Verity Crawford, sławna autorka thrillerów, zostaje sparaliżowana wskutek tragicznego wypadku. Jej mąż zatrudnia pisarkę Lowen Ashleigh, by dokończyła bestsellerową serię książek chorej żony.
Podczas przygotowań do pracy w posiadłości Crawfordów Lowen w stosie notatek znajduje niepublikowany dotąd materiał. Tekst, który miał na zawsze pozostać tajemnicą, okazuje się wstrząsającą spowiedzią Verity.
Odkrywając sekrety autorki, Lowen coraz bardziej pogrąża się w mroku i niebezpiecznie zbliża się do jej męża Jeremy’ego. Aż w pewnym momencie staje się częścią życia Crowfordów, jeszcze bardziej niepokojącego niż thrillery Verity...
Szokująca opowieść o małżeństwie, obsesji i manipulacji.
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2019-06-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Verity
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, a tak naprawdę to za mną w zasadzie spora większość książek Colleen. Uwielbiam historie, które tworzy, każda jest inna, nietuzinkowa i dająca do myślenia. Cieszę się, że Wydawnictwo postanowiło wznowić pierwszy w dorobku autorki thriller psychologiczny "Verity. Coraz większy mrok" z zawartym nieopublikowanym finałowym rozdziałem, tym bardziej, że nie miałam wcześniej okazji czytać tej powieści! Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest niezwykle lekki i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się niezwykle szybko i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem, ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i uwierzcie, że nie mogłam się oderwać od tej historii póki nie poznałam jej zakończenia! Autorka na niesamowity dar przelewania emocji na papier, tworzenia do bólu prawdziwych bohaterów i wplatania w swoje historie ważnych tematów, tym razem oczywiście było tak samo! Historia została przedstawiona z perspektywy Lowen - kobiety, która ma dokończyć serię książek Verity - pozwoliło mi to lepiej poznać kobietę, dowiedzieć się co czuje, myśli, z czym się boryka, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Książka jest podzielona tak naprawdę na dwie części: opis teraźniejszych zdarzeń oraz rozdziały dotyczące ukrytego maszynopisu Verity. Powiem Wam, że kompletnie nie spodziewałam się tego co tam przeczytam, w tej powieści jest tak, że naprawdę ciężko przewidzieć co dostaniemy na kolejnej stronie. Hoover świetnie rysuje portrety psychologiczne bohaterów! Do tego umiejętnie buduje napięcie, cały czas wodzi Czytelnika za nos i zagęszcza atmosferę i wywołuje tym samym wiele skrajnych emocji! Tutaj nic nie jest takim jakim wydawało się na początku! Kiedy już myślałam, że wszystkie karty zostały odkryte i wiem jak zakończy się ta historia poraz kolejny dostałam pstryczka w nos! "Verity. Coraz większy mrok" to emocjonująca, nietuzinkowy i wciągający thriller psychologiczny! Naprawdę świetnie spędziłam czas z tą książką! Mam nadzieję, że autorka jeszcze kiedyś pokusi się o napisanie kolejnego thrillera, bo wyszło jej to naprawdę świetnie! Polecam!
Po tej książce doszłam do wniosku , że zdecydowanie zbyt mało thrillerów czytam. I zdecydowanie zbyt rzadko sięgam po Hoover.
Dotychczas czytałam tylko romanse w spod pióra autorki ale przekonałam się, że również w tym gatunku nie zawodzi.
Lowen - nasza główna bohaterka to pisarka. Thrillerów oczywiście. Ale nie jest w pełni zadowolona ze swojej twórczości, jest bardzo krytyczna wobec siebie. Niedawno zmarła jej matka - kobieta , o której czytając , zgrzytałam zębami. Czemu ? Lowen jest lunatyczką . Jak moja córka ale nie wyobrażam sobie, żeby mieć do przypadłości swojego dziecka takie podejście jak ta kobieta.
