Bum na wampiry trwa dalej. Tylko najlepszy przyjaciel może ocalić ci życie. Zwłaszcza jeśli twój wróg jest nieśmiertelny... Akademia wampirów to cykl powieściowy, który pokochały już miliony czytelników. Często jest porównywany ze Zmierzchem Stephanie Meyer. W szkole imienia świętego Władimira wampiry czystej krwi - moroje - uczą się posługiwać swoimi nadnaturalnymi darami, a mieszańce - dampiry - szkolą się na ich opiekunów i oddanych strażników. Posępne mury kryją jednak więcej mrocznych tajemnic, niż można by podejrzewać. Lissie Dragomir, morojce ze szlachetnego rodu, grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy dampirka Rose, połączona z nią telepatyczną więzią, zdoła ochronić przyjaciółkę? Już wkrótce kolejne tomy opowiadające o tajemnicach akademii wampirów!
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2012-01-03
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Vampire Academy
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Monika Gajdzińska
"Akademia wampirów" to książka niezwykle bliska memu sercu, ponieważ po raz pierwszy przeczytałam ją ponad dziesięć lat temu, kiedy byłam nastolatką. Zakochałam się w bohaterach, w wampirzym świecie oraz w przygodach mających miejsce w akademii i poza jej murami. Powrót do ukochanego uniwersum był jak powiew sentymentalnego wietrzyku. Czułam ekstazę jak człowiek pozwalający morojowi kosztować swojej krwi. :)
W Akademii Świętego Władimira, znajdującej się w gęstych lasach stanu Montana, uczy się Rose Hathaway i jej najlepsza przyjaciółka, Lissa Dragomir. Rose, jako dampir (wampir mieszanej krwi), szkoli się na ochroniarza, by w razie potrzeby móc obronić morojów (wampir czystej krwi) przed atakami. Zwłaszcza Lissę, która jako morojska księżniczka bardziej narażona jest na niebezpieczeństwo.
Dziewczyny łączy wyjątkowa przyjaźń i równie wyjątkowa, magiczna więź. Rose jest w stanie odczytywać emocje Lissy oraz oglądać świat jej oczami, jeśli wystarczająco się skupi. Doskonale więc zdaje sobie sprawę, w których momentach Lissa popada w stany depresyjne, kiedy zaczyna się ciąć i kiedy uzdrawia...
W międzyczasie Rose trenuje pod okiem przystojnego, siedem lat starszego strażnika, Dimitra Bielikowa. Uczucie, które powoli rozkwita, może doprowadzić do ogromnej katastrofy... Czy zakazana miłość ma prawo bytu? Co z Lissą, która coraz bardziej niknie w oczach? Czy Rose uda się poznać prawdę o pochodzeniu mocy przyjaciółki, zanim dojdzie do tragedii?
"Akademia wampirów" Richelle Mead to niezwykle wciągająca historia obfita w zwroty akcji i emocje wręcz wylewające się ze stron. Dynamiczna fabuła i interesujący, niebanalni bohaterowie nie pozwolą oderwać wzroku nawet na chwilę. Dzięki czytaniu z perspektywy Rose z łatwością można się z nią utożsamić i tym samym przeżywać opowieść jeszcze gwałtowniej.
Motyw zakazanej miłości jest moim ulubionym, zwłaszcza jeśli wykreowany świat trąci magią, a w tle przewijają się krwiożercze bestie. :) W książce Richelle Mead wyjątkowe było to, że poza relacją uczeń-nauczyciel (oraz idącą za tym ewidentną różnicą wieku) Dimitr nie mógł związać się z Rose z obowiązku. Jako dampiry musieli chronić moroje, a miłość sprawiłaby, że chroniliby raczej siebie nawzajem.
