Wesoła rozwódka Alicja znów poszukuje szczęścia!
Alicja po raz kolejny próbuje poskładać swoje życie z tysiąca kawałków, na które się rozpadło. Każdy mężczyzna, z którym się wiąże, wcześniej czy później okazuje się kimś zupełnie innym, niż się spodziewała. Czy to po prostu pech? A może to Alicja nie nadaje się do stałych związków?
Pewnego dnia lokalna telewizja ogłasza nabór do nowego reality show, którego uczestnicy mają szansę znaleźć swoją idealną drugą połówkę. Alicji samej nie przyszłoby do głowy zgłosić się do programu, ale robią to za nią przyjaciółki. Początkowo ma zamiar się wycofać, ale w końcu dochodzi do wniosku, że przecież nie zaszkodzi spróbować...
Będzie wesoło i będzie się działo!
W tym szaleństwie jest metoda! Humor, elastyczność w działaniu, odrobina nierozsądku i totalny brak przygotowania do wyzwań reality show, ale za to jakie efekty! Alicja pakuje się w kolejne tarapaty, i wiecie co? Do twarzy jej z nimi! Przednia zabawa! Przeczytajcie koniecznie.
Aneta Kwaśniewska, Książki w eterze, ksiazkiweterze.pl
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2018-05-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Idealna książka na wakacje? Lekka, ale nie pozbawiona poważnego tonu? Mam dziś propozycję, która idealnie łączy obie te cechy. Iwona Czarkowska -”Bosonoga bogini”, wydawnictwo Replika, 2018.
Główna bohaterka, Alicja, jest rozwódką po trzydziestce. Posiada ogromny, niespotykany wręcz talent do pakowania się w kłopoty wszelakie. Dodatkowo prześladuje ją ogromny pech w relacjach damsko – męskich - każdy mężczyzna, którego spotyka na swej drodze , okazuje się oszustem i padalcem. Jakby tego było mało, Alicja ma zwariowane przyjaciółki, które zgłaszają ją do udziału w castingu do reality show, gdzie ma szansę odnależć swoją drugą połówkę. Wydawać by się mogło, że gorzej już być nie może- nic bardziej mylnego! Program kręcony ma być w średniowiecznym zamku, a jego właściciel, niejaki hrabia Dakulski tajemniczo zaginął,,,
„Bosonoga bogini” to jedna z tych książek, które przekonują nas do siebie od samego początku. Lekkie i przyjemne pióro autorki, humor, który bawi i zwariowane postacie gwarantują bardzo dobrą komedię. Zaginięcie tajemniczego hrabiego wprowadza wątek kryminalny i nadprzyrodzony nawet. Z kolei pogmatwane perypetie sercowe Alicji są dobrym obrazem współczesnej obyczajowości. Czarkowska stawia na humor od pierwszych stron : zabawne tytułowanie rozdziałów, przedstawienie postaci niczym w dramacie – to wszystko składa się na tło, które może się podobać. Postać Alicji pojawiła się już w poprzednich książkach pisarki. Ja jednak nie miałam okazji ich czytać. Ci, którzy chcieliby sięgnąć po „Bosonogą boginię”, ale obawiają się, że będą mieli problemy ze zrozumieniem pewnych zdarzeń nie znając poprzednich książek , mogę uspokoić : jak najbardziej można tę książkę czytać jako pierwszą. Ja osobiście świetnie się bawiłam. Jest to książka może typowo kobiece, ale na pewno nie można się nudzić w trakcie tej lektury. Styl Czarkowskiej jest naprawdę bardzo dobry. Humor, który prezentuje jest wyważony, nie prostacki, lekki i budzący sympatię. Wykreowane przez autorkę postacie , czyli Alicja i jej nie mniej zwariowane przyjaciółki nie dają się nie polubić. I cała seria przypadków, które sprawiają, że Alicja ładuje się w coraz to nowe tarapaty. Każda kolejna strona przynosi następną dawkę humoru i zaskoczenie, wydawać by się mogło, że nic nas już nie zaskoczy, a jednak następne tarapaty Alicji są jeszcze zabawniejsze. Czytałam powieść Czarkowskiej podczas urlopu nad jeziorem i to były naprawdę fantastyczne chwile, gdy siedząc nad wodą, słuchając krzyku ptaków, zaśmiewałam się z przygód Alicji. Bardzo dobra pozycja dla odstresowania, w chwilach, gdy szukamy lektur lżejszych, takich , które pomogą oderwać nam się od rzeczywistości i całkowicie wniknąć w literacki świat. Mimo, iż na co dzień sięgam po inne lektury, to lubię od czasu do czasu przeczytać taką właśnie powieść- autentycznie zabawną i świetnie skonstruowaną.
