Dawno żadna książka nie sprawiła mi tyle przyjemności.
Żałuję tylko, że nie mogłem jej przeczytać, kiedy byłem dzieckiem.
Christopher Paolini, autor Eragona
Przez wiele wieków czarodziejskie istoty ukrywały się w tajemnym miejscu zwanym Baśnioborem, który jest dziś jedną z ostatnich przystani prawdziwej magii. Czarodziejską? Oczywiście. Ekscytującą? Jasne. Bezpieczną? Cóż, właściwie wręcz przeciwnie.
Kendra i jej brat Seth nie mają pojęcia, że ich dziadek jest obecnym opiekunem Baśnioboru. W otoczonym murami lesie pradawne reguły wprowadzają porządek między chciwymi trollami, złośliwymi satyrami, kłótliwymi wiedźmami, psotnymi chochlikami i zazdrosnymi wróżkami. Gdy jednak zasady te zostają złamane, ujawniają się potężne moce zła, a Kendra i jej brat muszą zmierzyć się z największym w swym życiu wyzwaniem, by uratować rodzinę, Baśniobór, a może i cały świat...
Fenomenalne! Niektóre sceny są godne Władcy pierścieni.
„The Los Angeles Times"
Ta historia jest tak zajmująca i tak dobrze napisana, że jej magia podziała także na ciebie, będziesz zafascynowany do tego stopnia, że nie uda ci się odłożyć książki przed końcem lektury. Mull ma niespotykany talent pisarski.
„Columbia Daily Tribune"
Gdzie podziały się wszystkie wróżki? Oczywiście są w Baśnioborze! Kraina magicznych postaci czeka na ciebie w fantastycznej, wciągającej książce Brandona Mulla. J.K. Rowling powinna mieć się na baczności!
BookReview.com
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2011-05-18
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 344
Tytuł oryginału: Fablehaven
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Recenzja „Baśniobór”
„-Mądrzy ludzie uczą się na własnych błędach. Ale ci naprawdę bystrzy uczą się na cudzych.”
„Baśniobór” to pierwszy tom cyklu o tym samym tytule wydany w 2011r. Autorem książki jest Brandon Mull. Pisarz od dziecka żył w świecie fantasy, jego marzenia o innych światach wpłynęły na magiczny świat jaki od dziecka budował w swojej głowie. Mimo iż Brandon od zawsze pragnął być pisarzem, przez wiele lat ukrywał te marzenia, chwytając się takich zajęć jak np. copywriteing. Gdy skończył swoją pierwsza powieść, długo czekał aby ją wydać. Po czterech latach nawiązał współpracę z Shadow Mountain Publishing i to był przełom dla jego twórczości. „Baśniobór” okazał się natychmiastowym sukcesem.
Kendra i Seth spędzają wakacje u dziadka. Rodzeństwo nie jest zachwycone tym pomysłem, prawie dziadka nie znają, nie wiedzą co będą u niego robiły, a do tego wszystkiego już na początku pobytu dowiadują się że mają się trzymać masy zakazów. Dzieci jednak nie wiedzą że ich dziadek jest strażnikiem Baśnioboru, lasu w którym żyja magiczne stworzenia. Pewnego dnia znudzone rodzeństwo łamie zakazy staruszka, zafascynowani magicznym światem, uwalniają złe siły którym muszą stawić czoła. Ich rodzina, Baśniobór, a może i cały świat są zagrożeni. Ich los leży w rękach dzieci.
„Baśniobór” to świetna baśń pełna magicznych stworzeń. Historia jest lekka, ale jednocześnie trzyma w napięciu. Szczerze mówiąc pokochałam ją od pierwszej strony i na pewno sięgnę po resztę tomów, bo zarówno przygody rodzeństwa jak i bogaty świat magii i stworzeń jakie żyją w lesie jest wspaniały. Ciężko się oderwać od tej powieści, a tym bardziej o niej zapomnieć. Szczerze polecam nie tylko tym młodszym, ale również tym starszym czytelnikom.