Z racji tego, że historia dzieje się głównie w szkole, w fabule nie zabraknie typowo nastolatkowych zachowań. Imprezy, plotkowanie, zawieranie przyjaźni i łamanie serc stoją na porządku dziennym. Albo nocnym, skoro głównymi bohaterami są wampiry. :) Na szczęście oprócz błahych tematów pojawiają się również wątki skomplikowane, takie jak niespodziewane ataki, tragedie czy szantaże, które nie pozwalają się nudzić.
"Akademia wampirów" jest idealnym wyborem, jeśli wolne popołudnie planuje się spędzić z intrygującą, wciągającą i niebanalną książką. Richelle Mead kieruje opowieść raczej dla młodzieży, ale gwarantuję, że i starsi czytelnicy odnajdą w historii wiele radości. Polecam! Bo mimo że to kolejna opowieść o szkole wampirów, to zupełnie różni się od innych. Przyjaźń kontra zakazana miłość, wiara versus magia i oddanie sprawie kontra oddanie rodzinie - tego możecie spodziewać się w "Akademii wampirów".
Pytanie brzmi: czy odważycie się wejść do środka?
"Akademia Wampirów" Richelle Mead to nieziemska, niesamowita, wciągająca książka. Większość z was zapewne wie, że składa się z sześciu części, a pierwsza nawet została wyreżyserowana.
Lektura pozwala nam przenieść się w inny, nieznany świat, gdzie żyje się w pewnym sensie "więzieniu". Moroje mają z góry nakazane uczenie się w szkole Świętego Władimira, a dampiry mają za zadanie ich chronić. Jedna...kże dwie zbuntowane nastolatki się z tym nie zgadzają. Lissa Dragomir oraz jej przyjaciółka Rose postanawiają uciec od tego życia i chcą posmakować tego co dzieję się za murami szkoły. Nie wzięły jednak pod uwagę, że czekają na nie tam strzygi, złej krwi wampiry.
Dwie przyjaciółki mają wspólną tajemnice, a mianowicie łączy je więź, która jest rzadkością wśród ich świata, co stawia je w jeszcze gorszym położeniu, gdyż Lissa ma moc, której każdy pragnie
Przyjaźń to magia
Richelle Mead to jedna z najlepszych amerykańskich pisarek paranormal romance. Ma na swoim koncie sporą liczbę książek, z czego przeważająca większość skierowana jest do młodzieży. Nie znaczy to jednak, że autorka nie stworzyła nic dla starszego grona czytelniczego. W Polsce autorka stała się znana i lubiana dzięki serii Akademia wampirów, której tom pierwszy nosi taki sam tytuł.
Akademia świętego Władimira w Montanie to dość nietypowa szkoła. Zajęcia prowadzone są nocą, co nie powinno nikogo dziwić, skoro jej uczniami są wampiry czystej krwi inaczej zwane morojami. Jednak w akademii spotkamy także innych uczniów zaliczanych do dampirów, czyli ludzi z domieszką krwi wampirze. Przechodzą oni szkolenie na opiekunów morojów, będących w dużej mierze potomkami rodzin królewskich.
Właśnie do tych grup należą dwie przyjaciółki Wasylisa „Lissa” Dragomir oraz Rose Hathaway. Łączy je tajemnicza więź, nabierająca dużo głębszego znaczenia wraz z informacjami z przeszłości oraz faktem, że Lissa wykazuje dawno zapomniane uzdolnienia. Jednak nim wszystko nabierze dużo klarowniejszych konturów, obie bohaterki czeka długa droga. Zresztą przekonajcie się sami (o ile jest jeszcze ktoś, kto nie czytał tej powieści).
Richelle Mead od samego początku wymaga od czytelnika uwagi i bez zbędnego trudu ją zdobywa. Wszystko dzięki temu, że powieść zaczyna się od natłoku tajemnic i niedopowiedzeń, które są po woli wyjaśniane wraz z dalszym rozwojem fabuły. Kolejnym tego czynnikiem jest fakt, iż tempo akcji od samego początku jest na najwyższym poziomie, a autorka co jakiś czas podwyższa poziom napięcie. Chociaż nie mogę powiedzieć, aby fabuła nie była przewidywalna. Bardzo często można samodzielnie dojść do rozwiązań, co poniektórych sytuacji tylko na podstawie delikatnych aluzji autorki. Nawet, jeżeli są one wpleciona pomiędzy mało ważne wątki, a fałszywy, główny oskarżony zostaje nam podetknięty praktycznie pod nos. Jednak mimo tych lekkich mankamentów, Akademię wampirów dosłownie pochłania się w rekordowym tempie i nie sposób się od niej oderwać.
