A miał być happy end
Kiedy myślisz, że w twoim życiu wreszcie zagościł spokój, to znaczy, że to tylko cisza przed burzą.
W życiu Miki, odnoszącej sukcesy producentki telewizyjnej, nie ma nudy. Choć marzy o odrobinie świętego spokoju, widocznie nie jest to jej pisane. Eksmąż w kryzysie wieku średniego ciągle pojawia się na horyzoncie, starszy syn przeżywa miłosne zawirowania, młodszy jest w apogeum buntu nastolatka, a sama Dominika staje się bohaterką portali plotkarskich. Uczuciowy galimatias, barwny świat show-biznesu i kłopoty pojawiające się jak na zawołanie - to zwariowana codzienność Miki. A w samym środku tej burzy pojawia się on - czuły, troskliwy, uczciwy i, podobnie jak ona, doświadczony przez los. Czy można pomylić się trzeci raz? - Mika nie dowie się, póki nie spróbuje. Do trzech razy sztuka, bo życie trzeba chwytać tu i teraz!
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2024-06-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 360
Wczoraj miałam okazję czytać "A miał być happy end" Katarzyny Kalicińskiej.
Z piórem autorki spotkałam się już raz, kiedy czytałam "I ja Ciebie też!".
Zacznę od tego, że okładka tej powieści jest obłędna! Aż chciałoby się być teraz gdzieś nad jeziorem i moczyć nóżki w wodzie💚🙃
Za to bohaterowie...🤦♀️
Szczerze powiedziawszy... nie wiem którego najpierw przełożyłabym przez kolano!
Z początku ciężko mi było czytać tę historię, bo główna bohaterka Dominika (dla przyjaciół Mika) była po drugim rozwodzie, jej drugi mąż Maciej miał chyba czwartą kobietę, której chciał dogadzać za wszelkie skarby świata🤦♀️ No nie mogłam tego przeżyć...
A te jego smsy czy telefony do Miki... Z pretensjami, z wyrzutami, jakimiś pierdołami.. matko no masakryczny był ten facet !
Sama Mika... była otoczona rodziną i przyjaciółmi, aczkolwiek szczęścia w miłości nie miała. Po dwóch małżeństwach spotykała się z Piotrem w roli kochanki, bo Piotr kochał dwie kobiety naraz🤦♀️ serio? Nie poszłabym do łóżka z takim facetem! Co to ma znaczyć, że on kocha dwie kobiety naraz?!
Poza tym Mika musiała także udźwignąć fakt, że jej starszemu synowi nie układało się w małżeństwie i w końcu doszło u niego do rozwodu...
Młodszy syn - Staś przechodził okres buntowniczy, jej mama zachorowała... czy w życiu tej kobiety pojawi się jakieś światełko w tunelu?
Jak myślicie?
Otóż...
Zdradzę Wam jedynie tylko tyle, że pojawi się Jeremi.. A czy jemu uda się zawładnąć sercem Miki... przekonajcie się sami!
Historia nie jest zła, aczkolwiek ja nie potrafiłam się w niej odnaleźć. Za dużo było tutaj rozwodów i zakręconych związków 🙈
Polecam przeczytać i przekonać się samemu:)
Poznajcie Dominikę, dla przyjaciół Mikę, kobietę, która pomimo dwóch rozwodów czerpie z życia pełnymi garściami i potrafi walczyć o swoje.
Mika bardzo młodo została mamą, małżeństwo nie przetrwało i kiedy znowu się zakochała i zaufała, małżeństwo się rozpadło. Mika jest producentką telewizyjną i świetnie sobie radzi. Jednak na horyzoncie pojawią się problemy. Byly mąż znalazł sobie młodą partnerkę, na którą wydaje mnóstwo kasy i stale próbuje dogryźć byłej żonie. Do tego dochodzą problemy miłosne jej starszego syna.
Mika sama musi poradzić sobie z problemami. Na szczęście zawsze może liczyć na rodzinę i na mężczyznę, który pojawił się w jej życiu w odpowiednim momencie.
Dominika to silna i przebojowa kobieta, która wiele w życiu przeszła i tak jak każdy człowiek ma czasami wszystkiego dosyć, jednak nie poddaje się, bo ma dla kogo żyć.
Podczas lektury nie zabraknie wzruszeń.
Liczę na ciąg dalszy, bo nie wszystkie kwestie zostały wyjaśnione, a ja z przyjemnością poznam dalsze losy Dominiki.
"Potrzebowała, równowagi. Dobrze,gdyby moje życie chociaż po części wrociło na właściwy tor. Potrzebowałam tego jak powietrza, inaczej przygnębienie i rozpacz zupelnie mnie zawładną"
"A miał być happy end" to już trzecia część o losach Dominiki i jej najbliższych, relacje z byłym mężem nadal są napięte, często się kłócą, głównie o pieniądze. Nowa partnerka Maćka, ma wygórowane ambicje finansowe, kórym mężczyzna powoli nie jest w stanie sprostać, zadłuża się, nie opłaca rachunków, które spadają na Dominikę, pomimo tego, że wyprowadziła się z ich wspólnej willi. Jest im trudno się dogadać. Dodatkowo pojawiają się problemy z dziećmi; starszy syn przeżywa rozpad swojego krótkiego małżeństwa, w którym chcial udowodnić, że on w przeciewieństwie do matki poradzi sobie i stworzy coś trwałego, jednak jego również spotkała klęska na tej płaszczyźnie.
Młodszy syn z kolei przechodzi wiek buntu, czuje się odrzucony i niezrozumiały po rozwodzie rodziców.
W całym tym szleństwie i burzliwym życiu Miki, na horyzoncie pojawia się Jeremi.
Czy kobiecie uda się zaufać po raz kolejny i otworzyć na miłość?
Czy będzie jeszcze potrafiła zaufać?
Książka napisana w taki sposób, że czyta się ją jednym tchem. Historia Dominiki z jednej strony nietuzinkowa, z drugiej strony pokazuje mankamenty świata filmu i trochę nieprawdopodobne "wypływanie na wierzch w trakcie kłopotów finansowych"- w normalnym świecie to tak nie funkcjonuje, więc troche zaburzona rzeczywistość. Bardzo rozczulający wątek najbliższych chorych na raka- chorobę, która w większości jest nieuleczalna. No i to dziwne zakończenie, chyba że to wstęp do dalszej cześci.
"A miał być happy end" Katarzyny Kalicińskiej, to całkiem przyjemna lektura. Nie była to dla mnie powieść na jeden, czy też na dwa wieczory, gdyż czytałam ją kilka dobrych dni. Dawkowałam ją sobie na spokojnie, nie spiesząc się. Perypetie życiowe głównej bohaterki są tak zawrotne, że wystarczy każdego dnia przeczytać kilkanaście stron, by otrzymać wystarczającą dawkę emocji, a nawet jest nad czym rozmyślać. Wracając do tej powieści czułam się jakbym każdego dnia włączała jeden odcinek dobrego serialu. Życia głównej bohaterki zdecydowanie nie zazdroszczę, zbyt dużo się w nim dzieje. Strasznie upierdliwy i wredny były mąż, do tego jego partnerka, która jest jeszcze gorsza od niego, to zestaw nie do pozazdroszczenia. Ogólnie pozytywnie odebrałam tę lekturę, aczkolwiek jest w niej coś, co mnie trochę irytowało podczas jej pochłaniania. Chodzi mi o młodszego syna głównej bohaterki. Autorka czasem, gdy o nim wspominała, miałam wrażenie, że czytam o małym dziecku i w pewnym momencie czułam się zagubiona, bo nie byłam pewna czy oby na pewno czytam o nastolatku. Być może tylko i ja odniosłam takie wrażenie, ale jednak to było coś na co zwróciłam uwagę.
Czy sięgnęłabym po kolejne części, gdyby się pojawiły? Myślę, że tak. Mam swoje wyobrażenia co do dalszych losów Miki. Ciekawe czy autorka, życie swoich bohaterów widzi w podobny sposób.
biblioteczkamoni.blogspot.com
Nie czytałam dwóch pierwszych części o Dominice, co nie przeszkadzało mi kompletnie w odbiorze tej książki. To, co łączy mnie z tą książką, to sentyment. Byłam statystką na planie Domu nad rozlewiskiem i przez to od razu poczułam wstępną sympatię. Potem niestety już troszkę mi przeszło.
Jakbym nie chciała tego rozgryźć, to nie rozumiem ani zachowania Dominiki, a tym bardziej logiki tego, co tam się wydarzyło. Dominika zostaje oszukana finansowo przez eksmęża. Postanawia coś z tym zrobić - liczyć wydatki, rachunki, żeby wiedzieć na czym stoi. Wątek się urywa, a Dominika szasta pieniędzmi ??. Potem komornik zabiera pieniądze z jej konta, więc idzie do tego komornika z pretensjami. Tłumaczy mu, że o niczym nie wiedziała, mimo że z fabuły wynika, że wiedziała wiele miesięcy wcześniej. Nic z tym dalej nie robi, mimo że to są długi jej męża. Po prostu olewka. W ramach jednak tego kryzysu finansowego robi ciuchowe zakupy, jeździ na wczasy i na imprezy. Może ja jestem inna jakaś, ale nie rozumiem. Do tego jej kompletnie dla mnie niezrozumiałe i nierozważne zachowanie wobec nowego faceta. Aż bije po oczach, że coś z nim nie tak, a ona jakby miała klapki. Zrozumiała bym w przypadku jakiejś szarej myszy, ale nie w przypadku dojrzałej i doświadczonej kobiety.
Fabuła jest trochę o wszystkim i o niczym. Nie wzbudziła we mnie żadnych emocji, czytałam aby przeczytać, mimo że porusza ważne tematy. Sporo w niej zbędnych opisów i wielki plus za dobre pióro, bo dzięki temu czytało się je dość szybko. Taki trochę scenariusz serialu, na co z pewnością ma wpływ zawód i doświadczenie autorki. Nic się nie wyjaśniło, więc zostaję bez odpowiedzi, dopóki nie powstanie kolejna część. Myślałam, że po I ja ciebie też, będzie to coś zdecydowanie lepszego. Dziękuję @wydawnictwo_slowne za egzemplarz.
Kiedy życie daje nam porządnie w kość, możemy sięgnąć po niezawodne koło ratunkowe - telefon do przyjaciółki. Komplikowanie sobie zycia na każdym...
Dalsze losy pełnej energii i optymizmu Dominiki, znanej z książki ,,A miało być tak pięknie!". Mika, lat trzydzieści z pewnym plusem, ma udane małżeństwo...