W dość drastycznych okolicznościach , Lowen poznaje Jeremy'ego, który jak później się okazuje jest mężem znanej pisarki - Verity Crawford . I właśnie tej autorki serię ma dokończyć Lowen. Dostaje taką ofertę gdyż Verity uległa wypadkowi i sama nie może tego dokonać. W ten oto sposób, Lowen trafia do domu Crowfordów, ma zapoznać się z notatkami Verity by łatwiej jej było dokończyć bestsellerową serię. Jednak nie tylko to zaprząta jej głowę . Z dnia na dzień poznaje coraz więcej przerażających tajemnic tej rodziny jak i coraz bardziej ciągnie ją do Jaremy'ego .
Sądzę , że tajemnice jakie odkryje nie tylko w autobiografii Verity , zszokują nie jednego czytelnika . Mimo, że rozwój wydarzeń jest nieco przewidywalny, to zakończenie już absolutnie takie nie było. I książka nie nudzi nawet przez chwilę. Trzyma w napięciu i niepewności. Sekrety jakie odkrywa Lowen , wstrząsnęły mną nie raz. Przeżycia bohaterów angażują w całą sytuację, łatwo wczuć się w to czego doświadczają.
To książka, która na długo zostanie w mojej głowie i mimo, że skończyłam ją dwa dni temu , nadal wracam do niej myślami i analizuje całość.
Polecam.
Verity to jak dla mnie bardzo skomplikowana i nieoczywista postać. Poznajemy ją z perspektywy spisanej historii, którą czyta Lowen. Właśnie ta lektura najbardziej przeraża czytelnika i sprawia, że na ciele pojawia się gęsia skórka. Jej myśli i poczynania dają wiele do myślenia i z tyłu głowy kielkuje się myśl, że Verity przez swoje postępowanie zasłużyła na taki los, jaki ją spotkał. Nic dziwnego, że Lowen po poznawaniu Verity czuła, że pochłania ją coraz większy mrok. Dziewczyna była przerażona, no każdy by był, gdyby odkrył coś takiego i dziewczyna nie wiedziała co zrobić ze zdobytą wiedzą o Verity. Czuła, że traci rozum, a chora pisarka ukrywa jakiś potworny sekret... Ta książka to wybuchowa mieszanka strachu, złości i niedowierzania. Wiele razy miałam ochotę rzucić ją w kąt i już więcej nie czytać, ponieważ Verity mnie naprawdę przerażała. Jednak skończyłam ją i przyznam, że zakończenie tej historii to jakaś pomyłka. Jak można jednym końcowym zdaniem zburzyć moją ocenę.
Obawiałam się bardzo lektury tej książki, ponieważ Colleen Hoover to jedna z moich ulubionych autorek romansów. I z jednej strony byłam bardzo ciekawa jak poradzi sobie z thrillerem psychologicznym, a z drugiej obawiałam, że ta historia kompletnie nie przypadnie mi do gustu. Nie ukrywam, że do teraz zastanawiam się nad oceną tej książki. Po dłuższym namyśle stwierdzam, że wolę czytać jej romanse, ponieważ w tej historii nie odnalazłam Hoover, którą tak lubię. Niemniej jednak "Coraz większy mrok" to bardzo dobra książka, którą mogę polecić innym.
,, Do tej pory miałam wrażenie, że jest socjopatką. Teraz skłaniam się ku temu, że to psychopatka”
Psychopata to osoba o "zaburzonej duszy", a raczej o zaburzonym sposobie myślenia i odczuwania. Psychopaci są szczególnie niebezpieczni – często przez długi czas trudno się zorientować, że mamy do czynienia z kimś o zaburzonych emocjach i patologicznym sposobie myślenia.
Cechy osobowości charakterystyczne dla psychopaty to:
-zwiększona skłonność do kłamania i celowego wprowadzania innych w błąd,
-wysoko rozwinięta umiejętność manipulowania ludźmi dla osiągnięcia własnej korzyści,
-brak poczucia odpowiedzialności za własne (niemoralne) postępowanie,
-tendencja do obwiniana innych ludzi za wszelkie niepowodzenia
-silne przekonanie o własnej wyjątkowości
-ogromna łatwość i umiejętność usprawiedliwiania własnych zachowań.
