Znana lekarka specjalizująca się w medycynie tropikalnej, zaangażowana w projekt badawczy nad jadem węży, umiera w swoim mieszkaniu. Wszystkich zaskakuje informacja, że powodem jej śmierci wcale nie był rak, na którego chorowała. Podejrzenia o zabójstwo padają na jej córkę. Sprawę rozpracowuje komisarz Michał Orski.
W obliczu oskarżeń, Magdalena prosi o pomoc koleżankę – mecenas Anitę Herbst. Obie wpadają na zaskakujący trop. Okazuje się, że przed śmiercią doktor Elżbieta Budzanowska interesowała się okolicznościami tragicznego wypadku, w którym przed trzydziestu laty zginął jej mąż. Niebawem wypływają nowe, sensacyjne fakty…
Czy śmierć lekarki ma coś wspólnego z jej wyjazdami do Afryki?
Afrykański klucz jest drugim tomem serii kryminalnej "Pensjonat Biały Dwór". Pierwszy – "Zapach prawdy" – zdobył uznanie recenzentów i znalazł się na liście kandydatów do Nagrody Wielkiego Kalibru.
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2020-03-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 288
Całkiem zgrabna historia, czyta się szybko,ale szału nie ma.
Kryminałów czytam niewiele, a jak już to wybieram te wpisane w polski plener. A tu akurat czarny kontynent...
Spokojnie bo Afryka jest tylko wpisanym w tytuł książki kluczem do śledztwa prowadzonego na znanej mi nawet polskiej prowincji.
"Afrykański klucz" to drugi tom cyklu kryminalnego Pensjonat Biały Dwór autorstwa Igi Karst. Pierwszy tom "Zapach prawdy" bardzo mi się podobał, więc i po ten sięgałam z nadzieją na dobrą lekturą.
Książka podzielona jest na trzy części, każda z nich składa się z naprawdę krótkich rozdziałów, gdzie każdy toczy się w innym miejscu. Przez taki rozkład miałam mocne wrażenie fragmentaryczności – jeszcze nic w sumie nie stało się w jednym miejscu, a już skaczemy do kolejnego. Bohaterowie też jacyś tacy nijacy, w sumie nic specjalnego się o nich nie dowiedziałam. Intryga całkiem ciekawa, a przynajmniej zamysł na nią, bo już wydarzenia mające prowadzić do rozwiązania zagadki też jakieś takie bez polotu. Nie wiem, miałam po prostu wrażenie, że autorka miała tu sam pomysł na książkę, który niespecjalnie umiała rozwinąć. Szkoda, bo w "Zapachu prawdy" udowodniła, że potrafi napisać dobry kryminał.
Nie urzekła mnie, ale też jakoś specjalnie nie raziła. Czytało się szybko, bo wydawca zrobił wszystko żeby jakoś zapełnić strony wielkimi literami i dużymi odstepami, a i tak książka dość cienka i posiada wiele zbędnych wątków, jakby naciąganych na siłę - ogarniecie ją w dzień, góra dwa.
Finalna historia miłosna ciekawie wymyślona...
Cieszę się, że mogłam dzięki granice.pl przeczytać tę książkę (wygrałam ją w konkursie), ponieważ sama mam awersje do polskich autorów. Okazuje się, nie słusznie...
Na studenckiej imprezie umiera chłopak. Dla policji sprawa jest oczywista - zaćpał się. Tylko przyjaciele w to nie wierzą...\r\nUważaj! Wiedza może Cię...
Nina śmiało może nazywać się prawdziwą kobietą sukcesu. Mimo młodego wieku zdobyła pozycję dyrektorki w jednej z największych korporacji jubilerskich w...