Kto | Post |
---|---|
|
2016-03-21 09:46:06
>Od Jamesa Fenimore’a Coopera do Juliana Barnesa, od Rudyarda Kiplinga po… Roberta Ludluma. Ale także Joseph Conrad, Graham Greene, John LeCarre czy Ian Fleming. Literatura szpiegowska - wbrew pozorom - ma się całkiem nieźle. Dziś na marginesie premiery kolejnej powieści Roberta Littella chcemy zaprosić Was do dyskusji na temat powieści szpiegowskich. Kim jest Izaak Apfulbaum? Dlaczego chcą go porwać? Czyżby był on mózgiem grupy izraelskich terrorystów odpowiedzialnej za ataki na Palestyńczyków i zażarcie sprzeciwiającej się procesowi pokojowemu? Chciałby to wiedzieć jego porywacz, Abu Bakr, sam będący zagadkową postacią, być może tajemniczym mudżaddidem, Odnowicielem, od dawna oczekiwanym przez muzułmanów. Podczas długich dni uwięzienia, drobiazgowych przesłuchań i gorączkowych dyskusji między dwoma mężczyznami rodzi się dziwne porozumienie. Czy dwaj przeciwnicy z placu boju mogą czuć większe duchowe powinowactwo ze sobą niż ze swoimi rodakami? Czy Izaak Apfulbaum wyjdzie cało z tego przejmującego doświadczenia? Jego historię opisuje Robert Littell w swej powieści Dzieci Abrahama, która ukazała się nakładem Oficyny Literackiej Noir Sur Blanc. Za co kochamy powieści szpiegowskie? Dlaczego tak chętnie po nie sięgamy? Czy ten gatunek w XXI wieku rzeczywiście pozostaje żywy? Jakie powieści szpiegowskie czytamy? Co w nich znajdujemy? Napiszcie, co sądzicie o powieści szpiegowskiej. Napiszcie, jakie książki należące do tego gatunku czytaliście i jakie zrobiły na Was największe wrażenie. Odnieście się również do wypowiedzi innych. Może uda nam się wspólnie stworzyć „top 10” najlepszych powieści szpiegowskich wszechczasów? Dla autorów najciekawszych wypowiedzi mamy egzemplarze powieści Dzieci Abrahama Roberta Littella oraz pakiety punktów, a na głosy w części konkursowej naszej dyskusji czekamy do 2 kwietnia 2016. |
|
2016-03-21 12:35:25
W powieści szpiegowskiej nie może zabraknąć szybkiej akcji, śledztwa, zagadek, intryg, zdrajców, spiskowców, przygód, niespodzianek, napięcia, niepewności i tajemniczości. Akcja musi trzymać mnie w napięciu do ostatniej strony, mieć spektakularny finał. Wątek miłosny też jest mile widziany, oby tylko nie okazał się ważniejszy od akcji i szpiegowskiej intrygi. Dobra powieść szpiegowska powinna wywoływać dreszcz emocji i sprawiać, że zapragnęłabym stać się takim szpiegiem. A do najlepszych powieści szpiegowskich mogę zaliczyć książki Daniela Silvy. A także "Dzień Szakala" Frederick Forsyth i "Krawiec z Panamy" John Le Carre. |
|
2016-03-21 15:20:37
Nie przepadam za tego rodzaju gatunkiem literackim. Jeżeli już zabieram się czasami do czytania powieści szpiegowskich, to sięgam po klasyków: Alistaira McLeana, Kena Folleta, Roberta Ludluma, Fredericka Forsytha etc. A dlaczego sięgam po tego rodzaju książki ? My ludzie z natury lubimy spiskować, knuć i dobrze opowiedziana spiskowa teoria dziejów potrafi czytelnika wciągnąć na długie wieczory. Pozdrawiam Wszystkich:) |
|
|
|
2016-03-21 17:07:14
Na przestrzeni dziejów nigdy nie brakowało agentów i szpiegów. Jest więc z czego czerpać. Powieść szpiegowska winna być dobrze osadzona w historii i pisana z pasją przez znawcę tematu. Lubię gdy intryga jest pogmatwana, ale tak aby można było rozeznać się o co chodzi. Dobrze gdy jest pełna niespodziewanych zwrotów akcji,zaskakuje czytelnika i wywołuje emocje. Bohaterowie wyraziści z dobrze nakreśloną psychologią postaci to też duży atut takiej książki i oczywiście koniecznie romans. Książkę powinno się czytać z zapartym tchem od samego początku. Ostatnio przeczytałam "Tajnego agenta" Alexego Berensona. Książka oprócz fikcyjnej fabuły zawiera dużo ciekawych i cennych informacji o świecie islamu. Myślę, że informacja winna być też zaletą książki szpiegowskiej. |
