sam fakt,z?e była to historia oparta na prawdziwych wydarzeniach sprawiała,z?e stała sie? ona tym bardziej bliska memu sercu i niezmiernie przejmuja?ca.Takie opowies?ci warto,a wre?cz nalez?y czytac?.Warto pamie?tac?.To przeciez? cze?s?c? naszej,niezapomnianej choc? bolesnej historii.
.
Autor zabiera nas w wojenny s?wiat ludzkich przekonan?,uczuc? i loso?w.To w tym tak dramatycznym klimacie pełnym grozy,cierpnia i piekła Auschwitz splataja? sie? drogi dwo?ch odmiennych sobie oso?b.Ona,Milena wywodza?ca sie? z szanowanej z?ydowskiej rodziny prawniczej i dziewczyna o wielkich planach i aspiracjach.On,Franz religijny,dumny australijski faszysta.Kiedy z?ycie niespodziewanie zmienia swo?j bieg,preznaczenie sprawia,z?e ich s?ciez?ki sie? ze soba? boles?nie krzyz?uja?.Ta historia nie miała prawa sie? wydarzyc?,a jednak.
.
CZERN? I PURPURA Wojciecha Dutki @wojciechdutka to smutna i przeraz?aja?ca opowies?c? o miłos?ci,przetrwaniu i nadziei.Ukazuje brutalne piekło wojny i szereg ludzkich cierpien?.Historia trudna a przy tym takz?e okrutnie prawdziwa i pie?kna.Autor umieje?tnie przedstawił nie tylko dogłe?bnie sylwetki bohatero?w,ale takz?e w intersuja?cy sposo?b zarysował tło historyczne.Oczami wyobraz?ni mogłam z łatwos?cia? oraz z niemała? ciekawos?cia?,ale i znacza?cym przeraz?eniem przenies?c? sie do tego wojennego okresu i towarzyszyc? tym postacia? w ich codziennej,rozpaczliwej walce o przetrwanie.Przetrwanie tej nieludzkiej podłos?ci i okrucien?stwa.
.
@wydawnictwoalbatros
8/10
https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
"Czerń i purpura" Wojciecha Dutki, to powieść oparta na prawdziwej miłości młodego esesmana do żydowskiej więźniarki w Auschwitz. Są to czasy drugiej wojny światowej i chyba każdy zdaje sobie z tego sprawę, iż tamte lata były koszmarem dla ogromnej ilości ludzi. Nawet nie można wyobrazić sobie tego bólu i cierpienia, przez jakie przeszli nasi przodkowie. To dzięki wspomnieniom ludzi, którzy znaleźli w sobie siłę, by o nich opowiedzieć, a później dzięki pisarzom, którzy te wspomnienia spisali, poznajemy historię. Lektury te nie są łatwe, a gdy się je czyta, wstrząsają czytelnikiem i wywołują emocje, nad którymi nie da się zapanować. Poznając historię miłości Mileny i Franza, chciałoby się wiele dodać, lecz czasem warto zamilknąć i nie oceniać. Ja osobiście nawet bym nie śmiała tego zrobić. Dlatego napiszę kilka słów o całej książce, po przeczytaniu której jeszcze ze mnie emocje nie opadły. To nie jest moja pierwsza lektura o takiej tematyce, ale wiem, że nigdy nie nadejdzie taki moment, iż będę czytać o drugiej wojnie światowej z większym, wewnętrznym spokojem. Tak się nie da, gdyż za każdym razem jest tak samo, za każdym razem jestem przerażona opisem tamtych lat.
Z pewnością "Czerń i purpura" jest lekturą, po którą warto sięgnąć.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Przeczytałam dużo książek o wojnie i obozach, ale chyba w tej najbardziej realistycznie opisane zostały zasady obowiązujące esesmanów. Oni też bali się kolegów i gestapo, ich też czekały kary. Czego najlepszym przykładem jest Bastian, najlepszy przyjaciel Franza. Bastian za nie wykonanie kary został skazany na śmierć i do jej wykonania wyznaczony został Franz. Autor w bardzo dobitny sposób ukazał też jak ze zwykłego nastolatka, poddanego praniu mózgu rodzi się zbrodniarz. I jak fascynacja i miłość do Żydówki potrafi z Franza wydobyć resztę człowieczeństwa. "Na urodzinach, podczas których powinien pić wódkę i zapomniećo wszystkim, patrzył tylko na nią. Przez jej głos, przez jej spojrzenie, przez jej bezczelność oraz przez jej usta śpiewające zmysłową piosenkę on nie mógł spać po nocach i z nalezytą bezwzględności nadzorować więźniów." Była to miłość bez fizyczności, ale zaważyła na całym życiu Franza. "Franz powoli zaczął rozumieć, że to, co czuł do Mileny, z początku było zauroczeniem, silną, prawdziwą , ale nigdy niezrealizowaną miłosną fascynacją. Niemożność spełnienia była w pewnej mierze wolnym wyborem Franza." Franz wiele razy uratował życie Mileny, nie zawahał się poświęcić swojej kariery i wolności aby uratować jej siostrę. Historia bardzo mnie poruszyła, obrazy z obozu i krematorium opisane bardzo realistycznie.
Poruszająca opowieść o kobiecym losie, miłości i bałkańskim Auschwitz! Jane Coulfield, studentka filozofii Uniwersytetu Harvarda, w 1936 roku udaje się...
Francja 1940. W Biarritz, francuskim kurorcie nad brzegiem Atlantyku zostaje odkryte ciało polskiego malarza, Józefa Rajnfelda. Mężczyznę znaleziono z...