Każda kobieta lubi otrzymywać prezenty, prawda? Tylko co, jeśli te prezenty stają się zbyt osobiste, a nadawca przesyłek pozostaje nieznany?
Życie Luny, młodej projektantki ukrywającej się pod pseudonimem, ogranicza się do pracy i domu. Od jakiegoś czasu kobieta otrzymuje jednak niepokojące podarunki – z początku niegroźne z dnia na dzień stają się coraz bardziej przerażające.
Luna postanawia więc zatrudnić prywatnego detektywa, żeby pomógł jej w rozwiązaniu zagadki: kto i dlaczego jest jej cichym wielbicielem?
Ivo od kilku lat jest detektywem i ochroniarzem w jednym. Znudzony monotonnymi, podobnymi do siebie zleceniami szuka czegoś nowego. Szansę dostrzega, gdy z prośbą o pomoc zwraca się do niego Luna. Czuje, że będzie to coś ciekawego i wymagającego. Szczególnie gdy na jaw zaczynają wychodzić demony, które Luna dotychczas ukrywała przed całym światem.
Wydawnictwo: Romantyczne
Data wydania: 2023-07-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 0
Tytuł oryginału: Cichy wielbiciel
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: polskie
Kiedy zobaczyłam w mediach społecznościowych okładkę zapowiedzi z Wydawnictwa Romantycznego, chciałam ją przeczytać! Zerknijcie na okładkę, czyż nie jest piękna? Taka tajemnicza, że aż chce się ją wziąć do rąk i czytać. Kiedy wydawnictwo otworzyło nabór na ,,Cichego wielbiciela", musiałam spróbować swoich sił. A jaka była moja radość, kiedy dowiedziałam się o tym, że będę mogła ją zrecenzować! Oczywiście moje przeczucie mnie nie zawiodło, bo ,,Cichy wielbiciel" okazał się rewelacyjną książką. A o czym jest? To historia miłości dwojga poranionych przez życie ludzi.
Luna jest projektantką odzieży. Ma świetną pracę, wygląd modelki, ładne mieszkanie i dosłownie jednego przyjaciela. Wydawało by się, że ma wszystko by być szczęśliwą. A jednak tak nie jest. Luna nie chce pamiętać o bolesnej przeszłości, która cieniem kładzie się na jej teraźniejszości. Jej życie ogranicza się do pracy i spędzania czasu z przyjacielem Łukaszem.
Jednak w jej ustabilizowanym życiu ktoś ostatnio bardzo miesza. Luna dostaje podarunki, listy i kwiaty od tajemniczego wielbiciela. Początkowo wydawało jej się to nie groźne, ale z czasem zaczyna ją przerażać. Luna chce znaleźć tego człowieka. Wynajmuje detektywa i ochroniarza, któremu zleca znalezienie wielbiciela i ochronę siebie.
W taki sposób do życia Luny wchodzi Ivo. Zabójczo przystojny, były żołnierz, który tak jak Luna skrywa w sercu swoje własne tajemnice. Od tej pory życie tych dwojga ludzi zmienia się diametralnie. Już nic nie będzie takie same.
Przed Ivo trudne zadanie, bo Luna zbudowała wokół siebie grubą skorupę, ma bardzo dużo tajemnic, z którymi nie chce dzielić się z nikim. Chłopak bardzo musi się natrudzić, by Luna była w końcu szczęśliwa. Cichy wielbiciel tego nie ułatwia. Zawsze wie co dzieje się w życiu Luny. Ivo ma wrażenie jakby był zawsze jeden krok przed nim, a to doprowadza chłopaka do furii. Tym bardziej, że między dwojgiem młodych ludzi zaczyna kielkować uczucie. Luna staje się kimś bardzo ważnym dla Ivo, a cichy wielbiciel to wie i z premedytacją wykorzystuje do swoich niecnych planów.
Czy Ivo uchroni Lunę? Kim jest cichy wielbiciel? Czy Ci dwoje mają szansę na miłość? Czy odważą się uwierzyć, że mogą być jeszcze szczęśliwi?