Brandon Mull na stałe zapisał się w świadomości miłośników literatury dziecięcej i młodzieżowej. Przyznaję, że sama uległam tej fascynacji, choć przedtem nie miałam okazji zapoznać się z powieściami tego autora. Wszystko jednak zmieniło się w momencie, gdy postanowiłam nareszcie sięgnąć po pierwszy tom Baśnioboru. Czy przepadłam w tej historii tak samo, jak fani serii? O tym w tej właśnie opinii.
Kendra i Seth muszą zmierzyć się z trudną prawdą - ich rodzice wyruszają w rejs, a oni sami będą musieli spędzić ten czas u dziadka. Ten okazuje się dość surowym starszym panem, który na dzień dobry zarzuca ich dużą ilością zakazów i przestróg. Rodzeństwo jednak niekoniecznie chce tych zasad przestrzegać i powoli zaczyna poznawać dom dziadka i tereny wokół. Wkrótce okazuje się, że ich dziadek jest strażnikiem Baśnioboru - miejsca, które jest schronieniem dla wielu niezwykłych istot. Co więcej, zakaz zbliżania się do lasu nie robi na nich większego wrażenia i dzieci szybko go łamią. Jak duże konsekwencje ich czekają? Co jeszcze skrywa w sobie ogród dziadka oraz sam dom? Dlaczego w domu trzymana jest kura? No i co zrobić, gdy z ukrycia wypełznie prawdziwe zło?
Powiem szczerze, że czytając pierwsze strony książki, nie potrafiłam zrozumieć całego fenomenu tej serii. No bo, umówmy się - początek nie jest zbyt porywający, ot dzieci dowiadują się o wycieczce rodziców, a tym samym o spędzeniu najbliższego czasu i dziadków, których właściwie nie znają. No cóż, nie był to najbardziej wciągający początek, ale to, co działo się później... Powiem tyle: poczułam się niezwykle zaskoczona.
Główni bohaterowie różnią się od siebie tak bardzo, jak tylko rodzeństwo może. Kendra jest tą spokojniejszą, uczynną i zdecydowanie twardo stąpającą po ziemi, natomiast Seth... On nie patrzy na konsekwencje swoich decyzji, dopiero później zdaje sobie sprawę z własnej głupoty i lekkomyślności. To właśnie irytowało mnie w tej postaci, przez co wiele razy miałam ochotę po prostu wejść do tej książki i porządnie nim potrząsnąć. Rozumiem, że to ciekawski chłopiec, który nie potrafi usiedzieć w miejscu – okej. Jednak jego potrzeba zbuntowania się była tak silna, że przysłaniała mu pole widzenia i cały rozsądek.
Brandon Mull pisze bardzo lekko, a jednocześnie ma na tyle obrazowe pióro, że czytając powieść, bez problemu mogłam sobie wyobrazić poszczególne sceny czy elementy scenerii. Oczywiście, pewnie jest to również zasługa tłumacza, który sprawnie przełożył tę historię na język polski, zachowując naturalną lekkość pióra autora. Do gustu przypadły mi również same zwroty akcji, które były naprawdę zaskakujące. Sama akcja okazała się dynamiczna (poza samym początkiem), więc zdecydowanie do końca książki się nie nudziłam.
Podsumowując, mogę napisać, że pierwszy tom Baśnioboru okazał się dla mnie dużym zaskoczeniem pod wieloma względami, lecz jednocześnie nastroił mnie pozytywnie na kolejne tomy. Jest to pozycja idealna zdecydowanie dla wszystkich miłośników fantastyki młodzieżowej. Już nie mogę doczekać się momentu, aż skończę kolejne części.
Rodzice Kendry i Setha wypływają w kilkunastodniowy rejs, przez co rodzeństwo musi jechać na ten czas do swoich dziadków. Niezbyt dobrze ich znają, ponieważ rzadko się z nimi widują. Dziadek Stan wita ich mnóstwem zakazów i przestróg. Dzieci przede wszystkim nie mogą wchodzić do lasu. Wszystko to dlatego, że ich dziadek jest strażnikiem niesamowitej krainy pełnej mistycznych istot - Baśnioboru. Kendra i Seth nie słuchają dziadka, a przez ich błędy zostają uwolnione siły zła, którym trzeba będzie stawić czoło...
