„Do domu jeszcze długa trasa, Może się nie powtórzy szansa by być kimś, Jak kilometry lecą lata, Chciałbym inaczej ale tylko tak potrafię żyć.”
Diana i Marek znają się niemal całe życie. Młodzieńczy związek, który miał być na całe życie. Ale czy to się uda? Kiedy on zaczyna pracę jako kierowca międzynarodowy, ona zostaje w domu sama. Tęsknota, smutek, samotność… to tylko kilka z emocji jakie towarzyszą naszym bohaterom. Czy miłość okaże się silniejsza? Czy przetrwa miesiące rozłąki?
„Autostrada przez życie”, to historia na wskroś prawdziwa, realna, której inspiracją było wiele wydarzeń wziętych z życia. Dasz się porwać tej oryginalnej, innej książce?
Wydawnictwo: Ridero
Data wydania: 2023-08-24
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 337
Język oryginału: polski
Summer po tragicznych przejściach ze swoim byłym chłopakiem boi się komukolwiek zaufać. Stara się żyć normalnie, jednak codzienność nie jest tak łatwa...
Jedna nieprzemyślana decyzja może na zawsze odmienić Twoje życie... Optymizm ma to do siebie, iż czasami zgadzamy się na coś, nie myśląc o konsekwencjach...
Przeczytane:2023-06-14, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023,
Czytałam tę książkę przedpremierowo w formie elektronicznej, więc nie wiem jeszcze podczas pisania recenzji, jaki będzie miała finalny wygląd. Jestem jednak pewna, że Justyna dołoży wszelkich starań, żeby prezentowała się jak najlepiej. Tak samo będzie jeśli chodzi o środek, ogólnie podziwiam za wydawanie samemu, bez żadnego wydawnictwa. To sporo pracy nad własnym tekstem, ale udowadnia nam, że można i że warto spełniać swoje marzenia. :)
Jest to kolejna powieść autorki, którą mam okazję poznać i jak zwykle jestem zadowolona. Lekka i przyjemna opowieść, którą się pochłania w zastraszająco szybkim tempie. Będzie idealna ne letnie dni, upalne, ale i te brzydkie, czy jesienno zimowe wieczory. Ogólnie pisarka posługuje się prostym językiem, nie ma tutaj trudnych zwrotów, niezrozumiałych, czy skomplikowanych zdań. W prostocie siła i na tej pozycji to obserwujemy. Prostym językiem przekazuje nam tak ważne rzeczy, które z łatwością możemy wyczytać między wersami. Myślę, że nie zrazicie się jeżeli chodzi o język czy przekaz.
Marek i Diana to bohaterowie, których śmiało moglibyśmy spotkać w naszym codziennym życiu. Prawdziwi, z wadami, zaletami. Z problemami, która nam nie są obce i za to ich cenię. Od razu można ich polubić i tak naprawdę szybko się do nich przyzwyczajamy. Są tacy jak my. Wielki plus za to, dla autorki.
Na pozór jest to zwyczajna historia, nie robiąca większego szału. Nie zwala nas z nóg, nie jest też zła. A jednak... Przyglądając się bliżej obserwujemy, jak wygląda praca kierowcy zawodowego. Przyznam szczerze, że jest to mi obce, bowiem tylko kuzyn jeździ, ale jakoś przesadnie nigdy się tym nie interesowałam. Tutaj miałam okazję zapoznać się z dniami, tygodniami - jakimi mierzy się zawodowy kierowca. Jak mija mu codzienność, jak spędza wolne chwile... Z jakimi problemami się spotyka - nie było mi to znane nigdy, a teraz już wiem, że taka decyzja o podjęciu akurat tej pracy, wcale nie należy do łatwych i kolorowych, jak mogłoby się zdawać. Myślę, że będę nieco bardziej wyrozumiała dla tirów, oprócz oczywiście momentów, gdy wyprzedzają się na autostradzie - tego szczerze nienawidzę. Przyznaję się bez bicia. ;)
Obserwujemy też życie żony Marka, Diany, która zdana jest sama na siebie. Najpierw zderzenie z nieobecnością chłopaka, narzeczonego... Później męża i budowa domu na jej głowie. Samo życie, gdzie kłody pod nogi jakby specjalnie się pojawiają i coraz to większe, nie do przeskoczenia.
Obserwujemy emocje bohaterów, myśli, trudności - jakie spotykają naszą dwójkę narratorów. Było mi przykro momentami, gdy czytałam o ich rozterkach. Nie chcę sobie wyobrażać, co byłoby gdyby mój mąż podjął taką pracę. Na pewno byłoby nam ciężko, jesteśmy ze sobą zżyci. Także te emocje były nowe, zachowania... całkiem zrozumiałe na taką sytuację. Chciałam im ulżyć, żeby jakoś to było, ale na odległość nic nie byli sami w stanie zdziałać, ani tym bardziej ja, jako czytelnik. Jednak zdaję sobie sprawę, że wiele rodzin żyje w taki sposób - bądź co bądź to w końcu praca, która daje finanse, a teraz one niestety są bardzo potrzebne...
Mamy też opisane czasy podczas pandemii, co jest również ciekawe, bo nie wiedziałam, nawet nie zastanawiałam się nad tym, jak wyglądała praca kierowcy podczas tego okropnego czasu. Obserwujemy strach bohaterów i na samo wspomnienie jak ja to przeżyłam, szczególnie na początku to dostaję gęsiej skórki na ciele...
Akcja ma odpowiednie tempo, raz szybsze, raz wolniejsze. Dzieje się wiele i na przestrzeni lat spoglądamy z boku na życie postaci.
Miałam okazję również napisać polecajkę do tej książki:
"Powieść, którą trzymacie w swoich rękach jest historią oryginalną. Nie czytałam bowiem wcześniej żadnej książki, gdzie głównym bohaterem byłby... Kierowca tira. Tutaj poznajemy tę pracę od podszewki. Wiemy, jakie trudności spotykają bohatera nie tylko na trasie, ale i w domu, który jest daleko. Poznajemy rozterki, jakie panoszą się w głowie i sercu Marka. Świetna powieść obyczajowa, która nie ocieka schematycznością. Polecam! - Angelika Ślusarczyk - pisarka, autorka bloga Tylko magia słowa"
Reasumując uważam, że jest to ciekawa książka ze względu na pracę Marka, która jak dla mnie była czymś nietypowym w powieściach. O tym jeszcze nie czytałam, więc jest to dla mnie coś nowego, świeżego, oryginalnego. Myślę, że wielu z Was może ona przypaść do gustu, jeśli lubicie lekkie i wciągające książki to ta będzie dla Was idealna. Polecam szczerze.
Lubicie takie niezobowiązujące opowieści? Skusicie się na jej przeczytanie?