|
2016-03-21 19:56:27
Czytam kryminały dlatego, że lubię czuć nutkę grozy i strachu jaka panuje w książkach. Lektury te pozwalają mi się przenieść w inny, nieznany świat, pełen niepewności, lęków. Ponadto dostarczają mi ogromnej wiedzy i polepszają mój intelekt. Kryminały mają wciągającą akcję oraz można je czytać w niemal każdej sytuacji. Dobry kryminał potrafi wciągnąć mnie na kilka godzin. Najbardziej uwielbiam czytać te, które są oparte na prawdziwej historii. Mogę wtedy zobaczyć co czują ludzie w tak traumatycznych sytuacjach. Wszystkie kryminały jakie przeczytałam były nieprzewidywalne, nigdy nie byłam w stanie określić co się stanie, dlatego też podoba mi się to, gdyż nie lubię książek, które nie są zaskakujące, bo po prostu są nudne. |
|
2016-03-21 21:51:44
Po pierwszą powieść szpiegowską sięgnęłam w wieku 12, może 13 lat.Byłam z siebie taka dumna, ja, wciąż jeszcze dziecko a czytające więcej niż statystyczne pół książki na każdego Polaka :). Czytałam wszystko, jak leci (w wieku 10 lat przeczytałam "Pana Tadeusza",szkoda, że w szkole średniej nie byłam już taka chętna czytać to od nowa), dlatego gdy w domowej biblioteczce znalazłam "Tajemnicę mrocznej krypty" Wilmy Alexander, byłam w siódmym niebie. Ostatnio sięgnęłam po książkę od nowa,znużona czytaniem którejś z kolei powieści Kinga. I wiecie co? Dalej myślę,że jest ciekawa,zaskakująca, ogólnie dobra. I jaka droga, ma cenę 17000zł :D. Wracając do teraźniejszości:uważam, że Silva jest fenomenem gatunku, zobaczymy jeszcze na jak długo. Przeczytałam jego "Śmierć w Wiedniu, "Tajnego Sługę", "Angielską dziewczynę" i kilka innych, których tytułów za nic sob ie nie przypomnę. Nie są to jakieś górnolotne książki, wiadomo. Ale potrafią zaintrygować, zaciekawić, wciągnąć na kilka godzin.Z powieści szpiegowskich miałam okazję sięgnąć po "Bardzo poszukiwanego człowieka" autorstwa Johna Le Carre'a. Zaintrygował mnie tutuł, choć przekształciłam go w "Bardzo nudny człowiek",bo książkę męczyłam ponad miesiąc,co ostatni raz zdarzyło mi się w przypadku "50 twarzy Greya" :D natalia6202: Kryminał to nie to samo, co książka szpiegowska, choć to zdecydowanie mój ukochany gatunek :) A czy książki szpiegowskie są nadal żywe? Cóż, w naszych czasach większość woli pójść do kina na film o superszpiegach,niż po prostu o nich poczytać. Ale myślę,że tyczy się to każdego gatunku literatury. Po książki sięgają tylko takie stare wygi jak my :D |
|
2016-03-21 22:48:07
Myślę, że szpiegowski świat opiera się na nieustannej grze pozorów. Intrygują mnie kontrowersyjne i tajemnicze postacie w dziejach wywiadu, intuicja, umiejętności wymagane do klasycznego szpiegostwa, motywacja, uczenie się szyfrów, tajnego pisania, opanowanie sztuki znikania w tłumie, prowadzenia podwójnego, a nawet potrójnego życia, i często wątpliwej lojalności... To taki horror horrorów. Do sięgnięcia po powieści szpiegowskie zainspirowała mnie postać Harolda Adriana Russella "Kim" Philby, jedna z najbardziej kontrowersyjnych i tajemniczych postaci w dziejach wywiadu. Polecam Robert Littell "Młody Philby". |
|
2016-03-22 13:33:43
Książką szpiegowską, która zrobiła na mnie największe wrażenie w życiu i jest ciągle moim Top 1 jeżeli chodzi o ten gatunek literacki jest Klucz do Rebeki Kena Folletta. Przeczytałam tą książkę we wczesnej młodości z wypiekami na policzkach. W tej książce był świat, którego nie znałam. Do kodowania wiadomości wykorzystano tam książkę pt. Rebeca Daphne du Maurier. Już wtedy podobały mi się książki osadzone w historii, a ta była jak najbardziej i to tej wielkiej historii, w której walka dotyczyła wielkich rzeczy. Bohaterowie tej książki swoją inteligencją, zaradnością mogli wpływać na politykę międzynarodową np. na działanie wojsk w Afryce w czasie II wojny światowej. Było to niewątpliwie niebezpieczne zajęcie, ale gra toczyła się nie o byle co. W ogóle w powieściach szpiegowskich to jest niezwykłe i to ich walor, że jeden człowiek albo grupka przez swoje działanie często nielegalne i bezpardonowe wpływa na to co dzieje się w świecie. Informacje, które zdobywają szpiedzy często są bardzo ważne i wpływają na decyzję tych, którzy rządzą i rządzili tym światem. Myślę, że ta profesja przyciąga takich ludzi, którzy lubią jak im się podnosi poziom adrenaliny i nie lubią siedzieć w miejscu tylko coś ich ciągle pcha przed siebie. A jeżeli to wszystko jest ciekawie i umiejętnie opisane to przyciąga do lektury, a właśnie tak to zrobił Follet. |
|
2016-03-22 22:36:26
Czytam wszystko co wpadnie mi w ręce. Więc zdarzała się i literatura szpiegowska. Agenci, przekręty, tajemnice to coś co bardzo mnie zaintrygowała |
|
2016-03-25 18:01:38
Jak byłam młodsza to na pewno zdarzało mi się czytać powieści szpiegowskie. Później nocami leżąc w łóżku wyobrażałam sobie, że sama jestem uczestniczką wydarzeń, o których czytałam. Ten typ powieści świetnie pobudza wyobraźnię, nie jest tak przeładowany efektami specjalnymi jak thrillery i kryminały, ale jak na moje obecne wymogi jest niestety zbyt nudny. Ostatnimi czasy eksperymentuję z gatunkami i szukam czegoś, co mnie zaskoczy i skłoni do myślenia. Obecnie jest to gatunek raczej zapomniany, a rynek książkowy zalewają makabryczne zbrodnie albo denne powieści erotyczne. Przymierzam się do "Trylogii Stulecia" Kena Folletta, ale póki co ich objętość nieco mnie przytłacza. |
|
2016-03-25 23:26:21
spełniają zawsze równanie:(motywacja +wiedza) x wysiłek +wytrwałość do kwadratu = SUKCES Wygrały marzenia... |
|
2016-03-29 20:43:59
„The Spy Who Came in from the Cold” John Le Carré uważam,że jest to dobry gatunek literatury szpiegowskiej stworzony przez tego autora. Jeśli chodzi o dział kryminalny bliski memu sercu jest autorstwa Alex Kavy. Przedstawia ona w nim humor i rozwiązanie spraw codziennych , które mają związek z daną sprawą kryminalną. Agenci mają coś takiego w sobie,że swoimi wypowiedziami są bardzo tajemniczy, a potem pozwalają nam ich ten swój świat poznać. |
|
2016-04-04 12:51:57
Dziękujemy za interesującą dyskusję, nagrody otrzymają od nas: ladowarka, AN49 i Edytella. Laureatki prosimy o przesłanie danych adresowych na pr@wwpol.com, a dla wszystkich uczestników dyskusji mamy dodatkowo skromne pakieciki punktów. |
|
2016-04-04 13:08:06
Gratuluję i dziękuję za punkty :) |
|
2016-04-04 21:25:49
Dziękuje za punkty. |
|
2016-04-04 22:25:34
Ha, dzięki, sobie poczytam :) :) A "Klucz do Rebeki",o którym wspomniała Edytella mnie zaintrygował. I znów kolejna książka do kupienia :) |