Jak wiecie Thrillery nie są moim ulubionym gatunkiem. Często dochodząc do zaledwie połowy powieści jestem w stanie przewidzieć zakończenie. W tym przypadku było inaczej. To, co wyszło na koniec na jaw , burzy nam całą ocenę sytuacji. Zaczęłam czytać tą książkę nie wymagając od niej wiele, jednak z każdą kolejną stroną ta historia wciągała mnie coraz bardziej w swoją mroczną fabułę. Czułam się jakbym razem w bohaterką odkrywała kolejne tajemnice i pogrążała się w coraz większym mroku i otchłani umysłu Verity. Ale od początku…
Lowen Ashleigh jest autorką kilku książek, jednak nie są to popularne bestsellery. Wszystko zaczyna się od rozmowy z jej agentem, na którą zostaje zaproszona, a właściwie od wypadku, którego była świadkiem- tam się poznają, lecz dopiero później zrozumieją co ich łączy.
Ostatecznie Lowen zostaje poproszona o dokończenie serii słynnej autorki bestsellerów Verity Crawford, gdyż ta w wyniku tragicznego wypadku nie jest w stanie tego dokonać. Wydaje się to idealna propozycja bo bohaterka nie znajduje się akurat w zbyt dobrej sytuacji finansowej. Pomimo kilku wątpliwości, zgadza się, lecz nie przeczuwa nawet ile będzie musiała za to zapłacić. W celu zebrania wszystkich informacji przenosi się na jakiś czas do posiadłości Crawfordów. Przeszukując kolejne kartony notatek, natrafia na coś bardzo osobistego, a mianowicie na maszynopis autobiografii autorki. Lowen choć wie, że prawdopodobnie jest to jedna z najprywatniejszych rzeczy sławnej pisarki to postanawia ją przeczytać, jednak nie spodziewała się odkryć tak okrutnej prawdy.
,, Najbardziej nie lubię w autobiografiach fałszu, który wylewa się z każdego zdania. Pisarz nie powinien pisać o sobie, jeśli nie zamierza pozbyć się wszystkich warstw ochronnych (…). Słowa powinny pochodzić z samych trzewi, rozrywać mięso i kości, przedzierając się na wolność. Powinny być okropne, brutalne, nieco przerażające, ale całkowicie szczere.”
Prywatne wyznania Verity trafiły by w najtwardsze serca, z każdym kolejnym rozdziałem jej biografii przeczytanym razem z bohaterką, czułam coraz większy szok, obrzydzenie osobą tej popularnej autorki, lecz jednocześnie podziw, że przez tyle lat była w stanie ukryć swoje myśli i czyny pod idealną maską żony i matki. Każda tragedia przydarzająca się tej rodzinie, przestała być po prostu wypadkiem, zwykłym przypadkiem zesłanym z nieba. Jej wyznania i przemyślenia tak bardzo odbiegają od zwykłych ludzi, że chwilami wydawało mi się to aż nierealne. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak ktoś może być w stanie w taki sposób manipulować prawdą i dostosowywać ją do swoich potrzeb.
Bohaterkę jednak nie tylko porażała czytana historia, lecz także gęsta i ciężka atmosfera w domu. Miała wrażenie że ten dom jak i postać Verity emanują takim mrokiem, ciemnością i okrucieństwem, że nie jest w stanie od tego uciec, jednak czy miała powody by się obawiać?
,, Już nigdy tam nie zajrzę. Sama siebie straszę. Boję się najbardziej bezradnej istoty w tym domu”
,, Dom wibruje jakąś niepokojącą energią. Zawsze ją tutaj wyczuwam i nie umiem się pozbyć tego wrażenia. Nocami staję się to jeszcze gorsze, znacznie intensywniejsze.”
Pomimo tego wszystkiego Lowen znajduje oparcie w Jeremy`m- mężu Verity, który przez większość książki wydaje nam się idealny, jednak jak większość postaci ma swoją historię, którą choć można starać się usprawiedliwić ukazuje jego inną stronę.
,, Nie winię cię za to co mi zrobiłeś(…) Kocham Cię. Nawet teraz nie przestanę.”
Kłamstwo w małej dawce nie wyrządzi wielu szkód a czasami wręcz pomaga. Jednak gdy nasze życie staje się kłamstwem, to kiedy tak naprawdę kłamstwo stanie się prawdą a prawda kłamstwem ? Kiedy przestaniemy odróżniać prawdę od fikcji? Pamiętajmy jednak o tym że nawet największa tajemnica i tak wyjdzie kiedyś na światło dzienne.
