Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2014-11-05
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 400
l"Recenzja" pochodzi z bloga http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/
O twórczości Beccy Fiztpatrick słyszałam bardzo wiele zarazem pozytywnych jak i negatywnych opinii, jednak właśnie ta pozycja zbierała same lury. Black Ice to thriller dla młodzieży z elementami romansu. Góry, zima i morderstwa. Książka idealna do czytania pod kocykiem z kubkiem gorącej kawy/herbaty/czekolady.
Fabuła jak dla mnie jest świetna. Góry to coś co kocham, a za kryminałami również przepadam. Książka cały czas trzyma w napięciu, czyta się ją niezwykle szybko. Autorka nie prezentuje wybitnego stylu pisania (jak to w młodzieżówkach bywa), co nie zmienia faktu, że jest on bardzo przyjemy.
Spotkałam się z opiniami, że Britt jest irytująca, ale ja tego nie odczułam. Ba. Uważam, że jest jedną z inteligentniejszych i bardziej ogarniętych bohaterek w książkach młodzieżowych. Nie oszukujmy się. Jej położenie było ciężkie. Została sama w lesie z dwójką obcych facetów, którzy mogli ją nawet zabić. Oczywiście, momentami zaczynała panikować, ale nie ma jej się co dziwić. Na Korbie, która jest głupiutką nastolatką nie miała co liczyć.
Britt dostrzega zarówno swoje wady, ale również zalety. Nie jest przedstawiona jako szara myszka, ani bohaterka która ma zbawić świat. Autorka stworzyła zwykłą dziewczynę. Dziewczynę z wadami, jakie posiada każdy z nas.
Teraz przejdźmy do mojego ulubionego bohatera tej powieści- Mansona. Tajemniczy, przystojny, inteligenty, opiekuńczy. Takie postacie męskie to ja lubię. Dla mnie to właśnie jego osoba była najmocniejszym punktem tej powieści. Napisałabym więcej, ale to będą spoilery, dlatego tyle musi Wam wystarczyć.
Przyszedł czas, aby przyjrzeć się słabszym stronom tej książki. Wiecie co było najgorsze? CALVIN.
Miałam ochotę zabić Britt, która na każdym kroku dokonywała jego gloryfikacji. On zachował się jak skończony idiota, a ta uważa go za księcia na białym koniu. Rozumiem, że była ,,pod ścianą" i w tamtej sytuacji był teoretycznie jedyną osobą, która mogła jej pomóc, no ale bez przesady. Iron manem to on nie jest.
Zagadka kryminalna jaką przedstawiła nam autorka jest naprawdę dobra. Nie oczywista, nie banalna. mogę nawet powiedzieć, że trochę zaskakująca. Mi około 300 strony zaświtała w głowie żółta lampka kto jest mordercą i nie myliłam się.
Black Ice to naprawdę dobra, lekka książka. Nie jest to typowa młodzieżówka. Autorka stworzyła powieść trzymającą w napięciu, od której nie można się oderwać. Mimo, że nie było idealnie i miałam pewne zastrzeżenia, to i tak zakochałam się w tej pozycji. Myślę, że jeśli macie dość schematycznych książek, a chcecie przeczytać coś lekkiego to ta pozycja jest idealna.
Oj, chyba za stara jestem na tego typu książki ... Główna bohaterka, 18-letnia Britt, bardzo mnie irytowała (jej dziecinne przemyślenia oraz zachowania). Fabuła mocno oderwana od rzeczywistości (np. błądzenie po lesie nocą w śnieżycy i odnajdywanie ustalonych miejsc po samej starej, pomazanej mapie; dostanie się do opuszczonej leśniczówki, która jest super wyposażona w prowiant i drewno; nie wspomnę już o tym, że klucz do tej leśniczówki-przypominam dawno opuszczonej i nieużytkowanej przez nikogo- wędrowcy znajdują pod zwykłą wycieraczką, itd.). Ogólnie polecam dla nastolatków i młodzieży, bo myślę, że tej grupie wiekowej "Black Ice" przypadnie do gustu :)
Książka przeczytana w ramach wywania "Olimpiada czytelnicza 2020" org.przez Pośredniczkę książek.
Czytając Black Ice, poczułam się staro... Bo chyba tylko to jest w stanie wyjaśnić, czemu nie rozumiem zachwytów nad tą książką.
Britt i Korbie podczas zimowej przerwy planują wyjazd w góry. Każda z nich ma zupełnie inne oczekiwania od tej wyprawy. Korbie wraz ze swoim chłopakiem chcą spędzić czas sam na sam. Britt ma bardziej ambitne plany. Jej celem jest wyprawa wzdłuż łańcucha górskiego Teton. Przygotowywała się do niej od roku. Chcę w ten sposób zaimponować i pokazać swojemu byłemu jak wiele stracił. Jednak w górach czeka na nich o wiele więcej - walka o własne życie.
