Włączył odtwarzacz.Po chwili zaczęła sączyć się muzyka z Jeziora Łabędziego. Spojrzał na buty Pawła. Zmrużył oczy. Ale białe baletki siostry Bernadetty jakoś nie podbiegły. Zaczął sobie przypominać rozmowę z nią sprzed lat. Żartowali sobie, czy pobraliby się, gdyby zniesiono celibat. Po paru dniach Bernadetta podarowała mu Małego Księcia. ?Tylko nie odłóż na półkę?. I kiedy czytał wieczorem wyznanie Róży, którą opuszczał Mały Książę, odlatując na inną planetę, zrozumiał, że to, co mówiono o Bernadetcie, chyba było prawdą. Może jednak w celibacie jest miejsce na miłość... Nigdy już potem do tej rozmowy nie wrócili. Nigdy nie zapytała o jego wrażenia z Małego Księcia. Bernadetta wyjechała zresztą wkrótce do klasztoru we Francji. Przed wyjazdem napisała mu list zakończony ADIEU. Przed wiekami, wyjaśniła mu, ludzie używali tego słowa, gdy rozstawali się na dłuższy czas. Nie wiedząc, czy się kiedykolwiek jeszcze zobaczą, powierzali siebie i to następne spotkanie Bogu. Oddawali je w Jego ręce. A DIEU. Było to więc słowo pożegnania i jedynego prawdziwego spotkania. Z Bogiem i w Bogu.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: b.d
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 300
Język oryginału: polski
Ilustracje:Agnieszka Herman
Muszę przyznać, że to wciągająca książka. Niemal cały czas byłam ciekawa, co jest na następnej stronie. Zaczęła mi się nieco dłużyć, gdy wkradło się tam za dużo polityki: przy wątku z panem Motylewskim, i jeszcze chwilę później.
Bardzo mi się podoba to, że opowieść jest obiektywna. Ani nie robi z księży bożków, ani przesadnie złych. Pokazuje jak jest, czarno na białym.
Ksiądz Groser wraca z wygnania we Francji. Wiele miesięcy spędził w Prowansji w klasztorze trapistów. Obrabiając tam pole lawendy, odnalazł kamień w kształcie...
Nowa książka Jana Grzegorczyka, autora bestsellerowych powieści "Adieu" i "Trufle", to historia kilkunastu postaci, połączonych wspólnym problemem:...
Przeczytane:2017-02-27, 52 książki w 2017 roku,