,, Jedno jest pewne: (…)była mistrzynią kłamstwa. Pytanie tylko, kiedy tak naprawdę kłamała.”
Podsumowując kompletnie nie wiedziałam z której strony ugryźć tą powieść i od czego zacząć pisanie. Jest tu poruszone tyle aspektów i wątków, że mogłabym przeczytać tą książkę jeszcze kilka razy a nadal nie jestem pewna czy napisałabym lepiej tą recenzję. Czytałam wiele opinii, że Colleen Hoover poległa przy pisaniu tego thriller'u i lepiej jej wychodzą romanse. Ja powiem tak: kocham jej wszystkie książki, jednak ta pozcja pochłonęła mnie do reszty; była przerażająca, okrutna a jednocześnie przepełniona tak bezwarunkową miłością, bólem i poświęceniem. Ukazywała mega dopracowane wątki psychologiczne jak i konsekwencje tego dotyczące. Wydarzenia ostatnich stron odzwierciedlają wręcz idealne otwarte zakończenie, którego nikt nigdy- nawet bohaterowie nie byliby w stanie zweryfikować. Cóż więcej mogę napisać- TO KSIĄŻKA ZOSTAWIAJĄCA ŚLAD W DUSZY, KTÓRA NA ZAWSZE POZOSTANIE W MYŚLACH CZYTELNIKA.
Colleen Hoover jest poczytną pisarką tworzącą prozę kobiecą. Tak więc, gdy zobaczyłam na bibliotecznej półce thriller jej autorstwa byłam zaskoczona. Jednak postanowiłam przekonać się czym jeszcze pisarka może mnie zaskoczyć.
Verity Crawford, sławna autorka thrillerów, zostaje sparaliżowana wskutek tragicznego wypadku. Jej mąż zatrudnia pisarkę Lowen Ashleigh, by dokończyła bestsellerową serię książek chorej żony. Podczas przygotowań do pracy w posiadłości Crawfordów Lowen w stosie notatek znajduje niepublikowany dotąd materiał. Tekst, który miał na zawsze pozostać tajemnicą, okazuje się wstrząsającą spowiedzią Verity. Odkrywając sekrety autorki, Lowen coraz bardziej pogrąża się w mroku i niebezpiecznie zbliża się do jej męża Jeremy'ego. Aż w pewnym momencie staje się częścią życia Crowfordów, jeszcze bardziej niepokojącego niż thrillery Verity...
Można powiedzieć, że mamy trzech bohaterów. Pierwszym z nich jest Lowen.
Lowen Ashleigh jest mało znaną autorką thrillerów balansującą na granicy bankructwa. Kobieta mająca osobiste problemy dostaje nieoczekiwaną intratną propozycję. Problemem jest to, że musi wejść w skórę innej pisarki, która nie jest w stanie dokończyć swojej serii thrillerów. Aby tego dokonać musi poznać od poszewki psychikę autorki. Jednak szybko okazuje się, że wierzch mogą wypłynąć straszliwe tajemnice. Low nie jest w stanie ogarnąć całej sytuacji. Początkowo kibicuję jej ale w trakcie czytania czuję wobec niej coraz większą niechęć. Z czasem poznaje całą prawdę o rodzinie Crawfordów to jednak po osiągnięciu swojego celu nie decyduje się jej ujawnić. Chociaż może wpłynąć to na jej przyszłość. Wbrew oczekiwaniom okazała się być płytką osobą, skupioną na samej sobie i swoich pragnieniach.
Kolejną kontrowersyjną bohaterką jest Verity. Jej imię z angielskiego tłumaczone oznacza prawdę. Jednak w trakcie czytania zastanawiałam się, co z jej życia jest prawdą. Poczytna autorka powieści okazuje się być potworem obsesyjnie zakochanym w mężu i nienawidzącym swoich dzieci. Przykuta do łózka nie ma nic na swoją obronę. Jednak w pewnym momencie mój sposób postrzegania jej zmienił się diametralnie. Może dlatego, że właśnie nie była w stanie się bronić. Nawet nie miała możliwości usprawiedliwienia się.
