Afganistan, lata 70. Dwunastoletni Amir, syn zamożnego Pasztuna z Kabulu, wychowuje się w domu bez kobiet. By zyskać uznanie w oczach ojca, wygrywa zawody latawcowe. Pomaga mu w tym starszy o rok Hasan, służący i towarzysz zabaw. Amir jest świadkiem, kiedy na Hasana napada banda miejscowych chłopaków pod wodzą psychopatycznego Asefa, który gwałci chłopca. Z tchórzostwa i wyrachowania nie staje w jego obronie, a nawet doprowadza do sytuacji , w której Hasan musi opuścić ich dom.
Ćwierć wieku później dorosły Amir mieszka w USA, gdzie po wkroczeniu wojsk radzieckich do Afganistanu wyemigrował wraz z ojcem. Nie odstępuje go poczucie winy, świadomość własnej zdrady. Los daje mu szansę, by dokonać zadośćuczynienia. Musi zdobyć się na odwagę i powrócić do rządzonego przez talibów Kabulu, aby ocalić nie tylko siebie...
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015-06-03
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 408
Tytuł oryginału: The Kite Runner
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maria Olejniczak-Skarsgard
Ilustracje:Elliott Erwitt/ Andrzej Kuryłowicz
Hosseini Khaled napisał naprawdę niezwykłą i poruszającą powieść. Częściowo z pewnością czerpał z własnych doświadczeń, w końcu urodził się i wychował w Kabulu. Mieszkał tam przez 15 lat. To sporo czasu, prawie całe dzieciństwo, by móc tworzyć i gromadzić własne wspomnienia. Potem przeprowadził się z rodzicami do USA, gdzie o ukończeniu studiów medycznych przez dłuższy okres czasu pracował jako internista. Jego powieści, zarówno „Chłopiec z latawcem”, „Tysiąc wspaniałych słońc”, jak „I góry odpowiedziały echem” zostały bardzo entuzjastycznie przyjęte przez czytelników. Pierwszą powieść przetłumaczono na czterdzieści języków i sprzedano w liczbie milionów egzemplarzy. Stała się też podstawą scenariusza filmu pod tym samym tytułem.
Autor jest wysłannikiem dobrej woli w Biurze UNHCR oraz założycielem Fundacji, która zajmuje się organizacją pomocy humanitarnej dla Afganistanu.
Jego pierwsza powieść „Chłopiec z latawcem” będzie przedmiotem naszego zainteresowania przez najbliższe kilka minut.
Amir ma wszystko, czego tylko dusza zapragnie. Albo jeszcze więcej. Jest jedynym synem zamożnego Pasztuna z Kabulu. Obraca się w kręgach przyjaciół ojca, niedostępnych i nieosiągalnych dla zwykłych ludzi. Otrzymuje od nich niezwykle kosztowne podarki. Dwunastoletni Amir nie jest jednak tak szczęśliwy, jakby mogło się wydawać. Ciągle walczy o uznanie w oczach ojca. Pasztun wydaje się być nim rozczarowany, a wszystko, co robi chłopiec, nie jest tak idealne, jak powinno być. Pasztun od wielu lat trzyma w swojej posiadłości dwoje służących – ojca i syna. Ojciec o imieniu Ali był jego dawnym towarzyszem zabawa, razem dorastali i przygotowywali się do dalszego życia. Jego syn, Hasan, nie opuszcza ani na chwilę jego syna, Amira, choć ten drugi często wyprobowuje jego cierpliwość, upokarza go i wyśmiewa, zmusza do robienia poniżających rzeczy. Chłopcy potrafią także, od czasu do czasu, przyjemnie spędzać czas, wspólnie się bawiąc. Hasan broni Amira, gdy zachodzi taka potrzeba. Amir okazuje się tchórzem, który nie potrafi mu się w taki sam sposób odwdzięczyć. Chłopcy, żyjąc na co dzień w kabulskiej społeczności, poznają wiele osób, które zawdzięczają mnóstwo rzeczy ojcu Amira. Między innymi Mahmud, ojciec Asefa, który niejednokrotnie odegra kluczową rolę w życiu Amira, kiedy jeszcze był dzieckiem i później, gdy powrócił do rodzinnego kraju, jako dorosły mężczyzna.
