Recenzja książki: Wyspa, której nie było
Recenzuje: truskawka2
Rixon ma dwanaście lat. Matka po rozstaniu z mężem wychowuje go samotnie. Pewnego dnia otrzymują wiadomość o śmierci wujka chłopca – ekscentrycznego naukowca Sylwestra. Jadą do kancelarii prawnika na odczytanie testamentu. Okazuje się, że Sylwester zgromadził na koncie ponad dwa miliony. Matka Rixona liczy na pokaźny spadek, ale czeka ją rozczarowanie. Pieniądze idą w całości na... szpital dla mew. Chłopiec z kolei odziedziczył wyspę zwaną Kruszyną. Problem w tym, że została ona umieszczona tylko na jednej mapie sprzed wielu lat. Według współczesnych jest tylko legendą, a nie istniejącym naprawdę skrawkiem lądu. Czy dzięki wskazówkom Rixon jednak znajdzie wyspę? Co go tam czeka?
Lektura Wyspy, której nie było to prawdziwy rejs pełen niezwykłych przygód. Zapraszam!
dr Kalina Beluch
