Alibi na szczęście. Rozszerzona wersja

Ocena: 5.09 (69 głosów)
Inne wydania:

Daj się porwać tej pięknej historii o miłości, przed którą nie da się uciec. Przestań się spieszyć i pomyśl o tym, co w życiu najważniejsze.

Hania straciła wszystko. Jej życie zatrzymało się pewnego sierpniowego dnia. Przestała marzyć, a jedyne plany to te, które układa dla swoich uczniów. Kiedy na jej drodze staje Mikołaj, Hania boi się zaangażować, ale on walczy o miłość za nich dwoje. Pomaga mu w tym jej przyjaciółka - Dominika, której energia i poczucie humoru rozsadziły niejedno męskie serce. Jest też pani Irenka: prawdziwa skarbnica ciepła i mądrości - po prostu anioł stróż. To w jej nadmorskim domu, gdzie na parapecie dojrzewają pomidory, a kuchnia pachnie szarlotką i sokiem malinowym, Hania odnajduje utracony spokój, odzyskuje wiarę w miłość i daje sobie wreszcie prawo do bycia szczęśliwą.

To pełna ciepła i nadziei opowieść o tym, że nic nie zamyka nam drogi do szczęścia. Bo szansa na nowe życie jest zawsze i tylko od nas zależy, czy zechcemy ją wykorzystać.

Informacje dodatkowe o Alibi na szczęście. Rozszerzona wersja:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-06-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788324066117
Liczba stron: 896

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Alibi na szczęście. Rozszerzona wersja

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Alibi na szczęście. Rozszerzona wersja - opinie o książce

Tytuł: "Alibi na szczęście"

Autor: Anna Ficner- Ogonowska

Wydawnictwo: Znak

Gdyby nie @migaffka to zapewne nigdy nie sięgnęłabym po tę książkę. Dlaczego? Bo okładka jest nie moja. Bo kojarzy mi się z literaturą dla młodzieży. Ale jakiś czas temu Kinga tak zachwalała tę serię, że postanowiłam ją kupić.Tym bardziej,że kiedyś też skusiłam się na jej polecajkę i się nie zawiodłam. Brak zawodu również i tym razem 😃.

Za mną prawie 900 stron 🤭 (części pierwszej! )literackiej uczty. Autorka wykreowała bohaterów,których nie da się nie lubić, którym nie da się nie kibicować. Chociaż uczciwie przyznam, że Hania momentami bardzo mnie irytowała przez co miałam chęć wejść w tę książkę i nią porządnie potrząsnąć mimo, że domyślałam się że za jej zachowaniem kryje się jakaś trauma, tragedia z którą ciężko jest się jej pogodzić. Co to za tragedia? Po części jest to tajemnicą a ja mogłam się tylko domyśleć co i jak. Miałam swoje typy- oczywiście,że tak ale czy były trafne dowiedziałam się dopiero na końcu lektury.

Ogromnym plusem jest też to,że autorka stworzyła inną postać. Przeciwieństwo Hani-Dominikę. Luzacką, bezpośrednią z ciętym językiem -ktorej absolutnie nie da się nie darzyć sympatią. Domi ma za sobą ciężkie dzieciństwo a mimo to jest takim światełkiem tej historii ( i jeśli chodzi o nią - a raczej o jej matkę to też mam już pewne podejrzenia) bo zawsze gdy się pojawiała wiedziałam,że padnie jakaś fajna cięta riposta i będzie wesoło.

Lektura od której ciężko było mi się oderwać a jak już musiałam to zrobić to nie mogła wyjść mi z głowy. Historia tak życiowa bez jakiegokolwiek przesadzenia czy przesłodzenia, tak realna że czuję,że stanie się moją ukochaną serią.

 

 

Link do opinii

Jeden moment może zmienić wszystko, nie da się do niego przygotować, bo przychodzi niespodziewanie i potrafi zrujnować całe dotychczasowe życie, wystarczy znaleźć się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.
Kiedy Hania poznaje pewnego przystojniaka, on jeszcze nie spodziewa się tego, przez jaki mur przyjdzie mu się przebić, żeby dostać się do jej serca. Ta kobieta miała wszystko, ukochanego, cudownych rodziców i całe życie przed sobą, niestety to straciła i teraz próbuje odbić się od dna, ale jest to takie trudne.
Kiedy zobaczyłam tę książkę, trochę się przeraziłam, jest ona niezłym grubaskiem, obawiałam się tego, że trochę mi z nią zejdzie, ale kiedy wczułam się w tę historię, sięgałam po nią w każdej wolnej chwili, dla niej można zarwać noc. Ciężko opisać te emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania tej opowieści, bo było ich tak dużo i zmieniały się one tak szybko, jak w kalejdoskopie, od złości po łzy wzruszenia, których nie brakowało, dlatego ciągle miałam przy sobie chusteczki. Główna bohaterka jest poranioną przez los osobą, niestety co jest tego przyczyną, dowiadujemy się dopiero daleko za połową, więc długi czas żyjemy w nieświadomości, przez co czasami jej zachowania mogą nam się wydać dziwne i irytujące. Jest spokojna i bardzo inteligentna, niestety rozchwiana emocjonalnie i często popadająca w życiowe doły, z których trudno ją wyciągnąć. Jej przeciwieństwem jest jej siostra, a zarazem przyjaciółka Dominika, która jest energiczna, szalona i ma niewyparzony język, ale razem tworzą naprawdę świetny duet. Dawno nie kibicowałam tak bardzo żadnej książkowej parze, jak Hani i Mikołajowi, w głowie cały czas pchałam tę kobietę do przodu i krzyczałam, żeby się ogarnęła oraz czujnie pilnowałam sekretarki mężczyzny, ponieważ dobrze znam takie zołzy.
Książka jest bardzo trudna, ale zarazem też piękna, pokazuje jak łatwo wszystko stracić i jak kruche jest życie, kiedy miało być pięknie, los sobie okrutnie zadrwił, bez cienia ociągania sięgam po dalsze losy bohaterów.

Link do opinii
Avatar użytkownika - anatomiaemocji
anatomiaemocji
Przeczytane:2024-07-24, Ocena: 5, Przeczytałam,

Mijali się. Pogrążeni we własnych przeszłościach.

Nieszczęśliwie nie chcąc rozpamiętywać własnych, niezagojonych ran.

Bali się samych siebie. Demonów, które wciąż powracały.

 

Przeszłość przerażała. Przyszłość nie interesowała. Wspomnienia bolały.

Pustka, była bezpieczną przystanią, w drodze donikąd. 

 

Przeszłość. Była jak cień.

Deptała po piętach, obezwładniała. 

Przeszłość. Dała i zabrała.

Powracała w snach i na jawie.

Była jak rana krwawiąca wciąż na nowo.

Była jak cierń w otwartym sercu.

 

Hania. Rozdarta między wtedy i dzisiaj.

Dostała od życia wiele i w jednej chwili straciła. Jej świat rozpadł się na milion kawałków. 

Mikołaj. Jego miłość była tak wielka, że chciał się nią dzielić, obdarować ukochaną, która zawładnęła jego sercem i umysłem. Chciał kochać i być kochany. Jednak jej serce było zamknięte na 10 spustów. Była krucha i wystraszona.

 

Cudowna historia o zagubionej duszy i rozdartym sercu. Otulona ciepłem morskiego słońca, gorącej herbaty i dobrym słowem. Przepełniona emocjami. Niespieszna to historia. Słowa rozlane na niespełna 900 stronach, powolutku tkały kolejny dzień, emocje, teraźniejszość.

 

Czy dla szczęścia potrzebujemy alibi?

 

Mikołaj zdecydowanie został moim książkowym mężem ❤️

 

Idealna książka na długie, letnie wieczory. I chociaż ilość stron mnie przerażała, kibicowałam Mikołajowi z całych sił. A teraz nie mogę doczekać się dalszych przygód bohaterów.