Czytając te historię nie da się odnieść wrażenia, że to nie tylko opowieść o młodym chłopcu, a później dorosłym mężczyźnie na którego życie w mocnym stopniu najpierw wpłynęła wojna; najpierw obalenie monarchii, potem sowiecka inwazja, a wreszcie przejęcie rządów przez talibów.
To również historia o tym, jak ważne są więzy krwi, nawet te, których za wszelką cenę staramy się nie dostrzegać. Albo przeciwnie, robimy wszystko, by spokrewnieni z nami ludzie, otrzymali to, na co zasłużyli, choć nie bardzo wiemy, jak się za to zabrać, aby nikt nie poczuł się skrzywdzony i całą rzecz można było zachować w tajemnicy.
To również historia o tym, że zło, jakie by nie było, zawsze zostanie ukarane. Jeśli nie w tym pokoleniu, to w następnym. I jeśli nawet na zemstę przyjdzie nam długo czekać, to kara dosięgnie tych, którzy na nią zasłużyli. Zawsze.
A także o tym, jak to ujął jeden z bohaterów Rahim Chan, że znowu można być dobrym. Amir próbował naprawić to, co stało się, gdy obaj z Hasanem byli jeszcze dziećmi iw dużym stopniu mu się to udało. Uratował syna Hasana, Saheba, wyciągnął go z niemal beznadziejnej sytuacji i wywiózł z kraju, podejmując decyzję o wychowaniu go jak własnego syna.
Ważnym elementem tej historii są zawody latawców; to z ich powodu, kiedy Amir był jeszcze bardzo młody, doszło do sytuacji, która nie miała prawa się wydarzyć. To o latawcach wspominał często zarówno Amir, jak i Hasan, opowiadając o swoim dzieciństwie – o tym, jakie płatali innym ludziom figle, czytali książki, spacerowali, albo grali w karty – i w końcu scena z latawcem jest ostatnią, bardzo wymowną sceną całej tej opowieści.
Autor potrafi niesamowicie pisać. Jego bohaterowi są jak żywi, a historie czerpane prosto z życia. Detale, którym poświęca sporo czasu w swych opowieściach czasem rozśmieszają, ale jednak częściej smucą, albo mrożą krew w żyłach. Podróż śladami jego bohaterów pozwala najlepiej poznać Afganistan, Kabul i ich zupełnie odmienną, co nie znaczy gorszą od naszej, kulturę i zwyczaje. Zobaczyć, jak okrutnym zjawiskiem jest wojna i w co potrafi zamienić nawet tych najbardziej porządnych ludzi. Często każe im wybierać: jedzenie w zamian za życie i godność nawet tych najmłodszych ludzi.
To naprawdę dobra książka.
Tak się złożyło, że pierwszą książką, jaką przeczytałam w Nowym Roku jest „Chłopiec z latawcem”. Bardzo chciałam poznać losy afgańskich chłopców, o których dużo się pisało i powstał nawet film, który niestety swego czasu „przegapiłam”.
Powieść wzruszyła mnie do łez i zapadła głęboko w moje serce… Choć różnych opinii o tej książce napisano wiele i jak można się domyślać nie wszystkie są pochlebne, dla mnie jest to lektura, po którą powinien sięgnąć każdy bez wyjątku!
„Tysiąc razy. Dla Ciebie – tysiąc razy…”
Cytat ten tkwi w mojej głowie cały czas i chyba pozostanie w niej na długo. Przypomina mi o pięknej, prawdziwej, bezinteresownej przyjaźni jaką Hassan – mały afgański chłopiec obdarzył swego mlecznego brata Amira. Zwrot ten stał się dla mnie symbolem.
Tak, te wszystkie wymienione powyżej przymiotniki zdecydowanie pasują do uczuć Hassana, powiedziałabym nawet, że jego przyjaźń graniczy z prawdziwą braterską miłością do bogatszego chłopca z wyższej sfery, z którym wychowywał się i bawił. I choć był jedynie Hazarą – tą „gorszą” społecznością w afgańskim świecie – to miał wielkie serce i był z gruntu dobrym człowiekiem, szczerze oddanym swemu przyjacielowi. Hassan urodził się z zajęczą wargą, miał nie w pełni sprawnego ojca Alego, obaj byli służącymi w domu Baby – ojca Amira i to także obniżało ich notowania wśród zawistnych i złych ludzi z otoczenia.