Alicja określa swe życie według trzech zakrętów, a każdy z nich nosi męskie imię. Brak szczęścia w miłości tłumaczy sobie tym, że być może nie jest stworzona do poważnych związków. Jak to jednak zwykle bywa, przewrotny los ciągle stawia na jej drodze kolejnych przedstawicieli płci brzydkiej. I choć Alicja zarzeka się, że tym razem nie da się wpakować w kolejne kłopoty, to bez wahania w nie brnie. Ba, ona jest istnym magnesem do przyciągania dziwacznych ludzi i problemów. Bohaterka na wskroś współczesna, nieidealna, taka w której każda z nas znajdzie cząstkę siebie. Mniejszą lub większą. I która z nas nie ma przyjaciółek , które chcąc dla nas dobrze, nieświadomie kierują nas w kolejne tarapaty? „Bosonoga bogini” to idealna książka dla tych, którzy lubią i dobry humor i powieść obyczajową. Dla tych, którzy czują się czasem samotni. Gwarantuję, że Alicja to dobra kompanka zarówno na letnie jak i zimowe wieczory. W tej powieści zawarte są wszystkie elementy, które składają się na dobrą powieść : ciekawi bohaterowie , świat show biznesu, tajemnicze, mroczne zamczysko i hrabia, który kto wie czy nie żywi się ludzką krwią. Czegóż więcej trzeba, by dać sobie radość i cieszyć się lekturą? Mnie się perypetie Alicji niezmiernie podobały. Z pewnością sięgnę po poprzednie powieści pisarki. Czarkowska pisze w sposób jedyny w swoim rodzaju i myślę, że to jedna z tych pisarek, których twórczość, albo pokochamy, albo niekoniecznie przypadnie nam do gustu. Jestem jednak przekonana, że wielu ludzi pokocha Alicję, a w jej zwariowanych przygodach odnajdzie coś ze swoich przeżyć. Przecież każdy z nas, tak naprawdę, chce być po prostu kochany. I tak tez jest z Alicją, ona po prostu szuka szczęścia, a w poszukiwaniach tych znajduje często dużo bólu. Nie może być jednak tak, że taka opowieść zakończy się źle.
Jeśli szukacie lekkiej, niegłupiej, zabawnej i sympatycznej książki, takiej nad którą uronicie kilka łez, nie tylko ze śmiechu, a bohaterowie staną się Wam bliscy, możecie bez wahania sięgnąć po „Bosonogą boginię”. To powieść gwarantująca chwile szaleństwa i odskocznię od szarej codzienności. Mimo, iż napisana lekko i ze swadą, jest to powieść, która długo po przeczytaniu nie wywietrzeje Wam z głów. Dobra rozrywka i mądra opowieść. Moja ocena to 5. Lektura dostarczyła mi niesamowitych emocji.
To się nie da tak szybko. Karty nie lubią pośpiechu. Odsłaniają prawdę o przyszłości powoli. (s. 108)
Przyjaciółka Karolina często rozkłada karty i czyta z nich przyszłość. Stawia kabałę także Alicji wbrew jej woli. Kobieta czuje wtedy mrowienie, jakby jej ktoś szpilki wbijał, a jej przyjaciółki bardzo pragną poznać jej przyszłość. Szczególnie od momentu, gdy bez jej wiedzy przyjaciółki zgłosiły ją do reality show „Dwie połówki pomarańczy” w lokalnej telewizji. Ostatecznie zgodziła się iść na eliminacje. Mało tego, zrobi wszystko, żeby nie przejść dalej, i jak sama stwierdziła – zabawa może być przy tym niezła.
Jakiś mężczyzna się koło niej kręci, ale ona od niego ucieka. Są też jacyś trzej, ale to z przeszłości. (s. 109)
Kto zna poprzednie tomy serii Wesoła rozwódka, to domyśla się, o których mężczyzn z przeszłości chodzi. Alicja nie ma jakoś szczęścia do mężczyzn, nie zamierza ponownie wychodzić za mąż, a udział w reality show traktuje jako zabawę, która do niczego nie zobowiązuje. Można liczyć na wysoką wygraną, a także na wysoką kwotę odszkodowania dla telewizji za złamanie umowy. Pasztet i Rudy Sto Dwa oraz Wiesiek Gipsowy mają nową opiekunkę, a ich pani właśnie zmierza do zamku hrabiego Drakulskiego, znaczy się Dakulskiego. Kurza stopa! A tam znów się spotka z Majeczką, Kudłatym, Papierową, Płonącą Czaszką i pozna tajniki nagrywania programów telewizyjnych, zwłaszcza reality show.
Albo wystąpisz boso. Przecież jesteś bosonogą boginią. (s. 213)
Alicja Kalicka to kobieta interesu – w zakładzie pogrzebowym braci Kowalów urządziła kolejną imprezę rozwodową, oczywiście z przytupem, zaś w hotelu ma przymusowy urlop. Jej zakręcenie i pech powodują, że ciągle jej się coś przytrafia, niekoniecznie dobrego, a że jej wyobraźnia działa na wysokich obrotach, to może dziać się o wiele, wiele więcej. Krasnal, wielbłąd, osiedlowy kloszard i Napolełon, gadająca plama na suficie, dziwne problemy z butami to tylko ułamek jej przewrotnego szczęścia. Konsekwencje bywają bolesno-śmieszne i medialne! Nawet gdy się jest boginią i ma się problemy z obuwiem. Na szczęście przydaje się elastyczność w działaniu.
Kurza stopa! Ja już się dałam wrobić! (s. 305)
Ja po części też. W trakcie czytania tej obyczajówki delikatny uśmieszek nie schodził mi z ust. Znałam Alicję i jej możliwości, mniej więcej wiedziałam, czego się mogę spodziewać, chociaż teraz była poza domem i w zupełnie nowej dla niej sytuacji. Uśmiechałam się pod nosem, ale wybuchów śmiechu nie było. Żadna scena ani dialog nie rozbawiły mnie do tego stopnia. Poprzednie tomy bardziej odbierałam jako komedie, ten bardziej jako obyczajówkę. Autorka kilka razy zaskoczyła mnie swoimi pomysłami, aczkolwiek gadająca plama do mnie nie przemówiła. Książka, jak i cała seria, kończą się happy endem, ale za to w jakim stylu!
Zgodziłam się wziąć udział w tym cyrku, ale są przecież jakieś granice. (s. 190)
Czasami trzeba łamać granice, by zobaczyć, co jest po drugiej stronie, co życie dla nas przygotowało, nawet z pomocą przyjaciółki kabalarki i Cyganki. Może i nie będziecie wybuchać śmiechem przy tej lekturze, jednak na pewno się zrelaksujecie i zapomnicie o swoich kłopotach, a być może porównacie swoje wyczyny z wyczynami Alicji.
Alicja po odkryciu drugiego oblicza Szymona, postanawia nie angażować się w związki z mężczyznami. Jej przyjaciółki mają jednak wobec niej inne zamiary i bez jej wiedzy zapisują ją do programu, który ma na celu znalezienie drugiej połówki. Singielka na początku nie chce zgodzić się na publiczny występ, jednak po odkryciu haczyków umowy decyduje się odegrać rolę. Czy uda jej się dotrzymać danej sobie obietnicy i zignorować wszystkich mężczyzn? A może pochłonie ją sława i będzie starała się wygrać teleturniej?
Od samego początku polubiłam główną bohaterkę. Kobieta ta nie pozwala na to, aby czytelnik nudził się poznając jej losy. Mimo swojego wieku cechuje się specyficznym roztargnieniem i wieloma niespotykanymi wpadkami. Alicja popularność zyskuje już na castingu, kiedy postanawia, że zrobi wszystko, aby nie dostać się do programu. Podczas kręcenia reality show również nie potrafiła ukryć się w tłumie, ponieważ jej charakter przyciągał wiele zabawnych niespodzianek.
Pierwsze dwie części o losach Alicji Kalickiej pochłonęłam z wielkim uśmiechem na twarzy. Tutaj również nie zabrakło humoru na każdej stronie, jednak brakowało mi "tego czegoś". Akcja czasami wydawała się oklepana i nie podobało mi się przeskakiwanie pomiędzy losami Alicji, a jej przyjaciółkami. Mam wrażenie jakby postać tamtych kobiet w późniejszej akcji była niepotrzebnie dodana. Według mnie nie wniosły nic do całości.
Wielkim plusem "Bosonogiej bogini" jest to, że po lekturę można sięgnąć niezobowiązująco. Jeżeli nie mieliście jeszcze szansy czytać "Wesołej rozwódki" czy "Panny z Monidła", to na spokojnie możecie zabrać się za tę książkę. W momentach nawiązania do wydarzeń z tamtych powieści, Autorka zastosowała przypisy, które ogólnikowo wyjaśniają daną sprawę. Na początku występuje również spis bohaterów z krótkim wyjaśnieniem, kto jest kim, co ma w tym przypadku idealne zastosowanie.
Możliwe, że to już ostatnia część z serii opowiadająca o perypetiach kobiety organizującej imprezy z okazji rozwodów w zakładzie pogrzebowym. Nie ukrywam, że ucieszyłabym się, jeżeli Iwona Czarkowska wykreowałaby dalsze losy bohaterów. Mimo, iż ta pozycja była według mnie najsłabsza, to uważam, że dla osób poszukujących lekkich książek, które wywołają uśmiech na twarzy, sprawdzi się idealnie.
„Bosonoga bogini” to trzecia część przygód Alicji Kalickiej autorstwa Iwony Czarkowskiej. Lektura wcześniejszych części „Wesoła rozwódka” oraz „Panna z Monidła” sprawiły mi ogromną radość i wspaniale spędziłam z nimi swój czas.
Jeśli chcecie się dowiedzieć, co takiego otrzymałam podczas czytania ostatniej części to zapraszam Was na moją relację.
„Bosonoga bogini” to powieść utrzymana w równie humorystycznym klimacie, co dwie jej poprzedniczki. Czytało mi się ją stosunkowo szybko, bo i akcja przebiega w dość szybkim tempie, tak że nie obawiajcie się nudy, bo na nią miejsca nie będzie! Dzieje się naprawdę sporo!
Autorka ma lekkie pióro i tworzy dość niebanalne scenariusze kreśląc losy swojej głównej bohaterki Alicji, której nie szczędzi kolejnych życiowych zakrętów i potknięć.
Tym razem Alicja popada, a raczej zostaje wmanewrowana w telewizyjne show, do którego zgłaszają ją przyjaciółki. Jak wiadomo dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane i niestety Alicja zostaje zakwalifikowana, ku własnemu zdziwieniu i niechęci, do wzięcia udziału w tymże, jakże dziwacznym i komicznym przedsięwzięciu. Jej skłonność do popadania w tarapaty oraz szalony charakterek plus program reality show to prawdziwa mieszanka wybuchowa. Kłopoty gonią kłopoty, absurdami poganiane, a komiczne omyłki i słowne gagi sypią się jak z rękawa.
Taka jest właśnie „Bosonoga bogini”.
Kim jest hrabia Dralulski?
Kto wygra reality show?
Dlaczego Alicja rozstała się z Karolem?
Kto kradnie buty na zamku?
I dlaczego bogini jest bosonoga?
Czy trójca exów przesladuje Alicję i co z tego wyniknie?
Autorka pod płaszczem dobrego humoru ukryła jednak dylematy, które targają wieloma współczesnymi kobietami. Dlaczego tak się dzieje, że faceci zawodzą nasze zaufanie? Czy to z nimi jest coś nie tak, a może to my przedstawicielki płci słabszej jesteśmy jakieś pechowe, wybrakowane i nie da się z nami wytrzymać? Świat stosunków damsko – męskich coraz bardziej staje na głowie. A znalezienie odpowiedniego (nie idealnego) partnera graniczy niemalże z cudem.
Specyfika takiego zjawiska leży głęboko ukryta w nas samych, więc nie doszukujcie się Kochani gotowych odpowiedzi. Bo w tej historii ich nie znajdziecie. Iwona Czarkowska z przymróżeniem oka traktuje wszelkie niepowodzenia i kłody rzucane pod nogi przez złośliwy los, zmusza nas do zastanowienia nad tym jakimi ludźmi sami jesteśmy i jak traktujemy innych. Jedno jest pewne, choć nie ma sprawiedliwości na tym świecie, to życie zatacza kręgi i tylko od nas zależy czy na jego końcu spotka nas coś dobrego czy coś złego. Jak to się często mówi „karma wraca”. Zdecydowanie do Alicji ta karma wróciła na końcu powieści, ale co tam ją spotkało, tego Wam przekornie nie zdradzę. :) Najbardziej mnie jednak pod tym względem ubawił "biedny" los jej byłego męża Pawła. :)
„Bosonoga bogini” jest idealną lekturą na gorące popołudnia, ponieważ jako lekka lektura z dużą dawką humoru i szczypta tajemnicy zagwarantuje Wam kilka godzin dobrej zabawy.
Oczywiście jeśli nie lubicie takich powieści to może być ciężko, ale ponoć o gustach się nie dyskutuje.
Czytajcie więc na zdrowie!
I dużo śmiechu przy lekturze!
Cała seria autorstwa Iwony Czarkowskiej świetnie się sprawdzi w podróży, na plaży i po męczącym dniu, kiedy człowiek potrzebuje się wyciszyć i zrelaksować, nabrać dystansu do świata i pośmiać się z prostych, a czasem banalnych rzeczy – jak choćby inteligentne rozmowy z samym sobą, które jak sądzę prowadzi co drugie z Was, choć nie każdy się do tego przyznaje.
Polecam zatem przeczytanie wszystkich części, nie jest konieczne zachowanie chronologii, bo każdy z tomów opowiada o innych perypetiach Alicji, ale ja wychodzę z założenia, że fajnie jest poznawać postacie od początku i móc razem z nimi kroczyć ramię w ramię.
Recenzja na: http://przeczytajka.blogspot.com/2018/06/bosonoga-boginii-iwona-czarkowska.html
"Takie mam życie skopane. Faceci mnie okłamują, buty obcierają i na dodatek od tygodnia leje jak z cebra".
Przed lekturą "Bosonogiej bogini" byłam bardzo ciekawa, jakie perypetie tym razem zgotowała dla głównej bohaterki Iwona Czarkowska. Czytając dwie poprzednie części tej serii świetnie się bowiem bawiłam, więc moje oczekiwania dotyczące tego tomu były podobne. Jak się okazało, Alicja znowu namieszała w swoim życiu, zapewniając czytelnikom mnóstwo dobrej zabawy.
Iwona Czarkowska to z wykształcenia dziennikarka, a z zamiłowania bajkopisarka. Autorka pracowała jako redaktor i sekretarz redakcji w "5-10-15" czy też w "Ciuchci". Debiutowała opowiadaniami i książkami dla dzieci, a w roku 2009 wydała swoją pierwszą powieść dla dorosłych pt. "Słomiana wdowa". Pracuje także jako tłumacz.
Życie Alicji nie układa tak, jakby tego chciała. Rozstanie z Szymonem skutecznie pogorszyło Alicji samopoczucie dlatego też na ratunek przybywają jej oddane przyjaciółki, które zgłaszają bohaterkę do reality show dotyczącego odnalezienia drugiej połówki. Alicja początkowo nie jest zainteresowana, jednak finalnie bierze udział w programie.
Zestawienie niezwykle komicznej postaci Alicji Kalickiej z durnym reality show nie mogło skończyć się inaczej, niż komedią omyłek, którą jest cała seria o wesołej rozwódce. Po książce tej więc nie można spodziewać się powagi, gdyż jej głównym celem jest zaspokojenie chwilowej potrzeby oderwania się od szarej, trudnej rzeczywistości. Niezbędne przy czytaniu tej części, jak i dwóch poprzednich jest przymrużenie oka na niektóre nieprawdopodobne wydarzenia, jakie nie mogłyby mieć miejsca w normalnym życiu. To, co bowiem dzieje się w zamku Hrabiego Drakulskiego to istne szaleństwo, gdyż poziom absurdalnych sytuacji, do jakich główna bohaterka sama doprowadza, osiąga wysoki poziom.
