Dzieci są jak filiżanki. Żeby się napić, trzeba najpierw nalać. I pierwsze lata życia dziecka to z pewnością nalewanie. A żeby nalać, trzeba mieć z czego. Jeśli własne "filiżanki" rodziców nie zostały dostatecznie napełnione kiedy byli mali, a w konsekwencji nie nauczyli się oni tych filiżanek napełniać kiedy jest taka potrzeba, nie ma się co dziwić, że trudno jest im czerpać z pustego
Dzieci są jak filiżanki. Żeby się napić, trzeba najpierw nalać. I pierwsze lata życia dziecka to z pewnością nalewanie. A żeby nalać, trzeba mieć z czego. Jeśli własne "filiżanki" rodziców nie zostały dostatecznie napełnione kiedy byli mali, a w konsekwencji nie nauczyli się oni tych filiżanek napełniać kiedy jest taka potrzeba, nie ma się co dziwić, że trudno jest im czerpać z pustego