A Amir… – chłopiec wychowywany w dużym domu z ogrodem przez bogatego ojca, który prowadził interesy z zagranicą.
Czy on także odwzajemniał uczucia Hassana? Czy ich przyjaźń była obustronna?
Amir wywodził się z Pasztunów, był tym „lepszym” już z urodzenia i dodatkowo miał zamożnego i poważanego tatę, z którym liczono się nie tylko w Kabulu, ale także w większej części Afganistanu. Dziś byśmy powiedzieli, że Amir „był synem znanego ojca” i to dawało mu przepustkę do lepszego życia.
Amir jako dziecko zdecydowanie wykorzystywał swoją przewagę nad niepiśmiennym Hassanem, z jednej strony czuł się z nim mocno związany, a z drugiej uważał go za gorszego, głupszego i często wystawiał na próbę jego braterskie uczucia.
Kiedy Amir uświadamia sobie swoje słabości, ułomności charakteru, tchórzostwo i to, że tak naprawdę to on jest tym „gorszym”, nie Hassan, chłopak nie może z tym żyć. Ma ogromne wyrzuty sumienia, które stara się zagłuszyć w niezbyt mądry sposób. Doprowadza do tego, że drogi chłopców się rozchodzą, Hassan z Alim wyprowadzają się do Hazarabadu – tam gdzie żyją ludzie hazarskiej narodowości.
Ale czy w ten sposób zagłuszy sumienie…
Tymczasem w Afganistanie wisi coraz poważniejsza groźba wojny, szybko okazuje się, że szanowana pozycja społeczna i pieniądze na nic się mają wobec nowej rzeczywistości, w której rządzi przemoc, karabin i śmierć. Dlatego wykorzystując swoje szerokie wpływy ojciec ucieka wraz z Amirem z rodzinnego Kabulu i udają się najpierw do Pakistanu, a stamtąd przez ocean do Ameryki.
Czy z dala od rodzinnego kraju Amir odnajdzie wreszcie spokój ducha, odpędzi demony z przeszłości?
„Na długo przed tym, gdy armia „Russich” wkroczyła do Afganistanu, na długo przed tym, gdy zaczęto palić wsie, niszczyć szkoły, gdy niczym ziarno śmierci zasiano wszędzie miny, a zabite dzieci chowano w mogiłach pod stertami kamieni – już wtedy Kabul stał się dla mnie miastem duchów. Duchów z zajęczą wargą.
W Ameryce było inaczej. Ameryka jest jak rzeka, która pędzi przed siebie nie myśląc o przeszłości. Mogłem wejść w tę rzekę, by moje grzechy osiadły na dnie, niech rzeka uniesie mnie gdzieś daleko. Gdzieś, gdzie nie ma duchów, wspomnień, grzechu. I choćby za to pokochałem Amerykę.”
Życie Amira nieźle się układa z dala od wojny, biedy i śmierci. Jednak los sprawia, że pewnego dnia dojrzały, 38-letni mężczyzna musi samodzielnie stawić czoła trudnej rzeczywistości i sytuacji, w której wcale nie chciał się znaleźć. Musi sam podjąć walkę z demonami przeszłości aby odkupić dawne winy i poczuć się wreszcie wolny od wstydu.
Czy Amir sprosta temu zadaniu? Czy będzie na tyle silny aby wrócić do ogarniętego wojną i terrorem Afganistanu i przeciwstawić się złu, spełnić ostatnią wolę przyjaciela i odzyskać spokój własnego sumienia?
I na zakończenie ostatnia dygresja: cóż ma wspólnego latawiec z losami chłopców?
Tradycja puszczania latawców wrosła w kulturę Afganistanu i jest niezwykle ważna. Jest to forma zawodów, rywalizacji wśród chłopców, połączona z pewnym prestiżem. Zwycięzcy są znani w środowisku, a zdobyte przez nich latawce stanowią ważne trofea, które umieszcza się w domach na honorowych miejscach.
Latawiec jest też symbolem wolności, niezależności. Rozgrywania zawodów zakazano, gdy do Afganistanu wkroczyły obce wojska, ale w umysłach ludzi tradycja ta pozostała wciąż żywa, aby odrodzić się z dala od ojczyzny.
