Oliwia jest znaną influencerką, która ma ostatnio na pieńku z płcią przeciwną. Zawiódł ją chłopak, mama związała się z podejrzanym typem… Dziewczyna ma ochotę uciec jak najdalej od swojego życia i wybiera wyjazd do ukochanej babci. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, które Oliwia uwielbia, więc nadchodzące dni wydają się idealną odskocznią od rzeczywistości i przeszłości.
Problem w tym, że czasem przeszłość powraca nieproszona.
Dziewczyna podejmuje się wolontariatu w fundacji charytatywnej, gdzie pracuje również jej… dawny crush. Chłopak, który kilka lat wcześniej złamał jej nastoletnie serce.
Oliwia nie cierpi Maksa, a ten nie ma pojęcia dlaczego, bo zwyczajnie jej nie pamięta.
Tych dwoje będzie jednak musiało jakoś się nawzajem znosić, przynajmniej przez najbliższe dwa tygodnie.
W kilkanaście dni życie dziewczyny wywróci się do góry nogami i okaże się, że tylko krowa zdania nie zmienia.
I kot -)
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2023-12-01
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 246
[Reklama] Wydawnictwo Imagine Books
Nieporozumienie. Jedno małe i niepozorne, ale o którym mimo upływu lat nie można zapomnieć. Dołóżmy do tego notoryczne zawodzenie się na osobnikach płci męskiej. Przepis na brak zaufania jak znalazł, prawda?
Oliwia taka właśnie jest. Ostrożna w kontaktach z płcią przeciwną. Nieufna ale o wielkim sercu i jeszcze większej empatii. Jej działania w fundacji charytatywnej mogą śmiało być dla nas przykładem. Mimo jakiegoś tam stopnia bycia rozpoznawaną jako influencerka, nie obrosła w piórka i pozostała sobą. Bardzo fajna postać. Polubiłam ją i z całych sił trzymałam kciuki, aby udało jej się jednak uwierzyć w to, że nie wszyscy mężczyźni to zło.
Maksymilian zdecydowanie nie miał z nią łatwo. Ta młoda kobieta tuż przed świętami wprowadziła niemały chaos w jego poukładanym życiem, tym samym zapewniając rozrywkę i budząc uczucia, jakich się nie spodziewał.
Romantyczna komedia w wykonaniu J. Harrow wyszła niezwykle pasjonująca. Trafny humor cudownie nakręcał wydarzenia, które zapewniały wyborną rozrywkę. Co rusz wystawiane pazurki przez główną postać kobiecą bawiły chwilami do łez.
Lektura porusza także wiele innych tematów, które zostały mocno osadzone w rzeczywistości. Dokładają powagi, która bardzo dobrze moim zdaniem równoważy klimat powieści.
Ciepła, świąteczna, zabawna i naszpikowana optymizmem oraz nadzieją powieść w sam raz na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia.
Autorka skutecznie oderwała mnie od rzeczywistości. Uwielbiam jej lekkie pióro. Każda historia ożywa dostarczając wielu emocji i wrażeń. To książka zdecydowanie warta przeczytania.
Polecam
Tytuł: "Boyless. Chłopakom wstęp wzbroniony"
Autor:
Data premiery: 01.12.2023r.
Wydawnictwo:
"Dom to nie miejsce, tylko ludzie. Możesz przeprowadzać się dziesiątki razy, ale mając przy sobie najbliższą osobę, tak naprawdę wciąż jesteś w domu."
.
Zgadzacie się z powyższym cytatem?
.
.
.
Lubię pióro autorki.
Bardzo lubię.
Kiedy zobaczyłam, że jest świąteczna książka w jej wydaniu, do tego z tak piękną okładką - wiedziałam, że muszę ją przeczytać. I tak też się stało.
.
Bawiłam się przy niej rewelacyjnie. Nawet mąż dwa razy pytał o czym to jest, bo widzi że mnie wciągnęło a on rzadko zwraca uwagę na to co czytam
.
Także już na początku od razu Was zachęcam! Bo zbliżają sie święta i... warto mieć ją na uwadze - naprawdę!
.
.
Jedyne co mnie irytowało to główna bohaterka o ludzie! Jaki ona miała ciężki charakter! Niech moj mąż się cieszy, że ma mnie, bo z książkową Oliwią to raczej by nie wytrzymał
Ona była tak naburmuszona... taka zrzędliwa, że czasami zastanawiałam się, czy ona aby na pewno ma dziewietnascie lat. Do tego to jej nastawienie do każdego mężczyzny. Ja to rozumiem, ze w wieku czternastu lat Maks ja pocałował i ona myślała że ja zbył dla innej... ale żeby chować urazę przez tyle lat i do tego być taką chamską osoba w stosunku do innych? Bo ona naprawdę była wredna! Bardzo!
Aż się dziwię, że Maks chciał z nią w ogóle czasami rozmawiać...
.
No a Maks. Wiecie. Ja mam słabość do takich bohaterów. Kochany, ciepły, wyrozumiały, pomocny. Zero wad. Serio można powzdychać do takich bohaterów, hihi.
Dziwię się, że ulokował swoje uczucia przy Olivce. Chociaż jak to mówią? Przeciwieństwa się przyciągają?
Może coś w tym jest...
Tylko szkoda chlopaka...
.
No a wracając do bohaterki - gratuluję autorce. Jeżeli bohaterka jest irytujaca to znaczy, że wzbudza emocje i jest dobrze wykreowana. Także udało się! Brawo
.
.
Polecam!
Dajcie się skusić!
Książka to kolejna, która należy do gatunku młodzieżówki. Ostatnio sporo pojawia się recenzji odnośnie taj pozycji i ma dość dobre opinie. Czy i mnie urzekał? Grudzień sprzyja pojawianiu się świątecznych pozycji i muszę przyznać, że coraz ich więcej i są coraz lepsze. Lubicie świąteczne książki lub z motywem świątecznym?
Oliwia to nastolatka, która przyjeżdża do babci na święta. Początkowo zostaje sama bo babcia jedzie do sanatorium. Oliwia zostaje sama z czarnym kotem, koty nie toleruje mężczyzn. Oprócz tego pracuje jako wolontariuszka w fundacji, w którą prowadziła kiedyś babcia. Robi to od lat ale teraz gdy prowadzeniem zajmuje się kto inny musi zmierzyć się z wyzwaniem. Tym wyzwaniem jest Max, który już 5 lat temu zaszedł jej za skórę. Wszystko potęguje to, że Oliwia ma za sobą dwa zawody miłosne i deklaruje się, że nienawidzi mężczyzn. Czym podpadł jej Max?
Max to młody mężczyzna, który prowadzi wraz z rodzicami fundację. Okres przedświąteczny to dla niego gorący okres a nowa wolontariuszka nie ułatwia mu pracy. Ma wrażenie, że ja zna ale nie do końca wie skąd. W dodatku nie rozumie tej awersji, jaką do niego pała Oliwia. Wszystko się zmienia za sprawą kilku wydarzeń. Czy wyjaśni sobie z Oliwą wszystkie niejasności? Czy przypomni sobie ska ja zna? Czy przekona ją do siebie?
Fabuła jest lekka, zabawna momentami nawet dość mocno. Postacie ciekawie opisane, fajnie ze sobą współgrające. Głowna bohaterka to zadziorna osóbka, która sama do końca nie wie, o co jej chodzi. Jest uparta, pyskata i jednocześnie ma swoje założenia, których się próbuje trzymać. Maks to miły gość, który stara się zrozumieć dziewczynę i te jej ataki i docinki. Im dziewczyna bardziej atakuje, tym jest nią bardziej zafascynowany. Książka to duża dawka humory z fajnym przesłaniem w tle. Perypetie głównych bohaterów czyta się lekko z uśmiechem na ustach. W książce odczuwamy dużo emocji, pozytywnych odczuć, humoru i zabawnych momentów. W tym wszystkim króluje czarny kot, który dopełnia całość. No bo kto by się nie uśmiechnął na widok sierściucha, który prycha i atakuje mężczyzn? Antonio ma swoje kocie humory ale to on wiedzie prym w historii.
Zakończenie przewidywalne, choć z dawką humory i lekkiej dramaturgi o zabarwieniu humorystycznym. Polubiłam bohaterów książki, choć muszę przyznać, ze nie do końca Oliwa przypadłą mi do gustu. Przynajmniej na początku, gdy jej nastawienia nie do końca było adekwatne do sytuacji. Trochę dziecinne zachowanie ale szybko zaczęła zmieniać swoje nastawienie do świata i ludzi. Książka ciekawa, lekka czyta się ja przyjemnie obsadzona w świątecznym klimacie. I tu trochę mi tego klimatu zabrakło. Jest trochę potraktowany po macoszemu. Za to duży plus dla grafika, który stworzył okładkę. Idealnie obrazuje treść i jest obłędna. Polecam
To kolejna książka, która bardzo mnie zaskoczyła. Główną postacią jest tutaj dziewiętnastoletnia Oliwia, która według mnie była dorosła i nie jednocześnie. Swoją niedojrzałość pokazywała płci przeciwnej, kiedy odpyskiwała im na każdym kroku, robiła sobie z nich żarty, lecz i obwiniała o całe zło na świecie. Jest typową buntowniczką, która przyjechała do babci na święta, lecz z pewnego powodu, w jej domu pozostała sama. Prawie wciąż jest o coś zła, poirytowana i obarcza za to coś lub kogoś, ale co to będzie dowiemy się pod koniec. Swoją postawą przy mężczyznach pokazywała, że lepiej z nią nie zadzierać. Lecz, miała też tą dojrzałą stronę. W miejscu gdzie obecnie przebywa spotkała młodszych sąsiadów, którym nie dzieje się zbyt dobrze. Później poznamy dlaczego, bo Oliwia będzie na ten temat prowadziła z kimś rozmowę. Postanawia jednak sprawić, by na czyjejś twarzy zagościł uśmiech. Chwilami nawet sama nie podejrzewała siebie o takie zachowanie. Sprawiło to, że urosła w moich oczach, a opowieść z rozkapryszoną nastolatką zmieniła się w przepiękną historię pokazującą, że w każdym z nas może istnieć dobra strona, której wrażliwość jest na imię. Bardzo mi się podobała. Zanim znajdziemy odpowiedzi na niekończące się pytania, na złe zachowanie, na nietolerancję wobec innych, musimy dojść prawie do końca książki. Naprawdę byłam tutaj często zaskakiwana zachowaniem postaci, czasami ich odzywkami i punktem nastawienia do życia. Autorka pokazała, że nie każdy ma piękne życie, lecz ludzie starają się radzić tak, by choćby na ostatnich nogach, to jednak podarować komuś odrobinę szczęścia i miłości. Klimat jak najbardziej świąteczny, tylko nie zabiera on całej opowieści, a jedynie sytuacje, które ukazują zamianę zła w dobro. Czyta się ją bardzo lekko, choć prawie do końca byłam przy niej pobudzona. Jakby ktoś mnie spoliczkował i podarował piękny prezent niespodziewanie przytulając z czułością. Czasami spotkamy tu niecenzurowane słowa, niekontrolowane wybuchy, niezrozumienie, brak zainteresowanie potomstwem, lub nadmierne nagabywanie. To wszystko tuż przed gwiazdką, więc to najlepszy czas, by teraz ją przeczytać:-)
Boyless. Chłopakom wstęp wzbroniony
Za książkę wzięłam się, typowo, chcąc przeczytać coś lekkiego. Byłam u narzeczonego, spędzaliśmy razem czas, więc miałam go mało na czytanie, a i pogoda nie zachęcała do siegnięcia po książkę. Dlatego chwyciłam za coś co moim zdaniem było lekkie i relaksujące. "Boyless. Chłopakom wstęp wzbroniony" to książka o młodej dziewczynie która przyjerzdza na święta do babci. Będąc u niej w domu postanawia pomagać w fundacji jako wolontariuszka, to tam poznaje Maxa. Chłopak prowadzi fundację i napoczątku nie podrodze mu z Oliwią. Ewidentnie blondynka go nie znosi, a on nie jest w stanie wyrzucić jej z fundacji bo brakuje im ludzi. Niewie jednak, że dziewczyna ma powód, aby traktować go w taki sposób.