"Bosonoga bogini" to doskonałe zwieńczenie losów Alicji Kalickiej, czyli bohaterki, która niejednokrotnie polepszy czytelnikom humor. Nie jest to oczywiście wymagająca i zajmująca lektura, ale stanowi świetny element odskoczni od życia codziennego.
Lekkość pióra Iwony Czarkowskiej, barwna i nieco szalona główna bohaterka oraz przerysowane wydarzenia wywołujące co chwilę niekontrolowane wybuchy śmiechu to gwarancja wciągającej lektury. Trudno mi wyobrazić sobie lepszą komedię obyczajową. Bawiłam się świetnie.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Oto nasza odpowiedź na zalew książek o wampirach: mądre opowieści, edytorsko opracowane tak, żeby początkujący czytelnik mógł dobrze się bawić i...
Oto nasza odpowiedź na zalew książek o wampirach: mądre opowieści, edytorsko opracowane tak, żeby początkujący czytelnik mógł dobrze się bawić i...
Przeczytane:2018-05-29, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku, Egzemplarz recenzencki,
Po raz trzeci miałam okazję śledzić perypetie życiowe Alicji. Przy dwóch poprzednich częściach bawiłam się przednio, więc i tym razem nie mogło być inaczej. Uśmiech nie schodził mi z twarzy przez większość lektury.
Alicja ma już za sobą trzy nieudane związki. Powoli zaczyna się zastanawiać, czemu zawsze musi trafić na nieodpowiednich mężczyzn? Stara się więc od nich jak najbardziej izolować. Ale jej przyjaciółki bez jej wiedzy zgłaszają ją do reality show. Niechętnie, ale w końcu zgadza się wziąć w nim udział na odczepnego. I od tej pory każdy kolejny dzień jest pełen niespodzianek.
Iwona Czarkowska po raz kolejny udowadnia, iż jest świetną autorką poczytnych komedii. Jej książki są idealne na gorsze dni, gdyż na jakiś czas pozwalają zapomnieć o smutkach i wprawiają nas w dobry nastrój. Pisarka dba, aby fabuła nie była nudna, ale żeby ciągle coś się działo. Czytelnik czytając powieść niejednokrotnie pęka ze śmiechu.
"To była cała ona. Wypadła z okna na drugim piętrze w zamku i nic jej się nie stało. Skoczyła z parapetu metr nad ziemią i złamała sobie nogę z przemieszczeniem."
Alicja w tej części zaczyna się zastanawiać, co jest z nią nie tak, że nigdy nie układa jej się w związku i że zawsze musi trafić na jakiś dziwnych mężczyzn. Czy są na świecie jeszcze jacyś normalni? Czy los się w końcu do niej uśmiechnie i będzie mogła wieść spokojne życie u boku kochającej osoby?
Chcielibyście wziąć udział w jakimś reality show, w którym moglibyście zdobyć drugą połówkę? Powiem Wam, że to z całą pewnością mogłaby być dobra zabawa. Nasza bohaterka niejednokrotnie miała ochotę zwiać i wywinąć się z niego, jednak zawsze coś stawało jej na przeszkodzie. Jeśli jesteście ciekawi co takiego to było, koniecznie przeczytajcie książkę.
"Poczuła, jak lodowacieją jej stopy i dłonie. Zawsze tak miała, gdy się zdenerwowała. Jakby nie miała dostatecznie przechlapane w życiu, to dodała sobie jeszcze to! One Night Stand!"
Iwona Czarkowska posługuje się niezwykle lekkim i wesołym językiem. Książki czyta się przyjemnie. Bohaterowie to zakręceni ludzie, którzy co rusz wpadają w jakieś kłopoty, sprawiając nam przy tym wiele zabawy. Akcja toczy się szybko, a my z zapartym tchem śledzimy wesołe poczynania bohaterów.
"Bosonoga bogini" to doskonałe zwieńczenie losów Alicji Kalickiej, bohaterki, która niejednokrotnie polepszy nam humor. Nie jest to wymagająca lektura, jednak stanowi świetny element odskoczni od życia codziennego. Jeśli lubicie komedie nie pozwalające przestać się uśmiechać, koniecznie sięgnijcie. Polecam.