Powieść nasycona jest ogromną ilością emocji, w historię życia bohaterów umiejętnie wplecione zostały elementy trudnej historii Afganistanu, w którym jeden reżim zamieniony został na inny, okrucieństwo zwalczano jeszcze większym złem, a poszczególne grupy etniczne żyjące w jednym kraju zwalczały się nawzajem budząc w sobie coraz większą nienawiść. Autor pisze prostym językiem, w bardzo obrazowy i sugestywny sposób przekazuje czytelnikowi wiedzę na temat kolejnych wydarzeń. Dodatkowym plusem jest to, że czytelnik do końca nie jest w stanie przewidzieć losów bohaterów i do ostatniej strony trzymany jest w niepewności. Zdecydowanie polecam tę książkę, a sama z radością sięgnę po kolejną powieść Khaleda Hosseiniego.
Książka „ Chłopiec z latawcem „ od dawna znajdowała się na mojej top liście do przeczytania, a to za sprawą bardzo pozytywnych recenzji i z polecenia mojej znajomej Ani.
Problemem było jej zdobycie. W mojej bibliotece jej nie mieli , w księgarniach trochę drogo ale jak mówi „ Biblia Tysiąclecia „ szukajcie a znajdziecie natrafiłam na nią w bibliotece powiatowej. Nie posiadając się z radości, czym prędzej zasiadłam do lektury. Zanim zacznę czytać, lubię zapoznać się z książką, pooglądać ze wszystkich stron, poczytać opisy wydawcy.
Tu chciałam podziękować w cudzysłowie wydawnictwu Albatros za to, że ktoś bezmyślnie na skrzydełkach książki postanowił streścić, co najmniej połowę książki, zabierając mi tym samym element zaskoczenia i umniejszając przyjemność z czytania. Dla mnie to irytujące i niedopuszczalne, dotychczas nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją, myślę, że między innymi nie zrobiła powieść na mnie takiego wrażenia, jakiego oczekiwałam. Nie wiem jak mam sobie poukładać w głowie tę całą historię i co napisać o tej książce, bo jest to niewątpliwie bardzo dobra powieść, ale przez cały czas coś mi przeszkadzało i nie pozwalało ponieść emocjom. Może, dlatego, ze przedstawiony system wartości, na którym autor osadził całą fabułę jest dla mnie kompletnie nie zrozumiały i żeby nie rzec egzotyczny, raczej chyba obcy. Dla mnie Europejki, w pewnym sensie to niezwykłe spotkanie z kulturą odległą o całe lata świetlne. Przede wszystkim „ Chłopiec z latawcem „ moim zdaniem jest uniwersalną powieścią o odwadze czy może tchórzostwie, winie i karze, o grzechu i jego odkupieniu. Lektura była dla mnie miejscami głęboka i wstrząsająca, ma w sobie coś hipnotyzującego, że nie sposób było mi oderwać się od niej. Trudno nie współczuć Amirowi, towarzysząc mu w opowieści, w której próbuje rozliczyć się z przeszłością, dręczonym przez wiele lat przez wyrzuty sumienia, po tym jak sromotnie zawiódł swojego przyjaciela, który kochał go bezwarunkowo najbardziej na świecie i zrobiłby dla niego dosłownie wszystko. Hassan natomiast jest zbyt dobry, by pamiętać to Amirowi, by nosić w sobie nienawiść. Pomimo, że powieść jest w miarę wiarygodna pod względem wydarzeń, autor niebezpiecznie zbliżył się do granicy, gdzie odnosiłam wrażenie, że oglądam film trochę w stylu z Bollywood o tragicznych losach ludzi, którzy zgotowali sobie taki los na własne życzenie. Zastanawiałam się czy rzeczywistość opisana w powieści (szczególnie w pierwszej części) nie opiera się na wyraźnych, bajkowych kontrastach, typu pan i sługa, pałac i lepianka. To, że na zakończenie Hosseini nie popadł w sentymentalizm, w łatwe rozwiązanie i lukrowany happy end jest moim zdaniem dużym plusem tej powieści. Można być znowu dobrym, ale pewnych krzywd i błędów naprawić się nie da. Cieszę się, że przeczytałam tę powieść, bo jest to mądra książka napisana z wielkim wyczuciem, w której brak wulgarności, banału czy okrucieństwa wojny i do tego ma ona w sobie niesamowitą mądrość, nie pozostawia obojętnym i skłania do głębokich refleksji
Mimo wszystko i tak nie jestem w stanie zrozumieć jak bardzo mocno przynależność do danej grupy etnicznej w krajach muzułmańskich ma wpływ na całe życie człowieka.
