Świąteczna kontynuacja bestsellerowej serii ,,Czary Codzienności"
Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami. W małym miasteczku, Zmysłowie, trwają gorączkowe przygotowania. Prócz tradycyjnej świątecznej krzątaniny, Daniela, jedna z trzech sióstr Niemirskich, przygotowuje się do ślubu. Czy można sobie wyobrazić piękniejszą scenerię dla tej wyjątkowej chwili? Miasteczko, leżące w bajkowej dolinie, przytulone do strzegących go strzelistych sosen, których gałęzie uginają się pod upadającymi płatkami śniegu? Nadchodzi magiczny wieczór, który przyniesie ukojenie wszystkim targanym wątpliwościami, a w niektóre skołatane serca wleje spokój i pewność, że nigdy nie jest za późno, by zawalczyć o szczęście.
Bo wszystko może się zdarzyć, są takie chwile, gdy życie przypomina baśń, a szczęśliwe zakończenie mości się w niej, niczym mruczący kot w przytulnej kuchni...
Zapraszamy do zimowego Zmysłowa! Możecie jeszcze raz spotkać się z ukochanymi bohaterami sagi ,,Czary Codzienności"
Spędźcie z nimi magiczny, świąteczny wieczór, sprawcie by te święta stały się naprawdę wyjątkowe....
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2017-11-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 370
Hej kochani. Coraz bliżej do świąt, a ja uwielbiam ten magiczny czas. W związku z tym będę Wam dostarczała swoje opinie na temat nowości wydanych przez @wydawnictwofilia
Jeśli lubicie książki świąteczne to "Magiczny wieczór" przeniesie Was w klimat świąteczny. To bardzo ciepła i urokliwa historia.
"Magiczny wieczór" to kontynuacja serii "Czary codzienności". To już moje czwarte spotkanie z siostrami Niemirskimi.
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Wśród świątecznej krzątaniny jedna z sióstr szykuje się do ślubu. Mieszkańcy Zmysłowa przygotowują się do świąt Bożego Narodzenia. To magiczny czas podczas którego warto pogodzić się i zaznać spokoju. Ciekawie wykreowani bohaterowie, którzy w ten cudowny i magiczny wieczór rozliczą się ze swoimi wątpliwościami, doznają spokoju i przekonają się, że nigdy nie jest za późno na szczęście i miłość.
Przeczytajcie tę książkę. Gwarantuję Wam, że będziecie zachwyceni i poczujecie magię świąt.
Autorka ma świetne i lekkie pióro, a przez jej książki płynie się. Nie odłożycie tej książki nawet przez chwilę.
Zakończenie całej serii jest niesamowicie wzruszające.
Jestem też bardzo zachwycona piękną okładką.
Gorąco polecam!
Serię „Czary codzienności” pokochałam od samego początku. Jak dla mnie jest to idealna literatura obyczajowa. Pełna ciepła, humoru, dobrych rad, ale również intryg.
„Magiczny wieczór” to już czwarte spotkanie z siostrami Niemirskimi.
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia oraz wyczekiwany przez wszystkich ślub Danieli i Jakuba. Dziewczyna chce, żeby wszystko było idealnie, dlatego większość przygotowań bierze na siebie. Agata i Piotr mają kryzys. Czyżby mężczyzna miał wątpliwości co do swoich uczuć, a może chodzi o męską dumę, która została urażona z powodu odejścia narzeczonej? Tosia cierpi z powodu zaginięcia ukochanego kotka. Nie zabraknie starych bohaterów, ale pojawią się również nowe postaci.
Święta to czas pojednania, ale również czas zadumy i nadziei. Dla jednych bohaterów będzie to czas rozliczenia się ze swoimi wątpliwościami, drudzy odnajdą szczęście i spokój duszy, a jeszcze inni doznają uczucia miłości i spełnienia.
Zakończenie to miód na serce czytelnika😊
Polecam
„Magiczny Wieczór” to prawdziwa niespodzianka jaką Agnieszka Krawczyk sprawiła swoim czytelnikom przed świętami Bożego Narodzenia, jest to bowiem kontynuacja serii Czary Codzienności („Siostry”, „Przyjaciele i Rywale”, „Słoneczna przystań”).