Trzecim bohaterem jest Jeremy Crawford. Najbardziej tajemnicza postać. Do samego końca nie wiedziałam co mam o nim myśleć. Troskliwy mąż i ojciec czy bezduszny potwór. Człowiek pogrążony w głębokiej żałobie czy też bezwzględny manipulator dążący do swego celu.
Powieść niesamowicie mnie wciągnęła. Prosta, nieskomplikowana, podzielona na krótkie rozdziały. Ciekawostka jest wprowadzenie dwóch narratorów. Jednym jest Low, drugim Verity. Całą historię widzimy z punktu widzenia obu kobiet. Wiecie co jest najgorsze? To, że zakończenie niczego nie wyjaśnienia. Tak naprawdę mamy dwa zakończenia. I chyba każdy z nas może wybrać to, które nam odpowiada. Bo przynajmniej jedno z bohaterów jest kłamcą doskonałym. I nie wiemy, która wersja jest prawdą a która fikcją.
Powieść idealnie wpasowuje się się w klimat thrillera. Mamy tu niejasne przesłanki, poczucie zagrożenia, intrygi oraz brak jednoznacznego zakończenia. Musze przyznać, że rozpoczynając przygodę z tą pozycją byłam sceptycznie nastawiona. Jednak Colleen Hoover poradziła sobie rewelacyjne. Zresztą jak zwykle.
To moja druga książka od @colleenhoover i znów sztos! Co tu się w ogóle zadziało? 😱 Wciąga niesamowicie i mimo, że nie jestem fanką thrillerów to fanką pióra Hoover na pewno! Czytajcie, bo zdecydowanie warto! Mam tylko jedno pytanie „Kto tutaj kłamie?” ————————————————
Sławna pisarka ulega wypadkowi, po czym jej paraliż nie pozwala jej funkcjonować. Nikt nie wie co siedzi jej w głowie i ile z tego co się wokół niej dzieje do niej dociera. Mąż zatrudnia Lowen, aby dokończyła serię książek żony. Jednak następczyni w notatkach znajdzie coś, o czym nikt nigdy nie powinien wiedzieć. Ta rodzina skrywa zbyt mroczne tajemnice...
O „Verity”, a raczej o „Coraz większy mrok” po raz pierwszy usłyszałam na długo przed polską premierą. Zagraniczni fani Colleen Hoover głośno donosili, że jedna z najbardziej poczytalnych na świecie autorek romansów oraz powieści new adult postanowiła spróbować swoich sił w całkiem innym gatunku i wypadła świetnie. Jako wielka fanka jej twórczości nie wyobrażałam sobie, że miałabym nie sięgnąć po jej pierwszy thriller psychologiczny, w szczególności po tak pozytywnych opiniach. Obawiałam się jednak, że mimo doskonałego warsztatu literackiego Hoover nie uda się tak łatwo odnaleźć w tego typu literaturze. Na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne.
„Mimo to... mimo moich ostrzeżeń... sięgniecie po nią, bo jesteście tym, kim jesteście.
Ludźmi.
Ciekawskimi.”
„Coraz większy mrok” to książka, która w typowy dla tej autorki sposób wciąga od pierwszej strony. W tym przypadku jednak zupełnie nie spodziewałam się, że tak właśnie będzie. Myślałam, że skoro Hoover dopiero stawia swoje pierwsze kroki w tym gatunku to będzie popełniać błędy, jak każdy debiutujący autor. Nie mogłam się jednak bardziej pomylić. Hoover ku mojemu zaskoczeniu doskonale poprowadziła tutaj fabułę. Od pierwszej strony stopniowo budowała napięcie, wprowadzała niepokojący klimat grozy oraz wodziła niczego nieświadomego czytelnika za nos, przez bardzo długi czas. Przyznam szczerze, iż przez większość książki trwałam w przekonaniu, że wiem co ukrywa Verity oraz co tak naprawdę wydarzyło się w ich domu. Przez co na sam koniec kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. To zakończenie było naprawdę mocne, kontrowersyjne i przede wszystkim rozkładające na łopatki. W mojej głowie zapanował po nim jeden wielki mętlik.
„Po śmierci Chastin mój świat stanął na głowie (...) A gdy umarła Harper, skończył się.”