Wow!!! Jakie to było świetne!!! To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Marceliny, ale myślę, że nie ostatnie. Bardzo przypadł mi do gustu styl w jakim pisze. Do tego książka wydana jest w dużym druku, co sprawia, że się ją po prostu łyka. Czyta się bardzo szybko. Od samego początku nie mogłam się od niej oderwać. Z każdą wyjawnioną tajemnicą fabuła przyspiesza, żeby na ostatnich stronach pędzić w istnym rollercoasterze. Zakończenie mnie rozczuliło. W zasadzie to kilkanaście ostatnich kartek wycisnęło z moich oczu kilka łez. To właśnie wtedy czytelnik poznaje dużą dawkę prawdy o naszych bohaterach.
Jak już wspomniałam wyżej to historia przede wszystkim o miłości dwojga poranionych ludzi. Luna wiele przeszła i z trudem stworzyła swój wizerunek, a Ivo jako były żołnierz też swoje przeżył. Los postawił ich na swojej drodze, dał szansę na miłość. Pytanie brzmi czy będą w stanie zaufać drugiej osobie. Tym bardziej trudne to będzie, kiedy cichy wielbiciel będzie im bardzo uprzykrzać życie.
Przedstawiona historia nie jest cukierkowym romansidłem. Marcelina wplotła w fabułę wątek sensacyjny, który dodaje pikanterii całej historii. Sprawia, że czytelnik nie jest w stanie oderwać się od książki. Oczywiście nie zdradzę Wam co to bo nie będziecie mieć frajdy z czytania.
Kończąc zachęcam Was do przeczytania tej historii. Nie przerażajcie się jej grubością, bo nawet tego nie odczujecie, tak szybko się czyta.
Dziękuję wydawnictwu Romantycznemu i Marcelinie Baranowskiej za zaufanie i egzemplarz do recenzji
Polecam
Moją uwagę przyciągnął tytuł. Jednak zamiast książki o stalkerze otrzymałam zwykły romans okraszony erotyzmem. Całkiem dobrze się czytało dopóki nie pojawiły się fiut, pierdolenie, pieprzenie się. O miłości, także tej fizycznej można pisać bez używania wulgaryzmów. Naprawdę nie dodało to powieści pikanterii. Fabuła stara jak świat, oparta o chorą miłość i zaborczość. Tak naprawdę to zaintrygowało mnie dopiero zakończenie, które odrobinę zaskoczyło. Nie będę szukała innych książek autorki. Nie umiem odłożyć rozpoczętej książki więc doczytałam do końca ale trochę szkoda mi straconego czasu.
Emocje, emocje i jeszcze raz emocje! Marcelina Baranowska nie oszczędza swoich bohaterów, jak i zafascynowanych czytelników i funduje im odurzający, emocjonalny rollercoaster, który dosłownie miażdży serca w drobny pył! Pozycja ,,Cichy wielbiciel" wciągnęła mnie od pierwszych stron, skutecznie oderwała od otaczającej rzeczywistości i wessała do swego świata, czyniąc ze mnie naocznego świadka tej przejmującej, przeszywającej serce historii.
Początek powieści jest dość subtelny, po to, by stopniowo rozbudzić wyobraźnię i zasiać w duszy zamęt. Kolejne sekrety, nieobliczalny i nieuchwytny stalker, a przede wszystkim bolesne doświadczenia bohaterów, odkrywane stopniowo, po to, by w końcu przytłoczyć, rozsypać serce w drobny mak. Z każdą kolejną stroną historia przeszywa jeszcze mocniej, a pisarka gra na czytelniczych emocjach niczym prawdziwy wirtuoz.
Filarem tej słodko-gorzkiej, frapującej powieści są doskonale wykreowane, niebanalne postacie. To ludzie z krwi i kości, boleśnie poturbowani przez niesprawiedliwy los. Akcja powieści jest niezwykle wartka, nie daje ani chwili wytchnienia. Czytelnik z wypiekami na twarzy śledzi rodzące się uczucie między bohaterami, ale też boleśnie przeżywa traumatyczną przeszłość dziewczyny i z niepokojem w sercu obserwuje wciąż czyhające na nią niebezpieczeństwo. Ta odurzająca historia jest wyjątkowo nieobliczalna, nie sposób przewidzieć, co wydarzy się na kolejnej stronie, dlatego każda przerwa w czytaniu zdaje się być niemiłosierną torturą.
"Cichy wielbiciel" jest hipnotyzującą, obezwładniającą pozycją, która rozkocha was w sobie już od pierwszych stron. Romantyczna, lecz zarazem dojrzała, subtelna, ale przecież nasączona strasznym dramatem i prześladującymi demonami, krzepiąca równie mocno, co zaskakująca i niebezpieczna! Marcelina Baranowska naszkicowała wyjątkową, dopieszczoną doskonałymi kreacjami bohaterów historię, która zafunduje wam lawinę skrajnych, obezwładniających emocji! Polecam gorąco!