"… Każdy grzech to jakaś forma kradzieży - Kto zabija, kradnie czyjeś życie, kradnie żonie męża, dzieciom ojca. Kto kłamie, kradnie komuś innemu prawo do prawdy. Kto oszukuje, okrada kogoś z prawa do uczciwego prowadzenia interesów... Nie ma gorszego czynu niż kradzież…”
Bardzo, bardzo mi się podobała. Fabuła była mimo wszystko oryginalna.
"Chłopiec z latawcem" to jedna z najmocniej wzruszających książek jakie ostatnio czytałam. Nie jest to kolejna historia miłosna czy ckliwy romans idealny do poduszki - to powieść o przyjaźni, zdradzie, ciągnących się przez lata wyrzutach sumienia i w końcu o szansie na odkupienie win. Chociaż książka w Polsce ukazała się już kilka lat temu to ja miałam przyjemność przeczytać ją dopiero niedawno i nie żałuję, sądzę, że teraz idealnie dojrzałam do tej powieści, że doceniłam jej kunszt i przesłanie. Jeżeli jeszcze nie czytaliście "Chłopca z latawcem" to wpiszcie go na listę książek, które musicie przeczytać, bo takie powieści - perełki, które mówią o życiu - powinien przeczytać każdy mól książkowy.
Afganistan kiedyś był piękny.
Dwunastoletni Amir to chłopiec, który już od wczesnego dzieciństwa zmaga się z wyrzutami sumienia. Nieustannie zabiega o względy swojego ojca, pragnie poczuć się przez niego kochany i doceniony. Chłopiec cały czas myśli, że ojciec obwinia go o śmierć matki, która zmarła, kiedy on przyszedł na świat. Jedyną szansą na poprawienie stosunków z rodzicielem wydaje się być dla Amira wygrana w zawodach słynnych na cały Kabul - puszczaniu latawców. Z pomocą swojego najlepszego przyjaciela, a zarazem służącego - Hasana, Amir zwycięża i przynosi do stóp ojca zdobyty latawiec. Przyjaźń chłopców zostaje wystawiona na ciężką próbę, Hasan zostaje zaatakowany przez miejscowych chuliganów i kiedy potrzebuje pomocy od Amira, ten tchórzy i ucieka nie pomagając przyjacielowi. Wkrótce doprowadza także do tego, że Hasan wraz z ojcem musi opuścić jego posiadłość. Czy losy chłopców jeszcze kiedyś się skrzyżują? Czy Hasan wybaczy Amirowi?
Wojna niszczy wszystko na swej drodze.
Zielone ulice po których kiedyś Amir i Hasan gonili latawce, popadają w ruinę. Do Afganistanu wkraczają wojska radzieckie, które niszczą wszystko na swojej drodze. Życie Amira i jego ojca staje pod znakiem zapytania, dlatego wspólnie uciekają do Stanów Zjednoczonych. W Ameryce żyją skromnie, ale bezpiecznie. Po latach, dorosły już Amir dostaje szansę na odkupienie swoich win. Może wrócić do otoczonego wojną Afganistanu, aby jego sumienie, dręczone przez lata wyrzutami, wreszcie zaznało spokoju. Czy mężczyzna wykorzysta szansę jaką podarował mu los? Czy odważy powrócić do bolesnej przeszłości i jakie będą tego skutki?
Przyznam szczerzę, że sięgając po "Chłopca z latawcem", nie spodziewałam się tak pięknej, wzruszającej i pouczającej historii. Jak to dobrze być czasem miło zaskoczonym! Każda strona powieści dostarczyła mi mnóstwo emocji, wspólnie z bohaterami przeżywałam każde zdarzenie, na przemian to złościłam się, to uśmiechałam, to roniłam łzy wzruszenia. Cieszę się także, że mogłam poznać historię, zwyczaje i język odległego od nas Afganistanu, że ten znany przez nas tylko z perspektywy nieustannej wojny kraj kiedyś był równie piękny jak nasz. Czytając tę powieść niejednokrotnie przerażało mnie zachowanie bezwzględnych talibów i ich ślepa wiara w swoje przekonania i zasady. Ogrom krzywd jakiego doczekała się ludność Afganistanu był często tak przerażający, że nie mogłam uwierzyć w czytane słowa. Czy jednak nie powinniśmy czasem otworzyć oczu na to co nas otacza? Ujrzeć także to, co złe a nie tylko to co jest dla nas proste i wygodne?
"Chłopiec z latawcem" to książka, którą powinniśmy mieć w swojej biblioteczce. Mam nadzieję, że dacie jej szansę i zrobi na Was tak wielkie wrażenie jak na mnie. Czy ktoś z Was jest gotowy poznać jej tajemnice i wzruszyć się tak samo jak ja?
W 2003 roku amerykański lekarz afgańskiego pochodzenia opublikował powieść, która podbiła serca czytelników na całym świecie. „Chłopiec z latawcem” Khaleda Hosseiniego stał się międzynarodowym bestsellerem i trudno się temu dziwić. Pisarz stworzył wyjątkowo piękna, choć nie wolną od zła i goryczy, opowieść o chłopięcej przyjaźni, bolesnej zdradzie i nieustających wyrzutach sumienia, której akcja w dużej mierze rozgrywa się w ogarniętym gwałtownymi przemianami Afganistanie.
Zanim świat pogrążył się w szaleństwie wojny i religijnych przepychanek, dwóch chłopców biegało swobodnie po ulicach Kabulu, traktując miasto, jak swój plac zabaw. Amir syn wpływowego i szanowanego kupca wychowywał się razem z synem sługi swego ojca Hasanem. Choć on był Pasztunem, a Amir Hazarem, przez dwanaście lat chłopcy dorastali razem niczym bracia. Pewnego dnia do serca Amira zaczęła się jednak wkradać zazdrość, która doprowadziła do tragedii i położyła się cieniem na życiu obu bohaterów, których drogi ostatecznie się rozeszły.
Amir ułożył sobie życie w Ameryce. Kiedy po latach dzwoni do niego przyjaciel ojca, w mężczyźnie ożywają wspomnienia młodości i tego, co zrobił Hasanowi. Umierający Rahim Chan namawia bohatera, by przyleciał do Pakistanu i spróbował odpokutować swoje winy.
„Chłopiec z latawcem” to historia, w której można wyodrębnić dwa główne wątki. Jednym z nich jest nostalgiczna opowieść Amira o dorastaniu w Kabulu, walce o akceptację i miłość ojca oraz o okrutnych czynach, które popełnił, by ową akceptację uzyskać. Drugim wątkiem jest opowieść o Afganistanie i zachodzących w nim przemianach.
Dzięki Amirowi i Hasanowi poznajemy Kabul oraz częściowo inne afgańskie miasta, obserwujemy życie i zwyczaje zwykłych ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z islamskim fundamentalizmem, z którym dziś głównie kojarzymy to azjatyckie państwo. Oczami nieświadomych niczego dzieci czytelnik obserwuje polityczne zawirowania i narastające w państwie napięcie. Dzięki Amirowi, który po latach wraca do kraju, by odpokutować za swe czyny, otrzymujemy również możliwość spojrzenia na Afganistan oczami człowieka, dokonującego konfrontacji między przeszłością miasta i jego wypełnioną zepsuciem, korupcją, biedą i brutalnością teraźniejszością.
Khaled Hosseini stworzyła wyjątkową opowieść, w której się zakochałam. „Chłopiec z latawcem” okazał się poruszającym tytułem, który przybliżył mi nieco muzułmańską kulturę i religię oraz fragmenty afgańskiej historii, ale nie tylko. Ten utwór jest to przede wszystkim poruszającą do głębi, dramatyczną historią dwójki ludzi – odsuniętego na boczny tor chłopca walczącego o uznanie ukochanego ojca i jego wiernego, zawsze lojalnego przyjaciela.
Polecam ten tytuł miłośnikom przepełnionych nostalgią, raczej gorzkich niż słodkich, przepełnionych orientem opowieści z wielką historią w tle.
Książka dobra, ale trudno się ją działał czytało. W zasadzie nie wiem dlaczego...
Kronika trzydziestu lat historii Afganistanu i głęboko poruszająca opowieść o rodzinie, przyjaźni, nadziei i ocaleniu dzięki miłości. Osią fabuły rozgrywającej...
Tragedia, która wciąż trwa i obciąża sumienie świata. Krzyk sprzeciwu wobec wojny w Syrii. „Modlitwa do morza” to hołd złożony...