Pisarka dobrze przyłożyła się do tworzenia poszczególnych bohaterów. Na dużo uwagi zasługuje tutaj Rose, z którą Pani Mead poradziła sobie naprawdę doskonale. Dziewczyna wzbudza w czytelnikach dosłowną burzę emocji, od irytacji, po przez współczucie, a na fascynacji kończąc. Jej impertynencja, beztroska, a jednocześnie, bezgraniczne oddanie dla najlepszej przyjaciółki nadają jej ogromnej realności. Kolejną dobrze wykonaną pracą, jaka została włożona w wykreowanie, jest postać Dimitriego. Autorka nie pisze o nim zbyt wiele, ale robi to w taki sposób, że nie sposób się nim nie zainteresować. Wszystko, co dotyczy tego bohatera jest osnute sporą aurą tajemniczości, a przecież właśnie to najbardziej przyciąga czytelników.
Podsumowując. Akademia wampirów to doskonały romans paranormalny, który na dłuższy czas pozwala oderwać się od otaczającej nas rzeczywistości. A wierzcie mi, nie zdołacie się od niego oderwać dopóki nie przeczytanie ostatniego zdania. Jestem bardzo ciekawa, co też autorka wymyśliła dla swoich bohaterów w kolejnej części. Polecam!
W "Akademii Wampirów" przedstawiony jest inny świat wampirów , niż ten, który poznałam do tej pory. Mamy moroje, wampiry czystej krwi, które uprawiają magię i ogólnie są tymi "dobrymi" wampirami. Mamy dhampiry, ktore rodzą się ze związku moroja z ludzką kobietą lub dhampirką. No i mamy strzygi, które są po ciemnej stronie mocy.
Mamy dwie główne bohaterki -Lissę i Rosę. Pierwsza jest jest morojką i pochodzi z królewskiego rodu. Druga jest dhampirką, która szkoli się na Strażnika i jest połączona z Lissą szczególną więzią.
Dziewczyny po dłuższej nieobecności wracają do Akademii świętego Władimira. Muszą na nowo przyzwyczaić się do życia wśród sobie podobnych ale też odkryć kto zagraża Lissie.
Żadna z dziewczyn nie przypadła mi do gustu. Jedna mimozą, druga zadufana w sobie dziewucha. Jedna musi uwierzyć w siebie, druga nabrać pokory. Historia nie do końca jest spójna, może nieco przegadana. Tak naprawdę zaintrygowała, nie niemal na sam koniec. Ale ogólnie nie jest źle. Zobaczymy jak będzie dalej.
W akademi imienia Władimira wampiry-moroje uczą się używania swoich nadprzyrodzonych mocy. Dampiry, w których żyłach płynie krew wampirów i ludzi, są ich opiekunami. Posępne mury szkoły kryją jednak wiele tajemnic. Lissa z arystokratycznego rodu morojów grozi niebezpieczeństwo. Dampirka Rose, połączona z nią telepatyczną więzią chroni przyjaciółkę. Pomagają jej w tym Christian i Dymitr. Rose podkochuje się w nim. Rose jest naznaczona pocałunkiem cienia, przez Lissę która ma dar uzdrawiania i łączność z duchem. Jej wuj Wiktor chce ją wykorzystać do uzdrowienia siebie.
Zapowiada się naprawde ciekawie.
Kocham taki klimat... Ach ta miłość...
Najbardziej jednak rozmyślam nad postacią Rose. Jest silna, pewna siebie i niesamowicie piękna.