Współpraca barterowa z @wydawnictworomantyczne.
"Cichy wielbiciel" to jedna z tych książek, których opisy intrygują mnie do tego stopnia, że wręcz nie mogę doczekać się chwili, w której będę mogła trzymać w dłoniach swój egzemplarz. Czy tym razem moje oczekiwania wobec książki znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości? Nie do końca.
Nie od dzisiaj wiadomo, że kobiety lubią otrzymywać prezenty, prawda? Jednak czy główna bohaterka tej powieści, również może zgodzić się z tym stwierdzeniem? Niekoniecznie. Dziewczyna od jakiegoś czasu otrzymuje paczki od tajemniczego wielbiciela i o ile z początku były to jedynie kwiaty i czekoladki, teraz prezenty stały się bardziej osobiste, nieco wykraczające poza granicę dobrego smaku. Właśnie z tego powodu młoda projektantka postanawia zatrudnić prywatnego detektywa, który ma zająć się problemem i raz na zawsze uwolnić Lunę od jej cichego wielbiciela. Jednak, czy mężczyzna podoła wyznaczonemu zadaniu?
Ivo to były wojskowy, który od jakiegoś czasu pracuje jako detektyw i prywatny ochroniarz. Mężczyzna jest już znudzony monotonnymi zleceniami, dlatego szuka czegoś, co wyrwie go z zawodowej rutyny. Czy sprawa Luny okaże się dla niego zawodowym wyzwaniem? Czy uroda kobiety nie przeszkodzi mu w wykonywaniu obowiązków? Czy przy okazji rozwiązywania zagadki tajemniczego wielbiciela Ivo pozna również tajemnice, które Luna skrywa przed całym światem? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w najnowszej książce Marceliny Baranowskiej.
Muszę przyznać, że publikacja wciągnęła mnie już w zasadzie od pierwszych stron. Autorka wprowadziła czytelnika w główny wątek całej książki już w początkowym rozdziale, dlatego wydawało się, że historia będzie równie intrygująca, co opis zamieszczony na okładce. Główna bohaterka sprawiała wrażenie silnej i twardo stąpającej po ziemi projektantki mody, która jest w pełni oddana swojej pasji. Zajęciu, mającemu na celu trzymać ją w ryzach i nie dopuszczać do niej demonów przeszłości. Jej względny spokój zostaje jednak zaburzony, dlatego Luna zdecydowała się na zatrudnienie człowieka, który miał być nie tylko detektywem, który pozwoli jej odkryć, kto przysyła jej tajemnicze paczki, ale również ochroniarzem, który będzie dbał o jej bezpieczeństwo. Mężczyzna wprowadza się do niej i właśnie tutaj zaczynają pojawiać się schody...
Jak można było się od początku spodziewać, Luna i Ivo nawiązują romantyczną relację. I wcale bym się jej nie czepiała, bo ich ucucie rozwijało się tak, jak lubię. Bez zbędnego pośpiechu i natychmiastowego wskakiwania drugiej osobie do łóżka, chociaż nie mogę zaprzeczyć, że w późniejszych rozdziałach było między nimi naprawdę gorąco, ale... No właśnie. Wszystko byłoby dobrze, gdyby Ivo nie zatracił się w relacji z Luną do tego stopnia, że przestał racjonalnie myśleć. Pożądanie ogłupiło go do tego stopnia, że w swojej pracy przestał zachowywać się jak profesjonalista i zaczął popełniać masę podstawowych błędów. I może nawet bym przymknęła na to oko, gdyby bohaterowie uparcie nie wracali ciągle do mieszkania Luny! Gdybym była na jej miejscu już dawno wyniosłabym się z tego mieszkania tam, gdzie pieprz rośnie, nie ważne, czy Ivo spałby za ścianą, czy w moim łóżku.
Ponadto po cichu liczyłam też na więcej obcowania z życiem zawodowym głównej bohaterki, ale domyślam się, że autorka chciała pokazać negatywny wpływ stalkera na jej życie zawodowe i prywatne, dlatego nie traktuję tego jako minus, tylko jako taki malutki zawód.