Książka faktycznie jest lekka i sprawiła mi czystą przyjemność. Czytało się ją lekko, postacie są przyjemne. Jak to bywa w takich książkach wszystko jest przewidywalne i logiczne, ale i tak miło poznaje się tą historię. No jeżeli miała bym się czegoś czepiać to humorki Oliwki. Czasami nawet ja miałam ich dość, no dokładniej to pod sam koniec książki miałam ochote trzepnąć ją w głowe i kazać się uspokoić. No, ale na ogół dało się to znieść. Ot z dwa czy trzy irytujące dialogi czy sytuacje. Nie licząc tego książka sprawiła swoje zadanie. Zrelaksowałam się przy czymś lekkim.
Oliwia, jest influencerką całkiem nieźle radzi sobie w tym świecie internetu, zbliżają się święta i wszystko byłoby super, gdyby nie to, że dziewczyna ma zdecydowanie problem z mężczyznami. Nie lubi ich wszystkich i już dawno wrzuciła ich do jednego worka. Postanawia na święta przyjechać do swojej Babci i tak też robi, tylko że niestety, jej babcia ma już inne plany, więc Oliwia angażuje się w pomoc charytatywną, żeby nie siedzieć całkowicie sama.
Kiedyś, gdy jeszcze mieszkała w Polsce, bardzo lubiła taką pracę więc i teraz wszystko zapowiada się dobrze, aż do czasu... Do czasu gdy na drodze Oliwii staje Maks, postać z jej nastoletniej przeszłości... Człowiek, którego dziewczyna nienawidzi... A Maks? On jej nie pamięta... Nie rozumie zachowania dziewczyny, i już nawet nie chce.
Między tą dwójką iskrzy od samego początku. Nie da się ukryć, że zdecydowanie coś jest na rzeczy!
Muszę przyznać, że świetnie się bawiłam podczas czytania. Zabawne dialogi, oraz ostry język Oliwii, która nie bawi się w uprzejmości zdecydowanie przypadł mi do gustu. Ogromny plus, za pomysł i wolontariat... Szczególnie istotny w tak magicznym miesiącu jak grudzień... Bo przynajmniej na mnie podziałało to tak, że sama zastanowiłam się jak mogę komuś pomóc.
Autorka po raz kolejny udowadnia, że jest w stanie napisać powieści różnorodne gatunkowo. I tak było tym razem! Do tego świetna okładka, która jest jedną z lepszych okładek książek świątecznych ?.
Czy Wam polecam? Oczywiście! Książkę mogą czytać też młodsi czytelnicy, także na spokojnie możecie się pokusić o prezent dla nastolatki ?
Książka z przekazem ukrytym między wierszami.. pamiętajmy, by zawsze rozmawiać, bo czasami niewyjaśnione sprawy mogą mocno namieszać.. ?
A zakończenie? Uwielbiam! Miałam nadzieję, że będzie właśnie takie! Dziękuję ?
Czy można być szczęśliwym kosztem innych? Czy można kochać więcej niż jedną osobę? Po wypadku Daniel dochodzi do siebie; on i Eve są wreszcie...
Po pierwsze: ty decydujesz. Po drugie: pamiętaj o uśmiechu. Po trzecie: nie zakochuj się. Potrafisz?... Magda jest atrakcyjną, niezależną kobietą...
Przeczytane:2023-12-31, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Faceci to inny gatunek. Nie uczą się na błędach i nie są warci drugiej szansy."