Link do opinii

Od czasu do czasu lubię sobie sięgnąć po coś grubszego. Oczywiście mam tutaj na myśli książki. Takie tomiszcza też bywają interesujące. "Alibi na szczęście" Anny Ficner-Ogonowskiej należy właśnie do takich "grubasków". Czytałam różne opinie na temat tej książki. Jedni wylewali na nią przysłowiowe wiadro pomyj. Z kolei inni ocenili ją bardzo pozytywnie. W takiej sytuacji nie pozostało mi nic innego jak samemu rozpocząć lekturę. 


Hanna Lerska spełnia się zawodowo ucząc języka polskiego. Jest cichą, skromną, a przy tym piękną kobietą. Nie jednemu mężczyźnie mogłaby zawrócić w głowie. Wydawało by się, że wiedzie szczęśliwe życie. Ma piękny dom, który otacza ogromny ogród. Ale jak wiemy dobra materialne to nie wszystko. Przypuszczam, że każda kobieta marzy o kochającym mężu i gromadce uroczych dzieci. Hania chciała mieć swoją rodzinę, ale wydarzyło się coś co przekreśliło wszystko. Została sama, a otaczający ją świat stał się nagle czarno-biały. Wszystkie kolory z jej życia zniknęły w jednej sekundzie. Od tego momentu stroni od ludzi, a każdą wolną chwilę najchętniej spędzałaby spacerując po nadbałtyckiej plaży. Szum fal działa na nią kojąco i pozwala zwalczyć tęsknotę.
Nieoczekiwanie w jej życiu pojawia się pewien architekt. Przystojny i inteligentny, który na widok nauczycielki stracił bezpowrotnie kontakt z rzeczywistością. Chłopina zakochał się w Hani od pierwszego wejrzenia, a raczej spotkania. Niestety nie przewidział, że druga strona ucieka przed miłością, a raczej boi się jej. Ten strach jeszcze bardziej się pogłębia, gdy dowiaduje się jak mężczyzna ma na...imię.


Za mną ponad sześćset stron i  nie była to czytelnicza męka. Powiem wam, a raczej napiszę, że całkiem fajnie się czytało. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy ma inny gust i każdemu może podobać się coś zupełnie innego. Dlatego też najlepiej sprawdzić to na sobie i wysnuć własne wnioski. Ja właśnie tek zrobiłam.

Książka jest gruba, ale ten fakt nie oznacza, że środek jest zapisany zwykłymi ( przepraszam za wyrażenie) pierdołami. Coś takiego nazwać można laniem wody. Woda jest, ale nikt jej nie leje. A treść została całkiem dobrze napisana. Może nie jest to dzieło, o którym będą mówić pokolenia, ale uważam, że każdej książce należy się szacunek. W końcu ktoś ją napisał i poświęcił na to swój drogocenny czas.

No dobrze, skupmy się teraz na bohaterach bo jest ich w całej tej opowieści sporo. Zacznijmy od Hani, bo ona gra w niej pierwsze skrzypce. Z zawodu jest nauczycielką, a jak wyglądają nauczycielskie pensje chyba każdy wie. Mieszka w willi z ogrodem. Zatrudnia również ludzi, więc można zadać sobie pytanie jakim cudem stać ją na to wszystko? Jest majętną kobietą, ale stała się nią w tragicznych okolicznościach. To, przez co musiała przejść nie mieści się w głowie. Po czymś takim nie dziwię się, że zachowywała się w taki, a nie inny sposób. Może to w pewnym momencie denerwować, ale z drugiej strony czytając starałam się Hanię zrozumieć i postawić siebie na jej miejsce. Co ja bym zrobiła będąc w takiej sytuacji w jakiej ona się znalazła. Kochasz i jesteś kochaną. Szczęście aż od ciebie bije. Planujesz swoją przyszłość, która w jednej chwili pryska jak bańka mydlana. Przykrywają ją łzy i niewyobrażalna rozpacz. Pada wtedy z naszych ust jedno, ale za to krótkie pytanie: DLACZEGO?  Niby czas leczy rany, ale w wielu przypadkach może to trwać w nieskończoność i tylko my zdecydujemy kiedy nastąpi odpowiedni moment, aby móc zacząć wszystko od nowa. Wsparcie najbliższych jest bardzo ważne, ale nikt nie może nas do niczego zmusić. W takim przypadku najważniejsza jest cierpliwość.

I właśnie coś takiego posiadał w sobie "Pan Karp", "Pan Spóźniony". Widzę wasze zdziwienie, ale uspokajam was bo to tylko pseudonimy. "Pan" ma na imię Mikołaj. Z zawodu architekt odnoszący spore sukcesy. Do tego jest miłym, inteligentnym i baardzo przystojnym mężczyzną. Normalnie chodzący ideał, który pokochał naszą Hanię jak wariat. I właśnie ta miłość dodawała mu sił i nawet przez moment nie przyszło mu do głowy, żeby się poddać. Nie powiem, ale chwilami było mi go troszkę szkoda, ale trzymałam za niego mocno kciuki.

Oprócz tej interesującej dwójki na uwagę zasługuje również Pani Irenka. Cudowna, starsza pani. Jej dobre rady płyną prosto z serca. Potrafi zrozumieć i doradzić lepiej niż niejeden psycholog. Któż lepiej nie zna życia jak ona? To dla niej w każdej wolnej chwili Hania pokonuje kilometry aby pobyć w jej towarzystwie.

Nie można nie wspomnieć o Dominice. Przydomek "szalona" idealnie do niej pasuje. Ale jest to szaleństwo jak najbardziej pozytywne. Pragnie dla swojej przyjaciółki jak najlepiej. Marzy o tym aby zobaczyć ją znowu szczęśliwą i uśmiechniętą.

Według mnie cała ta grupka została w intrygujące sposób skonstruowana. Każda z postaci miała inny charakter i osobowość. Ale tą, którą najbardziej polubiłam była Pani Irenka. Z chęcią napiłabym się w jej towarzystwie ciepłej herbatki i przekąsiła coś słodkiego.

Jak fajnie, że autorka książki wpadła na pomysł, aby część akcji rozgrywała się nad naszym pięknym Bałtykiem. Morza szum, ptaków śpiew, a do tego puste plaże po sezonie po których można w samotności pospacerować. Hania tak właśnie robiła i sprawiało jej to ogromną przyjemność. Morska bryza wprowadziła do książki bardzo fajny klimacik. No i ta romantyczna Praga, która odwiedzana jest przez ogromną liczbę turystów. Te dwa elementy sprawiły, że jeszcze przyjemniej się czytało.

Obok trudnych tematów pojawił się w książce również element humorystyczny. W tym przypadku to Dominika była liderką. Jej powiedzonka oraz sposób w jaki rozmawiała z przyjaciółką niejednokrotnie mnie rozbawił.

Podsumowując, czas, który poświęciłam na przeczytanie tegoż "grubaska" w żadnym przypadku nie nazwałabym czasem straconym. W towarzystwie Hani spędziłam bardzo miło czas. Jest to historia wypełniona po brzegi miłością, ciepłem oraz prawdziwą przyjaźnią o którą w dzisiejszych czasach bardzo trudno. Alibi na szczęście to pierwszy tom cyklu pod tym samym tytułem i gdy tylko będę miała taką możliwość postaram się przeczytać pozostałe części. Zwyczajnie jestem ciekawa  w jaki sposób potoczą się losy bohaterów. A może pojawi się ktoś jeszcze?

Link do opinii

Jest to pierwsza część serii tej autorki. Główną bohaterką jest dwudziestosześcioletnia Hania, która jest polonistką i pracuje w jednym z Warszawskich liceum. Młoda nauczycielka wydawałoby się, że ma wszystko, piękny dom z ogrodem, pracę, pasję, urodę. Lecz pod tym wszystkim skrywa się ból, strach i straszne wspomnienia.

                Na jej drodze pojawia się pewien młody mężczyzna. Ma on firmę architektoniczną i bez pamięci zakochuje się w Hani. Niestety nawet nie zdaje sobie sprawy jak długa i trudna droga go czeka. Lecz z pomocą przyjdzie mu wspólnik ze swoją dziewczyną, która jak się okazuje jest przyjaciółką głównej bohaterki.