Jeżeli chodzi o postać samego cichego wielbiciela, to w zasadzie udało mi się odkryć jego tożsamość już za pierwszym razem, jednak muszę przyznać, iż autorka wykonała kawał dobrej roboty, próbując ukryć jego prawdziwą twarz i jestem przekonana, iż wiele osób do samego końca nie miało pojęcia, kim ów stalker tak naprawdę jest.
Mimo tych drobnych minusów myślę, że powieść Marceliny Baranowskiej przypadnie do gustu wielu czytelnikom, a w szczególności tym, którzy od czasu do czasu lubią pobawić się w detektywa i chętnie sprawdzą, czy uda im się wpaść na to, kto jest tytułowym "Cichym wielbicielem". Dlatego, jeżeli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po tę publikację, serdecznie Was do tego zachęcam!
Eryk Dąbrowski, doświadczony agent i współwłaściciel biura detektywistycznego, wciąż nie może pogodzić się z zaginięciem Jana, brata Zoi. Pragnąc chronić...
Lena Dąbrowska wspólnie z braćmi prowadzi renomowane biuro detektywistyczne. Po odejściu Kai nie potrafi wybaczyć Hugonowi tego, co jej zrobił. W życiu...
Przeczytane:2023-08-21, Ocena: 4, Przeczytałam,
Historia w powieści „Cichy wielbiciel” wzbudziła we mnie skrajne emocje. Narracja prowadzona naprzemiennie przez głównych bohaterów bardzo mi się podobała. Luna przeprowadziła mnie przez swoją historię z fascynacją, zaciekawieniem. Współodczuwałam jej emocje a ich bagaż był ogromny. Smutek, żal, przygnębienie, które przed światem ukrywała za swoją karierą i pozą, którą przyjęła wobec świata. Względny spokój, który wydawało się, że osiągnęła, burzą przesyłki od nieznanego człowieka. Być może nawet było to przyjemne, ale w środku gry Luna zaczęła obawiać się wręcz o swoje życie... Pomocą, wsparciem był dla niej prywatny detektyw Ivo, którego wynajęła. Tak pomocny, przyjemny, „z sercem na dłoni”, co irytujący. Niektóre jego zachowania i styl pracy wzbudzały moja konsternację.
Każdy z nas chce być dla kogoś światłem i kimś wyjątkowym. Uwielbienie, okazywane zainteresowanie dla każdego jest miłe. Jednak gdzie leży granica pomiędzy uwielbieniem kogoś a jego prześladowaniem? W dzisiejszych czasach bardzo trudno zaufać nowej osobie, ponieważ nie znając jej nie wiemy czy nie okaże się szaleńcem. Z drugiej strony, czy naprawdę znamy swoich znajomych i przyjaciół? Marcelina Baranowska pokazuje jak cienka nić przebiega pomiędzy zauroczeniem, zakochaniem a obsesją i niebezpieczeństwem. Zdrowie i życie jest nadrzędną wartością dla każdego a gdy niebezpieczeństwa czyhają w każdym miejscu i człowiek obdzierany jest z poczucia bezpieczeństwa życie staje się nie do zniesienia i jedyne o czym marzysz, to ucieczka. "Chcę wrócić do tego, co było. Do spokoju. Tego po prostu chcę, niczego więcej - mówię na jednym wdechu". Gdy do tego jeszcze nieoczekiwanie demony z przeszłości doganiają Lunę coraz szybciej, tym trudniej znaleźć iskrę nadziei na osiągnięcie równowagi. "Przez ostatnie lata unikałam wszelkich emocji. Otoczyłam się murem. Nie pozwalam sobie czuć. A gdy pojawił się Ivo, cóż. - Uśmiecham się pod nosem - Pokazał mi jak cudowne może życie".
Mocna selekcja przy wybieraniu sobie znajomych, stopniowe budowanie więzi i zaufania, również obdarzanie ludzi ograniczonym zaufaniem są przydatne przy budowaniu kręgu swoich najbliższych osób. Bagaż doświadczeń Luny był dla mnie przerażająco przytłaczający i tym bardziej cieszyłam się na szczęśliwe zakończenie. Marcelina Baranowska pokazała mi nadzieję na wspaniałe, szczere relacje mimo ogromu cierpienia, którego doświadczamy. W momencie kryzysowym los stawia na naszej drodze wspaniałych ludzi, którzy pokazują, że życie jest piękne i wystarczy tylko to dostrzec…
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Romantyczne (współpraca barterowa).