Czarny Lotos. Tom 1. Bang
E. K. Blair;

„Bang” to pierwsza część z serii Czarny Lotos. Ja sięgnęłam po nią, ponieważ zostałam recenzentką części drugiej, czyli „Echo”. I powiem Wam szczerze, że takiego WOW od pierwszych stron się nie spodziewałam! Po pierwsze zbrodnia i intryga jest naprawdę swietna. Dla mnie ta książka to połączenie thrilleru, romansu i oczywiście erotyku. Jest mroczna, tajemnicza i bardzo wciągająca. Pokazuje nam jak bardzo możemy zaplatać się w swoje własne intrygi i jak ogromny wpływ ma na nas nasza przeszłość. Każdy z nas nosi coś za sobą, każdy ma jakiś bagaż i ta książka udowadnia, jak duży i druzgoczący może się on dla nas okazać. Mamy tutaj przyszywane rodzeństwo, które u rodziców zastępczych przeżywa prawdziwy koszmar, a potem za wszelką cenę- dosłownie za wszelką cenę - chcą dać tym ludziom nauczkę. Jak wszystko się potoczy? Jak mocno może na nas wpłynąć chęć zemsty? Czy da się uciec od wspomnień i bólu? Ja pochłonełam ją w dwa dni! Dla mnie jest to najlepszy erotyk jaki czytałam i PIERWSZY który naprawdę, mocno mnie porwał!

Siadając do pisania opinii, z jednej strony chcę napisać naprawdę wiele, ale z drugiej wolałabym tego nie robić, by przypadkiem nie zdradzić nic z fabuły, co lepiej dowiedzieć się podczas czytania. Zatem niech wystarczy sam opis. Ponadto książka uwikłana jest w tajemnice, sekrety, manipulację, kłamstwa, ból i pytania. Nigdy nie wiesz co się wydarzy dalej, bo autorka postanowiła sobie rozbić czytelników i podeptać emocjami.

Głównymi bohaterami niewątpliwie są Nina i Declan, ale patrząc na całokształt, to wszystko kręci się jeszcze wokół Bennetta i Pike. Cała czwórka stała się machiną napędową i ciągłą akcją książki. Niezwykle ciężko jest napisać cokolwiek, jeśli nie chce się zdradzać nic z fabuły, ale uwierzcie mi, po przeczytaniu książki z pewnością sami zrozumiecie (na to przynajmniej liczę). A jak już przy bohaterach jestem, to muszę wspomnieć, że autorka stworzyła ich zupełnie różnych, barwnych, ale mieli wspólną, jedną cechę - kochali Ninę nad życie. Choć mogłoby się wydawać, że Bennett to ten zły i najgorszy, to prawda jest taka, że to jeden z najmilszych "czarnych charakterów" (bo tak mogę go chyba nazwać? Skoro o zemstę na nim chodzi?) o jakim miałam okazję czytać.

"Bang" jest bardzo sprzeczną książką, bo ja osobiście ją pokochałam, ale paradoksalnie również ją znienawidziłam. W pewnych momentach bolało mnie czytanie jej, ale nie ze względu na zły styl, a raczej przez wydarzenia w niej opisane. Straszne, obrzydliwe i tak bardzo, bardzo złe i krzywdzące. Na ten temat zawsze reaguję tak samo, dlatego w tej powieści nie było inaczej - polało się kilka łez. Nad losem bohaterki, nad losem tych małych, niewinnych dzieci, które tak bardzo skrzywdziło życie. Nad przeszłością Niny i Pike, która doprowadziła do ich teraźniejszych zachowań - nieodpowiednich i mało ludzkich. Choć "Bang" tak naprawdę skupia się na zemście, to pojawia się również nieoczekiwana miłość. Ta pierwsza, ta która sprawia, że przeszłość przestaje boleć tak bardzo, ta która powoduje radość i szczęście.

"Daję mu najczystszą część swojego serca, jaka mi jeszcze pozostała, w najbardziej uczciwy sposób, do jakiego jestem zdolna, mimo całego zła, jakie mnie otacza."

Zdaję sobie sprawę, że mogłam nieco zamotać z bohaterami, ale trójkąt, ani nawet czworokąt to nie jest. A przynajmniej nie tak typowy o jakim myślicie.
Oryginalna, zaskakująca, wciągająca i emocjonująca - w tych czterech słowach mogę zawrzeć co o niej myślę. Choć czasami zdawało mi się, że wiem co nastąpi za chwilę, autorka zmienia front i zostawiała mnie w całkowitym oszołomieniu i pytaniami "ale że jak to". Oczywiście również nie obyło się od zwalającego z nóg zakończenia, które karze natychmiast zacząć kontynuację. Dlatego jeśli macie w planach "Bang", to zaopatrzcie się od razu w kolejne dwa tomy.