                Hania traktuje Dominikę jak siostrę. Przyszywana siostra- przyjaciółka jest dentystką i tak pozytywną osobą, że aż jej tego zazdroszczę;)

                Jest jeszcze jedna postać, o której warto wspomnień, to Pani Irenka. Starsza kobieta mieszkająca w nadmorskim domku, to właśnie dzięki niej i temu magicznemu miejscu, główna bohaterka po stracie wszystkiego, a zwłaszcza sił i chęci do życia, staje na nogi i odzyskuje wiarę w miłość i szczęście.

                Książka mimo iż obszerna to wciąga i czyta się ją jednym tchem. Każda postać jest opisana ze staranną dokładnością, za co wielkie brawa dla autorki, oraz za to, iż książka jest o miłości to nie ma nadmiaru scen romantycznych (lepiących się od nadmiaru miodu). Książka wyważona idealnie i z umiarem.

                Zdaje sobie sprawę, że nie każdemu taka książka się spodoba, (więcej kobiet sięgnie po tą książkę, niż mężczyzn), lecz mnie urzekła. Gorąco polecam kobietom w każdym wieku (po przeczytaniu książki, pożyczyłam ją siostrze a następnie babci), a książkę uważam za wybitną.

Link do opinii
Avatar użytkownika - losar
losar
Przeczytane:2017-01-29,
Hania straciła wszystko jednego dnia, rodziców i męża. Jej życie zatrzymało sie tego sierpniowego dnia. Kiedy na jej drodze staje Michał, Hania boi się zaangażować. On walczy o ich miłość za nich dwoje. Pomaga mu Doninika, wólkan energi. W nadmorskim domku mieszka pani Irenka gdzie Hania odnajduje utracony spokój. Hania odzyskuje wiarę w miłość.
Link do opinii

Życie pisze dla każdego z nas indywidualny scenariusz. Czasem, niczym najlepszy przyjaciel, tworzy historię przepełnioną radosną i lekką melodią oraz kolorowymi scenami, wyciągniętymi niczym wprost z najprawdziwszej disneyowskiej bajki. Czasem jest to scenariusz, gdzie ból, smutek i cierpienie bezczelnie igrają z naszymi uczuciami. Ale jednak Życie to wciąż nasz Przyjaciel, który każdy swój czyn wykonany w naszą stronę, tłumaczy jakimś ukrytym znaczeniem, rzecz jasna, dla nas kompletnie nieznanym. I chyba w tym tkwi sens życia - by umieć odczytywać prawdziwe znaczenie każdego doświadczenia, dobrego czy złego, na które jesteśmy skazani. Może złe wydarzenia mają nas przygotować na przyjęcie maleńkiego ziarenka radości? Może cierpienie ma nas nauczyć prawdziwie troszczyć się o te ziarenko, by kiedyś, w przyszłości, wyrosło z niego prawdziwe Drzewo Szczęścia?
Hania - młoda kobieta, która w dniu, w którym myśląc, że otrzymała od losu pełnię prawdziwego i nieskazitelnego szczęścia, nagle traci wszystko. Jej życie, przepełnione dotychczas ukochanymi ludźmi, staje się puste niczym muszla. Słychać tylko w nim szum. Szum cierpienia i ogromnej tęsknoty. Kobieta żyje niczym prawdziwy robot, z dnia na dzień, bez najmniejszej nadziei na słońce, które rozjaśni jej drogę ucieczki z przeszłości, w której zawieszona, ciągle żyje. Jedynie obecność w jej życiu żywotnej i pełnej energii Dominiki oraz ukochanej pani Irenki, pozwala Hani czasem oderwać się od silnych i bolesnych wspomnień. Do czasu. Wszystko się zmienia, gdy w pewien zimowy dzień, na jej drodze staje Mikołaj - przystojny i młody architekt. Mężczyznę celnym uderzeniem godzi prawdziwa strzała Amora, która sprawia, że Mikołaj zakochuje się w Hani bez pamięci. Jego miłość - cierpliwa i silna - jest wystawiana ciągle na próbę. Hania - żyjąc przeszłością, nie potrafi ulec nowemu uczuciu. Czy w końcu otworzy swoje serce na przyjęcie ziarna radości?
Książka Anny Ficner - Ogonowskiej to nie jest zwykła opowieść o miłości. To historia, która swoim ciepłem otuli nasze serce, budząc radosne myśli i wiarę w to, że prawdziwa miłość jednak istnieje, tylko czeka cierpliwie tuż za rogiem, na moment, w którym nas niespodziewanie zaskoczy. Bardzo gorąco wszystkim polecam!

Link do opinii

  W zeszłym roku kupiłam mojej mamie "Alibi na szczęście" Anny Ficner-Ogonowskiej i bardzo jej się ta powieść spodobała. Postanowiłam, że i ja po nią sięgnę, tym bardziej, że poleca ją wiele znanych aktorów, jak np. Danuta Stenka, Artur Żmijewski. "Daj się porwać tej pięknej historii o miłości, przed którą nie da się uciec. Przestań się spieszyć i pomyśl o tym, co w życiu najważniejsze" - głosi napis z okładki. Czy "Alibi na szczęście" rzeczywiście jest tak rewelacyjne?

  Mikołaj zobaczył na plaży piękną młodą kobietę i zapragnął ją poznać. Wkrótce zupełnie przypadkiem znów się spotykają... Hania rok temu straciła wszystko, a teraz jej życie wypełnia głównie praca w szkole. Boi się uczuć i zaangażowania, jednak Mikołaj nie poddaje się i zamierza walczyć o miłość. Pomaga mu Dominika, przyjaciółka Hani, która sama przeżywa kolejną historię miłosną, może wreszcie tę jedyną?

  "Alibi na szczęście" to rzeczywiście ciepła i pełna uroku opowieść, od której trudno się oderwać. Po każdym przeczytanym rozdziale mówiłam sobie: "jeszcze chociaż jeden" i tak oto znikałam na kilka godzin. Nie przypuszczałam, że to będzie aż tak ciekawa powieść. Tu dzieje się naprawdę dużo, ale czasami akcja też zwalnia, np. gdy Hania jest nad morzem. Wtedy przychodzi czas refleksji, a czytelnik aż czuje taki wewnętrzny spokój. Styl, jakim napisana jest ta książka, bardzo przypadł mi do gustu, ujmujący, trochę poetycki, pełen wdzięku. Piękne opisy sprawiają, że wręcz czuć zapach morza, słychać jego szum...

  Ogromne brawa należą się autorce za bohaterów. Hania została przedstawiona naprawdę realnie, moim zdaniem zachowuje się tak, jak większość kobiet zachowywałoby się w jej sytuacji. Bardzo polubiłam energiczną, żywiołową Dominikę, która ma ogromne poczucie humoru i rewelacyjne teksty, ale jest też pomocna, uczuciowa. Każdy chciałby mieć taką przyjaciółkę. Podziwiam także panią Irenkę, bardzo mądrą kobietę, potrafiącą doradzić, ale też wspierać. Na uwagę zasługuje również Aldonka, Przemek i wielu innych bohaterów. Mikołaja oczywiście też polubiłam, ale może jest trochę zbyt idealny? Co prawda raczej mnie to nie denerwowało, ani nie przeszkadzało, jednak niektórzy mogą się przyczepić. Mówiąc o bohaterach muszę wspomnieć, że Anna Ficner-Ogonowska świetnie połączyła ze sobą ich losy, tak naturalnie i zabawnie.

  "Alibi na szczęście" to ogromna dawka nadziei. Uświadamia nam, że miłość może spotkać każdego i nawet po bardzo trudnych przeżyciach jesteśmy w stanie odnaleźć szczęście. Mówi też, że o ukochaną osobę powinniśmy walczyć do końca. Radzi, aby nie przegapić prawdziwego uczucia i chociaż spróbować dać komuś szansę. To również historia o tym, jak ciężko uporać się ze wspomnieniami, rozpaczą i równie trudno o tym mówić. Nie można jednak żyć tylko przeszłością, czasem trzeba zacząć od nowa. Nie wolno bać się uczuć i ludzi, bo przecież tak naprawdę nikt z nas nie chce być sam.

