Obaj staraliśmy się mówić ostro, asertywnie, gardłowo. Żadnemu z nas nie udało się to, jak trzeba. W jego głosie był świst właściwy dla nietoperzy i gwizdków na psy, a w moim szczebiot starej panny proszącej o kanapkę z ogórkiem i herbatkę.
Obaj staraliśmy się mówić ostro, asertywnie, gardłowo. Żadnemu z nas nie udało się to, jak trzeba. W jego głosie był świst właściwy dla nietoperzy i gwizdków na psy, a w moim szczebiot starej panny proszącej o kanapkę z ogórkiem i herbatkę.