„Coraz większy mrok” na pewno nie jest doskonały thrillerem psychologicznym, do jakiego mogą być przyzwyczajeni miłośnicy tego gatunku. Nie mniej jednak jest to naprawdę szokująca, intrygująca i co najważniejsze przyjemna lektura, od której nie można się oderwać. Gwarantuje Wam, że historia Verity na długo pozostaje w pamięci, choć po jej przeczytaniu czytelnik ma więcej pytań niż odpowiedzi i nie jest już pewien co było kłamstwem, a co prawdą. Osobiście z przyjemnością sięgnę po kolejne thrillery Hoover. Uważam, że jak na debiut w tym gatunku wypadła ona naprawdę dobrze. „Coraz większy mrok” polecam przede wszystkim fanom twórczości autorki, myślę że największą przyjemność z tej lektury będę czerpać właśnie oni. Ostrzegam jednak, że jest to coś całkowicie innego od tego do czego przyzwyczaiła nas Colleen Hoover.
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Coraz większy mrok” autorstwa Colleen Hoover.
Więcej na :
?Pierwszy thriller psychologiczny napisany przez uwielbianą Colleen Hoover. Ja ma jeszcze starą wersję książki. Obecnie tytuł brzmi "Verity". Jednak dla mnie tytuł "Coraz większy mrok" bardziej oddaje klimat książki.
?Verity Crowford, sławna autorka thrillerów,ulega wypadkowi i zostaje sparaliżowana. Jej mąż zatrudnia młoda pisarkę, Lowen,aby dokończyła dzieło jego żony.Podejmując to zadanie, dziewczyna nie spodziewa się ,z czym przyjdzie jej się zmierzyć.
?Jak na pierwszy thriller psychologiczny to autorka poradziła siebie świetnie. Stworzyła doskonałe studium psychologiczne. Postaci Verity i Lowen przedstawione bardzo dobrze.Wiemy co siedzi w ich głowach,odczuwamy ich emocje. Jest rowniez tajemniczy mąż Jeremy, opiekuńczy ale manipulant.
?Książka wciągającą i bardzo zaskakująca. Podobał mi się pomysł na fabułę.Jego realizacja również,chociaż naiwność głównej bohaterki chwilami irytowała. Jest trochę do dopracowania ale ja jestem na TAK.
? Jak na thriller psychologiczny jest mrocznie. Napięcie i zaskoczenie na wysokim poziomie. Jest tu wszystko aby książka pochłonęła Was w całości. Mam nadzieję, że autorka jeszcze nas zaskoczy jako autorka thrillerów psychologicznych. Ma potencjał.
?Polecam
Colleen Hoover chyba zdecydowanie wolę jako autorkę poruszających romansów.Nie powiem, by "Coraz większy mrok " było złą powieścią ale wolę C.Hoover w lżejszym wydaniu.
Jak na debiut literacki w kategorii thrillery to książka zasługuje na uwagę ale nie ma tu wielkiego -Wow.Fabuła jest nieszablonowa i miejscami szokuje ,ale nie zaskakuje . Autobiografia głównej bohaterki -Verity była bardzo mocna i zbyt okrutna. Zdecydowanie było w niej jednak bardzo dużo scen erotycznych, do tego stopnia, że w pewnym momencie miałam ochotę książkę odłożyć . Pod koniec książki w końcu pojawiło się więcej grozy i napięcia także w życiu Lowen.
Zakończenie było zdecydowanie zaskakujące i to sprawiło,że książka nieco więcej zapunktowała.To podobało mi się najbardziej z całej powieści.
Jest również sporo rzeczy, które gdzieś mi się nie zgadzają ale ogólnie podsumowując C.Hoover całkiem dobrze poradziła sobie w tą historią.
,,Musiałam go zadowolić. Musiałam być źródłem jego uśmiechu, motywacją do przebudzenia się o poranku. I przez chwilę byłam. A on kochał mnie bardziej niż kogokolwiek innego. Byłam jego powodem do życia. Aż do chwili, gdy odkrył, że istnieje coś ważniejszego niż ja."
Czytacie wznowienia książek, które już znacie? Ja bardzo lubię sięgać po takie lektury, tym bardziej, że po latach odbieram je zupełnie inaczej, niż za pierwszym razem.