  Książkę Anny Ficner-Ogonowskiej polecam każdemu, kto chce się oderwać od codzienności. Ta historia na pewno poprawi Wam humor, a może da jakieś wskazówki i czegoś nauczy? Przekonacie się, że warto dążyć do szczęścia, a miłości nie można odrzucać. To zabawna, wzruszająca i mądra powieść. Oby pojawiało się takich więcej! Tymczasem ja już wkrótce zabieram się za kolejne części.

Link do opinii
Świetna powieść. Zachwyca, wzrusza, rozśmiesza. Oddaje codzienne życie jak i trudności z nimi związane. Momentami zaskakuje.
Link do opinii
Książka naprawdę wciągająca. Na początku wydawałoby się że trochę wieje romansem ale czym dalej tym bardziej utwierdzam się w tym że to obyczajówka. Hanka młoda pani nauczycielka mimo ogromnych chęci i miłości do Mikołaja nie może zapomnieć o wydarzeniach z przed dwóch lat, kiedy to straciła rodziców i została wdową po jednym dniu małżeństwa. Bardzo trudny temat..czy uda jej się pogodzić z losem i zacząć żyć od nowa?...I tu próbuję ją zrozumieć i powiem tak to boli ....
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-06-22,
Alibi na szczęście to pierwsza z 4 książek opowiadająca o losach Hanii i Jej bliskich.Książka bardzo dobrze napisana,ciekawa historia ,bardzo życiowa i pouczająca.Ale mimo to ciężka to była lektura(przynajmniej dla mnie) Niezwykle irytująca postać Dominiki ,psuła mi czytanie.Nie będę nic zdradzać co mnie denerwowało,ale szczerze mówiąc wymęczyłam tę książkę choć losy opisane w niej były bardzo ciekawe.
Link do opinii
Nostalgiczna i z pozoru zwyczajna romantyczna powieść. W trakcie jednak przestaje być zwyczajna, gdy okazuje się, że młoda nauczycielka ma za sobą wielką traumę. Całe szczęście jej przyjaciółka i siostra zarazem pomaga wyciągnąć ją z dołka i otworzyć na nową miłość.
Link do opinii
Początkowo nie miałam w planach czytać "Alibi na szczęście". Śledziłam opinie czytelników, które chwaliły powieść a inne ostro krytykowały. Po jakimś czasie jednak postanowiłam się skusić i przeczytać tę pozycję. Jeśli chodzi o ilość stron to książka jest dla mnie nieco za długa jak na taką historie, może jakby była nieco krótsza to akcja toczyłaby się nieco szybciej. Jednak to debiut autorki a wiadomo, że początki nie należą do najłatwiejszych. Wzruszająca historia o zakrętach losu oraz nadziei na lepsze jutro. Bardzo polubiłam panią Irenkę, to niezwykle urocza i mądra starsza pani. Jej powiedzonka wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Do tego akcja umiejscowiona nad morzem a w tle święta Bożego Narodzenia :). Trochę irytowały mnie zwroty "Hanuś" miałam czasem wrażenie, że wszyscy zwracają się do Hanki jak do małej dziewczynki a nie do dorosłej kobiety oraz drażnił mnie porywczy charakter Dominiki. Autorka opisała piękną przyjaźń między bohaterkami jednak na dłuższą metę denerwowałoby mnie to, że przyjaciółka dyktuje mi co mam zrobić i nie chce zrozumieć mojego zdania. Cały czas kibicowałam Mikołajowi, aby Hanka dała mu szansę. Podziwiałam go , sama bym chciała, żeby osoba na której mi zależy też się tak dla mnie starała. Od samego początku intrygowało mnie co dokładnie wydarzyło się w życiu Hanki, odkrycie prawdy wbiło mnie w fotel i zrozumiałam dlaczego była taka nieprzystępna. Miło spędziłam czas z tą lekturą, chociaż jest nieco nużąca to jednak nie można się oderwać. Z chęcią sięgnę po dalsze części, jednak liczę na to, że akcja będzie nieco żywsza. Polecam osobom lubiącym historie miłosne ze spokojną akcją.
Link do opinii
Avatar użytkownika - agness
agness
Przeczytane:2015-06-21,
"Alibi na szczęście" to pierwsza a cyklu opowieści zawierających kolejne wydarzenia z życia głównej bohaterki Hanki. Jest to historia o miłości, a właściwie o ponownym jej odnajdywaniu. Czas dla Hani zatrzymał się pewnego tragicznego dnia, w którym los zabrał jej kogoś, kogo darzyła wspaniałą miłością. Zaprzestała marzenia i starania o to, żeby być jeszcze kiedyś szczęśliwą. Teraz jednak los zaczyna się do niej uśmiechać i stawia na jej drodze pewnego uroczego mężczyznę imieniem Mikołaj. Powoli stają się sobie coraz bliscy. On już wie, że nie może bez niej żyć, ale Ona na razie nie dopuszcza do siebie tego uczucia. On nie ustaje i oczekuje na Nią, wierzy i walczy o tę miłość, o Nią. Szczęściu stara się również pomóc przyjaciółka Hani - Dominika i wspaniała, ciepła duszyczka - Pani Irenka. Hania powoli otwiera się na nowe życie, na miłość. Daje szansę szczęściu. "Alibi na szczęście" to dla mnie wspaniała, ciepła opowieść o życiu, miłości. Autorka układając kolejno wydarzenia, stara się przekazać, że każdemu jest należne szczęście. Czasem jest ciężko, ale trzeba o nie zawalczyć, postarać się, zaangażować, dopomóc. Zawsze najważniejsza jest wiara i nadzieja na szczęśliwe dni. Jednak zawsze jest to zależne od nas samych. Autorka wyraźnie nakreśla tutaj osobowość głównych bohaterów. Czytając książkę, wiedziałam, że każdy kolejny krok, jaki podejmowała Hanka, był zgodny z jej charakterem, nie było sprzeczności między początkowo ukazaną osobą bohaterki a jej decyzjami. I jest to właściwość przynależna wszystkim bohaterom.
Link do opinii
Książka pełna ciepła i pozytywnych emocji. Połknęłam ją jednym tchem. Historia Hani i Mikołaja bardzo mnie urzekła. Tak jak on potrafił o nią zabiegać, a ona boi się tej miłości, przez swoje traumatyczne przeżycia. Brawa dla autorki, że od początku nie wiadomo było co jej się przydarzyło, co straciła. Dzięki temu czytało się ciekawie. Sama nie wiem kiedy połknęłam te strony, ale to nie był czas stracony. Wprost przeciwnie. Nic nie było ważne, chciało się tylko wiedzieć co będzie dalej. Na uwagę zasługuje także postać Dominiki. Nieraz płakałam ze śmiechu. Takiej przyjaciółki każdemu tylko życzyć. Gorąco polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - dorka
dorka
Przeczytane:2015-04-06,
Główna bohaterka - Hanka, młoda i ładna kobieta, nauczycielka , po traumatycznych przeżyciach, poznaje młodego, przystojnego architekta Mikołaja. Mężczyzna zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia i przez 653 strony zabiega o względy Hanki. Trochę jak w piosence Jana Pietrzaka ,,A gdy się zejdą, raz i drugi, kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością, bardzo się męczą, męczą przez czas długi, co zrobić, co zrobić z tą miłością?" Akcja trochę zbyt wolna, wydarzenia dłużą się. Taki trochę scenariusz romantycznej telenoweli dla kobiet. Co prawda są chwile kiedy można się wzruszyć ale myślę, że trzeba przeczytać, żeby ocenić samemu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - wages
wages
Przeczytane:2015-03-27,
Wbrew mojemu sceptycznemu nastawieniu, niezła piątka dla "Alibi na szczęście". Historia miłości, przyjaźni, życia i śmierci. Poznajemy historię Hanki, młodej nauczycielki języka polskiego. Samotnej, wyciszonej, ślicznej dziewczyny. W jej otoczeniu jest tylko kilka osób, w tym siostra Dominika i pani Irenka, przyjaciółka mieszkająca nad morzem. W to niewielkie grono trafiają dwaj architekci. Przemek, nowa miłość Dominiki i zupełnie przez przypadek Mikołaj, jego wspólnik i przyjaciel. I miłość zaczyna rządzić. Oczekiwałam ckliwego romansu, a natknęłam się na wcale niegłupią opowieść wzbudzającą zdecydowaną ciekawość. Co skrywa przeszłość Hanki? Czy Mikołaj będzie miał szanse zrealizować swoje marzenia? Czy Przemek i Dominika zbudują coś razem? Polecam!
Link do opinii
UWIELBIAM TAKIE KSIĄŻKI :) Przestań się spieszyć i pomyśl o tym, co w życiu najważniejsze. Hania straciła wszystko. Jej życie zatrzymało się pewnego sierpniowego dnia. Przestała marzyć, a jedyne plany to te, które układa dla swoich uczniów. Kiedy na jej drodze staje Mikołaj, Hania boi się zaangażować, ale on walczy o miłość za nich dwoje. Pomaga mu w tym jej przyjaciółka Dominika, której energia i poczucie humoru rozsadziły niejedno męskie serce. Jest też pani Irenka: prawdziwa skarbnica ciepła i mądrości - po prostu anioł stróż. To w jej nadmorskim domu, gdzie na parapecie dojrzewają pomidory, a kuchnia pachnie szarlotką i sokiem malinowym, Hania odnajduje utracony spokój, odzyskuje wiarę w miłość i daje sobie wreszcie prawo do bycia szczęśliwą. To pełna nadziei opowieść o tym, że nic nie zamyka nam drogi do szczęścia. Bo szansa na nowe życie jest zawsze i tylko od nas zależy, czy zechcemy ją wykorzystać.
Link do opinii
Anna Ficner-Ogonowska mieszka i pracuje jako nauczycielka w Warszawie. „Alibi na szczęście” to jej debiutancka książka pisana „do szuflady”. Powieść ujrzała światło dzienne dzięki zaangażowaniu męża pani Anny, który potajemnie wysłał powieść do wydawnictwa. Główna bohaterka książki, Hanna Lerska jest nauczycielką języka polskiego w jednym z warszawskich liceów. Na pierwszy rzut oka prowadzi uporządkowane życie, dalekie od trosk i zmartwień, o czym mogą świadczyć pewna praca, dobry samochód, gustownie urządzony dom i spory zapas finansowy na koncie. Niestety to tylko pozory. Życie Hani skrywa pewną tajemnicę, o której wiedzą jedynie najbliższe jej sercu osoby. Tragedia, która dotknęła młodą nauczycielkę kilka miesięcy wcześniej nie pozwala jej normalnie funkcjonować i cieszyć się życiem. W środowisku, w którym się obraca sprawia wrażenie spełnionej na wielu płaszczyznach kobiety, wewnątrz pozostaje jednak wrakiem człowieka, który w domowym zaciszu przeżywa na nowo wydarzenia, które na zawsze zmieniły jej życie. Trudne chwile pomaga jej przetrwać Dominika, zarażająca pozytywną energią i humorem przyjaciółka, którą Hania traktuje jak rodzoną siostrę. W życiu pani profesor niespodziewanie pojawia się młody architekt - Mikołaj. Niczego nieświadomy mężczyzna rozpoczyna trudną walkę o serce Hanki, stopniowo odkrywając drogę do jej zranionej duszy. Czy Hania będzie potrafiła pozostawić przykre wspomnienia za sobą i rozpocząć swoje życie na nowo? Czy Mikołajowi starczy determinacji do walki o uczucie Hani, która stara się go do siebie zniechęcić? Akcja powieści rozwija się powoli. Autorka stopniowo nakreśla sytuację w jakiej znalazła się Hania i odkrywa przed czytelnikami tragiczną sytuację z jej życia. Dla jednych czytelników taki zabieg będzie plusem, dla innych, przy sporej objętości książki ,może się okazać nieco nużącym. Czytając powieść Anny Ficner-Ogonowskiej trudno uwierzyć, że jest ona debiutem. Język jakim posługuje się autorka jest bardzo plastyczny i przystępny, dzięki czemu lektura książka jest przyjemnym doświadczeniem. Choć z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy Hani i Mikołaja, nie ukrywam, że pojawiły się również momenty sporego znużenia. 

Autorce udało się stworzyć kilka ciekawych postaci, chociażby ciepłą i mądrą kobietę jaką jest pani Irenka. W każdej chwili służy ona pomocą, dokarmia i troszczy się o swoje ulubione wczasowiczki, a nastrój panujący w jej domu sprzyja odpoczynkowi od wielkomiejskiego hałasu i babskim pogaduchom. Sporą dawkę humoru autorka przemyca przez osobę Dominiki, roztrzepanej i szalonej dentystki , która dla mnie okazała się dużo bardziej interesującą postacią niż sama Hania. Ta druga momentami zaczynała mnie wręcz irytować swoim brakiem zdecydowania. Autorce nie udało się również przekonać mnie do Mikołaja. Dla wielu kobiet może on być ideałem - przystojny i osiągający sukcesy zawodowe architekt, do tego romantyczny, ułożony i niezwykle cierpliwy. Cóż, ja tego nie kupuję…  Niestety fabuła powieści daleka jest od współczesnych realiów, kiedy spora grupa młodych, wykształconych ludzi boryka się ze znalezieniem pracy i marzy o życiu na przyzwoitym poziomie, niejednokrotnie wybierająca emigrację jako jedyne sensowne rozwiązanie. Hania i jej przyjaciele są młodymi osobami, wykonującymi wzięte zawody, spełniają się w swojej pracy i nie martwią o zaplecze finansowe. Powiedzcie sami, która młoda osoba w dzisiejszych czasach może pozwolić sobie na usługi ogrodnika i gosposi? Podsumowując, powieść Anny Ficner-Ogonowskiej to udany debiut, choć nie obyło się bez niedociągnięć i drobnych potyczek. Autorka stawia w swojej powieści na wartości uniwersalne. Podkreśla jak ważną rolę w naszym życiu spełniają miłość, przyjaźń i rodzina. Mówi o tym, że z każdej tragedii można się podnieść, oswoić swoje wspomnienia i rozpocząć nowe życie. Podejrzewam, że większość z Was ma tę powieść już za sobą, tym którzy jeszcze nie czytali polecam zaznajomić się z piórem autorki. Jeśli nie będziecie się zbytnio zagłębiać w szczegóły, szukać dziury  w całym i potraktujecie książkę w kategorii rozrywki nie czeka Was rozczarowanie. Autorce nie można odmówić talentu do kreowania ciekawych i nastrojowych sytuacji, które na chwile pozwalają oderwać się od rzeczywistości.
Link do opinii
Ja rozumiem, że wielka tragedia może sprawić, że człowiek zamyka się na świat a jedynym jego "przyjacielem" jest ból i samotność, ale bez przesady! Główna bohaterka zachowywała się jak mimoza, od której wszyscy coś chcą, a ona biedna chciała tylko pogrążyć się w cierpieniu na wieki. A Mikołaj? Normalnie żal mi było tego mężczyzny, który z taką pieczołowitością starał się zdobyć "księżną" Hanię, która "nie chciała go, chcąc go" bo bała się cierpieć. Ludzie, przecież życie to nie tylko pasmo nieszczęść. My sami je stwarzamy i sami nim kierujemy. Gdyby nie Dominika i pani Irenka, główna bohaterka skoczyłaby zapewne z mostu przytłoczona nie czym innym.. jak życiem. To zdecydowanie nie moja bajka, mimo ogólnego happy endu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - aintha
aintha
Przeczytane:2015-01-07,
Zmęczyła mnie ta książka okropnie :(. A zwłaszcza główna bohaterka. Na półce stoją kolejne dwa tomy, ale nie chce mi się po nie sięgać. W ogóle nie jestem ciekawa "co było dalej"...
Link do opinii
Avatar użytkownika - korcia
korcia
Przeczytane:2014-12-30,
Powieść pani Anny Ficner-Ogonowskiej jest bardzo ciepła, wzruszająca, romantyczna, nie brakuje tu trudnych tematów, życiowych problemów. Autorka wspaniale bawi się słowem, wkłada w usta swoich bohaterów zabawne teksty, cięte riposty, nadaje nowe znaczenia znanym słowom. Jest to jedna z tych książek, nad którą często się wzdycha, by za chwilkę wybuchnąć śmiechem. Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam takie połączenie. W trakcie czytania "Alibi na szczęście" nie ma czasu na nudę, akcja bardzo szybko posuwa się do przodu, autorka nie zanudza nas ani na chwilkę... http://korcimnieczytanie.blogspot.com/2014/01/anna-ficner-ogonowska-alibi-na-szczescie.html
Link do opinii
Ciekawy pomysł na książkę http://ksiazeczkidopoduszki.blogspot.com/2013/06/anna-ficner-ogonowska-alibi-na-szczescie.html
Link do opinii
Takie książki lubię. Historia rozpisana na ponad 600 stron, a ani razu nie pomyślałam, że akcja toczy się zbyt powoli. Losy Hani i Dominiki to wzruszająca opowieść o miłości; miłości do rodziców, miłości do siostry, miłości do mężczyzny. Książka ta też pokazuje, że nigdy nie możemy być pewni, że to co mamy będzie z nami na zawsze, zwłaszcza szczęście, ale że cały czas musimy też do niego dążyć. Dobra pozycja na wakacyjne leniuchowanie.
Link do opinii
Po przeczytaniu tej książki mam mieszane uczucia. Z jednej strony książka pełna ciepła i prostych prawd życiowych, z drugiej - irytujący bohaterowie. Oczywiście wszyscy piękni i bogaci. Fabuła chwilami wciągająca, chwilami strasznie denerwująca. I te niepotrzebne dłużyzny. Dlatego oceniam książkę tylko (aż?) na 4.
Link do opinii
Książkę czyta się jednym tchem, by w końcu się dowiedzieć jak skończy się historia Hanki. Hanki, którą spotkała potrójna tragedia pewnego sierpniowego dnia. Straciła najukochańsze osoby i nie może tym samym pozwolić sobie na szczęście. Jednak spotykając na swej drodze Mikołaja powoli otwiera się na "nowe".Jest to dla niej bardzo trudne, zamęcza się wyrzutami sumienia, ucieka we własne wnętrze, wycofuje..Dla nie-romantyczek opowiedziana historia może wydawać się nużąca, mało atrakcyjna.Choć za romantyczkę się nie uważam, polecam nie tylko na długie, zimowe wieczory z filiżanką słynnej herbatki z cytryną. Można spotkać tu nie tylko Hankę z jej dylematami moralnymi i żałobą, są także przezabawne dialogi z jej przyjaciółką (jak siostrą, bo razem się wychowywały), Dominiką, całkowitym przeciwieństwem, wulkanem energii i słów. Jest też bardzo ciepła osóbka, pani Irenka, którą nic nie zaskoczy, nawet jak Hanka z bagażem problemów przyjedzie niespodziewanie z Warszawy nad Bałtyk. Zawsze ciepło przywita i ugości, przy okazji uraczy życiowymi mądrościami. Jest i Aldonka, jej starsza koleżanka po fachu, wierszująca polonistka, wyjawiająca swoją tajemnicę życia. Książka mimo zawiłości psychiki Hanki, jej przeżywania żałoby napawa optymizmem. Że są wokół nas ludzie na których można zawsze polegać, że istnieje miłość na którą warto się otworzyć i na którą warto czekać, że istnieją jeszcze mężczyźni, którzy umieją czekać na swoją ukochaną kobietę..Polecam!
Link do opinii
Bardzo przyjemna opowieść o odnajdowaniu miłości i szczęścia w życiu. Zawiera wiele swoistych prawd i mądrości życiowych. Klimat tworzą przede wszystkim bohaterowie-przede wszystkim życzliwi, pełni ciepła i otwarci na drugiego człowieka. Polecam serdecznie wszystkim kobietkom na te długie jesienne, a już niedługo zimowe wieczory...
Link do opinii