„Kiedyś może faktycznie byłam krucha, ale to stare dzieje. Teraz jestem silna jak diabli. Słabość pochodzi z duszy, a większość ludzi takową posiada, co daje kobiecie takiej jak ja przewagę. Mogę manipulować ludźmi wedle własnego uznania, wiec właśnie to robie.”

Zaczynając książkę E.K.Blair z serii „Czarny Lotos” długo zastanawiałam się, dlaczego nosi tytuł „Bang”. Moja ciekawość została zaspokojona, zakończenie tej książki, to prawdziwy BANG! Zupełnie nie spodziewałam się, że to o czym w niej przeczytam, tak mną wstrząśnie.

Książka zaczyna się dość niewinnie, można nawet powiedzieć, że cukierkowo. Poznajemy urocze małżeństwo – Ninę oraz Benneta. Jednak z każdym następnym rozdziałem w mojej głowie pojawiało się pytanie „W jaką grę grasz, Nino? O co tu chodzi”. Nina wydaje się zimna i wyrachowana. Sprawia wrażenie kochającej żony, tęskniącej za mężem, gdy on wyjeżdża w podróż służbową. To tylko takie wrażenie. Nina nienawidzi swojego męża, jest celem jej zemsty. Gdy jeszcze nie znamy przeszłości Niny, można jej nie polubić, zastanawiać się, dlaczego jedynym uczuciem, jakie czuje do męża to nienawiść. Bennet to przecież idealny maż, dba o żonę, prawi komplementy, tęskni i nieustannie zapewnia o swojej miłości. Więc dlaczego Nina go nienawidzi? To, co skrywa dzieciństwo Niny, szokuje. I to bardzo! W rozdziałach odnoszących się do przeszłości poznamy Pike’a. To jedyna osoba, która wie, jakie piekło przeżyła Nina. Jako jedyny jest wsparciem, przyjacielem, resetem, a także współtowarzyszem w zemście. Bohaterowie mają jasny cel, potrzebują jedynie pionka. Czy będzie nim przystojny i bogaty Declan? Przy pierwszym poznaniu od razu przykuwa uwagę Niny, on jej pragnie. Jak postąpi Nina? Czy nie złamie się i wykona przygotowany wcześniej plan? Jedno jest pewne, fabuła jest zakręcona i gwarantuje różne odcienie emocji.

Zabierając się za lekturę „Bang” zadbajcie o to, by przez kilka godzin nikt Wam nie przeszkadzał w czytaniu. Tej książki nie sposób odłożyć w połowie. Zagmatwana fabuła i styl autorki trzymający w napięciu gwarantuje emocjonalną rozrywkę. Wielokrotnie w strategicznych momentach udało mi się wykrzyczeć „Co?!”, a także pojawiło się wiele niecenzuralnych okrzyków. Chwila ciszy, szok i niedowierzanie w to, co przed chwilą się przeczytało i następna myśl „Co będzie dalej? Jak to się skończy?”. Uprzedzam, gdy zostanie Wam ok. 100 stron do końca książki – pamiętajcie, aby oddychać. Dawno nie doświadczyłam tylu skrajnych emocji podczas czytania, emocji pozytywnych, jak i negatywnych. Zupełnie nie byłam przygotowana na to, co w książce dostanę. Spodziewałam się, że będzie to erotyk, bohaterka owszem będzie miała bolesną przeszłość, ale takiej fabuły nie przewidziałam. Sceny erotyczne się pojawiają, ale wydaje mi się, że nie stanowią one głównej tematyki. Główną rolę odgrywają tutaj emocje i jest to prawdziwa jazda rollercoasterem! Poznając całą historię Niny nasze uczucia do niej zmienią się o 180 stopni. Pojawi się współczucie i zrozumienie, dlaczego właśnie tak postępuje. Niewinnie zapowiadająca się historia zamieni się w koszmar trudny do zobrazowania przez umysł. Prawdziwą petardę autorka zostawiła na samo zakończenie. Nie będę ukrywać, dosłownie wbiło mnie w fotel. W momencie, gdy przeczytałam ostatnie zdanie, milion myśli pojawiło się w mojej głowie. Mówienie do siebie jest całkiem normalne. Nie wiem, jak wytrzymam bez przeczytania kontynuacji serii „Czarny Lotos”. Potrzebuję drugiej części już, natychmiast!

„Bang” zdecydowanie jest książką wartą przeczytania. Wielbiciele mocnych wrażeń, których nie satysfakcjonuje przewidywalna fabuła oraz proste zakończenia, będą zadowoleni. Końcówka wprost rzuca na kolana!

„Serce to broń, która jeśli nie zostanie odpowiednio wyćwiczona, może zniszczyć swojego właściciela.”