Osobiście należę do fanów twórczości pióra Agnieszki Krawczyk i akurat ta książka sprawiła mi przeogromną radość, mimo że święta to był dla mnie bardzo trudny czas, to czary i magia ukryte na stronach sprawiły, że wyciszyłam się zanurzając w świecie, gdzie dobro, miłość, przyjaźń, magia i empatia ciągle są w cenie.
„Magiczny wieczór” jak wspomniałam, opowiada o dalszych losach bohaterów trylogii – spotykamy zatem dobrze znane postaci – przede wszystkim trzy siostry: Agatę, Danielę i Tosię.
Dużo się dzieje, wiele wątków kończy się szczęśliwym zakończeniem, niektórzy bohaterowie odnajdują w sobie chęci do zmiany. Atmosfera czwartego tomu jest zatem iście czarodziejska, tym bardziej, że akcja rozgrywa się w czasie około świątecznym, a jak wiadomo grudzień to niezwykły miesiąc, niezależnie od tego, co przynosi nam życie. Wierzę bardzo w to, że dobro potrafi przenosić góry, że czynione z serca zatacza krąg i wraca do nas. Chciałabym byście czytając powieść odnaleźli w niej to, co Agnieszka Krawczyk chciała nam wraz z siostrami Niemirskimi przekazać: mianowicie, że dobro, szacunek, empatia, miłość i przyjaźń są bezcenne, to one są podwalinami do codziennych czarów, bez nich życie będzie miało jedynie różne odcienie szarości. Nie zapominajcie, więc że to wy sami jesteście źródłem magii, tej świątecznej i tej zwykłej w pozostałych jedenastu miesiącach. Cieszcie się tym co macie, szukajcie radości we wszystkim co Was otacza, to da Wam siłę do pokonania nawet najtrudniejszych chwil.
Świąteczna kontynuacja bestsellerowej serii „Czary Codzienności”.
Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami. W małym miasteczku, Zmysłowie, trwają gorączkowe przygotowania. Prócz tradycyjnej świątecznej krzątaniny, Daniela, jedna z trzech sióstr Niemirskich, przygotowuje się do ślubu. Czy można sobie wyobrazić piękniejszą scenerię dla tej wyjątkowej chwili? Miasteczko, leżące w bajkowej dolinie, przytulone do strzegących go strzelistych sosen, których gałęzie uginają się pod upadającymi płatkami śniegu? Nadchodzi magiczny wieczór, który przyniesie ukojenie wszystkim targanym wątpliwościami, a w niektóre skołatane serca wleje spokój i pewność, że nigdy nie jest za późno, by zawalczyć o szczęście.
Bo wszystko może się zdarzyć, są takie chwile, gdy życie przypomina baśń, a szczęśliwe zakończenie mości się w niej, niczym mruczący kot w przytulnej kuchni…
Zapraszamy do zimowego Zmysłowa! Możecie jeszcze raz spotkać się z ukochanymi bohaterami sagi „Czary Codzienności”
Spędźcie z nimi magiczny, świąteczny wieczór, sprawcie by te święta stały się naprawdę wyjątkowe....
Ponowne odwiedziny w Zmysłowie były dla mnie niezwykłym darem, choć autorka nie miała o tym zielonego pojęcia, to tą powieścią sprawiła, że w te święta odnalazłam na dnie swej duszy iskierkę uśmiechu. Całkiem serio mogę Wam powiedzieć, że czarosnucie Agnieszki Krawczyk uratowało moje Boże Narodzenie.
„Magiczny Wieczór” jest więc moim małym spełnionym marzeniem (po przeczytaniu trylogii czułam prawdziwy żal rozstania z bohaterami i niedosyt, gdyż kilka wątków pozostało uciętych). Tymczasem teraz zaspokoiłam swoją ciekawość i zapełniłam serce nowymi nadziejami.
Nie bójcie się zatem sięgać po nią – nawet jeśli już jest po świętach, bo do Zmysłowa warto się wybrać nie tylko w grudniu.
Dla tych, którzy nie czytali wcześniej trylogii Czarów Codzienności – będzie to doskonała motywacja poznania wcześniejszych losów trzech sióstr oraz mieszkańców tego malowniczego miasteczka.
„Magiczny Wieczór” Agnieszki Krawczyk to dar przepełniony czarami, urokliwie wypełniony miłością i przyjaźnią, choć nie brakowało zwykłych codziennych zmartwień, jak to w życiu bywa. Autorka ma ogromny talent przenoszenia na papier szarości dnia codziennego i wyciągania z nich tego co najważniejsze, by dusza, nawet ta najsmutniejsza, czytając potrafiła poczuć ciepło przebiegające we wnętrzu ciała. To moje osobiste odczucia, którymi dzielę się bez skrępowania z Wami, ponieważ życie mnie ostatnio nie rozpieszczało, za to pani Agnieszka ze swoimi Czarami Codzienności błyszczącymi jak światełka na choince, sprawiła, że nie umarła we mnie magia świąt.
„Magiczny Wieczór” to powieść, która przeniesie Was do Zmysłowa, gdzie spędzicie zimowy i świąteczny (ale nie tylko) czas otoczeni przez ciepło, które ogrzeje Was jak ogień tańczący w kominku. Poczujecie, że życie zwłaszcza w grudniu nie jest tylko czasem niekończących się zakupów, porządków i gotowania.
Ta historia jest w stanie stopić każdy kawałek lodu, który Królowa Śniegu umieszcza w naszych sercach, a w Zmysłowie nikt nie jest samotny, jest to miejsce dla każdego, dlatego nie zwlekajcie i wybierzcie się tam z wizytą.
recenzja z bloga:http://przeczytajka.blogspot.com
Czary Codzienności to niezwykły cykl książek, które zostały wyczarowane przez Agnieszkę Krawczyk. Ta seria jest plastrem na rany, jakie często zadane w przeszłości, bliższej lub dalszej, nosimy przez całe życie, jest uśmiechem do zmęczonych kobiet, jest antydepresantem. Jest wszystkim, co najlepsze. Aga posiada magiczną moc, którą śmiało dzieli się ze swoimi fankami. „Magiczny wieczór” to spełnienie marzeń czytelniczek. Po przeczytaniu trzech poprzednich części każda z nas czuła niedosyt. Czasami jest on lepszy niż przesyt, jednak w tym przypadku po lekturze najnowszej książki Agi pojawiło się tylko i wyłącznie uczucie zadowolenia oraz wdzięczności, iż ta powieść została wydana. Uczucia, jakie towarzyszą podczas czytania tych właśnie książek, są nie do opowiedzenia. Pojawia się taka ogromna błogość i lekkość serca. Każde słowo, zdanie prędko wskakuje do myśli i tworzy niezwykłą, barwną, ciepłą rzeczywistość, do której chcemy powracać w smutku, łzach ale i radości, szczęściu. Żałuję, że Zmysłowo nie istnieje naprawdę. Chociaż nie. Istnieje. Każdy z nas odnajdzie je w innym miejscu na ziemi. Tam, gdzie czas płynie wolniej, zawsze jest czas na rozmowę z pokrewną duszą, lekturę dobrej książki. Przy powieściach Agi miałam wrażenie, że w tym górskim miasteczku nie ma samochodów. Słychać potok, szum bogato obdarowanych przez los drzew, zachwycający śpiew ptaków tak czysty i niczym nie zmącone. Wdychałam świeże powietrze, takie, jakie można doświadczyć tylko w górach. To niesamowite, ale wręcz namacalnie czułam to wszystko. Oddychałam pełną piersią i teraz, gdy o tym myślę, na nowo to przeżywam.
W „Magicznym wieczorze” dane nam jest obserwować zimową scenerię zjawiskowego Zmysłowa. Gdy śnieg okrywa miasteczko, Daniela przygotowuje się do ślubu z Jakubem, do którego niegdyś nie miała ochoty w ogóle otwierać ust. W tym samym czasie Tomasz Halicki próbuje jeszcze walczyć o serce przyszłej panny młodej, co oczywiście nie spotyka się z aprobatą Jakuba. Agata nie potrafi porozumieć się z Piotrem. Na szczęście siostra, choć zabiegana, nie zapomni o wyciągnięciu pomocnej dłoni najbliższej połączonej więzami krwi przyjaciółce. Do Zmysłowa przybywa również nowa nauczycielka Blanka. Nie będzie jej łatwo odnaleźć się w miasteczku, ale pobyt tutaj poprawi nie tylko jej finansową sytuację...