Zacznę od tego, że już dwa razy zmieniałam ocenę tej książki nie mogąc się zdecydować, czy dać 4, czy 5. Książka nie jest zła, na pewno lepsza od tych, którym dałam do tej pory ocenę dobrą ale, czy zasługuje na piątkę, sama nie wiem. Historia przedstawiona w książce, to historia Hani, osoby która po wielkiej stracie musi na nowo pozwolić sobie na bycie szczęśliwą. Pozwolić sobie na, to by kochać i być kochaną. Autorka nie zdradza nam na początku co dokładnie wydarzyło się w przeszłości Hani, odkrywając przed nami tylko niektóre karty, pewnych rzeczy oczywiście możemy się domyślić, ale końcówka rzeczywiście jest pewnym zaskoczeniem. Niestety, proces dochodzenia Hani do zgody na własne szczęście jest troszkę dłużący.Minusem jak dla mnie są także zbyt wyidealizowane postacie Hani i Mikołaja. Już bardziej realna była dla mnie Dominika - nie pozbawiona kilku wad "siostra" Hani. Niemniej książka ciekawa, okraszona wspaniałymi złotymi myślami Pani Irenki w stylu - szczęście jest w nas, na pewno większe romantyczki niż ja będą po prostu zachwycone.
Link do opinii
Wspaniała lektura na każdą porę roku...trzeba mieć tylko trochę czasu, bo można się nie wyspać :0)
Link do opinii
" Alibi na szczęście " ksiazka o której naprawdę długo nie mozna zapomnieć. Czytając ja zapominasz o rzeczywistości , zaczynasz żyć problemami Hani jej zmaganiami z samotnością i bólem po stracie najblizszych.
Link do opinii
Dostałam w prezencie. Resztę części kupiłam sobie sama... ;)
Link do opinii
Duża zaletą książki jest to, że czyta się ją szybko i autorka rzeczywiście potrafi płynnie opowiedzieć wymyśloną przez siebie historię. Ale... książka jest trochę przegadana, całą historię można zawrzeć na mniejszej ilości stron, szczególnie kiedy się bierze pod uwagę, że nie kończy się ona na jednej części. Hania na dłużą metę jest męcząca i drażniąca, trochę za bardzo rozmemłana i za mało zdecydowana. Mikołaj obdarzony jest niesamowitą cierpliwością i determinacją, nie wiem, czy w prawdziwym życiu byłoby to możliwe... Można tę książkę przeczytać, ale nie sięgając po nią, nie odczujemy żadnej straty.
Link do opinii
Avatar użytkownika - takahe
takahe
Przeczytane:2014-01-07,
Książka obszerna jednak czytając wcale nie odczuwa się tej obszerności. Książka nie należy co prawda do bardzo lekkich czytadeł jednak czyta się ją stosunkowo szybko i co najważniejsze akcja napisana jest w taki sposób aby nie nużyć czytelnika. W książce poznajemy czwórkę głównych bohaterów (w kolejnych tomach poznajemy ich dalsze losy). Hanna jest nauczycielką polskiego doświadczoną przez los gdyż w jednej chwili straciła tych których kochała. Dominika to "zwariowana" pani stomatolog która na każdym kroku się zakochuje, z Hanką łączy ją niemalże siostrzana przyjaźń. I choć to Dominika jest o rok starsza to jednak Hania zdaje się być rozsądniejsza. Kolejnymi bohaterami są dwaj architekci Mikołaj i Przemek.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-12-17,
Z zaciekawieniem sięgnęłam po książkę Pani Anny i okazała się całkiem fajną lekturą. Tragedia jaka spotyka Hankę pewnego sierpniowego dnia ma wpływ na jej dalsze życie. Spotkanie Mikołaja jest radosne i zarazem smutne, najpierw ją przeraża bo przypomina jej coś co nie daje jej spokoju, a potem przeradza się w coś czego Hanka boi się panicznie. Strach przed szczęściem po pasmie nieszczęść komplikuje życie Hanki i wywołuje u niej ciągłe wyrzuty sumienia.
Link do opinii
przecudna, cieplutka opowieść o tęsknocie za miłością, której nigdy nie dość... poruszony problem "wyparcia zdarzeń" przez dorosłych, w których życiu było (i zostało) "coś nie tak" w dzieciństwie. Anioł Pani Irenka!!! Uwielbiam!!! Wspaniałe "przerzucanie się słowami" w wykonaniu Przemka i Mikołaja!!! Samo życie:) a ciepło na sercu zostaje na bardzo długo...
Link do opinii
http://ksiazkapolapkach.blox.pl/2013/04/Alibi-na-szczescie-Krok-do-szczescia-Anna-Ficner.html
Link do opinii
Pełna ciepła opowieść o życiu Hani - nauczycielki języka polskiego, młodej, atrakcyjnej, w której podkochują się uczniowie. Hania traci wszystko w swoim życiu i gdyby nie grono najbliższych przyjaciół, siostra Dominika, pani Irenka, ciotka Anka ciężko byłoby jej samej wszystko sobie poukładać. Wycisza ją szum morskich fal nie wiedząc nawet że za rogiem czai się miłość, na którą wydawałoby się Hania nie jest gotowa. Piękna powieść o tym jak ciężko zostawić przeszłość i żyć teraźniejszością i przyszłością. Jak połączyć te światy? Hania i Mikołaj stali się moimi przyjaciółmi, którym kibicuję z całego serca i już z niecierpliwością sięgam po kolejną część książki
Link do opinii
Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2013-07-19,
Przeczytałam jednym tchem. Nie mogła się doczekać jak skończą się losy Hani i Mikołaja, niestety trzeba poczekać na następny tom
Link do opinii
"Love story, którą czyta się jak kryminał" - Artur Żmijewski miał rację, określając "Alibi na szczęście" w ten sposób - z każdą odwróconą kartką chce się więcej i więcej, choć historia płynie nieśpiesznie. Nic dziwnego - w towarzystwie tak oddanych przyjaciół jak Dominika i Przemek oraz ciepłych, mądrych rad pani Irenki chce się przebywać jak najdłużej. Jest tylko jedno "ale" - rozumiem, że to, przez co przeszła Hanka, główna bohaterka, nie było łatwe, lecz gdzieś w połowie książki (a to ponad 600-stronicowa powieść) zaczęła mnie mocno irytować. Niemniej jednak historia miłosna jest tu pięknie opisana, zupełnie inaczej niż np. w popularnym "Greyu" i to jest wielki plus tej opowieści, która klimatem przypomina mi trochę dobre, XIX-wieczne romanse.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2013-03-25,
" W życiu jest tak, że człowiek nie docenia tego, co ma, tego, co wydaje mu się usługą w standardzie. Jeżeli coś mamy od zawsze, na zawsze, to nie myślimy, że właśnie spotyka nas coś pięknego. Całkiem inaczej reagujemy, gdy nam czegoś brakuje". Hania główna bohaterka zmaga się z życiem jak każdy z nas, z tą różnicą, że nie każdy ma tak traumatyczne przeżycia jak ona, przeszłość "przygniata" ją codziennie, nie pozwala otworzyć się na nową miłość, blokuje jej relacje z innymi. Co naprawdę zdarzyło się w życiu naszej bohaterki nie zdradzę, sami czytelnicy będą musieli uzbroić się w cierpliwość i poznać tajemnicę praktycznie pod koniec powieści. Hani w życiu towarzyszą dobre dusze, jak Dominika, którą traktuje jak siostrę i która ze swoim ciętym, ale pełnym humoru językiem potrafi rozgonić wszystkie smutki, pani Irenka ze swoimi mądrymi radami jest opoką i opiekunką, do której zawsze można się zwrócić, która wysłucha i zrozumie oraz ta najważniejsza duszyczka Mikołaj, który nieoczekiwanie pojawia się jej życiu, nieustannie walcząc o miłość, zaufanie, uśmiech... "Alibi na szczęście" to książka dla każdego romantyka. *cytat pochodzi z książki"Alibi na szczęście"
Link do opinii
Avatar użytkownika - mrufka80czyta
mrufka80czyta
Przeczytane:2024-08-01, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,

