Witness the fate of beloved heroes - and enemies.
THE BALANCE OF POWER HAS FINALLY TIPPED...
The precarious equilibrium among four Londons has reached its breaking point. Once brimming with the red vivacity of magic, darkness casts a shadow over the Maresh Empire, leaving a space for another London to rise.
WHO WILL CRUMBLE?
Kell - once assumed to be the last surviving Antari - begins to waver under the pressure of competing loyalties. And in the wake of tragedy, can Arnes survive?
WHO WILL RISE?
Lila Bard, once a commonplace - but never common - thief, has survived and flourished through a series of magical trials. But now she must learn to control the magic, before it bleeds her dry. Meanwhile, the disgraced Captain Alucard Emery of the Night Spire collects his crew, attempting a race against time to acquire the impossible.
WHO WILL TAKE CONTROL?
And an ancient enemy returns to claim a crown while a fallen hero tries to save a world in decay.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2017-02-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 624
Tytuł oryginału: A Conjuring of Light (Shades of Magic #3)
Język oryginału: angielski
Ostateczna bitwa między światłem i ciemnością w spektakularnym finale bestsellerowej trylogii, zaliczanej do najlepszych dzieł fantasy ostatniej dekady ...
Przeczytane:2018-02-11, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2018, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu,
Dobrze, że przeczytałam tę książkę w oryginale... Bo po świetnym drugim tomie, już chciałam kupować całą serię żeby zasilić moją domową biblioteczkę. Ale skoro już wiem, jak FATALNA jest ostatnia część, nie popełnię tego karygodnego błędu! Uff, zawsze to 'dzieścia' złotych do wydania na inne, bardziej tego warte, książki.
Pierwszy tom był w porządku. Bez szału, ale miło się czytało. Drugi tom był rewelacyjny. A trzeci? To jakaś kpina...
Przez 2 poprzednie części autorka nie bawiła się w psychoanalizy i retrospekcje, a nagle trzeci tom to w 80% właśnie tego typu treść.
Ta książka była nieeeeeeemiłosiernie nudna! Kusi mnie teraz żeby jeszcze raz ją przejrzeć i zliczyć ile stron stanowi faktycznie wartościowa treść... Bo tak naprawdę ważne było: Osaron przejmujący miasto, rejs po ustrojstwo do pokonania Osarona, usypiające zaklęcie Tirena, kilka bezsensownych i kilka ważnych śmierci i pokonanie Osarona. KONIEC... Ta książka ma 624 strony! A większość jej treści to jakieś kiepskie i diabelnie nudne zapychacze...
Strasznie się zawiodłam na tej pozycji. Najwidoczniej autorka nie miała kompletnie pomysłu na ostatnią część i na siłę ją tak sztucznie rozwlekła.
I szczerze powiedziawszy, teraz boję się sięgnąć po tak zachwalaną "Okrutną pieśń"...