Śnieżyca uniemożliwia dziewczynom dotarcie do celu. Muszą przeczekać opady, ale ze względu na złe warunki atmosferyczne, nie mogą zrobić tego w aucie. Udają się na poszukiwanie schronienia. Po długiej wędrówce znajdują chatkę. Ich radość jednak nie trwa zbyt długo, ponieważ na miejscu spotykają dwóch mężczyzn, a ci nie mają wobec nich dobrych zamiarów. Britt i Korbie zostają ich zakładniczkami. Od teraz każdy ich ruch musi być dobrze przemyślany, bo błąd może kosztować bardzo wysoką cenę.
Black Ice to mieszanka literacka. Przeplata wzór historii rodem z horroru, kryminału, sensacji, romansu, a to wszystko zostaje wciśnięte w młodzieżówkę. Ten miszmasz gatunkowy zdecydowanie nie przypadł mi do gustu.
Całość podzieliłabym na dwie części: próba przeżycia i rozterki miłosne Britt. O ile ta pierwsza jeszcze jakoś ujdzie, to ta druga doprowadzała mnie do szału. Wiem, że to w ogólnym rozrachunku jest młodzieżówka i nie powinnam zbyt wiele wymagać, ale naiwność wypływała z tej książki na potęgę.
Irracjonalne zachowanie Britt utwierdzało mnie tylko w przekonaniu, że jestem za stara na tę książkę i gdzieś czegoś nie rozumiem, tak jak powinnam. Nasza główna bohaterka pomimo tego, że znalazła się w wielkim niebezpieczeństwie, rozmyśla o... byłym chłopaku! Tak! Właśnie o tym myślałabym, gdyby moje życie wisiało na włosku.
A wiecie co w tym najgorsze? Ta cała Britt mogłaby być całkiem fajną postacią, gdyby nie wpychać w tę książkę na siłę romansu. Odnoszę wrażenie, że gdzieś wśród autorów panuje przeświadczenie, że jak młodzieżówka to koniecznie trzeba w to wepchnąć wątek miłosny.
Wróćmy jednak do naszej głównej bohaterki. Britt była postacią, którą można było uratować. W Black Ice są momenty, kiedy wydaję się całkiem rozgarniętą dziewczyną. Upór, opanowanie i jakieś logiczne myślenie przebijają się przez ogromną warstwę naiwności. Niestety, są to tylko małe przebłyski ledwo dostrzegalne w wizerunku Britt. Może gdyby jeszcze te rozterki miłosne nie były grubymi nićmi szyte, to byłoby to do przełknięcia. No bo nikt mi nie powie, że w ciągu czterech dni (odczuwałam, jakby minął minimum tydzień, jak nie miesiąc) można się zauroczyć, znienawidzić, odczuwać strach, tolerować, zakochać się, czuć obrzydzenie, ponownie nienawiść, by ostatecznie znów się zakochać i to wszystko kierowane do jednej osoby. Na dokładkę całość romantycznego zamieszania ma miejsce w chwili, gdy groziła jej śmierć, odmrożenie, była świadkiem morderstwa oraz widziała rozkładające się zwłoki. To zbyt wiele nawet na obraz głupiutkiej nastolatki.
Black Ice mnie zawiodło. Spodziewałam się czegoś, co bardziej stawia na akcję niż na miłosne rozterki głównej bohaterki, które zniszczyły cały obraz książki. Przydługie opisy pogody (które starałam się pomijać) również nie wpływały pozytywnie na mój odbiór. Jedynymi plusami okazały się dla mnie szybkość czytania oraz osadzenie historii w górach do których mam ogromną słabość.
Recenzja pochodzi z bloga: www.worldbysabina.blogspot.com
Kolejna powieść dla nastolatek stylizowana na literaturę dla dorosłych.
Nie zaskoczyła mnie, wiedziałam kto jest morderdcą na długo przed główną bohaterką. Uważam, że autorka mogła się w tej kwestii bardziej postrać, ponieważ dawała bardzo proste poszlaki. Postacie zostały słabo scharakteryzowane. Nie dostajemy inteligentnej nastolatki, tylko standardowo niedojrzałą, z płytkimi problemami, chociaż miejscami chyba w zamierzeniu autorki miała uchodzić za dojrzalszą (fakt, chodziło przede wszystkim o to, że pod wpływem przeżyć bohaterka dojrzewa na sam The End, ale nie doszukujmy się więcej głębi w tej historii niż na to zasługuje).
Nora jeszcze nigdy nie była tak pewna swej miłości do Patcha. Upadły czy nie, to on jest tym jedynym. I choć wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują...
Stella to nie jest moje prawdziwe imię. Thunder Basin w Nebrasce nie jest moim prawdziwym domem. Po tym jak byłam świadkiem groźnego przestępstwa, zostałam...