Recenzja książki: Welon północy

Recenzuje: Justyna Gul

Pierwsze Pokolenie

Ośmiu przedstawicieli obcej cywilizacji dało początek Pierwszemu Pokoleniu wampirów na Ziemi. Żaden z pradawnych nie przeżył jednak walk z niewielką grupą Pierwszego Pokolenia, którego członkowie wypowiedzieli swym ojcom wojnę, by chronić zarówno Rasę, jak i ludzkość. Na czele kilku dzielnych wojowników stał Lucan, do tej pory pełniący funkcję przywódcy zrzeszenia o nazwie Zakon. Był jednak ktoś, kto nie zgadzał się z decyzją o unicestwieniu Prastarych, a mianowicie Dragos. Zakon odkrył, że zamiast zabić stworzenie, które go spłodziło, Dragos pomógł mu się ukryć, a nawet zbudował dla niego sanktuarium w górach Bocheńskich. Choć Dragos już nie żyje, to jego syn odnalazł komnatę i uwolnił Prastarego, budząc go ze snu. Podejrzewa się też, że to syn jest również odpowiedzialny za zamachy na członków Pierwszego Pokolenia.

Ta fascynująca historia powstania Rasy, stała się kanwą powieści Lary Adrian „Welon Północy", adresowanej do wszystkich wielbicieli Rasy, czyli wampirów, a także romansów tak gorących, że pobudzają krew do wrzenia. Autorka zabiera nas do Montrealu, dokąd udaje się wojownik Zakonu, Nikolai. Przybył do miasta, by uzyskać wizytę u starego wampira Siergieja Jakuta, któremu grozi śmiertelne niebezpieczeństwo, podobnie jak i innym osobnikom urodzonym w Pierwszym Pokoleniu. W ciągu kilku ostatnich miesięcy zabito już kilku rzadkich członków Rasy, i teraz dla Nikolai i jego towarzyszy broni, niewielkiego oddziału doskonale wyszkolonych i śmiertelnie niebezpiecznych wojowników, sprawa unicestwienia morderców członków Pierwszego Pokolenia jest priorytetem. Zakon postanowił zatem odszukać wszystkich żyjących członków Pierwszego Pokolenia i zachęcić ich do współpracy.

Tyle tylko, że Siergiej wcale nie chce współpracować, nie potrzebuje również ochrony bowiem ma swój własny klan, który go chroni. Nad bezpieczeństwem Jakuta czuwa między innymi Renata, wyszkolona agentka ochrony. Jeszcze dwa lata temu nie miała pojęcia, dlaczego różni się od innych ludzi, których znała i gdzie jest jej miejsce. To Siergiej uświadomił jej, kim jest... Kobiety takie jak Renata są wyjątkowe, należą bowiem do nielicznych osobników posiadających pozazmysłowe zdolności i mających jeszcze rzadszą umiejętność rodzenia przedstawicieli Rasy. Aby ochronić najstarszego nieśmiertelnego, wojownik i Dawczyni Życia będą musieli połączyć swoje siły, a dumna i wyniosła Renata, zaufać przystojnemu członkowi Zakonu. Choć Nikolai stara się ją przekonać, że jest przy nim bezpieczna, on czuje się tak samo przy niej, ufa jej całym sercem, nie waha się zabić, by ją chronić i umarłby dla niej, gdyby zaszła taka potrzeba. Oprócz związku serc, połączyła ich także wielka namiętność, odbijająca się nawet w oczach Miry, dziewczynki której wzrok jest przepowiednią przyszłości.

Czy Renata zdobędzie się na to, by oddać się w całości niebezpiecznemu zdobywcy? Czy ktoś, kto jest zdeterminowany wyeliminować resztę żyjących członków Pierwszego Pokolenia nie zagrozi życiu Nikolai i Renaty? Jak cenna jest dziewczyna jako Dawczyni Życia? Atmosfera robi się coraz bardziej mroczna, szczególnie że w planach jest bezpośredni atak na Zakon. Są bowiem osobnicy, którzy nie dopuszczą, by krew kolejnych pokoleń rozrzedzała się człowieczeństwem i planuje przywrócenie Rasie należnej jej silnej pozycji...

Lara Adrian tym razem skoncentrowała się na fabule, tworząc całkiem dobrą - jak na tego typu książki - historię walki o władzę, wpływy i czystość rasy. W „Welonie północy” nie mogło zabraknąć oczywiście gorącego romansu (w końcu autorka jest znana właśnie z romansów paranormalnych), ale w tym przypadku sprawnie uzupełnia on główny wątek książki. Na naszych oczach autorka rozwija się, odchodząc od infantylnych miłostek w kierunku pasjonującej, choć wciąż przesyconej wampiryzmem akcji. Tak trzymać!