Książkę tę czytałam dwanaście lat temu, kiedy to Pani Anna zadebiutowała nią, i byłam oczarowana. Dlatego chętnie sięgnęłam po wznowienie tej historii.

Hania zamknęła się w swoim świecie i niechętnie wpuszcza do niego kogokolwiek. Jej życie skończyło się, kiedy w tragicznym wypadku zginęli jednego dnia jej rodzice i ukochany Mikołaj. Nie chce żyć, wegetuje, kiedy może ucieka do domu Pani Irenki- jej anioła stróża, nad ukochane morze. Tam, w szumie fal znajduje ukojenie.

Właśnie tam zauważa ją pierwszy raz Mikołaj. Chłopak jest pod ogromnym wrażeniem, i chce ją poznać. Jakież jest jego zdziwienie, kiedy trafia na wywiadówkę i okazuje się, że tajemnicza kobieta jest wychowawczynią jego brata. Nie umie przestać o niej myśleć, próbuje się do niej zbliżyć.

Czy Hania pozwoli sobie na odrobinę szaleństwa? Czy będzie umiała zaufać? Wiele lat temu przestała marzyć, planować, żyć. Czy Mikołajowi uda się ją przekonać do powrotu do życia? Czy wystarczy mu sił za dwoje? Czy Hania odzyska utracony pokój? Czy pozwoli sobie na szczęście?

Ogromnie emocjonalna historia o miłości. Pełna wzruszeń, ciepła ale i dramatów ludzkich. Przygotujcie chusteczki. 896 stron przez które się niespiesznie płynie.

Bardzo polecam!

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkanonstop
ksiazkanonstop
Przeczytane:2024-07-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2024,

 

Z prozą Pani Ani Ficner - Ogonowskiej mam wiele wspomnień. Najpierw, pewnie krótko po premierze, kupiłam książkę i na spółkę z mamą, która również zachwyciła się treścią, przeczytałam. Później oczekiwanie na tom numer dwa, czytanie od razu. Następnie trzeci i czwarty i gdzieś w 2015 roku pierwsze spotkanie z autorką. Wtedy mojego chłopaka przedstawiłam, że to jest Mikołaj , choć imię nosi inne. To się nie zmieniło:) Pani Ania wiedziała o co chodzi. Było to spotkanie w krakowskim hotelu Farmona z okazji premiery powieści ,,Czas pokaże". I tak mogłabym opowiadać bo był jeszcze ,,Okruch", ,,Jeśli zatęsknię", Jesteśmy twoi"... aż na Targach Książki w Krakowie dwa lata temu podczas rozmowy musiało paść moje pytanie o kontynuację ,,Alibi...". Autorka nie powiedziała wtedy nie... Jest rok 2024 dokładnie popołudnie trzydziestego pierwszego maja. Dociera do mnie paczka a w niej zamówienie składające się z rozszerzonej wersji ,,Alibi na szczęście", ,,Krok..." i ,,Zgoda na szczęście". Trylogia opatrzona pięknymi nowymi okładkami. Na tylnym skrzydełku zamieszczono radosną informację, że kontynuacja historii ukaże się jesienią tego roku i będzie nosiła tytuł:

 

,,Odroczone szczęście"!

 

Jest ... szczęście, prawda?

 

Ja już się nie mogę doczekać, ale zanim wezmę ją przed oczy i zacznę bieg przez słowa w niej umieszczone, przedwczoraj zakończyłam lekturę ,,Alibi" i zaczynam ,,Krok...".