Tak przynajmniej twierdzi Oliwia, bohaterka zabawnej komedii romantycznej J. Harrow - "Boyless. Chłopakom wstęp wzbroniony". Dziewczyna zdecydowanie nie ma dobrych wspomnień związanych z przedstawicielami płci męskiej. Każda z dotychczasowych sympatii w jakiś sposób ją zdradziła, dlatego nic dziwnego, że bohaterka traktuje Maksymiliana - swojego szefa - z rezerwą. Choć rezerwa to chyba za mało powiedziane. Oliwia nie szczędzi mu złośliwych słów i przytyków, ale to tylko dlatego że mężczyzna okazał się być kimś, kto kiedyś okrutnie z niej zadrwił.
Czy wbrew wszystkiemu dziewczyna pozostanie wierna swojej postawie?
A może pojawią się okoliczności łagodzące, które zmienią jej sposób postrzegania mężczyzny?
Cóż to była za wyśmienita zabawa! Nie mogłam się oderwać od lektury tej historii, tak mocno mnie ona wciągnęła. Perypetie głównej bohaterki okazały się prawdziwie zajmujące, a sama Oliwia, z tym swoim niepoprawnym charakterkiem, zdobyła moje serce. Nie ma w tej książce ani jednej sceny, którą bym zmieniła. Ta książka spełniła moje oczekiwania w każdym calu i z pełnym przekonaniem mogę ją Wam polecić. To doskonała pozycja na poprawę humoru! Gdy na samym końcu dowiedziałam się, że to kontynuacja opowiadania o tytule "Fake love", poczułam się zawiedziona, że nie miałam okazji wcześniej go przeczytać.
Historia ujęta na kartach książki zaczyna się z początkiem grudnia i trwa do Nowego Roku (sceny z epilogu mają miejsce już końcem stycznia), dlatego to idealna lektura na ten czas. Mamy tu ukazane w tle święta Bożego Narodzenia i choć o samych zwyczajach z nimi związanych jest tu mało, ich obecność nadaje powieści świątecznego klimatu. Postaci wykreowane przez autorkę są inne niż te, które miałam okazję do tej pory poznać w jej książkach. Znam niemal wszystkie powieści autorki i "Boyless" zdecydowanie wyróżnia się na tle jej twórczości. Oczywiście, piszę to w pozytywnym znaczeniu tego słowa, myślę że pióro J. Harrow wciąż sie rozwija i autorka jeszcze nie raz nas zaskoczy. Zdecydowanie mogę potwierdzić, że pisarka sprawdziła się w tym nowym dla niej gatunku (chronologicznie, pierwsze było opowiadanie "Fake love" utrzymane w podobnym tonie, niestety nie wiem jak autorka poradziła sobie w realizacji tego tytułu).
"Boyless. Chłopakom wstęp wzbroniony" to lekka lektura na jeden, no, może dwa wieczory. Czyta się ją szybko i przyjemnie, niemniej, autorka sygnalizuje tu też kilka ważnych problemów, dotyczących ludzi młodych i współczesnego świata. Jednak roztrząsanie tych kwestii, analizowanie ich, nie leży w gestii gatunku new adult. Myślę że wówczas powieść ta nie byłaby tak atrakcyjna dla młodego odbiorcy. Tu natomiast mamy wszystko to, co sprawia, że książka wzbudza zainteresowanie: są młodzi, wkraczający w dorosłość bohaterowie ze swoimi problemami i rozterkami, a do tego duża doza poczucia humoru. Sama Oliwia jest naprawdę zabawna, a sytuacje, w których nieraz znajduje się na własne życzenie, wywołują niepohamowane salwy śmiechu.
Wisienką na torcie jest kot: charakterny, jawnie manifestujący swoje zdanie. Zdaje się w pełni podzielać opinię Oliwii na temat mężczyzn. Koniecznie musicie sięgnąć po tę pozycję, jestem przekonana, że zainteresuje ona nie tylko młodych, ale i starszych czytelników.
Moja ocena 8/10.