Powinna być wzorem dla każdej kobiety.
Nie mogę jednak przestać myślec o Dymitrze. Niby silny i stanowczy mężczyzna, a pozwolił sobie na miłość.
Świat stworzony przez Richelle Mead jest CUDOWNY. Strzygi, moroje, dampiry i luczie - mieszanka wybuchowa, ale łapiąca za serucho.
Mam nadzieję że następne tomy to także wyciskacze łez i że będę mogła się nimi zachwycać,
PS. Zabieram się za następną część.
Seks to najlepsza broń - zwłaszcza w przypadku sukuba. Ale nie w przypadku Georginy, która wciąż szuka sposobu, jak zatracić się w miłosnym uniesieniu...
Są dni, kiedy budzę się z nadzieją, że wszystko, co ostatnio zaszło, to tylko sen. Jestem Śpiącą Królewną, a koszmar, jaki przeżywam, lada moment się rozwieje...
Przeczytane:2023-08-20,
Akademia Świętego Władimira nie jest taką zwykłą akademią. Uczęszczają do niej moroje (czyli wampiry czystej krwi) oraz dampiry (czyli mieszańce). Jedni uczą się panować nad swoimi nadprzyrodzonymi mocami, drudzy przygotowują się do roli strażników.
Lissę (morojską księżniczkę) i Rose (dampirkę) połączyła przyjaźń i to bardzo silna. Pewne zdarzenia sprawiły, że wspólnie uciekły z akademii i od dwóch lat żyją w świecie ludzi. Rose robi wszystko, aby zapewnić Lissie bezpieczeństwo i idzie jej to naprawdę dobrze. Jednak w pewnym momencie nie udaje im się uciec, zostają złapane przez strażników i ponownie trafiają do akademii. Chociaż dyrektorką początkowo chce Rose wyrzucić ze szkoły, ostatecznie zgadza się, aby dostała szansę i dalej mogła się szkolić na strażniczkę. Między dziewczynami powstała silna więź, o której tak do końca nie mówią nikomu.
Obie będą musiały na nowo się przystosować do warunków w akademii. Na dodatek zaczynają się dziać dziwne rzeczy, Lisie grozi niebezpieczeństwo, a przed Rose wiele decyzji, niektórych bardzo trudnych. Czy dziewczyny odnajdą się w szkole? Jak zareagują na ich powrót inni uczniowie? Czy będą próbowały uciec ponownie? Co takiego będzie się działo? Dlaczego Lisie grozi niebezpieczeństwo?
Zacznę od tego, że książkę czytała moja nastoletnia córka, która uwielbia Sagę Zmierzch i inne książki, filmy o wampirach. Książkę pt.: „Akademia wampirów” już od jakiegoś czasu miała w planach przeczytać i zabrała się do tego, jak tylko dotarła. Wciągnęła ją na tyle, że nie oderwała się od niej, aż nie dotarła do ostatnich stron. Zdecydowanie się jej podobała.
To historia o przyjaźni, miłości, szkolnych układach, porachunkach. Momentami z nutką strachu, momentami powodująca uśmiech na twarzy, momentami zaskakująca. Akcja dość sprawnie poprowadzona, a książkę czytało się szybko.
Bohaterki ciekawe, dobrze wykreowane.
Lissa Dragomir pochodzi z królewskiego rodu i jest jego ostatnią przedstawicielką. Jest dziewczyną spokojną, ułożoną, a przynajmniej do czasu.
Rose Hathaway jest dampirką. To dziewczyna pyskata, szalona, impulsywna, a jednocześnie zaradna, opiekuńcza względem przyjaciółki. Pragnie zostać jej strażniczką, aby ją chronić, aby nikt nie mógł ich rozdzielić.
„Akademia wampirów” to książka, która bardzo podobała się mojej szesnastoletniej córce. Znalazła w niej ciekawa, wciągającą historie, od której nie mogła się oderwać. Z przyjemnością polecamy.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA