Zasady układu były jasne: żadnych uczuć, żadnego dotykania, żadnych komplikacji.
Enzo Moretti pochodzi z włoskiej rodziny, która wyjątkowo ceni tradycyjne wartości. Jego przodkowie ustanowili regułę - dochodowy rodowy biznes może odziedziczyć tylko osoba, która ustatkuje się przed trzydziestymi piątymi urodzinami. Enzo ma idealnie predyspozycje do kierowania firmą, ale jako trzydziestoczterolatek wciąż jest singlem.
Bianka DeRossi marzy o zostaniu matką. Zmaga się z problemami zdrowotnymi, przez które może mieć trudności z zajściem ciążę. Szanse na macierzyństwo spadają z każdym rokiem, a ona wciąż nie poznała mężczyzny, z którym chciałaby dzielić życie.
Choć rodziny Morettich i DeRossich od zawsze żyły w przyjaźni, Enzo i Bianca nie znosili się przez całe dzieciństwo - on uważał ją za wyniosłą, ona jego za aroganta. Pomimo różnic kobieta proponuje mężczyźnie układ: poślubi go, aby mógł odziedziczyć firmę, w zamian za co on dostarczy materiału genetycznego do zabiegu sztucznego zapłodnienia. Ich relacja ma oczywiście pozostać czysto platoniczna. Szybko okazuje się jednak, że mieszkanie pod jednym dachem z równie irytującą co pociągającą osobą sprawia, że złamanie zasad zaczyna się im wydawać wyjątkowo kuszące...
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2022-12-07
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Call Me Crazy. Bellamy Creek Series
Melanie Harlow powraca z trzecim tomem serii "Bellamy Creek" i przedstawia nam historię Enzo Morettiego i Biancii DeRossi. Bohaterów tej serii mogliśmy poznać już wcześniej, jednak dopiero teraz wybuchowa dwójka dostała swoją własną historię. Historię opartą na prostym układzie. Ona zostanie jego żoną po to aby on mógł odziedziczyć firmę po ojcu, w zamian za to on sprawi, że kobieta spełni swoje największe marzenie - zostanie matką. Umowa którą zawierają określa, że ich małżeństwo potrwa trzy miesiące (gdyby nie udało im się spełnić warunku poczęcia dziecka), natomiast w przypadku powodzenia będzie to rok. Mieszkanie pod jednym dachem sprawi, że nienawiść którą zawsze do siebie odczuwali zamieni się w coś innego. A zasady, które ustali będzie można złamać..
Seria "Bellamy Creek" to jeden z moich tegorocznych ulubieńców. Nie są to historie skomplikowane, raczej powiedziałabym, że dość obszerna część tych historii jest przewidywalna, jednak mi to totalnie nie przeszkadza. Uwielbiam klimat i aurę jaką w swoje historie wplata Melanie Harlow. Nie inaczej jest tym razem.
"Call me crazy" to bardzo zwariowana, urocza, wrażliwa i wartościowa historia. Porusza istotny temat jakim jest problem z zajściem w ciąże. Autorka doskonale dobrała postacie do tego tematu. Wydawać by się mogło, że Enzo, Bianca i ich charaktery nie będą odpowiednie do tak trudnego i poważnego tematu, jednak nic bardziej mylnego. Każdy aspekt tej historii został przedstawiony bardzo delikatnie a zarazem konkretnie. Ich relacja budowana była małymi gestami. Kroczek po kroczku. A łamane zasady, każdego dnia przybliży ich do siebie.
Nie mogłam się oprzeć i przeczytałam tą historię w jeden wieczór. Bardzo lubię lekkie, delikatne pióro autorki, które potrafi w odpowiednim momencie ścisnąć w serduchu. Jak przy poprzednich historiach i w tej nie zabrakło nutki dramtayzmu, choć mam wrażenie, że w tej części było go mniej w porównaniu z innymi historiami z serii "Bellamy Creek". Czy to źle? Oczywiście, że nie. Nadal było bardzo emocjonalnie.
Jedyną rzeczą do której mogłabym się przyczepić jest fakt, że liczyłam na więcej zaczepek ze strony Enza i Biancii, gdyż ich wybuchowe charaktery wskazywały na ogień w ich relacji. Choć i jego nie brakowało, może i nie było gorąco na linii ciętego języka czy sprzeczek, ale z pewnością wszystko to nadrabiali w sypialni. O tak, jest to bardzo namiętna historia, napisana z ogromnym smakiem i wyczuciem. Wszystkie sceny zostały opisane bardzo gorąco, ale w akompaniamencie uczuć i prawdziwych emocji.
"Call me crazy" jest kolejną książką autorki, którą zaliczę do mojego 'comfort book'. Historie takie jak ta czytają się same i sprawiają wiele przyjemności. Potrafią wywołać uśmiech na naszych twarzach. Jeśli tak jak ja lubicie lekkie romanse, z dużą nutką delikatności, pasji, namiętności i uczucia to ta historia jest dla Was. Nie zabraknie również humoru, który kupi Was już na weselu naszej Młodej Pary. Gorąco polecam! ?
Seria 'Bellamy Creek' jest wyjątkowa chociażby z tego powodu, że opowiada o losach bardzo odmiennych od siebie przyjaciół. Ich sytuacje życiowe są zróżnicowane, a charaktery diametralnie rozbieżne i choćby dzięki temu żadna z książek nie jest przewidywalna i nie sposób się przy niej nudzić. Łączy je jednak pewne ciepło, które trudno ubrać w słowa oraz historie miłosne szalenie realistyczne ale też chwytające za serce. Uwielbiam pióro Melanie Harlow i ta książka stanowi potwierdzenie mojej miłości do niej, bo znalazłam w niej wszystko, czego bym oczekiwała. Piękny romans- jest, nuta erotyki w najlepszym wydaniu- jest, niełatwy temat wpleciony w losy bohaterów- jest, przyjaciela i rodzina oferujący swe pełne wsparcie- są. I te wszystkie elementy składają się na świetną lekturę, która doprowadza i do śmiechu i do łez, sprawia, że rozpływamy się nad ideę pięknie rozwijającej się miłości oraz łamie nam serca realizmem w przedstawieniu co niektórych wątków. Bowiem Autorka w tej książce stawia na pokazanie rodzicielstwa z zupełnie innej strony, jakże życiowej, choć często stanowiącej temat tabu a jednak niezwykle bolesnej. Miłośniczki romansów z prawdziwego zdarzenia zdecydowanie powinny zwrócić uwagę nie tylko na tę książkę ale i na całą serię! Ja polecam ją ogromnie :-)
,,Tie Me Down" to kolejna gorąca historia osadzona w malowniczym miasteczku Bellamy Creek. Dwoje ludzi doświadczonych przez los wpada na siebie ponownie...
Samotny tata poszukuje niani, w której się nie zakocha. Dorywcza praca od zaraz. MackMcAllister doskonale zdaje sobie sprawę, że bycie samotnym ojcem...
Przeczytane:2022-12-29, Ocena: 5, Przeczytałem,
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki, poprzednio czytałam "Make me yours", czyli drugi tom cyklu #bellamycreek, który bardzo mi się podobał, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok kolejnej powieści tej serii, czyli właśnie "Call me crazy". Każda z książka opowiada o innej parze bohaterów, dlatego nie ma konieczności znania wcześniejszych tomów. Język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko, ja pochłonęłam historię Enzo i Bianki w jeden wieczór i z dużym zainteresowaniem śledziłam ich losy. Fabuła książki została w ciekawy sposób nakreślona, równie dobrze poprowadzona i chociaż jest przewidywalna nie odebrało mi to radości z czytania. Znajdziemy tutaj wątek aranżowanego małżeństwa, który bardzo lubię w powieściach. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Na Enzo i Biankę zwróciłam już uwagę przy okazji wcześniejszego tomu, gdzie ich przekomarzania niesamowicie mnie bawiły, od początku zaskarbili sobie moją sympatię i bardzo ciekawiło mnie to jak przebiegnie ich relacja. Miło było obserwować budującą się pomiędzy nimi więź, kiełkujące uczucie i chemię, która była wyczuwalna na każdym kroku. Autorka na przykładzie bohaterów pokazuje, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć co się stanie kiedy uczucia dojdą go głosu, jakie przyniesie to konsekwencje i skutki. Melanie w swojej powieści porusza również wiele ważnych i ponadczasowych tematów, w głównej mierze skupia się na problemie zajścia w ciążę, z którym w dzisiejszych czasach boryka się wiele kobiet, myślę, że wiele czytelniczek śmiało mogłoby się utożsamić z główną bohaterką, dzieląc jej troski i dylematy. "Call me crazy" to emocjonująca, miejscami poruszająca i zabawna historia dwójki ludzi, którzy chcąc sobie wzajemnie pomóc znaleźli miłość. Miło spędziłam czas z tą historią i nie mogę się doczekać czwartego roku serii! Polecam! Moja ocena 8/10.