Tak samo było z tą książką. Pamiętam, że lata temu zrobiła na mnie ogromne wrażenie, ale myślę, że teraz, jako mama, zwróciłam uwagę na zupełnie inne rzeczy niż za pierwszym razem. Kiedy czytałam ją po raz pierwszy, byłam młoda, dzieci zdecydowanie nie miałam jeszcze w planach, więc nie przykładałam zbyt dużej wagi do tego, jak Verity traktuje swoje dzieci. Skupiłam się raczej na jej obsesji w stosunku do męża, na jej chęci zadowalania go. Teraz mogę spojrzeć na to zupełnie inaczej.
@colleenhoover tą historią udowodniła, że potrafi pisać inne gatunki książek niż tylko romanse. Jej mroczna strona wychodzi jej równie rewelacyjnie. Po raz kolejny pokazała, że w swoich książkach skupia się na wielu ważnych rzeczach, których za bardzo nie chce wam zdradzić, jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać tej pozycji.
Bardzo podobały mi się rozdziały z maszynopisu Verity. Dogłębnie mnie poruszyły, miałam ciarki na całym ciele, kiedy czytałam o jej dzieciach. Nie mogłam zrozumieć jak matka może robić takie coś. Przecież to jest niewyobrażalne! Ale czy możemy odróżnić prawdę od kłamstwa, kiedy nie usłyszymy tej historii z każdej strony? Przecież tak łatwo jest zakłamać rzeczywistość.
Zupełnie nie czułam chemii pomiędzy Lowen a Jeremym. Może dlatego, że Verity z taką pasją pisała o mężu? Ten ogień było czuć z daleka, a w relacji tej pary tego zabrakło.
Ostatni rozdział, który mamy okazję przeczytać w tej książce również mnie poruszył i kazał zastanowić się, czy aby na pewno osoba, którą wydaje nam się, że znamy, jest tym, za kogo ją uważamy? Może faktycznie rzeczywistość została zakłamana?
Jako wielka fanka twórczości @colleenhoover, polecam wam tę pozycję!
Życie pisarza jest inne - w końcu przez większość doby znajduje się w wymyślonym przez siebie świecie. Często niełatwo jest zrozumieć człowieka zajmującego się na co dzień słowem pisanym, bowiem w trakcie tworzenia żyje na pograniczu dwóch rzeczywistości. Jednak dla osób z prawdziwym talentem, kreacja ludzi, którzy nie istnieją i wydarzeń, które nigdy nie miały miejsca, jest zadaniem wręcz błahym, gdy słowa wprost wylewają się z ich głowy na klawiatury. Niektórzy twierdzą, że pisanie jest ich lekiem na otaczającą ich codzienność, niektórzy tak intensywnie zagłębiają się w swoich myślach, że na czas realizacji projektu są niedostępni dla nikogo, niektórzy natomiast świetnie równoważą życie prywatne i zawodowe. Lecz niezależnie od wszystkiego, czy osoba postronna jest w stanie wejść w myśli innego pisarza i spróbować go zastąpić? Brzmi jak z góry przegrana sprawa, choć los przecież bywa nieprzewidywalny, gdy podniesie się rękawicę, którą nam rzuca.
Verity, tytułowa bohaterka, to poczytna autorka thrillerów. Miała w planach całą serię, jednak nieoczekiwany wypadek przekreśla jej ściśle określony harmonogram. Kiedyś miała wszystko - pokaźny majątek dzięki talentowi oraz kochającą się rodzinę, dzięki pokładom miłości, które w sobie nosiła. Co takiego się wydarzyło, że jej twórczość zawodowa staje pod znakiem zapytania? Lowen także jest pisarką, jednak nie tak szeroko znaną jak Verity. Choć nikt nie odmawia jej talentu to z uwagi na jej niechęć do promocji swojej osoby, nie zyskała rzeszy fanów. Gdy ją poznajemy znajduje się w dość trudnej sytuacji życiowej, a jakąkolwiek propozycję pracy rozpatruje w kategorii wręcz wybawienia. Na świecie nie ma już nikogo bliskiego, a jej życie prywatne od zawsze było dalekie od ideału. Propozycja pomocy Verity w napisaniu kolejnych części serii jawi się jej niczym gwiazdka z nieba. Ale czy na pewno nią będzie? ,,Verity. Coraz większy mrok" to nie jest typ książki, po którą zazwyczaj sięgam. Lecz moja miłość do Hoover jest ogromna i byłam niezwykle ciekawa tego, jak poradziła sobie w zupełnie innej odsłonie. Od razu zaznaczę, że nie jestem znawczynią thrillerów, nie mam dużego porównania do literatury znajdującej się na rynku. I być może dlatego książka zwaliła mnie z nóg. A być może dlatego, że czego nie dotknie się Hoover zamienia się w złoto, a jej nieokiełznana baza pomysłów, perfekcyjna kreacja postaci oraz nad wyraz angażujący styl sprawiły, że absolutnie przepadłam w tej powieści. Niezależnie od powodów - ja jestem tą książką zachwycona. Klimat, który stworzyła Autorka i który towarzyszył mi podczas lektury jest trudny do oddania w słowach. Przez cały czas czułam wewnętrzny niepokój, poznając kolejne wydarzenia, natomiast pojawiał się także strach - choć teoretycznie wydawał się bezpodstawny, a także szok - niemal zapierający dech w piersiach i ferujący kolejne wyroki w mojej głowie. To, co zrobiła Hoover w tej pozycji jest po prostu genialne, absolutnie pokręcone, wielokrotnie zaskakujące, a całokształt powieści - nawet bez rozdziału dodatkowego, jest stworzony na najwyższym poziomie. Lecz te kilka dodatkowych stron, które otrzymujemy w tym wydaniu, wynoszą tę pozycję na jeszcze wyższy poziom, choć myślałam, że to niemożliwe. Hoover zręcznie bawi się z czytelnikiem, wywraca wszystko to, co teoretycznie mamy podawane na tacy do góry nogami i każe poddawać w wątpliwość każde słowo, gest i myśl bohaterów. I w to wszystko jeszcze bezbłędnie wplata element romansu. Autorka udowadnia, że jest po prostu świetna, ma bezmiar pomysłów, a jej pisarski umysł jest po prostu szalony i za to właśnie ją bezgranicznie uwielbiam. To pozycja, której nie mogłam pozbyć się z myśli, która wywołała we mnie lawinę emocji i która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Takie książki chciałabym czytać codziennie, lecz niestety Hoover jest tylko jedna. A może to i dobrze? W innym wypadku trudno byłoby docenić jej talent, kunszt i niepowtarzalność. Gorąco polecam!Każde zakończenie może być początkiem. „It Starts with Us” rozpoczyna się w momencie, w którym pozostawił nas emocjonujący epilog „It...
Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa. To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera...
Przeczytane:2023-04-09,
Lowen Ashleigh zostaje zatrudniona przez męża sławnej pisarki thrillerów, by dokończyła bestsellerową serię książek. Verity Crawford została sparaliżowana w wypadku samochodowym. Podczas przeglądania notatek Verity w jej domu kobieta znajduje jej autobiografię, która jest wstrząsająca. Lowen odkrywając sekrety Verity zbliża się do jej męża Jerymy'ego i staje się częścią życia Crawfordów, jeszcze bardziej niepokojącego niż thrillery Verity.
"Verity. Coraz większy mrok" to książka, która bardzo przypadła mi do gustu. Uwielbiam czytać thrillery psychologiczne, a Colleen Hoover napisała go po mistrzowsku. Namiętność, obsesja, tajemnice, kłamstwa, manipulacje, intrygi, gęsty i mroczny klimat. Nie mogłam odłożyć tej książki. Bardzo wciągnęła mnie fabuła. Portrety psychologiczne bohaterów stworzone przez autorkę są genialne. Podczas czytania odczuwałam strach i niepokój. Do końca nie byłam pewna jak potoczy się ta historia. Autorka świetnie manipuluje czytelnikiem i robi go konia. Autorka potrafi wbić w fotel, dostarczyć emocji i zaskoczyć. Podoba mi się Colleen Hoover w tym wydaniu i liczę na więcej takich historii spod jej pióra.
Rewelacja! Jestem totalnie zachwycona. Gwarantuję, że nie odłożycie tej książki dopóki nie poznacie rozwiązania zagadki.
Gorąco polecam!
BRUNETTE BOOKS