Od samego początku mocno kibicowałam Danieli i Jakubowi, to moje dwie ulubione postacie serii Czary codzienności. Teraz patrząc na całość mogę stwierdzić z pewnością, że właśnie ten cykl wysuwa się na przód, za sobą zostawia powieści, w których fabuła toczyła się w Idzie. Bohaterowie „Czarów...” to takie osoby, jakie chciałoby się spotkać na swojej drodze, zamienić kilka słów i zaczerpnąć od nich tej energii jaką emanują. Podobał mi się też wątek o św. Ricie, która jest bardzo ważną świętą w życiu zarówno autorki, jej postaci jak i w moim. Myślę, że powieści Agnieszki Krawczyk oprócz tego, że są idealne na każdy nastrój, porę roku, mają szansę spełnić jeszcze jedną według mnie bardzo istotną funkcję. Zawsze jest szansa, że ktoś szukający miłości, doda dwa do dwóch i... postanowi rozpocząć poszukiwania z wsparciem św. Rity. Poproszona o pomoc, nigdy nie odmawia.
Wstęp czwartego tomu o trzech siostrach to krótkie przypomnienie, co słychać u bohaterek.
Daniela przygotowuje się do ślubu. Między Agatą a Piotrem są niedomówienia. Pojawia się też nowa postać, zagubionej Blanki z ciekawą przeszłością. Tomasz zaś rozmawia z kimś na temat swoich niełatwych relacji z matką.
Pisarka ukazuje, że przez robienie złych rzeczy psujemy sobie duszę. Jednak w życiu trzeba podjąć czasem kilka niełatwych decyzji. Bo „jeśli czegoś nie da się już zmienić, trzeba się z tego otrząsnąć, zamknąć za sobą drzwi i żyć po prostu dalej. Nie popełniając tych samych pomyłek.”
Pełna życiowych sytuacji i skomplikowanych relacji międzyludzkich obyczajowa powieść, z pewnością warta uwagi.
OCENA 5+/6
Po raz czwarty autorka zabiera swoich czytelników do maleńkiego Zmysłowa.Tym razem fabuła przypada na wigilijny wieczór,wieczór podczas któego nawet najwięksi wrogowie moga się pojednać,zostaja nawiązane nowe więzi rodzinne a to co złe odpływa w niepamięć...
"Magiczny wieczór" to już czwarte spotkanie w Zmysłowie. Po tytule można się domyślić, że tym razem nasi bohaterowie będą spędzać święta Bożego Narodzenia. Czy magia świąt udzieli się wszystkim? Czy panujący latem i jesienią nastrój herbaciarni, także zimą będzie również klimatyczny? Przeczytajmy, gorąco zachęcam
W kamieniczce na krakowskich Dębnikach mieszkają różni lokatorzy: zadzierający nosa posiadacz sieci restauracji, emerytowana artystka, młoda matka...
W życiu nie zawsze układa się tak, jak sobie wyśniliśmy w marzeniach. Matylda Radwan wraca nad morze pełna nadziei na nowy związek. Pomiędzy nią a archeologiem...
Przeczytane:2024-01-18, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2024, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Magia, to jedno ze słów, które najczęściej jest przez nas wypowiadane w trakcie świąt Bożego Narodzenia. W tym czasie dzieją się cuda i niezwykłe rzeczy trudne to racjonalnego wytłumaczenia.
Agnieszka Krawczyk w książce "Magiczny wieczór" pragnie nam to pokazać.
W przykrytym przez śnieg Zmysłowie czuć już przedświąteczną atmosferę. Wielkimi krokami zbliża się również dzień ślubu Danieli, jednej z sióstr Niemirskich. Niestety na samym starcie przygotowań pojawiają się problemy.
Nieoczekiwanie w związku Agaty i Piotra coś zaczyna się psuć. Przyszła panna młoda wie, w jaki sposób można ten kryzys zażegnać.
Tomasz Halicki, przybrany brat Tosi stał się prawowitym właścicielem Słonecznej Przystani. Mężczyzna ma w planach kolejną inwestycję. W biznesie odnosi sukcesy, ale za to życie prywatne dalekie jest od idealnego.
W miasteczku pojawia się Blanka, nowa nauczycielka. Z powodu braku służbowego lokum zatrzymuje się w pensjonacie Tomasza.
Oj dzieje się w tym Zmysłowie...
"Magiczny wieczór" to czwarta i zarazem ostatnia część cyklu Czary Codzienności. Miałam szczęście, że było mi dane przeczytać wszystkie tomy, i to po kolei. Cała trójka przypadła mi do gustu, więc z ogromną dozą zainteresowania wybrałam się ponownie w czytelniczą podróż do Zmysłowa. W książce nie mogło zabraknąć pięknych krajobrazowych opisów. Autorka zadbała o to, żeby w jak najpiękniejszy sposób ukazać swoim czytelnikom wyjątkowość tego uroczego małego miasteczka. Moje serce podbił także świąteczny wystrój "Trzech sióstr i trzech kotów". Szczególnie spodobał mi się pomysł na lodowe lampiony.
Tytuł oraz szata graficzna sugeruje nam, że będziemy mieli do czynienia z powieścią świąteczną. Nie wiem czy tylko ja miałam takie odczucie, ale według mnie, całej tej tematyki około świątecznej było za mało. Trochę szkoda.
Agnieszka Krawczyk większość swojej uwagi poświęciła na przedstawieniu dalszych losów sióstr, po tym jak ich życie wywróciło się do góry nogami. Autorka nie zapomniała o bohaterach drugoplanowych, pojawiła się również nowa postać.
Na plus oceniam krótkie streszczenia z których z pewnością będą zadowolone osoby, które nie czytały wcześniejszych części cyklu.
O czym tak naprawdę jest ta książka? Święta są tylko tłem dla tej historii. Jak dla mnie jest to opowieść o rodzinie, relacjach z najbliższymi. Jak wiemy, czasami bywają one trudne i bardzo skomplikowane. Coś na ten temat z pewnością mógł powiedzieć Tomasz Halicki. Zaintrygowała mnie jego postać, a szczególnie to, jak bardzo się zmienił. Co ciekawe nie tylko on. Tą metamorfozą byli zaskoczeni wszyscy i nikt na początku nie brał jej na poważnie. Co niektórzy potrzebują więcej czasu, żeby zrozumieć co tak naprawdę powinno być w naszym życiu najważniejsze i stać na pierwszym miejscu.
Blanka, nowa bohaterka też wydała mi się bardzo ciekawą osobą. Cicha, nieśmiała dziewczyna, która za wszystko przeprasza. Jej sposób bycia, to w jaki sposób się zachowuje ma wiele wspólnego z bolesną przeszłością. Ten wątek był ciekawie przez autorkę poprowadzony i niósł ze sobą sporą dawkę emocji.
"Magiczny wieczór" to lekka opowiastka, która ma na celu nas zrelaksować i oderwać od szarości dnia. Chociaż nie brakuje w niej problemów i trosk. Rozwiązywane są jednak w znacznie szybszy sposób niż w prawdziwym życiu. Ta nierealność znacznie wpłynęły na moją ocenę. Zdaję sobie sprawę, że tego typu historie żądzą się swoimi prawami, ale chwilami było dla mnie zbyt słodko, wręcz mdło.
Myślałam, że coś zacznie się dziać gdy do głosu doszła matka Tomasza Halickiego, pomiesza trochę, ale niestety nic z tego.
Książka została napisana lekkim, przystępnym językiem, który sprawia, że czyta się ją dosyć szybko mimo kilku niedociągnięć.
Żeby nie było, nie jest to zła powieść, ale mnie aż tak bardzo nie urzekła jak wcześniejsze części cyklu. Co do zakończenia, inne być nie mogło. Fani historii kończących się happy endem będą z pewnością zadowoleni.
Czy polecam wam tę książkę? Oczywiście, że tak. Każdy zapewne znajdzie w niej coś dla siebie.