Nigdy jakoś specjalnie nie interesowałam się tą serią. Ale pewnego dnia przeczytałam opis pierwszego tomu i stwierdziłam, że muszę poznać tą historię. I nie żałuję! Tą książka to coś naprawdę wspaniałego. Jest w kategorii "dla dzieci 9-12 lat", ale według mnie równie dobrze mogłaby stanąć na półce "dla młodzieży" obok Harry'ego Pottera, czy Percy'ego Jacksona. Sam Baśniobór jest naprawdę super miejscem, a historia porywa od pierwszej strony. Bohaterowie nie są wyidealizowani - popełniają błędy i często nie wiedzą, co mają zrobić w danej sytuacji, dzięki czemu możemy się z nimi utożsamiać. No i oczywiście sam wątek walki ze złem - coś wspaniałego!
Ta historia uczy, bawi i można wyciągnąć z niej wiele dobrego. Na pewno będę w przyszłości czytała ją moim dzieciom, a teraz sama muszę szybko zabrać się za kolejne części!
Ocena: 10/10
Po śmierci dziadków rodzice Kendry i Setha wybierają się na kilkutygodniowy rejs statkiem. Na ten czas dzieci trafiają pod opiekę drugich dziadków, z którymi do tej pory mieli niewielki kontakt. Na końcu długiej podróży okazuje się że dom dziadków to piękny budynek, stojący pośród okazałego ogrodu, otoczony lasem. Za sprawą inteligencji Kendry a także nieposłuszeństwa Setha szybko staje się jasnym, że dom i jego otoczenie to coś więcej, niż tylko stary budynek ukryty spośród drzew.
Baśniobór, jak brzmi prawdziwa nazwa okolicy, to tak naprawdę jeden z niewielu rezerwatów na świecie, gdzie wieki temu schronienie znalazły magiczne istoty, o których dzieci słyszały do tej pory tylko w baśniach. Pośród stworzeń zamieszkujących rezerwat są również demony i inne złe do szpiku kości potwory, przed którymi należy chronić ludzkość. Jest jednak stowarzyszenie, które dzięki wsparciu demonów chce uzyskać władzę nad światem. Działając w dobrej wierze Kendra i Seth uwalniają jego sojuszniczkę, a to prowadzi do walki na śmierć i życie w celu obronienia rezerwatu i reszty świata.
Z racji tego, że książka przeznaczona jest dla młodszej młodzieży: język którym została napisana jest do tego dostosowany. Czyta się szybko i przyjemnie, a sama fabuła jest bardzo interesująca i wciąga od pierwszych stron. Bohaterowie książki są ciekawe zbudowani, przede wszystkim realni i młodzi czytelnicy z powodzeniem mogą się utożsamiać z Kendrą i Sethem. Autor zadbał, by postacie nie były płaskie, niezmienne do ostatniej strony. Mimo iż od dawna nie należą do grupy docelowej to z przyjemnością zagłębiłam się w lekturę. Z ciekawością śledziłam kolejne wydarzenia i pochłonęłam książkę w kilka godzin. Oczywiście bardzo szybko sięgnęłam po kolejny tom i myślę że dzieci które poznają świat Baśnioboru również tak zrobią.
,,Baśniobór’’ to doskonała książka na pochmurne wieczory pod kocykiem z kubkiem gorącej czekolady. Jeśli ktoś lubi niezwykłe opowieści o magicznych stworzeniach, przygodach i magii, to na pewno ją pokocha. Fantastyczna fabuła wciąga czytelnika i sprawia, iż znów może poczuć się dzieckiem. Trzeba być jednak cierpliwym. Ciężko jest przebrnąć przez te pierwsze dwa rozdziały wstępne, wprowadzające w problematykę historii, ale jeśli komuś się uda pokonać tę kilka stron, to zapewniam, że nie pożałuje. Nie należy od razu oceniać pewnych postaci. Zachwycił mnie w tej książce fakt, iż każda z nich skrywa pewne tajemnice lub intencje i bywa tak, że nie są tym, za kogo się podają. Z tej podróży do magicznego świata można znaleźć płynące z niej pouczające morały. Książka jak najbardziej się nadaje na bajkę dla dzieci, czy lekturę szkolną.
Kendra i Seth zostają oddani na dwa tygodnie pod opiekę dziadka. Mieszkają oni pośrodku ogromnego lasu. Dziadek, już na początku, wygłasza szereg zasad, których ma przestrzegać rodzeństwo. Przede wszystkim nie wolno im wchodzić do lasu. Później się okazuje, że nie jest to zwykły las...
Wciągająca i wspaniała!
W tej serii rodzeństwo Kendra i Seth zostają na dwa tygodnie wysłani do dziadków. Wcale nie są z tego zadowoleni, bo jakoś nie do końca lubią dziadków. Zostają u nich przywitani serią zakazów. Nie mają pojęcia że ich dziadek jest strażnikiem tajemniczego Baśnioboru. Pilnowany przez niego ogromnym lesie żyją ze sobą trolle, satyry, czarownice, chochliki i wróżki. Rodzeństwo lekceważą zakazy dziadka uwalnia groźne siły zła którym muszą stawić czoło by uratować nie tylko Baśniobór ale też całą rodzinę.
Brandon Mull zabrał mnie do magicznego świata i z wielką chęcią przeżywałam przygody razem z Sethem i Kendrą. Na przełomie wszystkich tomów obserwujemy jak rodzeństwo dorasta i radzi sobie z kolejnymi problemami, poznając sekrety Baśnioboru. Czytając pierwszą część odkryłem że to nie tylko książka dla dzieci ale też dla dorosłych. Nie spodziewałam się że to będzie tak dobra historia która wciągnie mnie i nie będę mogła po prostu się z nim otrząsnąć, i wyrwać. Wciągnęłam się z nią do tego stopnia że Pewnej nocy śniło mi się że upadłe wróżki mnie pogryzły.
Jeśli miałabym wybrać moje ulubione tomy to byłyby to "Plaga cieni" "Tajemnice smoczego azylu" i "Klucze do więzienia demonów".
Bardzo wam polecam tę serię i już niedługo zabieram się za kolejne książki Brandona Mulla.
Nie było to tak dobre jak ,,Pozaświatowcy", ale chyba jednak było lepsze od ,,Pięciu Królestw". Szczerze nie byłam jakoś szczególnie zachwycona. Książak super napisana (Brandon Mull ogólnie pisze świetnie) jednak czegoś tu brakowało. Mimo to myślę że postaram się przeczytać następne części a tą polecam.
Baśniobór to skrawek czegoś niezwykłego, co opiekunowie chcą ocalić od zguby. Mamy tu kolorowy świat wróżek, wielkich krów, magii, klątw i przerażających potworów, a wszystko to daje się poznać dwójce dzieci. Pomysł na książkę jest bardzo trafiony, świeży, czułam się oczarowana opisami tej baśniowej wioski. Akcja jest zaskakująca i wciąga praktycznie od samego początku. Wszystko to psuje jednak postać Setha, który przez całą książkę pozostaje tak irytujący, że jako babcia wyrzuciłabym go z tego miejsca już po pierwszym przewinieniu, bo uważam, że taka osoba nie jest godna zaufania. Sytuację ratuje Kendra; jej spokój i opanowanie, dobro i posłuszeństwo uspokajają zszargane nerwy czytelnika.
Książka nie ma żadnego limitu wieku. Dorośli będą się świetnie bawić, odkrywając nowy świat, a dzieci dodatkowo nauczą się, że nieposłuszeństwo przynosi przykre konsekwencje.
Nate ma dziesięć lat. Przed początkiem nowego roku szkolnego wraz z rodzicami przeprowadza się do miasteczka Colson. Zaprzyjaźnia się tam z trójką rówieśników...
Mull, lepiej znany jako autor popularnego cyklu Fablehaven, przedstawia nową przygodę fantasy, w której Jason i Rachel, dwójka amerykańskich dzieciaków...