 

 

 

Życie ponad dwudziestoletniej nauczycielki języka polskiego Hanny Lerskiej było jak ze snu. Otoczona kochającymi ludźmi miała idealne warunki do wzrostu w człowieczeństwie. Idealne warunki do szczęścia. Kiedy wszystko rozsypuje się jak domek z kart, misternie ułożone plany dnia i punkty, które trzeba ,,odhaczyć" a przede wszystkim czuwająca Dominika, nie pozwala jej ugrzęznąć na zawsze w jednym punkcie. Jest jeszcze ziemski anioł Hani, mieszkająca nad morzem pani Irenka, która mocno dopinguje dziewczynę i wierzy nie tylko w nią, ale i w to, że Pan Bóg ma dla niej Plan. Boski Plan. Gdy na drodze Hani staje Mikołaj... ona przeżywa szok, ale mijają dni, tygodnie. Szok mija ustępując miejsca różnym emocjom, z którymi trudno sobie poradzić.

 

,,Alibi..." to nie tylko Hania. To również Dominika, której nie sposób nie polubić. Wulkan energii. Kolorowa dziewczyna. Co w sercu to na języku. Subtelność gdzieś skrzętnie chowa, ale baczny obserwator i tak ją dostrzeże. Mogłabym mieć taką przyjaciółkę!

 

Dominika! Gdzie jesteś?!:)

 

 

 

Ponowna lektura tej książki - było to świetnym pomysłem. Pamiętałam ogólny zarys fabuły, reszta zupełnie mi umknęła. Dzięki temu właśnie czerpałam taką przyjemność. Tym razem nie obyło się bez zgrzytów, chyba lubię się czepiać. Ale to, co mnie tu irytowało nie było tak silne, żeby trzeba było o tym wspominać. Piękna historia, którą, choć jest pozbawiona jakichś drastycznych zwrotów akcji, czyta się jak kryminał. Napięcie między bohaterami bez problemu wyczuwalne. Autorka tą powieścią pokazuje, że można napisać świetną powieść bez scen erotycznych a iskry przeskakują, aż czytelnik zaczyna obawiać się o bezpieczeństwo postaci.

 

Czytałam spokojnie. Smakowałam słowo. To było to.

 

Polecam!

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - z_ksiazka_w_plec
z_ksiazka_w_plec
Przeczytane:2024-06-19, Ocena: 6, Przeczytałem,

,,Alibi na szczęście" to książka, którą już kiedyś czytałam. Teraz autorka rozwinęła tę historię o około 300 stron. I biorąc ją teraz do rąk zastanawiałam się jakie wrażenie zrobi na mnie po latach. Czy to rozwinięcie będzie dobrym pomysłem, czy nie. Gdy tylko zaczęłam czytać szybko moje wątpliwości rozwiały się. Wspaniale było ponownie towarzyszyć Hani i innym bohaterom.

 

,,Alibi na szczęście" to piękna, poruszająca a czasami zabawna historia o Hani, Dominice, Mikołaju i Przemku. Jest to powieść o miłości przed która nie da się uciec. O niezwykłej cierpliwości zakochanego mężczyzny i nadziei na to, że szare dni kiedyś przeminą. Nadziei na nowe życie.

 

Hania jest nauczycielką języka polskiego. Dwa lata temu straciła w wypadku samochodowym najbliższych i od tamtej pory nie potrafi się pozbierać. Kiedy poznaje Mikołaja z każdym dniem czuje, że może być jeszcze pięknie.

 

Dominika to najbliższa przyjaciółka i siostra Hani. Jak nikt w tej powieści potrafi ustawić każdego do pionu. Jej cięty język nie jeden raz rozbawił mnie. Jest również dziewczyną Przemka.

 

Jest też pani Irenka. Kobieta, której dobre słowo rozgrzewa i dodaje otuchy. A w jej domku nad morzem nie jeden z nas chciałby zamieszkać i odpocząć od zmartwień i trosk.

 

Autorka potrafi zaczarować słowem. Napisanie książki o miłości tak obszernej, a przy tym nie zanudzić czytelnika wydaje mi się nie lada wyzwaniem. Opisy uczuć bohaterów oraz opisy morskiego krajobrazu czy wigilijnych przygotowań sprawiają, że czytelnik coraz bardziej zanurza się w tej historii.

 

Książka dostarczyła mi wielu emocji. Od wzruszenia, współczucia po wybuchy śmiechu. Akcja książki biegnie spokojnie, nieśpiesznie. Nie znaczy to, że jest nudna. Czytelnik dzięki temu może lepiej zagłębić się w świat uczuć bohaterów.

 

Osobiście uwielbiam takie pełne emocji i ciepłe opowieści. I ciszę się, że przede mną jeszcze dwa tomy przygód bohaterów. A jesienią zostanie wydany kolejny tom.

 

Link do opinii

Jak zaczęłam ją czytać, to pierwsze wrażenie, to takie, że trochę się ciągnie, ale jednak człowiek czytając chce jeszcze i jeszcze. Majestatyczna książka, można przy niej zwolnić, ale zarazem poczuć ludzkie dylematy i tragedie. Polecam tą i pozostałe dwie cześci.

Link do opinii
Avatar użytkownika - justyna39
justyna39
Przeczytane:2019-10-06, Ocena: 4, Przeczytałam,

Hanna Lerska jest z zawodu nauczycielką języka polskiego a przy tym cichą i zamkniętą w sobie kobietą. Jest również całkowitym przeciwieństwem Dominiki, z którą utrzymuje bliski kontakt. Wspierają siebie nawzajem mimo dzielących je różnic. Hanna stara się normalnie funkcjonować w życiu codziennym mimo trudnej i bolesnej przeszłości. Niebawem w jej życiu pojawia się mężczyzna imieniem Mikołaj, który pragnie bliżej poznać kobietę. Nie jest to łatwe zadanie, gdyż Hanna obawia się zaangażować w związek. Czy kobiecie uda się zmierzyć z przeszłością? Czy pogodzi się z tym co się kiedyś wydarzyło? 

 

Przeszłość nieraz bywa trudna i bolesna podobnie jak sama prawda. Zapewne niejedna osoba próbowała uciec jak najdalej od przeszłości, by odegnać się od przykrych wspomnień. Do takich osób należy właśnie Hanna Lerska. Paniczny strach przed wspomnieniami nie dawał kobiecie spokoju i nie odstępował od niej ani na krok. Jednakże dzięki obecności Mikołaja Hanna powoli odzyskuje równowagę w swoim życiu. 

 

"Alibi na szczęście" to pierwsza powieść autorstwa Anny Ficner - Ogonowskiej, która znana jest również z powieści takich jak "Krok do szczęścia", "Zgoda na szczęście" oraz innych pozycji. W mojej opinii jest to bardzo dobra lektura, z którą miło spędziłam czas. Perypetie Mikołaja i Hanny wydają się być całkiem interesujące a zwłaszcza starania Mikołaja by zdobyć ukochaną kobietę. 

 

Sam język powieści wydaje się być niezwykle barwny i "żywy" a sami bohaterowie interesujący. Obok Mikołaja i Hanny pojawiają się też inne osoby, dzięki którym powieść nabiera więcej "barw" ( pani Irena, Dominika, Przemek ). Szczególnie postać Dominiki nadaje powieści więcej uroku a to za sprawą jej nieobliczalnego temperamentu. 

 

Uważam, że jest to interesująca pozycja, po którą warto sięgnąć.  

 

Cała opinia na stronie: https://moichksiazekswiat.pl/alibi-na-szczescie

Link do opinii
Inne książki autora
Szczęście w cichą noc
Anna Ficner-Ogonowska0
Okładka ksiązki - Szczęście w cichą noc

Wieczór wigilijny, za oknem cisza. Pada śnieg, dom pachnie piernikiem i goździkami, na stole dodatkowe nakrycie, może zaraz ktoś przyjdzie... To wszystko...

Alibi na szczęście
Anna Ficner-Ogonowska0
Okładka ksiązki - Alibi na szczęście

Daj się porwać tej pięknej historii o miłości, przed którą nie da się uciec. Hania straciła wszystko. Jej życie zatrzymało się pewnego sierpniowego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy